Audiohobby.pl

Adaptery elektrostatyczne ze wzmacniaczami

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 13:11
Od czegoś trzeba zacząć - zdecydowałem zebrać i powtórzyć tutaj informacje, które wydają mi się ważne w kontekście tematu - który dopiero wtedy wyczerpiemy, jak poznamy wszystkie możliwe konstelacje wzmocnień pracujące z adapterami do elektrostatów. Np. takimi jak Stax- SRD, WOO WEE, LRT, LST-S, LST-TS itd.
Nie ukrywam: Są i sceptycy, a nawet przeciwnicy tych konstrukcji (zwolennicy specjalnych wzmacniaczy dedykowanych elektrostatom). Takim przeciwnikiem jest "spritzer" z head-fi forum, z którym indywidualnie polemizuję - m.in. sam współkonstruktor wzmacniaczy do ES, może nie tylko dlatego, że rzeczywiście zajmował się jedynie pobieżnie tym tematem, nie koniecznie pasującym do jego pojęcia o maksymalizacji zysku z konstrukcji elektrostatycznych. A więc sceptycy twierdzą - teoretycznie,  bez sprawdzenia empirycznie, że dodatkowa transformacja wpływa na dźwięk uwaga! - ujemnie, bo go co najmniej zmienia.
Wysuwam na to argumenty przeciwne: W dedykowanych wzmacniaczach elektrostatycznych pracują przecież też transformatory, niejednokrotnie o wiele gorsze od stosowanych w takich adapterach jak np. LRT czy LST. Poza tym dźwięk nie koniecznie musi na tym ucierpieć, może być neutralnie lub wręcz efekty pozytywne, np. te które znamy po zastosowaniu odpowiednich kabli w torze... Adapter wyzwala nas od totalnej zależności od bardzo niewielu, tylko kilku specjalnych ES-wzmacniaczy na rynku, których nijak zastosować inaczej, jak jedynie do elektrostatów, lub gorzej - tylko do specjalnego ich modelu, jak to jest z Orfeuszem.
Mając taki adapter nagle pojawia się możliwość korzystania z olbrzymiej oferty rynku - konwencjonalnych wzmacniaczy akustycznych we wszystkich możliwych układach - integry, pre- i końcówki, monobloków. Tranzystorów i lampowców we wszystkich klasach A, AB, B, D itd.
Tu mamy wszystkie kierunki grania - bez ograniczania się do smaku konstruktorów Sennheisera, Staxa, WOO, czy nielicznej grupy próbującej się w DIY. Nie mówiąc o całej wielkiej rzeszy kolumnowców, którzy chętnie posłuchają głośnej muzyki np. w nocy na słuchawkach elektrostatach, przez swoje ukochane drogie wzmacniacze, które oni do tej pory stosują jedynie wyłącznie do głośników. Być może, że nie jeden, poznając potencjał przekazu elektrostatów, sprzeda szybko swoje, do tej pory ulubione kolumny.
Bo dobre słuchawki elektrostatyczne mogą być znacznie lepsze.
Poza tym jest już pewne empirycznie - nie teoretycznie!: Mianowicie to, że przekaz wzmacniacza bardzo zdecydowanie wpływa na końcowy efekt gry elektrostatów. Słuchając mojego toru postawię również tezę, że high-end adapter z dobrym konwencjonalnym wzmacniaczem może grać lepiej, nawet zdecydowanie lepiej, jak standardowy, nie dedykowany tylko jednemu typowi słuchawek, wzmacniacz elektrostatyczny. Do tej pory zostało to potwierdzone przez odsłuchy jedynie paru kombinacji z LRT/ LST.
Moim zamierzeniem jest otrzymanie tu możliwie wielu wypowiedzi użytkowników testujących lub mających na co dzień omówione powyżej konstrukcje. Dotychczasowe posty na temat poproszę skopiować z wątku ogólnego i wklejać tutaj; z góry dziękuję!
« Ostatnia zmiana: 18-09-2015, 20:09 wysłana przez wiktor »

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 13:13
Zanim przejdę do LST chyba muszę zacząć od wyjaśnienia ogólnego. Adapter do elektrostatów jest "podającym dalej" (a nie wzmacniaczem) - a więc urządzeniem podającym sygnał dowolnego konwencjonalnego wzmacniacza akustycznego z uwzględnieniem potrzeb słuchawek elektrostatów, jak też dostarczającym im prąd polaryzacji, wytwarzający pole elektrostatyczne na membranie produkującej dźwięk. Adapter zewnętrznie posiada z reguły a) gniazdo zasilania sieciowego, b) terminale do podpięcia kabli głośnikowych ze wzmacniacza konwencjonalnego, c) output w postaci gniazda lub gniazd do słuchawek.  Podpinamy adapter podobnie, jak kolumny głośnikowe. W przypadku LST wzmacniacze widzą go jak głośniki o impendacji ok. 3,4 ohm. 
Istnieją różne wersje takich adapterów - z gorszymi lub lepszymi transformatorami, ze sterowaniem elektronicznym sygnału lub bez, z pobieraniem prądu do tworzenia napięcia BIAS bezpośrednio z sygnału jak w SRD Staxa, lub używając niezależnego obwodu generującego ten prąd polaryzacji z sieci, jak to robi LST.
Adapter LST (Lundahl-Stax-Transformer) w swojej funkcji jedynie podobny do SRD, projektów Ciuffollego, adaptera LRT czy produktu WEE firmy WOO, odbiega od nich znacznie poprzez swoją highendową konstrukcję. Jednakże, podłączane wzmacniacze konwencjonalne muszą spełniać parę warunków. Ważne są: Wystarczająca moc - lampowe od 2 x 40W/4 ohm, - tranzystorowe odpowiednio od ok. 50W. Są  to na razie wartości nie potwierdzone i mam nadzieję, że co i jak okaże się w tym wątku. Dalsze warunki dobrego grania to wzm. najlepiej w class A, plus szybkość impulsu, stabilność pracy przy zejściach impendancji w kierunku 2 ohm i duże rezerwy prądowe.
Każdy szczegół w LST został zaplanowany pod kątem "nieprzeszkadzania" sygnałowi dostarczanemu przez wzmacniacz. LST jest swoistym Upgrade LRT nadal robionym przez Petera w Niemczech. Idea Upgrade powstała u mnie, kiedy stwierdziłem, że LRT nie jest optymalny, że można lepiej. Do współpracy poprosiłem młodego zdolnego elektronika z Uniwersytetu Technicznego w Berlinie, aby wspólnie zastanowić się, co można. Zaczęliśmy od schematu i layoutu pcb... Tak nauczyłem się programu Eagle i wiele więcej. Ale co będę się rozpisywał...
Stosować można różne transformatory sygnału, dopasowanie ich parametrów i jakość stanowią o tym, czy dźwięk jest podawany słuchawkom bez słyszalnego "skrzywienia" / pogorszenia.
Lundahle są trafami końcowymi z powodu ceny i jakości stosowanymi w highendowych wzmacniaczach lampowych. Malkontenci, jeżeli uważają że adaptery pogarszają dźwięk, mogliby równie dobrze twierdzić, że Lundahle pogarszają granie wzmacniaczy-lampowców... Co najwyżej można upierać się, że dodatkowe transformatory, ogólnie teoretycznie mówiąc, zmieniają dźwięk. W jakim stopniu? Jest to słyszalne z przeciętnymi trafami, jak w przypadku SRD czy WEE. Natomiast z Lundahlami jest to marginalna historia, którą możemy spokojnie pominąć.
Sam nie jestem jeszcze pewien co do liczb, ale: Po co warto mieć większą moc? Bo elektrostaty mają piekielną szybkość w zapotrzebowaniu mocy impulsowej! To jest potwierdzone na head-fi nie tylko przez spritzera. W tysięcznych sekundy potrzebują np. 50 - 60W żeby dodać... blasku i dynamiki sopranom! Tak, to są soprany, a nie bas, które najbardziej potrzebują power wzmacniacza...
DLATEGO starsze omegi 007 były matowe i stosunkowo ciemne ze wzmacniaczami Staxa,  bo jako trudne nie dostawały tego, co zapotrzebowały. Ten problem próbuje się rozgryźć  w  Stanach budując BHSE czy WOO WES. W WES jest "1300 volts peak-peak voltage swing", a takie impulsowe napięcie konwertowane na Lundahlach można uzyskać z konwencjonalnego wzmacniacza jedynie wtedy, kiedy ma on duże rezerwy mocy. LST na dużych trafach Lundahla może spokojnie przerabiać i 1500V. Tyle, że wzmacniacz musi mu to podać....
W LST zastosowałem upgrade w stosunku do obecnych LRT Petera:

