To wcale nie głupi pomysł Wojciechu :)
Zrealizowałem >
No i tytuł filmika od efektu z którym może się zetknąć dłubacz motocyklowy, szczególnie miłośnik silników V2 (najlepsze na świecie ma się rozumieć) Z efektem zetknąłem się gdy świrowałem na punkcie Suzy V2 i szarpnąłem się na akcesoryjny kosz sprzęgła i akcesoryjne tarcze sprzęgłowe. Że to niby jakiś tytan, lekkie i dzięki temu ten wyrywny silnik wkręca się w ogień jeszcze szybciej niż zwykle. Szybkie wkręcanie było i owszem ale na jałowo. Przy pracy zaś na dużym obciążeniu i gdy silnik rzeczywiście już szedł na max ogień to drżeć nieznośnie zaczynała kierownica. Było to na tyle wredne że trzymanie kierownicy na bezpośrednim biegu stawało się bolesne. Za mała waga na wale i kaplica co oznaczało powrót do standardu hehehehehe
Poprawiłem nieco dodając wagi w postaci pierścienia na sam silnik :) Trzeba wytoczyć ładny pierścionek ciężarek i będzie git :)
Tymczasowo jest jak jest>
A tak poza tym to nie wiem dlaczego ale silniczka wcześniej nie puszczałem luzem a z zawsze założonym paskiem. Bez paska okazało się że jego stan nie jest rewelacyjny. I o ile mogę ocenić to z mocą u niego wszysko OK ale z łożyskiem jest źle. Wpada w wibracje znaczy i głośno pracuje. Z paskiem jest cisza ale to nie oznacza że pracuje tak gładko jak powinien.
Dzięki Wojciechu :)