w ramach eksperymentu włączyłem ostatnio w tor wciąż jeszcze niesprzedanego SAM-a w roli preampa przed mojego Suna 2A3.
z dokumentacji Audioneta wynika, że pre jest pasywne, a mimo to stopień degradacji dźwięku w porównaniu z odsłuchem bez przedwzmacniacza zaskoczył mnie mocno. pojawił się po prostu przysłowiowy koc mocno odgradzający słuchacza od dźwięku. czem prędzej wróciłem do poprzedniej konfiguracji.
na pewno to, co SAM ma na pokładzie, nie jest wybitne, ale wygląda na to, że końcówki Suna potrzebują jednak naprawdę przeźroczystego przedwzmacniacza (a być może po prostu jego braku :)... inaczej wychodzi kicha i tyle.
wiem, wiem, pisaliście to nie raz, ale co innego czytać, a co innego posłuchać samemu. ;-)