1. Chassis z wytrawianej kwasem, sztywnej 3-milimetrowej martenowskiej stali zamiast dotychczasowego miękkiego, cienkiego aluminium spodu. Mocowanie ścianek 8 zamiast 4 śrubami.
2. Dokładne do 0,1 mm, docelowe, przemyślane pod kątem powiązań i wzajemnych wpływów elementów naborowania w chassis pod mocowanie elektroniki i traf sygnałowych.
3. Metalowy ceownik z polami MU-metalu przed trafami Lundahla.
4. Nóżki chassis lepiej amortyzujące wstrząsy.
5. Gumowe amortyzatory separujące trafa Lundahla od chassis.
6. Gumowe amortyzatory trafa sieciowego.
7. Na nowo zapprojektowana płytka pcb z elektroniką sterującą i zasilaniem BIAS, prądu polaryzacji, z lepiej odseparowanymi tymi zespołami między sobą i odpowiednim odstępem od przekaźników sygnału.
8. Zastosowanie doskonałych jakościowo przekaźników (relais), zapewnienie wysokiej stabilizacji ich pracy przy długich sesjach odsłuchu. Zastosowanie m. in. znakomitych kondensatorów tantalowych w elektronice sterującej.
9. Możliwość precyzyjnego regulowania opóźnienia na przekaźnikach oraz jasności LED włącznika i kontrolki przekaźników.
10. Dokładne dopasowanie wartości Z-diod stanowiących o napięciu BIAS.
11. Zintegrowany GND Loop Lifter przed połączeniem elektroniki i Lundahli z masą/uziemieniem.
12. Okablowanie dróg sygnału po eksperymentach z różnymi rodzajami kabli i odsłuchu porównawczym. Możliwość wybrania kabla pod zewnętrzny głośnikowy.
13. Zmienione docelowe prowadzenie wewnętrznego okablowania.
14. Lutowania markowymi stopami z dodatkiem srebra.
15. Usunięcie ograniczników warystorowych z drogi sygnału
16. Przy montażu gniazd w LRT istnieje problem: Naborowany otwór w panelu jest z powodu wąskiego mocowania od wewnątrz tych gniazd za mały i wtyczka kabla słuchawek wchodzi pinami jedynie do połowy. W LST mamy rozwiązanie problemu - zawsze 100% kontakt pinów wtyczki z gniazdem.
17. W wersjach z dodatkowym gniazdem Orfeusza - dodatkowa płytka pcb do niezależnego BIAS 500V.
18. Wszystkie kable sygnału o zoptymalizowanej jednakowej długości.
19. Transformator sieciowy w metalowej obudowie (TS), robiony pod indywidualne zamówienie. Lepiej dopasowane wartości napięciowe i prądowe na sekundarnych odczepach.
20. Dopasowanie wartości bezpiecznika sieciowego.
I jeszcze parę detali...
« Ostatnia zmiana: 08-02-2015, 15:07 wysłana przez ductus »

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 13:18
Przykładowe widoki LST poniżej.

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 13:46
Postaram się tu chronologicznie o parę cytatów z innego wątku. Inne następne cytaty później.

21.11.14 cortazar:
Po eksperymentach/zakupach kilku wzmacniaczy do stax-ow SR 009 (727, KGSSHVm Woo audio WES) i porowaniach u Ductusa zdecydowalem sie na droge LST + wzmacniacz kolumnowy (mysle ze koniec koncow albo accuphase, albo mocna lampa)...

...Polaczenie staxow z LST ma ta podstawowa zalete, ze pozwala na ''modelowanie '' dzwieku i eksperymenty z roznymi wzmakami. Wady to spore koszta (m.in. kable glosnikowe, wydajny pradowo wzmak + LST). O porowaniu z moim woo audio wes pisal juz ductus wiec nie bede tego powtarzal.
Jezeli ktos szuka bardzo dobrego wzmaka do staxow to wes mozna juz kupic z 2-giej reki za niecale 3 tys euro i jest to moim zdaniem zestaw z ktorym mozna byc szczesliwym przez lata ;-). LST z np. accuphase to rozwiazanie ekstremalne, dla audiofili ktorm nie wstarcza 95 % (czyli takich jak ja ;-)...

