Audiohobby.pl

Co zaliczamy do Hi Endu ?

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
12-04-2015, 14:03
tu mnie zaskoczyłeś lan
czy twoim zdaniem większość hi-endów (choćby przysłowiowe 51% :) ) to faktycznie urządzenia o dźwięku godnym uwagi?
(oczywiście, nie ścigamy się tu z urządzeniami, które lubią tygrysy :), ale w granicach standardowej dla hi-endów technologii/filozofii)

ponieważ hi-endów słucham raz na parę lat, to nie mam wyrobionej ostatecznie opinii

tak jak kazde inne Maciej


ano właśnie
czyli termin hi-end to raczej kwestia opakowania niż zawartości
co nie wyklucza, że dźwięk też potrafi się zdarzyć naprawdę ciekawy


widzisz, ja kiedyś dawno byłem przekonany, że hi-end to właśnie to, co postuluje vector
potem doszło do tego wyobrażenie, że to jest absolutnie topowy dźwięk + topowe wykonanie
i o ile pamiętam, to ty sam wyprowadzałeś mnie swojego czasu z błędu, a ja nie bardzo łapałem, o czym mowa ..

Odszedł 13.10.2016r.

lancaster

  • Gość
12-04-2015, 14:06
"Dobre i bardzo dobrze brzmiące urzadzeni ani emusza być drogie bo dawno juz ni ema to ze sobą wielkiego związku."

no i cale szczescie ze nie muszą byc drogie :-) natomiast nie zgodze sie ze powinny byc tanie,
Po prostu wykonanie, koszty produkcji i dystrybucji robią cenę.
...wiesz ja na to patrze tak, ze ladna, zgrabna dziewczyna wyglada rewela i ze sladowym makijazem w ogrodniczkach i trampkach, ta sama panna odpicowana na top kosi, ale to "zrobienie" kosztuje i nie ma wybacz.

lancaster

  • Gość
12-04-2015, 14:06
PS. a ze czesto odpicowuje sie krokodyle to juz inny temat ;-)

tryby

  • 16 / 3512
  • Nowy użytkownik
12-04-2015, 14:10
One mogą być tanie. A to czy powinny być tanie,  to o tym decydują producenci i sprzedawcy. Bo nawet nie klienci. Klienci mogą tylko kupić albo nie kupić.

lancaster

  • Gość
12-04-2015, 14:12
tu mnie zaskoczyłeś lan
czy twoim zdaniem większość hi-endów (choćby przysłowiowe 51% :) ) to faktycznie urządzenia o dźwięku godnym uwagi?
(oczywiście, nie ścigamy się tu z urządzeniami, które lubią tygrysy :), ale w granicach standardowej dla hi-endów technologii/filozofii)

ponieważ hi-endów słucham raz na parę lat, to nie mam wyrobionej ostatecznie opinii

tak jak kazde inne Maciej


ano właśnie
czyli termin hi-end to raczej kwestia opakowania niż zawartości
co nie wyklucza, że dźwięk też potrafi się zdarzyć naprawdę ciekawy


widzisz, ja kiedyś dawno byłem przekonany, że hi-end to właśnie to, co postuluje vector
potem doszło do tego wyobrażenie, że to jest absolutnie topowy dźwięk + topowe wykonanie
i o ile pamiętam, to ty sam wyprowadzałeś mnie swojego czasu z błędu, a ja nie bardzo łapałem, o czym mowa ..

noooo z technicznego punktu widzenia dobre horny powinny miec najmniejsze thd (male wychylenie + profil z przewaga parzystej 2-iej konkretnie), liniowosc ch-ki jak widac chocby po Twoich kornikach nie jest problemem, impuls oddany lepiej, tuba chyba najlepiej ze wszystkich systemow transformuje imp. miedzy ośrodkami (membrana/powietrze), dlatego nas interesuje H-E nie tylko od strony kosztow wykonania, a Ty sobie magus wrzuc korniki w hajglosa i bedziesz mial wykwint + jak panna zobaczy sex sezonu ;-)

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
12-04-2015, 14:21
lan

jaki procent hi-endów (tak jak rozumie to pojęcie branża) to horny?

