Audiohobby.pl

Adaptery elektrostatyczne ze wzmacniaczami

Krzysztof_M

  • 1470 / 5283
  • Ekspert
26-09-2016, 22:28
Mam pytanie - czy ktoś używa swoich wzmacniaczy z LST i kolumnami jednocześnie? Chodzi mi o sytuację gdy jest wyjście tylko na jedną parę kolumn. Można przepinać - ale to jest zgroza. I pytanie, czy użycie takich przełączników na wiele par kolumn (np. QED, ostatnio taki w Ogłoszeniach ktoś sprzedawał za 120 zł) to będzie to w jakiś sposób psuło dźwięk?
http://audiohobby.pl/index.php?topic=9902.90   Na tej stronie jest post ze zdjęciami mojego urządzenia do takich celów stworzonego.
Posiadam dwa zestawy kolumn oraz dwa zestawy dla słuchawek elektrostatycznych - stąd aż 4 wyjścia.
α β Σ Φ Ω ℧ μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ −

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
27-09-2016, 12:40
Kompletnie zapomniałem o Twojej świetnej krosownicy, Krzysztof. Naturalnie, mógłbyś pomóc Filipowi w jego życzeniu. Napisałeś, że masz wyjścia do głośników, ale i do elektrostatów, co oznacza, że różne przekaźniki? Jak sterowane? Jeden problem przy przełączaniu głośniki/LST-słuchawki wynika chyba wtedy, kiedy ten proces zmiany odbywa się przy ostrej jeździe wzmacniacza na kolumnach. A jak to wygląda z impedancją? 1 do 1 czy 2 do 1, jak w QED? 
« Ostatnia zmiana: 27-09-2016, 19:52 wysłana przez ductus »

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
28-09-2016, 20:05
Krzysztof, doczytałem Twój wpis z 28 lutego do końca - sterowanie, już wiem. OK.

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
05-10-2016, 11:55
Powrót do tematu: Koledzy którzy mają adaptery z wysokim przełożeniem, też np. SRD-7 mk2, który przecież ma też HR, mogliby sprawdzić świetną końcówkę Sun Audio SV-300B SE. Pisałem już kiedyś, że miałem u siebie i odkupiłbym, gdyby ten SV nie buczał... Znakomicie plastycznie i wiernie podany obraz dźwiękowy. Końcówka nazywana też Uchida, to od lat wypróbowany legendarny zestaw DIY za ok. 2,5 tys. EUR, co można dostać jako gotowy produkt używany, za ok. 1.600. Powinno to chodzić z adapterem też na czarujących lampach 2A3, które po małej przeróbce mogą pracować w Uchida. Przymierzam się w ciągu paru miesięcy sam do kupna takiego zestawu, gdzie można zastosować najlepsze kondensatory, oporniki, kable etc..
http://www2.big.or.jp/~sunaudio/sv/sv300bmk2_e.html
« Ostatnia zmiana: 05-10-2016, 11:59 wysłana przez ductus »

naitik

  • 104 / 5891
  • Aktywny użytkownik
05-10-2016, 13:03
Dawno temu mialem ta Uchide,Gralo to u mnie z szerokopasmowymi glosnikami Roiene, wspominam jako niezwykle!
Muzykalny dzwiek, dlugo nie moglem odzalowac ,po odsprzedarzy.

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
05-10-2016, 22:36
No właśnie, ten czar i słodycz - właściwie niespotykany, naturalny, niesamowicie wierny przekaz. Ale potrzeba też dobrych właściwych, dopasowanych kolumn, a to nie proste. Jednak ze Staxem grał Uchida b. pięknie...