25.11.14 brodacz.
...To ja może tak króciutko  od siebie pierwsze wrazenie. Pierwsze odsluchy wczoraj po pracy. Nie wiem jeszcze do konca co o tym sadzic ale tak grajacych elektrostatów jeszcze nie słyszałem.To juz nie są delikatne, uwodzicielskie kojące do snu słuchawki.To bestie które chciały mi wczoraj głowę urwać.Do elektrostatyczne grania dostały zdecydowanie i moc kóra była do tej pory zarezerwowana tylko dla K1000 i HE-6.Co za bas,blask.Fortepian nabrał realności takiej jaką dotąd słyszałem tylko z K1000.
Boję się troche wracać do domu :-) . 15W w klasie A z Cary 300 chce je rozerwać, aż strach pomyśleć jak to może być z 50W w klasie A...

cortazar.
...Tak wlasnie myslalem, ze lampa sie dobrze z 009-tka ''spasuje''. Wypelnienie srednicy, lekkie zlagodzenie gory  miecho w basie i dobra przestrzen - tak wygladalby idealny partner dla staxow. Dobra lampa spelnia wiekszosc tych zalozen. Jestem bardzo ciekawy jak moj kondo souga zagra przez LST z 9-tkami. Mialem obawy dotyczace stosunkowo niskiej  mocy tego wzmacniacza (10 W), wiec opis Brodacza bardzo mnie cieszy. Mysle ze za jakies 2-3 tyg. bede mial mojego LST i nie omieszkam sie opisac wrazen na forum...

...Polaczenie staxow z LST ma ta podstawowa zalete, ze pozwala na ''modelowanie '' dzwieku i eksperymenty z roznymi wzmakami. Wady to spore koszta (m.in. kable glosnikowe, wydajny pradowo wzmak + LST). O porowaniu z moim woo audio wes pisal juz ductus wiec nie bede tego powtarzal.
Jezeli ktos szuka bardzo dobrego wzmaka do staxow to wes mozna juz kupic z 2-giej reki za niecale 3 tys euro i jest to moim zdaniem zestaw z ktorym mozna byc szczesliwym przez lata ;-). LST z np. accuphase to rozwiazanie ekstremalne, dla audiofili ktorm nie wstarcza 95 % (czyli takich jak ja ;-)...

ductus.
...robię te urządzenia dla własnej satysfakcji i radości kolegów, a nie zarobku. Manufakturowo, ale staram się, żeby było wszystko profesjonalnie jak z firmy audio.
Dla wszystkich podaję orientacyjnie koszt bazowego TS - jest to ok. 1.500 EUR, plus minus w zależności od życzeń jak jedno czy dwa gniazda, inne terminale, itp.  Za LRT u Petera zapłacisz podobnie. A wersja ekonomiczna to około połowy ceny TS...

... wyłożyłem już, że wersja LST TS potrzebuje więcej mocy. Natomiast LST S mający trochę lepsze przełożenie step-up będzie bardziej odpowiedni dla małych wzmacniaczy. Nie sprawdzałem akurat z Cary, ale teoretycznie pasuje do 15W/4 ohm lepiej.  Taki LRT robiony przez Petera, ale już z paru moimi ulepszeniami, ma Janek (johny)...

...w wersji Wiktora i brodacza (TS-S) oprócz pcb płytki głównej jest dodatkowa pcb, jedynie do BIAS 500V Orfeusza. Napięcia polaryzacji są więc odseparowane, połączenia gniazd Staxa i Orfeusza prowadzone tymi samymi kablami o tej samej długości osobno i spotykające się dopiero na Lundahlach.  Można słuchać Staxów i Orfeuszy jednocześnie, bez strat jednego do drugiego...

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 13:48
Wklejam następne - mój pobyt w Krakowie:

27.11.14
...Przy okazji wizyty u Wiktora byłem w Krakowie i naturalnie wylądowałem u Nautilusa. Wielka willa z masą różnego, bardzo zacnego sprzętu. Całe piętro Accuphase, dużo Ayonów i wiele ciekawych kolumn, co widziałem po drodze do jednego z pokoi odsłuchu. Bo tam postawiłem LRT przerobiony przeze mnie kompletnie na LST naszego nowego kolegi Cortazara i wskazując różdżką na resztę połączonych sprzętów powiedziałem z 009 na uszach "graj". I zagrał. Za źródło robił cedek Accu DP-700, a wzmacniacze były trzy.
Końcówka Leben CS-1000P, jeden ze wzm. japońskiej firmy SPEC oraz niemiecki specjalista od lamp Octave V-70SE.  SPEC odpadł w przedbiegach, dostał zadyszki i brudził. Leben wysterowany bezpośrednio przez DP-700 zagrał bardzo pięknie, z detalem, niezłą sceną, ale niedosytem basu. Podłączyliśmy Octave.
I nagle pojawiły się czary-mary, to co szukamy: Scena 3D, z głębokością, szerokością i dokładnym ustawieniem instrumentów. Dźwięk na 009 dostał (jak Cortazar życzy sobie) "mięsa" - czyli Grundton-u, substancji i niespotykanie głębokiego precyzyjnego basu. W średnicy wzmak czarował, a wysokie podawał pięknie, jedwabiście. W sumie wszystko - bardzo za...biście, harmonicznie, homogenicznie.
Panom specom od sprzedaży, którzy też chcieli posłuchać, nie mogłem wyrwać słuchawek... Pokazuje to, że trufle są do znalezienia, trzeba tylko poszukać.
Właściwie, powinienem dać postawić jeszcze jakąś końcówkę Accu dla porównania - ale nie było już czasu. Szkoda.

