Moja wizja głośnika prawietubowego jest następująca:duży dualconcentric jako jedyny głośnik,którego tylna energia zabsorbowana byłaby linią transmisyjną.Głośnik papierowy,jak największy,sztywno zawieszony i mamy w prosty,pewny sposób punktowe źródło dźwięku bez fal stojących w obudowie o stosunkowo niewielkich rozmiarach.Bas to się z wielki membrany, panie, robi,a nie z tuby...Ale to tylko takie moje przyszłościowe dywagacje na gruncie wielu odsłuchowych zawodów i zachwytów stricte subiektywnych.W ogóle w temacie praktyki kolumnowej to jestem cienki bolek,ale czuję,że to najprostszy patent na kolumnowy Hi End Home Made.Pozdrawiam!