Plastikowa tulejka do metalowej powierzchni, jakieś 5mm wys. na 2mm podstawy do przyklejenia.
Już dwa kleje poległy, w tym jeden z drobinami metalu.
Dodam, że to jest w miejscu ruchomego mechanizmu. Nie można więc wylać dużo kleju, bo unieruchomi inne elementy. Dlatego sprawa ociera się o beznadziejną. :(
Jak to trzymało się w oryginale?
Sprawa trudna, powierzchnia spoiny mała, rozumiem że ta tulejka stoi sztorcem i jest osią czegoś- może dźwigni ? Dlatego ją wyłamuje szybko albo z miejsca. Na kołach siedziałaby lepiej. Klej odrywa od metalu czy nie wytrzymuje na plastiku?
Jeżeli klej puszcza od plastiku to znaczy że to jakiś polietylenowy materiał do którego kleje typu kropelki albo żywice dwuskładnikowe powszechnie dostępne nie za bardzo się nadają. Tak jak i do mocnego klejenia metalu.
To wszystko to w większości ściema marketingowa oparta na żywicach poliestrowych .
Jedyną szansę w klejeniu tego może dać jakiś epoksyd-drobinek metalu nie musi posiadać - ale epoksyd z dobrego domu- łańcuch polimerów z 5000. Nie jakiś 5cio minutowy ale wolny w wiązaniu. Metal w miejscu klejonym musi być zmatowiony, szlifnięty-czymś -jakiś dreamel, patyk z drobnym papierem typu z 1000, skrobanie nie wystarczy. Umyć ale nie benzyną czy pochodnymi bo na bank nie będzie trzymać. Jakiś patyczek do uszu-cif do garów i tak parę razy aż na czystej wodzie skończymy. Suszymy
Podobnie przygotować plasticzek. Nie dotykamy potem miejsca klejenia pod żadnym pozorem ani nie dmuchamy żeby było lepiej.
W klejach najmniej oszukują amerykanie. Jakiś ichniego płynnego gwoździa epoksydowego z dobrego sklepu motoryzacyjnego.
Do przyklejenia czegoś takiego wystarczy mikroskopijna ilość kleju.