Mój "króliczek" jest złapany od ok. 5 lat. A zadziało się to tak, że gdy już zakumałem o jakie brzmienie mi chodzi (zajęło mi to raptem 10 lat) to ew. nowe sprzęty kupowałem pozbywając się starych dopiero wówczas, gdy miałem tysiąc % pewności, że są bardziej w moim klimacie niż klocek, który mają zastąpić.
Co cechuje ten sprzęt? Pierwsze, co się rzuca na uszy, to przeogromna, niewymuszona przestrzeń (lub scena w nagraniach kameralnych). Zawsze to lubiłem i teraz mam dokładnie tak, jak chciałem. Wrażenia są niezwykłe.
Lekkość i swoboda w prowadzeniu najniższego basu - ten sprzęt najniższy bas wciąga nosem. Jeżeli słucham muzyki filmowej, kolumny wypluwają z siebie soobowy bas, który potrafi przesunąć meble, by chwilę później odegrać słodko smyczki i chóry. Coś fantastycznego.
Wokale + wrażenie obecności wokalisty w pokoju. Sprzęt oddaje to z cudowną swobodą.
OK, dosyć, bo mógłbym tak godzinami nad nim się rozwodzić. Dołączam do klubu. W moim sprzęcie, w najbliższym czasie planuję wymienić NIC. :) Ma zostać dokładnie, tak, jak jest.
Ps. Dopiero teraz zobaczyłem, że to stare zdjęcie. Doszedł ostatnio odtwarzacz strumieniowy Marantz NA6005. Współpracuje z serwerem Synology 214PLAY. I to wszystko z nowości. A i jeszcze słuchawki - tu leżą Sennheiser HD600 a mam jeszcze Prestigio PBHS2 i teraz kupiłem PBHS3. Ale to do komórki gdy idę na spacer z psem. Polecam słuchawki z tej serii Prestigio, bo nie wiem jak, ale wsadzili tam fantastyczne przetworniki. Grają niesamowicie.