na mojego czuja 99% klientów na dzień dobry w ogóle odrzuca tę technologię
(a jeszcze przed "chwilą" w ogóle nie były pewnie klientom proponowane)

ja mam na myśli sonusy, wilsony czy inne cabassy
(nie wiem, co teraz jest na topie - z góry przepraszam, jeśli obrażam)


dlatego właśnie mówię o przeciętnym produkcie oferowanym jako hi-end, a nie o tym jak hi-end może (i powinien) brzmieć

Odszedł 13.10.2016r.

lancaster

  • Gość
12-04-2015, 14:23
One mogą być tanie. A to czy powinny być tanie,  to o tym decydują producenci i sprzedawcy. Bo nawet nie klienci. Klienci mogą tylko kupić albo nie kupić.

wex mi wytlumacz co to dla Ciebie znaczy "tanie" ?
Przykladowo klipsch cornwall zbudowany o zglosniki pewnie atlasa (nie altusa :-)), 3 way z ktorych kazda droga kosztuje srednio 150 dolarow, dla producenta niechby 100. Mamy 600 dolcow za 6 glosnikow + obudowy jakies 1500zł policzmy + zwrotnica, karton terminale (niedrogie) i mamy niechby tam 5-6Kzł kosztow.
Domyslam sie ze Ty jestes filantrop i bys skladal te kolumny i zadowolil sie marza 100zl wtedy cena hurtowa 5100, ale normalna firma ma koszty i chce zarobic wiec z 7500 sobie policzy. Sklap wexmie 30, distro niechby 20 z gory liczac od 15Kzł i pi razy drzwi nam sie zgadza cena. Design sprzed lat, niech bedzie ze klasyka, scianka frontowa malowana na czarno prawie wałkiem.

No to teraz mi powiedz jak chcesz zrobic taki 3 way zestaw w polysku gdzie nikt powazny bez 1000 Euro nie ruszy tematu ? A jak juz wydasz 4Kzł na obudowy to nie bedziesz tam wkladal glosnikow za 300zł itd. Cena sie robi 3-4 razy wyzsza i nie ma wybacz. Mozesz sobie wybrac czy chcesz niezbyt piękne skrzynie łądnie grajace, czy odpierdzielone w konkretnej stolarce z duzo drozszymi glosnikami (brzmieniowo byc moze tylko troche lepiej).

Ale jak chcesz obie te konstrukcje wycenic podobnie to ja pomyslu nie mam. Dajesz.

lancaster

  • Gość
12-04-2015, 14:29
lan

jaki procent hi-endów (tak jak rozumie to pojęcie branża) to horny?

na mojego czuja 99% klientów na dzień dobry w ogóle odrzuca tę technologię
(a jeszcze przed "chwilą" w ogóle nie były pewnie klientom proponowane)

ja mam na myśli sonusy, wilsony czy inne cabassy
(nie wiem, co teraz jest na topie - z góry przepraszam, jeśli obrażam)


dlatego właśnie mówię o przeciętnym produkcie oferowanym jako hi-end, a nie o tym jak hi-end może (i powinien) brzmieć

Maciej, zobacz jakie sa ceny hornow. To jest zabawa dla paru % rynku. Zrobienie horna jest po prostu kosztowniejsze od zwyklej kolumny chocbys na uszach stawal.

Przykladowo najtansze średniotonowe naprawde przecietne drivery selenium sredniotonowe selenium 250 to koszt jakies 200-300zł + jakies 100zł najpodlejsza tuba do tuningu/wygluszenia. Mamy 3-4stowki. Średniotonowy budzetowy to koszt 50-80zł. 4-5 razy taniej. Obudowa tez bardziej skomplikowana, stad sie biora ceny.

magus

  • 20990 / 6107
  • Ekspert
12-04-2015, 14:37
tak właśnie zgaduję

dlatego mówiąc (przeciętny) hi-end w ogóle nie myślę o tubach
jak dla mnie to jest osobny rynek, choć bez problemu może się z hi-endem przenikać (i często tak pewnie jest)


dobra, mnie chodziło o to, czy termin "hi-end" faktycznie zobowiązuje
tak jak spitzen-klasse w samochodach oznacza, że najpewniej dostaniemy samochód o komforcie jazdy wyraźnie powyżej tego, co oferuje kategoria tzw. samochodu rodzinnego

kiedyś dawno temu byłem przekonany, że tak, a teraz już wydaje mi się, że w audio to jednak tak prosto nie jest ...