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 13:55
5.12.14 ductus.
...Stwierdziłem, że muszę zrobić sobie prezent: Końcówkę Octave RE 280 mk2. Którą równolegle podłączę obok Accu P-500.
Więc pojechałem do Holandii. Przyjął mnie sympatyczny szef firmy, poznałem paru pracowników, rozmawiałem z klientami. Trzy czy cztery pomieszczenia do odsłuchu - głównie nobliwych highendowych sprzętów, rojno od klientów jak w ulu, ale można było posłuchać spokojnie przy zamkniętych drzwiach.
A było co. Tym razem źródłem był Accu DP-400, pre to Accu C-2120, a konkurencją do Octave również Accu, nowy  A-70... Przywiozłem znowu LST kolegi Pawła i swoje 009. Jak szef firmy W&W Audio dowiedział się, czym jest LST, uśmiechnął się triumfalnie i przyniósł do studia WEE, czyli adapter znakomitej firmy WOO. O co ktoś już z resztą pytał tu w wątku. Zostałem na razie sam, więc pilnie dobrałem się do A-70. Jak widzi się to cudo to ręce i uszy świerzbią.
Bardzo uporządkowane było to granie, klinicznie czyste, ale jakoś nie przekonywało mnie, gdyż miałem w pamięci bardzo dobrze grające A-46 Wiktora z tą samą muzyką i jego LST. Przesiadłem się więc na Octave podłączoną do tego samego pre C-2120 i nagle zmiana. Miało się to mniej więcej do siebie jak przejście z perfekcyjnej, klinicznie czystej, szpitalnej sali operacyjnej na kolorową, szeroką i sięgającą daleko łąkę. Muzyka podawana była plastycznie, sugestywnie, bas i substancja podobnie jak w V70SE w Krakowie, jeszcze bardziej harmonizował środek z czarem jedwabistych sopranów. A środek czarował masą detali, które jakoś nie zauważyłem w A-70. Chyba Japończycy zapomnieli o dźwięku, dążąc do coraz większej perfekcji. Może też być, że duże końcówki (jak np. też A-200) nie koniecznie pasują do LST i słuchawek.
To był powód, dlaczego po porównaniu jeszcze LST i WEE, kazałem sobie Octave zapakować. Końcówka nie była nowa, lampy - to KT-88, moc 2x 70W/4 ohm. Cena używanej RE 280mk2 gwałtownie niska, śmieszna w porównaniu z A-70.
Szef posłuchał kilku taktów WEE (do sprzedania), który znał, bo ma też Staxy i potem LST w tym samym torze. Będąc pod wrażeniem oddał mi słuchawki z superlatywami na temat LST. Powiedział, że gdyby miał tu LST, to by żadnego WEE nie sprzedał. Koledzy, głupio mi, bo robię autoreklamę, ale nie wierzycie to przekonajcie się sami. Zainteresowanym umożliwię odsłuch.
Rzeczywiście, ja słuchając tego małego amerykańskiego adaptera po raz drugi, tym razem krótko po LST, umocniłem się w przekonaniu, że jest to konstrukcja nie specjalnie ciekawa - u solistów wyskakiwało trzeszczące ssss, przekaz był lekko rozmyty, brakowało sceny i szczegółu. Co mocno odbiegało od przekazu LST. W tej chwili mogę całkiem spokojnie twierdzić, że i "mały" LST S przeskakuje zdecydowanie WEE pod każdym względem. Dźwiękowo to dwa różne światy.
Podłączyłem w domu krótko słuchając/porównując P-500 i nowy nabytek. Bez wahania mam orzeczenie: Detronizacja. Nowym królem u mnie został wzmacniacz końcowy Octave! Małe i jakże duże są różnice... Ta plastyczność, sugestywne podanie, bardziej punktualny bas, jedwabne soprany... I jakby więcej szczegółu? Teza o potrzebnej bardzo dużej mocy nie jest więc aktualna. Niech żyje lampa! Ale ta dobra...  U dołu zdjęcia z Holandii.
..................................................................................
6.12.14 ductus.
...Mam naprawdę dobre 007 mk1, a wiem że są i gorsze egzemplarze... Obecnie używam 007 i 009 mniej więcej po równo. Z Octave/LST oba modele brzmią w całej skali wyrównanie dźwiękowo. Można się sprzeczać czy ktoś lubi scenę bliżej (009) czy dalej - jak robi to bardzo pięknie 007. Ale żeby w 007 nie było dynamiki, żywości przekazu, błyskotliwych, jaśniejszych jak opisywane przez innych sopranów, znakomitej średnicy, bardzo dobrego niepływającego głębokiego basu? Na to nie ma co narzekać - bo wszystko jest i scena oddana wiernie. Nie wiem, które Staxy podobają mi się bardziej... Raczej wybieram teraz słuchawki pod konkretne nagranie...
« Ostatnia zmiana: 08-02-2015, 13:59 wysłana przez ductus »

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 14:03
6.12.14 brodacz.
Zdecydowałem się na zasilanie moich elektrostatów przez LST i wzmacniacz go prowadzący.
Gra to tak jak jeszcze elektrostatów nie słyszałem.
Niesamowicie rozdzielczo,szczegółowo,dynamicznie i z pierdolnięciem.To znaczy słyszałem elektrostaty tak grające bo to prócz ostatniego ich cecha rozpoznawcza lecz nie sądziłem ,że można jeszcze lepiej. Wiekszość wrażeń które opisałem po pierwszych odsłuchach LST sie potwierdziło więc chyba nie będę się powtarzał i zanudzał.Dodam jeszcze ,że scena jest większa i oddaliła się jeszcze bardziej od głowy a jej czytelność sprawia jeszcze większe wrażenie widzenia, nie tylko słyszenia...

...W przypadku 009 jest moim zdaniem dużo łatwiej sprawić żeby lśniły lecz MK1 stawiają opory ,każdy kto miał je na dłużej wie.Teraz wiem że one aż się proszą o dobry wzmak i LST,on da im kopa i sprawi ,że ich minusy staną sie ich zaletami,aż żałuję że nie mam ich teraz bo to co by z tego wyszło mogłoby naprawdę zamieszać. Ich scena,po SR-Omega najlepsza Staxowa plus werwa i zdecydowanie dodane do tego koloru i klimatu to byłoby coś co tygryski lubią :)

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 14:05
Następne cytaty:

