Serdecznie dziękuję Wiktorowi za umożliwienie wspaniałych odsłuchów i bardzo miłe przyjęcie. Równie wiele podziękowań dla przedstawiciela Sennheisera. Przekąski były bardzo dobre i sobie nie żałowałem :))) Jedynie trochę uciążliwe były zewnętrzne szumy w sali odsłuchowej, ale jakoś dałem radę :)
Przechodząc do meritum odsłuchy dokonywałem z moją Panią w serii po niecałe 10 minut każdy model. Odsłuchiwałem specjalnie przygotowanej składanki 16 dobrze znanych mi nagrań od rocka, bluesa, psychodeli, elektroniki, jazzu, popu do klasyki. Od fatalnie zapisanych 4AD - Cocteau Twins "Treasure" do znakomitych jak Igor Strawiński - Reference Recordings.
Pech chciał, że odsłuch rozpocząłem od starych Orfeuszy, które mnie zaczarowały. Klasa brzmienia, jego natura, to jest coś, co doskonale wpisało się w moje pojęcie piękna i naturalności. Właściwie trudno mi cokolwiek wskazać jako słabe w tych w słuchawkach. Po prosu moje granie. W takiej sytuacji nowe wypadły słabiej. Nie posiadały już takiej wysublimowanej, bogatej kolorystyki, naturalności, blasku. Były takie napuszone, bas był większy, ale w moim odczuciu mniej zróżnicowany, zakrywający to co dla mnie najpiękniejsze w muzyce. Nie moje granie.