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
06-10-2016, 20:08
Po odsłuchu dziś u Cortazara (z podziękowaniem za wrażenia) tutaj, krótkich parę spostrzeżeń. Abyss AB-1266 bezpośrednio poprzez końcówkę Ayona (Crossfire III) porównywane z 009 przez adapter. Tym razem Abyss z tym wzm. dał pokaz vdoskonałej prezentacji, wszystko było jak trzeba na swoim miejscu. To już drugi egzemplarz, który sobie (jako nowy) zafundował Cortazar. Pierwszy nie był barwowo naturalny, były wątpliwości. Teraz z innym kablem, może nawet lekko poprawionymi przetwornikami - jest to znakomita konkurencja do 009 Staxa i w pewnych sprawach jak bas czy głębia sceny nawet go nieznacznie przeskakuje. Jednakże czuje się od razu sygnaturę ortodynamików - podobnie jak w LCD nieco ciemniejszy przekaz w średnicy, przy dobrych sopranach, w tej kategorii osobiście wolę jednak 009. Abyss ze swoim ostrzejszym konturem jest niewątpliwie topowymi słuchawkami w utworach jazzowych czy w popie. Do klasyki wolę 9-ki z adapterem przez Ayona... Czyli - najlepiej mieć i to i tamto. Eeeh... Tak właśnie ma nasz kolega. Za źródło były DCS-y (Umsampler, Clock i DAC) z NAS.

Cortazar

  • 50 / 3441
  • Użytkownik
06-10-2016, 20:57
Ja rowniez dziekuje Stefanie za mily, wspolnie spedzony czas! Chetnie podziele sie kilkoma spostrzezeniami co do mojego systemu aczkolwiek nie obiecuje objektywnosci ani skromnosci  ;-).
Zestawienie ayon/LST/stax sr009 w zestawieniu z vivaldim to system z ktorym mozna zostac na reszte zycia. Pamietam jeszcze jak sluchalem swiezo kupionych 9-tek ze wzmakiem firmowym 727 i odkrywalem na nowo swoje plyty. Z biegiem czasu zaczely mi troche doskwierac brak "miecha", niedostatki basu oraz mala scena. LST z ayonem wyrownaly te niedostatki. Na rynku jest sporo dobrych wzmacniaczy ale z tych ktorych sluchalem ayon jest najlepszy. i to nie troche tylko sporo. Jestem z tego zestawu na tyle zadowolony ze nie przegladam juz audio marktu czy ebaya w poszukiwaniu czegos innego. Moja audiofila nervosa powoli odchodzi w zapomnienie. Ale...!
Abyssy 1266. Przez wielu headfierow uznawane za nejlepsze sluchawki na swiecie nie dawaly mi spokoju. Kupilem je po raz drugi bedac gotow na eksperymenty i wydatki zeby wycisnac z nich maxa. A najlepsze jest to ze nie musialem sporo eksperymentowac. podlaczone bezsposrednio do wyjsc glosnikowych mojego ayona tworza system sluchawkowy ktory staje w szranki z moimi staxami i orfeuszem. Jego atuty to niesamowita dynamika (makro i mikro), najlepszy bas jaki kiedykolwiek slyszalem ze sluchawek oraz niesamowita scena. A do tego wspaniala przejrzystosc, detal ustepujacy tylko min. w gorze staxom. Calosc mniej eteryczna niz staxy, bardziej "fizyczna", a do tego ich polaczenie z ayone to jak pitbull na sterydach. W tym dzwieku jest cos co nie pozwala sluchac muzyki w tle tylko kaze czekac w napieciu co uslyszymy jako nastepne. kazdy dzwiek to minieksplozja. Ten zestaw to formula 1, to mike tyson high endu ;-). Troche sie zapalilem, sorry.
A przyznaje ze troche mialem w tym wszystkim szczescia. Tu liczysie na prawde kazdy detal. Dla przykladu.Kabel sieciowy wzmacniacza podlaczony w przeciwfazie i dzwiek siada, abyssy sluchane przez adapter hifimana z ayona zamiast bezposrednio i mamy bardzo dobry dzwiek, zamiast tego ktory opisalem wyzej. Synergia glupcze!! ;-)
Zachowam oba zestawy. Ze Stefanem juz kombinujemy co by tu zrobic zebym mogl sluchac  na ayonie obu zestawow bez wiekszego zonglowania kablami.
Pawel
« Ostatnia zmiana: 06-10-2016, 21:26 wysłana przez Cortazar »