6.12.14 Wiktor.
LST w wersji TS-S.
Długo wyczekiwany dotarł do mnie dwa tygodnie temu. Odsłuchy robiłem wspólnie ze Stefanem. Od tamtej pory, miałem kilka wieczornych sesji na dokończenie porównania LST & Accuphase A-46 wraz ze wzmacniaczami Stax i Sennheisera.
Wszystkie urządzenia były podłączone do wyjścia przedwzmacniacza, miały wyrównany poziom głośności i spięte były taki samymi interkonektami. W ten sposób, mogłem przełączać się dowolne pomiędzy systemami i w kilka sekund zmieniać wzmacniacze.
Accuphase i elektrostaty, kilka lat temu w ogóle nie brałem pod uwagę takiej możliwości. Przypuszczam, że nadal dla wielu to szok i nie zaszkodzi raz jeszcze powtórzyć, co to ten energizer, LRT i teraz opisywany LST. Ad rem prostymi słowami… urządzenie łączy się kablami głośnikowymi z wyjściem kolumnowych dowolnego wzmacniacza. W ten sposób przesyłany jest sygnał o niskich wartościach  napięcia, który wchodzi do LST  i po przekształceniu na transformatorach Lundahla na wyjściu otrzymujemy wysokie wartości napięcie. Zasilanie 230V jest potrzebne do uzyskania prądu stałego - BIAS-u dla słuchawek (500V Orpheus i 580V Stax Pro), do układu sterowania przekaźnikami w linii sygnału ze wzmacniacza, przełącznika i diody. Reszta, czyli dwa „serca-trafa”  LST są pasywne względem zasilania 230V.
Myślę, że można nazwać LST adapterem, przystawką, konwerterem. Takie określenia dobrze pasują do funkcji jaką spełnia. Bo tak naprawdę, to on nie gra. Na pewno coś od siebie dodaje, choć to za sprawą urządzenia za nim, mamy dźwięk jasny lub ciemny, analityczny lub ocieplony, dobry lub taki sobie. Zatem, z dużym prawdopodobieństwem da się przewidzieć, co usłyszymy na słuchawkach, jeśli podłączymy znany nam wzmacniacz.
W moim przypadku nie było, ani zaskoczenia, ani rozczarowania. Już napisałem, że walory estetyczne zasługują na uznanie. W kwestii technicznej zdałem się na doświadczenie Ductusa do tego stopnia, że odważyłem się podłączyć do LST Orfeusza, SR-Omegę oraz dziewiątki. Zaufałem na całego, poświęcając ulubione słuchawki w tym dziewiczym odsłuchu, co bardzo rzadko mi się zdarza.
Sposób grania zestaw Accuphase A-46 & LST różni się od Staxa i Sennheisera. To wcale nie jest wada, wręcz przeciwnie, zakładałem, że tak być powinno. Niewątpliwą zaletą jest precyzja, która w połączeniu z absolutną ciszą tła jest pierwszą różnicą wobec rozwiązań lampowych w SRM-T2 i Orfeusza. Końcówka A-46 & LST pokazuje szeroką scenę, ale ustępuje konkurentom w jej głębokości. Trudno mi rozstrzygnąć, która prezentacja jest bardziej naturalna, jednak dystans planów w HEV-90 i T2 podoba mi się bardziej.
Słuchając nowej płyty Pink Floyd przez LST, nawet nie próbowałem przełączyć się na pozostałe wzmacniacze. W takim repertuarze adapter Ductusa i A46 pokazuje prawdziwie rockowy pazur. Bez czarowania, bez zbędnych audiofilskich „ą”, „ę” i bez audiofilskiego znieczulenia. Wszystko staje się widoczne jak w świetle jupitera.  Z LST można wybrać się jeszcze dalej, w bardziej rokową podróż. W tych klimatach jest jak terenowe 4x4, może i mało eleganckie, za to odpowiedni do warunków.
W popie i muzyce elektronicznej urządzenie Stefana i Accuphase radziło sobie również na piątkę. Razem z Ductusem słuchaliśmy jakiegoś utworu Yello z potężnym basem, LST nie miał żadnych problemów z tym zakresem pasma. Podobnie, z płytą Rogera Watersa „Amused to death”, bogatą w liczne efekty dźwiękowe, fan factor był więcej niż dobry. Tranzystorowy wzmacniacz może zauroczyć. LST na pewno w tym nie będzie przeszkodą.
Ale Orpheus i T2 zachwycić słuchacza umie jeszcze lepiej. Tak, jak trzeszczący winyl urzeka fanów, tak, i lampa potrafi zachwycić swoim wyjątkowym brzmieniem. W teorii ustępuje parametrami, w praktyce nie. Do słuchania muzyki klasycznej, fortepianu, wokalu lub jazzu, zdecydowanie bardziej podobały mi się wzmacniacze Stax i Sennheiser. Moim zdaniem, komplet LST i A46 nie oczaruje słuchacza w taki sposób, jak konstrukcje lampowe. Oczywiście, nie można generalizować, bo jak czytałem wcześniejszy wpis Ductusa, nowy wzmacniacz Octave nieźle namieszał w dotychczasowym systemie Kolegi. Z Accuphase na LST przyjemnie brzmiały płyty Grechuty, Turnała i zespołu Pod budą. Ten sam repertuar ze Staxem i Orfeuszem słuchało się z jeszcze większym podziwem.
Dobrze, że mamy LST. Jeszcze lepiej, że mamy teraz większy wybór dla słuchawek. A najlepiej, że LST nie zrobił trzęsienia ziemi. Przecież nie o to chodziło konstruktorowi, a i ja na to po cichu liczyłem. Po dwóch tygodniach przygody z LST oceniam urządzenie bardzo pozytywnie. Podoba mi się, nawet bardzo. Jakość dźwięku konfiguracji Accuphase & LST w porównaniu z legendami, w ogóle nie sprawia dyskomfortu. Wyjątkowe jest brzmienie staruszków, tego nie można zakwestionować. Pomimo to, sporo frajdy daje mi słuchanie nowego zestawu.

ductus.
Dziękuję Wiktorze za wyważone przemyślenia. Jak zawsze na najwyższym poziomie. Musimy przyjąć, że porównywałeś legendarne, dedykowane wzmacniacze lampowe ze znakomitym A-46, jednakże tranzystorem, który z zasady musi inaczej brzmieć jak lampa. I to wszystko wielka prawda, co piszesz na temat brzmienia. LST jest kameleonem - co odkrywam coraz bardziej, słuchając Staxa z różnymi wzmacniaczami. Jak to dobrze, że jest w czym wybierać na rynku...
...Podłączyłem też starą lambdę Signature. Co za głęboki bas! Co za niesamowicie naturalne, sugestywne brzmienie średnicy i sopranów. W moim torze 009 dostał w staruszkach niezłą konkurencję...

