Audiohobby.pl

HI-END klasa D - robić coś czy nie?

Yotomeczek

  • Gość
18-12-2011, 17:20
U mnie pogrywa Topping TP41 i daje radę z Klipshami. Chociaż to jeszcze nie to - może czas stuningować Tangenty (zwrotka i kopułka wysokotonowca)... a potem może pomyślę o jakimś małym SE :)

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
18-12-2011, 17:44
Pytania bazalne.Na czym następuje integracja impulsów?Co może być źródłem błędów?

kendail

  • Gość
10-04-2016, 23:04
Polskie górnictwo ma się źle. Audio górnictwo czas wzmocnić to i odkopuję ten temat. Ostatnio tyle naczytałem się na temat wzmacniaczy pracujących w klasie D, że od tego parokrotnie rozbolała głowa i nic nie wiem. No może troszkę więcej niż na początku. Zamówiłem sobie stereo końcówkę na TAS5630. Małe toto. Jest szansa, że połowica nie zauważy. Z pewnością usłyszy, ale nie zauważy :) Jak przyjdzie to wstawię zdjęcia.

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
11-04-2016, 16:23
A moje pytanko piąty rok bez odpowiedzi...

jjurek

  • 2067 / 6035
  • Ekspert
11-04-2016, 18:40
A jakie to pytanie?

kendail

  • Gość
11-04-2016, 22:39
Integracja impulsów następuje na cewce głośnika.  Co może być źródłem błędów? Cewka na wyjściu oczywiście. (nasycanie się rdzenia) Pojemność kondensatory na wyjściu też ma znaczenie, ale to almagra oczywiście wie, tylko tak pyta się sprawdzając naszą wiedzę albo niewiedzę.

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
12-04-2016, 09:24
No,a jak mamy tam do czynienia z ultrakrótkimi impulsami,których widmo po rozłożeniu fourierowskim jest bardzo szerokie i parametry kolumny są daleko różne od wymaganych optymalnych np z powodu współczynnika fali stojącej to co???
Poza tym to jak to musi siać jak to są impulsy prostokątne o mocach setek watów.Coś jak ściemniacz tyrystorowy.
Jak to reaguje na kabel? Na każdym gra inaczej?
« Ostatnia zmiana: 12-04-2016, 09:33 wysłana przez almagra »

kendail

  • Gość
12-04-2016, 13:13
Oj Panie almagra, "tradycyjnie" wpadacie jak burza w wątek z zajebiście zamgloną wypowiedzią i siejecie zamęt. Trzeba by osoby z wykształceniem co najmniej profesorskim by zrozumieć o co Panu chodzi :)

Ale do sedna przejdźmy. Wzmacniacze w klasie D są wzmacniaczami impulsowymi. Tranzystory wyjściowe kluczowane są sygnałem wysokiej częstotliwości o zmiennej szerokości impulsu. Jak coś źle powiedziałem to mnie poprawcie.  Sam Szanowny Przedmówca zauważył, że są to ultrakrótkie impulsy, z których każdy niesie znikomą moc a nie jeakieś wydumane setki watów (przynajmniej te najkrótsze). Jak to "do kupy" odłożymy na układzie cewka-głośnik to mamy interesujący nas sygnał. Czy takie wzmacniacze "sieją"? Przecież obciążeniem takiego wzmacniacza nie jest antena tylko cewka głośnika! Podobnie w przypadku przetwornicy impulsowej do jego zasilania. Owszem, niektóre płytki  wzmacniaczy są ekranowane, ale nie wiem czy nie one są chronione przed wpływem zewnętrznych EMI.

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
12-04-2016, 13:48
A parametry kabla?
Moc chwilowa impulsu zero jedynkowego jest zawsze taka sama-pełna!
Tylko,że taki krótki to może w ogóle nie dolecieć...
Żeby to mogło dobrze działać,to musiałoby mieć stałe obciążenie rezystancyjne w szerokim zakresie częstotliwości i amplitudy a nie głośnik.Taki wzmacniacz jest rodzajem daca dużej mocy.
Integracja tych przebiegów impulsowych na obciążeniu o charakterze nieliniowej impedancji indukcyjno-pojemnościowej zależnej od parametrów chwilowych,jaką jest głośnik lub zespół głośników jest niewykonalne fizycznie i zapewne wymaga dodatkowych korekcji.
Sprawność i brak grzania są atutem wzmacniaczy zero jedynkowych.
W precyzję nie jestem w stanie uwierzyć.
« Ostatnia zmiana: 12-04-2016, 14:05 wysłana przez almagra »

kendail

  • Gość
13-04-2016, 12:00
Moc chwilowa impulsu zero jedynkowego jest zawsze taka sama-pełna!
Przy założeniu tego samego wypełnienia i tej samej częstotliwości. Ale to szczegół ;)

"samooscylujące wzmacniacze w klasie D mają tendencję do synchronizowania się wzajemnie - powstają wtedy niesympatyczne przesłuchy i zniekształcenia. Przebieg masy jest krytyczny. "

Zawsze można sygnałem zegarowym jednego wzmacniacza sterować drugi w przeciwfazie oczywiście, albo też więcej kanałów z opóźnieniem wnoszonym przez pojedynczą bramkę (na każdy kanał dajemy o 1 bramkę więcej). Materiał na rdzenie cewek wyjściowych też nie jest obojętny - materiały stratne nie nadają się ze względu na tłumienie.

