W niedz. byłem na CanJam berlińskim, bo blisko było... Generalnie interesowały mnie tylko Stax, Sennheiser, Hifi-Man, Audeze, gdzie też mogłem posłuchać zmodyfikowanej Sonomy za 7,5k ojro. Stoisko Staxa (dystrybucja z pod Koloni) zaprocowało wspaniałym wielkim napisem: "Lambda SR-009"... Tak, tak, dowiadujemy się więc że, 9-ka stała się pewnego razu lambdą. Pocieszne i smutne i jakże ignorancko niemieckie. Posłuchałem u nich 700-ki - to słuchawki o wielkim potencjale, napędzane tam z t8k miały w bezpośrednim porównaniu z 9-ką (lambdą...;)) więcej kantu, konturu i pewnym słuchaczom mogą nawet bardziej pasować. 009 jest lepiej tonalnie wyważone i posiada lepszy, w sensie bardziej precyzyjny, bas. Po czym przesiadłem się na... hifimana, ale na Shangri-La... Hmmm... 50t USD za chińską pagodę robiącą za dedykowany wzmak i słuchawki podobne do obok leżącej Susvary. Kto to kupi - skoro za tą sumę można mieć Orfeusza-2? Dźwięk - nie to nie był rausz za 50t dolarów, nawet nie to otwarcie, co 009 z t8k. Moja osobista opinia: Ten przypadek należy omijać. Podobnie mało otwarte były Susvara - ani świetna dynamika, ani dobijająca plastyczność, ani wow w sprawach holografii - mówimy o porównaniach do najlepszych. Może to sprawa typowego hałasu na wystawie, ale przecież ani tak gwarno nie było, a można sobie było trochę dodać decybeli i powinno to i owo być słychać. Tu cena "przystępna" - 7,5k ojro. Za podobną sumę można wkrótce nabyć nowe flagowe Abyssy, podobno z cieńszą membraną... Audeze którego mam obecnie dzięki warszawskiemu AudioMagic w wersji LCD-3, słuchałem krótko na nieciekawym Bursonie. Wg mnie nast. model LCD-4 jest niespecjalnie wyważony tonalnie, dlatego po porównaniach moja decyzja była w kierunku trójki. Sonoma b. dobra, ale i tu żadnego wow. No i, last but not least, udałem się na 1 piętro hotelu, gdzie w panującej wokół ciszy były do porównania obok siebie - Orfeusz-1 i Orfeusz-2 ze swoimi dedykowanymi wzmacniaczami. To był mój już trzeci taki porównawczy odsłuch. Niestety, za źródło robił grzesznie drogi i grzesznie kiepski, wielki T+A coś w rodzaju monstrum MP 3000 HV, znany już z kompromitacji w Warszawie, co opisałem powyżej. Więc gęsiej skóry w obu przypadkach nie zanotowałem, jedynie mogłem bardzo chłodno i trzeźwo zanalizować porównanie obrazu dźwiękowego. Na jaką korzyść - trudno powiedzieć zupełnie obiektywnie. Każdy z nas ma inne uszy, preferencje, doświadczenia. Mogę tylko subiektywnie stwierdzić wyższość Orfeusza-1 od strony muzykalności, ogólnej harmonii i naturalności obrazu jaki daje komplet staruszka. Może to sprawa źródła, ale tego efektu, który osiągam z HE-90 poprzez LST i Ayona tu, niestety, w ogóle nie było.