Przypadek? Z pewnością nie.
Uważam, że są to wypowiedzi kompromitujące nasze środowisko. Kojarzą mi się one Cepelią i z najgorszego sortu kiczem. Czytając coś takiego odczuwam zwykły dyskomfort i trochę zdalnie wstydzę się za takiego delikwenta, tak jak za osobę załatwiającą potrzeby fizjologiczne w miejscu publicznym.
Chciałoby się rzec - "Stary, wyluzuj. Nie rób nam takiego obciachu".
Nie wiem jak przedmówca, ale ja nie identyfikuję się z "TYM ŚRODOWISKIEM". Za biedny jestem by mnie na saloniki wpuścili.
To nie jest kwestia pieniędzy.
Problemem nie jest to, że kogoś stać na dane rozwiązanie lub nie stać. Problemem jest, że dorosły facet, czasami inteligentny i majętny, łyka prymitywne zagrania marketingowe jak dziecko. Dodatkowo powtarza te brednie wszem i wobec twierdząc, że to prawda. To tak samo żałosne jak łyknięcie tekstów ekipy murarskiej, że ścianę da się wybudować używając do łączenia cegieł tylko gumy do żucia. Na szczęście na AH jest to margines.
Zastanówmy się do czego ogranicza się wiedza techniczna 90% "audiofilów klasy high-end".
Obstawiam, że te 90% jest dumna z tego, że potrafi podłączyć kolumny do wzmacniacza, podłączyć kable RCA i potrafi włożyć płytę CD do playera. Następnie, jest na tyle genialna, że potrafi wcisnąć przycisk "play" aby zagrało.
To wszystko z taką dumą jakby właśnie dokonywali przeszczepu serca. Zestawiać sprzęt potrafią tylko nieliczni.
Większość łyka podpowiedzi sprzedawców i teksty recenzentów.
Tak oto czynności, których może nauczyć się nawet szympans po małym treningu stają się elitarnym i salonowym hobby.
Mam na myśli wszelakiej maści wiecznych testerów, potrafiących jednym tchem wymienić nazwy i modele najbardziej modnego sprzętu danego sezonu.
Zmieniasz często sprzęt? Brawo i szacun, że na to zarobiłeś ale nie pierdziel, że masz pojęcie o co w tym wszystkich chodzi bo gdybyś wiedział to byś nie zmieniał. Dlatego setny raz powtarzam. 95% tekstów na forach audio to brednie, albo opinie tak dalece subiektywne, ze można jest traktować jak brednie. Niestety do takich wniosków dochodzi się dopiero po latach.
Przykre? Z pewnością. Piszę to jednak bez złośliwości i stwierdzam tylko fakty. Nie zmienia to sytuacji, że to fajne hobby bo dla tych 5% faktycznej wiedzy kilku ludzi, rzetelnych podpowiedzi, testów i opinii warto się w to bawić.