Tak, jak bardzo szanuję zdanie wielu tu obecnych kolegów, tak nie dam się łatwo "zaorać". Uchidę na trafach Tamury próbowano już wielokrotnie ulepszać, przeważnie z kiepskim skutkiem; właśnie Raphaelite na nienajlepszych chińskich trafach jest jednym z przykładów. Może moje porównanie wartości max. napięcia wzm. do mocy silnika auta nie jest udane, ale bez wysokiej wartości tego parametru nie ma dobrego grania, co pisze nie tylko spritzer na head-fi.org. i co do tego ludzie są tam zgodni.
I w końcu nie chodzi tu o to, (pisałem już na temat nie raz) na jakim poziomie natężenia dźwięku słuchamy, ale o wykorzystywanie możliwości wzmacniacza przy błyskawicznym impulsowym pobieraniu przez elektrostaty istniejącej rezerwy napięcia, co tak bardzo decyduje o wrażeniu dynamiki, żywości, plastyczności przekazu i też jakości sopranów, co słyszy się wyraźnie na trudnym 007. Dlatego, też kombinacje z LST nie zawsze są udane, bo nie każdy wzmacniacz potrafi to i do tego coś jeszcze. Po to zacząłem ten wątek tutaj, żeby razem z innymi wyłuskać właśnie te wzmaki, które się do elektrostatów szczególnie "przykładają".