« Ostatnia zmiana: 12-04-2015, 14:39 wysłana przez magus »
Odszedł 13.10.2016r.

lancaster

  • Gość
12-04-2015, 14:43
"dobra, mnie chodziło o to, czy termin "hi-end" faktycznie zobowiązuje"

taaaa, zobowiązuje. podobnie jak stanowisko prezydenta czy premiera :-)))

vector

  • 321 / 6106
  • Zaawansowany użytkownik
12-04-2015, 21:44
Ale że jak, mam to rozumieć?
Uważasz że hi-end to coś innego niż cena? Mówimy o urządzeniach komercyjnego audio oczywiście. Jeśli nie da się ich sprzedać dużo to należy podnieść absurdalnie cenę by osiągnąć wysoki zysk z narzutów na koszt produkcji. Mechanizmem reklamy będzie działanie efektu snoba.

Hi-end to taki sam sprzęt jak każdy inny tylko w wysokiej cenie i wizualnym reklamowym entourage'u, który ją ma uzasadniać.

Uwazam ze H-E to po prostu udane urządzenie audio opakowane w luksusową obudowę. Czyli brzmi lepiej od "pułkowników" i do tego koszty wytworzenia są moze i absurdalnie wyzsze ale za to gwarantują unikatowość.
Oczywiscie czesc urzadzen tzw. sektora H-E to głownie obudowa i marketing a brzmienie jest sprawą o znaczeniu mniejszym - tu sie zgadzam, jeśli o to pytałeś.


No nie zupełnie o to.

Dobre i bardzo dobrze brzmiące urządzenia nie muszą być drogie, bo dawno już nie ma to ze sobą wielkiego związku. Tak było w epoce techniki analogowej. Dzisiaj cyfra załatwia znacznie wyższą jakość za znacznie niższą cenę. Tak wiec coś co bardzo dobrze brzmi nie musi być drogie.
Jednocześnie nigdy nie będzie urzadzenia grającego jak na żywo - przynajmniej nie z takiej techniki przetworników dynamicznych jak obecnie. Może być bardzo blisko ale nie tak jak na żywo.

Dlatego jeśli jakość nie może dosięgnąć do ideału to nigdy nie dosięgnie do tak rozumianego hi endu.

Jeśli obniżymy nieco wymagania wierności to wtedy z kolei wiele urządzeń będzie już hi-endem dźwiękowym i to za relatywnie nieduże pieniądze

Tylko ze żaden producent się z tym nie zgodzi. bo co to za hi-end który każdy może kupić> Dlatego to pojecie wymaga jeszcze - a nawet przede wszystkim bardzo wysokiej ceny.

Moim zdaniem tak rozumiany hi-end - czyli ten określany wiernością dźwięku, rozmiarem i możliwościami - zachował się jeszcze tylko w głośnikach. Przetworniki są na tyle niedoskonałe i maja takie interakcje z otoczeniem że osiągnięcie wysokiej jakości wymaga dużych rozmiarów, dużych nakładów na mechanikę i jeszcze większych nakładów na stworzenie środowiska odsłuchowego. I tu rzeczywiście może być miejsce na taki hi-end którego jakość brzmienia będzie wymagała tez wysokiego kosztu.


Nie bardzo rozumiem czemu nie moze grac jak na zywo...?
A na koncercie to nie jest na zywo???
A na koncercie to nie graja glosniki z przetwornikami dynamicznymi???
Niektóre instrumenty nawet sie nie odezwą bez glosnikow - np gitara elektryczna albo syntezatory.
Taką jakosc mozna sobie zatem w domu zafundowac (w sensie glosnikow)...:-)

A Ty co mozesz zrobic dla Vectora?

