A na sam koniec - bo nie mogę tego pominąć - dwa słowa recenzji. Panowie, opierając się na zasłyszanych wcześniej opiniach, że Kenwood KX-600 gra tak sobie i dźwiękiem nie powala - powiem w ten sposób: NIEPRAWDA! Gdy go włączyłem po raz pierwszy na kasecie przeznaczonej do testów (lekko zjechana, pogięta i byle jak nagrana), to po raz pierwszy usłyszałem na niej coś czego do tej pory nie zauważyłem na innych magnetofonach, ale nie przywiązałem do tego szczególnej uwagi, choć zaskoczony byłem, że usłyszałem coś nowego. Dziś kiedy byłem już pewien, że magnetofon nie "pożre" mi taśmy, włożyłem inne kasety. To co usłyszałem przerosło moje oczekiwania. Magnetofon gra dźwiękiem absolutnie nieporównywalnym do ery cyfrowych wynalazków. Oferuje niesamowitą głębię dźwięku. Bas niesamowicie głęboki, miękki ale jednocześnie krótki i dynamiczny nie pozwalający tym samym na odczucie "misiowatości" dźwięku. Średnica raczej naturalna i nie wycofana. I teraz to co mnie zaskoczyło. Delikatnie ocieplone (tak jakby minimalnie wycofane) ale jednocześnie tak wyraziste tony wysokie, że na wielu nagraniach usłyszałem dźwięki, których do tej pory nie byłem w stanie usłyszeć na innych magnetofonach, a głuchy jeszcze nie jestem. Słuchając tego magnetofonu mam wrażenie, że gdybym dostał nagranie jakiejś orkiestry symfonicznej, w której jeden z muzyków by pierdnął, to mam nieodparte wrażenie, że dałoby się na podstawie nagrania zidentyfikować, że bąka puścił gość grający na kontrabasie siedzący w trzecim rzędzie jako szósty od lewej strony. Tyle na temat recenzji od strony dźwiękowej. Zastrzegam jednak, że jest to wyłącznie moja opinia nie poparta żadnymi testami.
Teraz jeszcze jedna rzecz od strony technicznej. Magnetofon ma bardzo ciekawie rozwiązany system startowania silnika. Po włączeniu zasilania silnik nie pracuje, uruchamia go dopiero włożenie kasety na szpulki. Na wyciągniecie kasety automatycznie reaguje wyłączeniem. Zauważyłem, że odpowiedzialnym za to jest czujnik umieszczony za górną osłonką i to on odpowiada za włączenie i wyłączenie silnika (zdjęcie poniżej). Genialne rozwiązanie.