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 14:16
Następne cytaty:

7.12.14 mirek10.
Ductus zrobil swietna robote i moje wielkie gratulacje,ciesze sie ze wlasnie Polak jest tak zdolny.
Wiktor jak zwykle chwali swoje i milosc do Staxa jest ponad wszystko,chociaz wiadomo ze stare wzm Staxa to juz nie to jak na te czasy i ciagly brak prawdziwego nowoczesnego wzm do 009 to tez nie najlepiej swiadczy o tej firmie.
Mysle ze porownanie Wiktora z ACCU A-46 tranzystorowym jest ciekawe, ale to nie to samo co porownac z dobrym wzm lampowym jak( Cary 300B+LST lub  Octave+LST) i dlatego to nie jest obiektywne.Wiadomo ze Wiktor posiada dwa najlepsze wzm Staxa T2 i Orfeusza, ale trzeba porownac te cztery lampowe wzm razem i wtedy wydac opinie,byloby to bardziej miarodajne, bo trazystorowe wzm to nie moja bajka i nigdy nie bedzie ani w napedzaniu sluchawek jak i kolumn...

9.12.14 brodacz.
Zafascynowany brzmieniem Cary300/LST wybrałem właśnie to rozwiązanie...to już pisałem ,pisałem również ,że jeszcze będę szukał czegoś lampami aby dopasować brzmienie całkowicie do siebie.
Jak słuchałem sobie tego i Eurydyki w brzmieniu Cary/LST brakowało mi ciepełka,klimatu a trochę przeszkadzała rozjaśniona i zapiszczała czasami góra.
Słysząc to jednak nie zwątpiłem i pomimo to wybrałem właśnie ten zestaw gdyż od razu słychać było jego ogromny potencjał a te wady- wiedziałem ,że lampami mogę to zmienić bo sobie myśle że to musi być jakieś niewpasowanie gdyż Cary tak nie gra.Porównywałem go już z wieloma wzmakami i nawet przy Accuphase czarował średnicą,głebią,ciepłem i klimatem.Mówie sobie-albo coś jest nie tak albo LST coś mi tu wnosi i rozjaśnia i wysusza tą góre, Cary 300 tak nie gra. Sprawę odłożyłem na następny rok.
Żeby poznać to co teraz mam,ten nowy system zasilania elektrostatów muszę dokonać jeszcze kilka porównań myślę sobie więc dzwonie do Roberta.Wpadaj ze swoim SLi80 mam już LST i coś jest na rzeczy.Robert zapytał tylko co jeszcze wziąć ( jak bym mu powiedział to by nawet pół chałupy przyniósł :-) ).Weź może jakiś kabel głośnikowy bo ten mój do porównań się nie nadaje bo nie jest zarobiony i przepinanie tych gołych drutów tylko będzie nas wkurzać mówię.
Robert wpadł z Carym 80 i zabrał swoje mega głośnikowce, ważą chyba ze dwie tony :-).Były to : Purist Audio Designe Venustas oraz Straight Wire Crescendo 2. Podłączyliśmy SLI80 niech się grzeje,rzuciłem jeszcze ostatni raz uchem na mojego Audioquest Type 8 i podłączyłem Straight Wire bez większych oczekiwań głównie aby było wygodniej przepinać wzmaki.
Właczam płytę a tu jak pięknie to zagrało,jaka piękna góra,jaka głębia i ciepełko i magia.Bas też uległ znacznemu polepszeniu.Pokiwałem tylko znacząco głową -no ,teraz słyszę CAD 300SI takiego jakiego znam,takiego jakiego pokochałem.
To co miałem "naprawiać"za pomocą lamp zniknęło jak za pomocą czarodziejskiej różdzki.Ale radość ,a co z piekne brzmienie.Podpieliśmy Purist Audio i znowu pięknie gra.Trochę inaczej niż Straight Wire ,bardziej szczegółowo ale nie tak ciepło ale nie ma śladu po tym jazgocie Audioquest Type 8 który przy nich tak właśnie brzmi kładąc nacisk na pierwszy plan wyostrzając go i wysuszając.
Wracam na Type 8 aby się upownić i nie mam najmniejszych wątpliwości przy tamtych nie gra w ogóle.
Ok, SLI80 sie już rozgrzał więc wpinamy LST do niego.Osłupiałem i za głowę się złapałem.Co za brzmienie,jaka energia,jaka barwa żywa.Jaka werwa i chęć do grania.Tu nie był niedopowiedzeń i czarowań,po prostu super.
Nutki wręcz chciały wyskoczyć mi z pokoju i pokazać się całemu światu,patrzcie jakie jesteś piękne jakie kolorowe i możemy wszystko.Prężyły pierś i grały jak młody Bóg :-).
Cary 300 zagrał inaczej,dostojniej i pełniej.Głebiej,cieplej i z wieloplanowościąmi,bardziej trójwymiarową sceną i bardziej uwodzicielsko.
On to spacer pieknym jesiennym popołudniem po parku,nakłania do refleksji i zadumy a klorystyka koi zachwyca i czaruje,uspokaja,wycisza i relaksuje.
SLI80 to spacer po tym samym parku lecz w letnie południe.Wszystko takie piękne i kolorowe aby biegać i cieszyć się naturą i jej barwnymi.
Cary trzysta choć mniejszy to on jest starszym i bardziej doświadczonym bratem i to słychać. SLI to młody piękny człowiek,zachwyca swą sprawnościa i wyglądem od pierwszego wejrzenia.
CAD to dojrzały człowiek którego piękno żeby dostrzec trzeba usiąść i zasłuchać w jego opowieści której SLI jeszcze nie zna.To jak moi dziadkowie gdy przyjeżdzalismy na wieś na wakacje.Nie chciałem za bardzo z nimi siedzieć bo na dworzu trzeba było w piłe grać z kuzynami i po lesie i polu biegać.Lecz wieczorem przy kolacji tak pięknie opowiadali o dawnych czasach że zasłuchany aż buzie otwierałem.Wydawało mi się wtedy że Babcia wie wszystko i na wszystko ma radę.Taki jest właśnie Cary 300 dostojny i dojrzały chciałoby się powiedzieć ,że kiedyś był tym młodym SLI80. I pomyśleć ,że odblokowały to kable głośnikowe Roberta.
Żaden wzmacniacz Staxa nie może marzyć nawet o taki brzmieniu.Pomimo swych róznych brzmień wzmacniacze te dają brzmieć elektrostatom wybitnie,nie są to już tylko słuchawki do poduszki...