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
07-10-2016, 19:13
Wydaje mi się, kiedy zachwyt nowym Abyssem nieco opadnie, wróci chęć delektowania się Staxem, czy Orfeuszem. Bo i 009 czy lambda signature (jest u Cortazara też) potrafi przywalić prawie fizycznie i jak zawsze do znudzenia powtarzam, że wybieramy takie słuchawki jaka muzyka, czy ochota danego dnia. Czy zawsze każdego dnia pijemy to same wino? Mając kilka różnych słuchawek nie odczuwam żadnego parcia na zmiany w moim systemie.
« Ostatnia zmiana: 07-10-2016, 19:15 wysłana przez ductus »

Cortazar

  • 50 / 3441
  • Użytkownik
07-10-2016, 20:13
Calkiem mozliwe ze to nadal moj miesiac miodowy z abyssem ;-). Oczywiscie ze Stax jest nadal gora/krolem jezeli chodzi o detal, powietrze czy wybrzmienia gory. Sluchajac np. muzyki barokowej nadal preferuje elektrostaty. A z tego co pamietam to nawet tobie Stefanie zdarza sie skok w bok z twoimi audeze ;-). Tak jak piszesz mozwilosc wyboru to wspanialy luksus. Dopoki nie pojawia sie sluchawki przewyzszajace wszystkie inne jestesmy skazani na posiadanie kilku par.

wiktor

  • 2503 / 5891
  • Moderator Działu Słuchawki
08-10-2016, 18:13
Zaraz, zaraz, a co tak mało o dziadku Orfeuszu?

saudio

  • 724 / 5271
  • Ekspert
08-10-2016, 19:05
No bo mają nieliczni i słabo dostępny jest, choć moim zdaniem lepszy od nowego:)

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
08-10-2016, 20:03
Wiktorze, bo Orfeusz jest boski i używany od święta, a nie na codzień. Ferrarim jeździmy czasem do dyskoteki, czy do kościoła, ale nie do Auchan po zakupy. ;)
Saudio: Też racja.

ductus

  • 1247 / 4836
  • Ekspert
09-10-2016, 15:11
Właściwie dzielę się takimi uwagami tylko z moimi kolegami muzykami, ale raz zrobię wyjątek. Wracam właśnie z porannego koncertu w berlińskiej UdK, gdzie jak od lat, wręczono nagrody-stypendia Funduszu Steinway&Sons wybranym w konkursie pianistom.  Jestem głęboko rozczarowany, jak tych dwoje młodych artystów potraktowało muzykę Schuberta, Liszta, Rachmaninowa. Może rozczarowanie wynika z faktu, że mamy porównanie poprzez coraz łatwiejszy dostęp do znakomitych interpretacji na świetnym sprzęcie, który nie pozwala nam przeoczyć najmniejszego szczegółu. Weźmy tylko Schubertowskie słynne Impromptus, których nagrań jest bez liku, należą jednak do szczególnie interpretacyjnie trudnych. Można zagrać je z nabożeństwem,  pokazać barwy, dramaturgię napięć, taki smutek schubertowski, mistrzostwo frazy biednego, właściwie nieszczęśliwego, genialnego muzyka wiedeńskiego. Ale można, jak było dziś słychać, zrobić z tego podkasaną, bez oddechu i napięć frazy, o wiele za szybko podaną, mechaniczną muzykę katarynkową.
Oboje wyróżnionych grali właśnie tak Schuberta, z jakby za szybko, bezmyślnie kręconej korbką kataryny. Szkoda. Bo są wspaniałe schubertowskie interpretacje (nagrania) Brendela, czy Radu Lupu, ale też paru młodszych zdolnych do "czucia" tej muzyki pianistów. Podobnie, trochę lepiej, ale mechanicznie było z etiudami Liszta i Rachmaninowa. Siedząca obok mnie pani profesor fortepianu miała zresztą podobne zdanie. Właśnie wrzuciłem sobie w system Radu Lupu i słuchając przez staxa 007 zastanawiam się, dlaczego dzisiejszy koncert (porównując) nie oddał nawet w jednej dziesiątej charakteru tych wspaniałych utworów.

4m

  • Gość
09-10-2016, 17:50
Rubinstein (Artur, nie Anton) często podkreślał różnicę między określeniami 'pianista' i 'muzyk'.

Słuchajmy muzyków :)