Polecam lekturę : http://diyaudio.pl/showthread.php/16428-Wzmacniacze-w-klasie-D

Trzeba liznąć trochę podstaw wiedzy. Parametry czy też właściwości użytkowe wzmacniaczy w klasie d wzrosły od tego czasu tak więc należy mieć tego świadomość.

Ciekawe czy w układzie: przetwornica impulsowa-wzmacniacz klasy d wskazana jest synchronizacja? Czy to brzmi lepiej niż w sytuacji, w której przetwornica oscyluje z inną częstotliwością?

Bardzo ważne jest też to by napięcie zasilania "nie siadało", czyli stabilizacja i bateria kondów wielkości szklanki.
« Ostatnia zmiana: 13-04-2016, 12:11 wysłana przez kendail »

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
13-04-2016, 12:30
Impulsu.Nie impulsu i przerwy.

majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
13-04-2016, 23:47
Ale do sedna przejdźmy. Wzmacniacze w klasie D są wzmacniaczami impulsowymi. Tranzystory wyjściowe kluczowane są sygnałem wysokiej częstotliwości o zmiennej szerokości impulsu. Jak coś źle powiedziałem to mnie poprawcie.  Sam Szanowny Przedmówca zauważył, że są to ultrakrótkie impulsy, z których każdy niesie znikomą moc a nie jeakieś wydumane setki watów (przynajmniej te najkrótsze). Jak to "do kupy" odłożymy na układzie cewka-głośnik to mamy interesujący nas sygnał. Czy takie wzmacniacze "sieją"? Przecież obciążeniem takiego wzmacniacza nie jest antena tylko cewka głośnika! Podobnie w przypadku przetwornicy impulsowej do jego zasilania. Owszem, niektóre płytki  wzmacniaczy są ekranowane, ale nie wiem czy nie one są chronione przed wpływem zewnętrznych EMI.
Siać będzie przede wszystkim kabel głośnikowy, przez który będą latały impulsy o paśmie znacznie szerszym niż akustyczne. Po to więc są te dławiki wyjściowe, żeby ściąć składowe ponadakustyczne przynajmniej częściowo.

W temacie samych dławików - jak do tej pory zawsze widziałem nawijane na toroidalne rdzenie proszkowe, w dodatku na najtańszym materiale z proszku magnetycznego o przenikalności względnej 75 (kod pokrycia kolorowym epoksydem: biało-żółty). Na ile się taki dławik nasyci przy mocy znamionowej wydzielanej na najniższych częstotliwościach akustycznych, będzie zależało od jego gabarytów, trafności doboru ilości zwojów oraz rdzenia, itp. W każdym razie proszki magnetyczne mają zupełnie inną charakterystykę nasycania niż rdzenie ferrytu czy stali magnetycznej ze szczeliną. Rdzenie proszkowe mają bardzo krótki odcinek płaskiej charakterystyki przenikalności w funkcji prądu, i zaraz sobie łagodnie opadają. Taka charakterystyka jest niestety dla audio do bani, bo będzie wprowadzać zniekształcenia harmoniczne już na niewielkim wysterowaniu. Tak więc wydaje mi się, że dobry wzmacniacz w klasie D nie będzie tani, bo jakby chcieć podjeść na bogato i po bożemu, to by trzeba było zrobić dławik najlepiej na porządnej stali krzemowej albo jakimś amorfiku, ze szczeliną. Ta druga opcja lepsza na papierze, ale ma jedną wadę - magnetostrykcję. Po prostu amorfiki lubią grać, a stal będzie cicha. Ferryt odrzucam ze względu na dużą stratność przy małych przenoszonych częstotliwościach, poza tym ze względu na niską indukcję nasycenia dławik by poszedł w duży gabaryt względem stalowego.

kendail

  • Gość
14-04-2016, 08:22
Impulsu.Nie impulsu i przerwy.
Ale ten impuls może mieć różny czas trwania, więc moc w nim zawarta będzie różna.

almagra

  • 11519 / 5759
  • Ekspert
14-04-2016, 09:06
Nie,nie sprzeczaj się.Prąd i napięcie wyznaczają moc.Oba parametry są stałe niezależnie od długości trwania impulsu prostokątnego.
Moc chwilowa jest constans,tak jak jadącego ze stałą prędkością auta.
Jeżeli pasmo jest wstępnie filtrowane,aby nie wypuścić tych harmonicznych ze wzmacniacza,bo i tak się nie zgodzą w głośniku,to tym samym świadomie jest wprowadzone ograniczenie precyzyjności działania.Dokładność zostaje zlimitowana.
W hi endzie chodzi o to aby w sygnale możliwie jak najwięcej harmonicznych fourierowskich zgodziło się ze sobą w dziedzinie czasu i amplitudy,tak jak było w oryginale.
A tu jest celowe niespełnienie tego warunku.
« Ostatnia zmiana: 14-04-2016, 09:18 wysłana przez almagra »

kendail

  • Gość
14-04-2016, 10:27
U mnie "chwila" jest dwukrotnie dłuższa niż u Ciebie. Takie przyjąłem założenie.