Wczoraj miałem przyjemność odwiedzić Yogiego i zapoznać się z Jego systemem, choć niestety czasu było niewiele. Była to jednak rzadka okazja do w miarę spokojnego posłuchania dobrze zgranego systemu, gdzie prawie całe pasmo idzie z tuby.
Jak wiemy system ma swoje miejsce w specjalnie przygotowanym, odosobnionym pomieszczeniu odsłuchowym. Można grać głośno i nikt nie przeszkadza, a miejsca jest wystarczająco do stawienia nawet hornów basowych ;)
Tuby, choć przycięte, są ogromne, no i jak zawsze świetnie wykonanie, jak to Autotech. Góra z 300B, a dół z Krella, czyli „Piękna i Bestia” w jednym systemie.
Wiedziałem czego będę słuchał, więc nastawiłem się na odbiór bez kompromisów. Ale są gusta i guściki, więc tak do końca nie wiedziałem z czym się spotkam. Mimo wszystko, system mnie zaskoczył i to oczywiście bardzo przyjemnie. Choć brzmienie najprościej, najszybciej opisywać przez plusy i minusy. To mam z tym problem, bo jakoś ciężko wymyślić mi te minusy, a przecież idealnych systemów nie ma. Wszech i wobec jest wiadomym, że dobry system pokazuje nagrania nago, obnaża je z wad i zalet. Ale dopiero teraz odczułem na własnej skórze jak bardzo mocna jest ta cecha w dobrych systemach.
Zabrałem jedną swoją, lubianą i dobrze znaną mi płytkę na testy. Ale przez odtwarzacz, mimo braku czasu, przedarło się kilka płyt i jeszcze więcej utworów. Wraz ze zmianą kolejnej płyty miało się wrażenie zmiany całego systemu, po prostu brak powtarzalności brzmienia, zaskoczenie przy każdym utworze. Gdy miało być ostro z brzytwą, to tak było, gdy leciała muzyka nastrojowo-relaksacyjna, to zapominałem gdzie jestem. Bałem się, że odczuję charakter tuby, czyli nalot megafonowy albo coś takiego, ale nie, wszystko naturalnie, bez niepotrzebnych podbarwień. Wszystko było ultra przejrzyste, ale 300B pilnowała aby nie brakowało w tym tego, co w muzyce najpiękniejsze (i nazywane jest „tym czymś” :P). Dźwięk niezwykle realistyczny i bezpośredni, choć gdy coś miało grać daleko od nas, w głąb to też tak było.
Sama góra była bardzo delikatna, ale mimo to bardzo szczegółowa, niczego nie brakowało, było wszystko. Choć ja sam jestem przyzwyczajony do większej nachalności, to jednak nie odczułem dyskomfortu. Yogi wspominał, że lubi opadającą charakterystykę przy krańcach górnego pasma, ale nie wiem czy wynikało to z charakteru BMS’a, z korekcji cyfrowej, czy też samej konstrukcji tuby. Jednakże góra była fantastyczna i sam nie wiem czy chciałbym ją podnosić, bałbym się coś korygować w tak zgranym brzmieniu. Środek to oczywiście poezja w czystym wykonaniu, bardzo, bardzo namacalny i urozmaicony. Co na płycie to na tubie, też tak chcę!
Bas, to jedyne czego mógłbym się przyczepić i co mogę uznać za słabszą stronę tego systemu. Bowiem tylko on mógł by być lepszy, ale nie był słaby, na co dowodem jest to, że teraz ja jestem jego właścicielem. No ale powybrzydzać musiałem na coś ;)
Na osobną uwagę zasługuje przestrzeń jaką kreował ten sprzęt. Połączony z realizmem powoduje, że kompletnie tracimy orientacje czy coś jest prawdziwe czy tylko z płyty. Przy typowo testowych utworach byłem w szoku jakie są możliwości systemów audio, co można osiągnąć w domowym zaciszu. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo po prostu nikt mnie nie zrozumie, kto nie miał przyjemności słuchać tego co ja. Niestety zdałem sobie sprawę jak daleka jest przede mną droga, choć dobrze, że jestem jeszcze młody, to może zdążę ;)
Dziękuję jeszcze raz za możliwość odsłuchu i gratuluję Yogiemu niesamowitego systemu, na długo pozostanie w mojej głowie.