lancaster

  • Gość
12-04-2015, 21:58
Nawet jesli nie uda sie odwzorowac zywej muzyki 1:1 to w audio czy sie to komus podoba czy nie to ona jest wzorcem, to w  oparciu o nią powstaje zapis dxwięku.
Mastering sprawe najczesciej psuje i o ten element mamy genetycznie slabsza prezentacje wzgledem live.
Mozna natomiast miec charakter live, taki stan w ktorym kable podstawki i inne popierulki oczywiscie cos tam wniosa ale w ogole nie ma problemu poszukiwan takowych.
Dobry system zagra na kabelkach od lampki z przyzwoitą 480-ka YT.

tryby

  • 16 / 3512
  • Nowy użytkownik
12-04-2015, 22:43

Nie bardzo rozumiem czemu nie moze grac jak na zywo...?
A na koncercie to nie jest na zywo???
A na koncercie to nie graja glosniki z przetwornikami dynamicznymi???
Niektóre instrumenty nawet sie nie odezwą bez glosnikow - np gitara elektryczna albo syntezatory.
Taką jakosc mozna sobie zatem w domu zafundowac (w sensie glosnikow)...:-)

Gitara elektryczna grana na żywo na koncercie to nie jest gitara nagrana w studio. Tam jest mikrofon na wejściu a na wyjściu jest głośnik. Zasadniczo zawsze inny niż u słuchacza w domu. Nie wspominając, że dom to również nie jest sala koncertowa.
Do słuchania radia nie potrzeba hi-endu. A filharmonii się w domu nie zrobi. Albo inaczej - zrobi się i dopiero to będzie hi-endem.

lancaster

  • Gość
13-04-2015, 08:02

Nie bardzo rozumiem czemu nie moze grac jak na zywo...?
A na koncercie to nie jest na zywo???
A na koncercie to nie graja glosniki z przetwornikami dynamicznymi???
Niektóre instrumenty nawet sie nie odezwą bez glosnikow - np gitara elektryczna albo syntezatory.
Taką jakosc mozna sobie zatem w domu zafundowac (w sensie glosnikow)...:-)

Gitara elektryczna grana na żywo na koncercie to nie jest gitara nagrana w studio. Tam jest mikrofon na wejściu a na wyjściu jest głośnik. Zasadniczo zawsze inny niż u słuchacza w domu. Nie wspominając, że dom to również nie jest sala koncertowa.
Do słuchania radia nie potrzeba hi-endu. A filharmonii się w domu nie zrobi. Albo inaczej - zrobi się i dopiero to będzie hi-endem.

tryby, gitarzysci wybieraja okreslone glosniki/wzmacniacze by uzyskac okreslone charakterystyczne brzmienie, edge z u2 mial x razy przewijany ten sam glosnik np. Pal szesc. Mamy jakis tam mniej lub bardziej pokancerowany material studyjny i chcemy go odtworzyc w domu mozliwie malo dodatkowo dewastujac, nie tracac charakteru bylo nie bylo zywej muzyki zapisanej w studio.
Oczywiscie nie kazdy ma takie priorytety, kto inny bedzie szukal "miodnej góry" "mięsistego lub suchego basiku ", "cieplutkiej lub selektywnej średnicy" jednym slowem elementow dxwieku nad ktorymi podczas odsluchu na zywo w ogole sie nie pochylamy bo chodzi o danie glowne a nie przystawki :-)
Wybieramy wiec idac od konca toru sluchawki/glosniki najblizsze naszym oczekiwaniom. Pamietajac ze sposrod naszych typow najlepiej brzmia zestawy dopasowane do pomieszczenia.

Dxwiek w domu na obecnym poziomie techniki (glownie realizacja) nie bedzie lepszy od muzyki na zywo. sa i takie motywy gdzie recenzent uznaje dxwiek ze sprzetu za "lepszy niz na zywo". No i spoko, widocznie znieksztalcenia mu podeszly albo łapał sie na kiepskie miejsca odsluchowe. Ładnych naturalnych piersi żadne silikony nie przeskoczą, natura w swoim pięknie ma jakies takie uwodzicielskie niedopowiedzenia ;-)

lancaster

  • Gość
13-04-2015, 08:03
Dobry system zagra na kabelkach od lampki z przyzwoitą 480-ka YT.
Za "tubkę" powinni lać kablem po plecach.

najczęsciej siebie, bo popelniajac serie grzechow kardynalnych skonfigurowali system :-)))