Najbardziej audiofilskie płyty to stare garażowe dema rejestrowane analogowym 4-ro śladem. Większość systemów z wysokiej półki, i duża część ze średniej polega, na niskiej klasy sprzęcie zaś słychać tylko kupę hałasu. Taki mam właśnie different view :P
Zaś transjenty srenty i inne patenty to taka zabawa słowna dla osób, którym wydaje się, że studia z zakresu reżyserii dźwięku robi się w szkole weekendowej, a realizator dźwięku to taki złośliwiec psujący nagrania muzykom, aby dało się ich słuchać tylko na boomboxach i pchełkach Apple, a same nigdy w życiu nie miały styczności z dobrym soundem. Ewentualnie mając te 20 lat i pierwsze semi-pro słuchawki też może się wydawać, że opanowaliśmy i transient i resolution i w ogóle jest niezły revolution, ale kiedyś trzeba dorosnąć i zacząć słuchać muzyki, bo nie ma źle zrealizowanych nagrań. Są tylko źle zrealizowane systemy. Miłej niedzieli Koledzy ;)