brodacz.
Czy system taki jest czuły na kable głośnikowe i czy one coś mogą zmienić?
Mogą zmienić ogrom i są podstawą.Problem tylko ,że kable Roberta są bardzo drogie ale sobie na taki uzbieram w przyszłym roku bo nie wyobrażam sobie słuchania na Type 8,on blokuje prawdziwą twarz wzmacniacza.
Czy różne wzmacniacze grają róznie przez LST?
Grają bardzo róznie i można teraz kreować brzmienie swoich elektrostatów jak nigdy dotąd.To poziom zupełnie inny niż wzmacniacze Staxa,nieporównywalny.
Czy 40W z lampy w klasie A jest odpowiedniejsze dla elektrostatów jak 15W z lampy w klasie A?
Tego do końca nie wiem,może ten blask z SLI 80 był spowodowany jego mocą a nie sposobem grania tego nie wiem,wiem jednak ,że 15W Caryego 300 nie ma się czego wstydzić i można używać go z jak najwiekszym powodzeniem.

brodacz.
BHSE i WooAudio do toru z LST porównywali chyba Stefan i Cortazar. Znajdziesz ich wpisy wcześniej.
Niewątpliwy plus zestawu LST/wzmacniacz czy końcówka mocy nad wzmacniaczami amerykańskimi to możliwość dowolnego kreowania brzmienia poprzez dobór wzmacniacza lub końcówki których na rynku jest setki. W przypadku amerykańców których nie ma nawet gdzie odsłuchać kupujemy dane uformowane brzmienie.Jak się nie podoba to trza sprzedawać.
Minus natomiast to dodatkowy koszt którym jest kabel głośnikowy który w tym zestawie gra ale to może być i plus bo można nim też w jakiś sposób dopasowywać brzmienie. LST można też zamówić w wersji z małymi trafami co obniża jego koszt o chyba połowę...

10.12.14 ductus.
...MAG: Marku - z przednim panelem w kilku wersjach tak, ale nie tak jak się podoba. To musi być jeszcze LST...
Jest srebrny, jest czarny, jest z jednym gniazdem, może być z dwoma. Napisy mogą być czarne, białe lub czerwone. Albo tylko laserowo wyryte. LED kontrolki czerwone lub zielone (opcja niebieskie). W środku możliwość okablowania czystą beztlenową miedzią, lub posrebrzaną licą od strony input Lundahli. Trochę tych możliwości byłoby...

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 14:21
I jeszcze cytaty...

13.12.14 ductus.
Jakby nie było, musiałem wreszcie oddać LST "podróżnika" jego właścicielowi, nowemu koledze Cortazarowi. Tak naprawdę, jest to wewnątrz kompletnie na LST przerobiony LRT Petera. Nawet panel przedni dostał istotną zmianę: Rozborowanie gniazda Staxa w 10mm aluminium do możliwości wsunięcia w nie wtyku kabla słuchawek. A więc zapewnienie zdecydowanie lepszego kontaktu pinów. Gniazdo było o wiele za małe przedtem, piny wchodziły ledwie w 50% do gniazda. Więc nie była to tylko kwestia mało istotnych napisów, czy kontrolki sygnału.
LST był w Krakowie, był w Holandii (poprzednie opisy), przerabiany w Berlinie trafił do Brandenburgii. Ale od początku. Na pierwszy ogień poszły orthodynamiki. Wiem, to nie miejsce tutaj na nie, mimo to, wspomnę.
Paweł (Cortazar) kupił sobie nie dawno na zamówienie robionego dla niego nowego Eddie Current 445, którego połączył dobrym interkonektem z komponentami Totaldac - przekaz z serwera przez świetny DAC tej firmy ze zintegrowanym przedwzmacniaczem. Zagrał na tym Abyss, a potem moje LCD-2 mk2 ze specjalnym srebrnym symetrycznym kablem z USA. Eddie potrafi oddać subtelności dynamiczne, wysterowuje orthodynamiki w szczególny sposób. LCD2 był lekko ciemniejszy w górnym paśmie, ale ładnie grający. Abyss przyjemnie jaśniejszy bez sybilantów, ale barwa nie koniecznie neutralna, przyciemnienie - małym dołek gdzieś między środkiem i górą. W Abyss odczułem trochę może zbyt podkreślony Grundton, wysunięty górny bas, trudno było stwierdzić, czy to "zasługa" wzmacniacza. LCD2 w tym względzie wg mnie grał bardziej wyważony, ale Abyss miał lepszą, bo głębszą i precyzyjniejszą scenę i oddawał bardziej plastycznie akcję w muzyce. Rewelacji "wow" jednak nie było. Po czym gospodarz wrzucił Eddiego do szafy, a przyniósł ze sobą Kondo Souga PSE. Dobrze wyglądający "paralell single ended" Japończyk, niewiele większy od Eddiego, lśnił powierzchnią miedzianą w której jak startujące rakiety prezentowały się dumnie lampy mocy 2a3. Do tego podpięliśmy LST kabelkami nordosta Siltech FTM4. To ciekawy wstążkowy srebrny kabel (flat ribbon conductor), gdzie można było naliczyć po kilkanaście ścieżek na każdy plus i minus kanałów.
Jak to zagrało z 009? Tak, że powiedziałem - no dobrze... nieźle, wszystko właściwie jest, ale nie ma oczekiwanego efektu 3D... Tu informacja: Wzmacniacz lampowy 2x 10W, podkreślam - ten lampowy - potrafi dobrze wysterować 009 poprzez LST. Nawet do wysokich poziomów głośności. Nie o to chodzi przy pobieraniu mocy, chodzi o impulsy - błyskawiczne superkrótkie prądowe zapotrzebowanie staxów. Z tym dawał sobie Kondo świetnie radę.  Ale cóż, efektu z oryginalnymi lampami NOS specjalnie nie było...
A Kondo Souga to nie jakiś wzmacniaczyk z supermarketu - cena nowego to około 55k euro. Właściciel równie nie zachwycony, podrzucił myśl, żeby spróbować może z innymi lampami mocy - matched set Emission Labs. Godzina zrobiła się późna, więc zdecydowałem się posłuchać jeszcze tylko paru taktów. Paweł wniósł ładne pudło i wyjął potężne bombki, jak na choinkę. Podobno grały jako nowe tylko parę godzin. Nie miałem wiele nadziei zbierając się już do odjazdu. Puścił mi Mahlera piątą z Soltim. Duży skład orkiestrowy, na początku słynne solo przejmującego instrumentu dętego. Oniemiałem. To było tak inne granie - zupełnie nowy, do tego wspaniały świat. Odkrywałem i chłonąłem każdy szczegół na nowo - pojawiły się niesamowite efekty live.
Pojawił się nie tylko znakomity 3D efekt, ale bas był głębszy, niższy, bez sztucznego wzmocnienia w wyższych partiach. Po prostu naturalny, a przez to niesamowity. Na 009 poprzez LST. Transparencja, wierność przekazu, plastyczność dźwięku - ot co mi się nasuwało od razu. Duża zmiana. Tak duża, że mogłem z całym spokojem powiedzieć - ten wzmacniacz wart jest każdego centa. Tak jeszcze nie słyszałem...
Widzę, że będę musiał popracować nad lampami w moim Octave i okablowaniem. Bo można, wydaje mi się, dojść lepiej, bliżej, być może dość blisko do tego grania, które tak wspaniale zaprezentował Kondo z LST. Jest pytanie, czy to tylko sama lampa była tego powodem, czy raczej zgranie się wszystkich elementów toru? Wydaje mi się - to drugie poprzez tą lampę.
Acha, z Kondo/LST, ale w pierwszej sesji, z NOS lampami zupełnie nieźle zagrały stara lambda signature. Sam jestem przekonany, że i ta 1-mikronowa membrana potrzebuje odpowiedniego napędu, żeby zabłysnąć głębokim niskim basem i plastycznością średnich/wysokich. To była na deser (niestety krótka) biesiada, której nie oczekiwałem. Podziękowania dla Cortazara.

14.12.14 cortazar.
To moze i ja skrobne kilka slow na temat odsluchu mojego nowego nabytku - LST.
Co do wygladu i wykonania moge tylko podpisac sie pod wpisami Wiktora i Brodacza -  klasa sama dla siebie. Widywalem juz sprzety firm audiofilskich od srodka i nie cuesto spotyka sie taka dbalosc o szczegol i taka precyzje! Po namysle, uwazam ,ze nie ma co sie rozpisywac na temat brzemia LST (sluchalem go na accuphase u stefana i na moim kondo), bo LST nie ma wlasnego brzmiania. Jest to niezwykle przezroczyste urzadzenie ktore z jednej strony nie ogranicza/filtruje brzmienia wzmacniacza i pozwala z dugiej strony na eksperymenty z roznymi wzmacniaczami tak by osiagnac ''sound'' ktory nam odpowiada. I to wszystko jedno czy bedzie to 10 watowa trioda SE czy kilkuset watowy tranzystorowy. Czyli raj dla staxowcow!!!
A brzmienie 9-tek z kondo souga? Uwazam, ze moja trioda przez jej ''zlocisto-miedziany'' charakter brzmienia pasuje idealnie do 9-tek. Efekt jest taki, ze slyszymy niesamiwita ilosc szczegolow, brzmienie jest nieslychanie rozdzielcze, dynamiczne ale nie popada nigdy w cyfrowa ostrosc. Rowniez cos co slyszalem na 9-tkach z innymi wzmacniaczami (727) czylinadmierny poglos, czy echo, sam nie wmie jak to nazwac, w moim systemie z kondo i LST nie wystepuje. Wydaje mi sie, ze jest to sprawa idealnego panowania wzmacniacza nad membranami staxow. Dla mnie to najlepsze zestawienie do staxow jakie slyszalem do tej pory i mysle ze na teraz koniec poszukiwan (no chyba ze jakies pre albo nowy interkonekt ;-))...

14.12.14 ductus.
@Cortazar: Dzięki za opis. To zawsze dobrze, mieć kilka słuchawek a nawet systemów. Nie z powodu stałych porównań, ale głównie możliwości doboru/dopasowania do różnych nagrań. Kroi mi się możliwość porównania mojego toru bezpośrednio do BHSE. Ale to po zmianie lampek w RE280mk2, gdzieś w przyszłym roku.

17.12. ductus.
Jeszcze gwoli wyjaśnienia dla obecnie czytających tą już starszą recenzję:
LRT powstało z mojej inicjatywy i pierwsze konfiguracje zawierały pewne elementy, które na moje życzenie Peter wbudowywał na początku do paru urządzeń. Też do tego testowanego. Te elementy, rozwinięte, (materiałowo inne), plus wiele innych znalazły zastosowanie w LST.
Obecny LST, jak pisałem, jest upgrade' m dawnego LRT. Potem Peter robiąc swoją wersję, już sam dla ludzi, którzy nie pytali o moje zdanie, poszedł drogą jak największych oszczędności...

17.12.14 brodacz.
Ciesze się ,że nie tylko ja odkryłem bardzo duże znaczenie kabla głośnikowego w przypadku połaczeń z LST. Ma on taki wpływ ,że w niektórych przypadkach może oznaczać "być albo nie być". Na kabel ten z rynku wtórnego zamierzam wydać podobnie co na LST bo naprawdę warto,co potwierdziły odsłuchy.
--------------------------------------------
18.12. ductus.
A co do Octave RE280mk2 - zmieniłem sterujące JJ Tesla ECC 802S na trzy lampy GoldLion ECC 82 f-my Genalex. Trzy małe lampki, a różnica - duża! Lepsze kontury, głębszy bas, znacznie lepsza scena, lokalizacja i separacja instrumentów. Bez kawałkowania, harmoniczna całość. Coś, co ma kierunek w którym jeszcze szukam. Właściwie nie oczekiwałem aż takich zmian , a to krok milowy w wąskim obszarze highendu. Bez nastawiania się na "jeszcze lepiej musi być", zainteresuję się lampą mocy. Ale spokojnie - bo zawał serca murowany...
---------------------------------------------
16.01.2015 ductus.
Stax z LST napędzanym Accuphase C-260 na końcówce mocy Octave RE280 mk2 - do tej pory na lampach mocy KT 88 Swetlana winged "C".  Czy może być lepiej? A może, może... Jeszcze głębiej, jeszcze bardziej mięsiście, jeszcze więcej rozkoszy...
Tak, scena powiększyła się i pogłębiła, bas zeszedł niżej i jego całkowita prezencja (niesamowita w dziełach organowych) jest podobna do najlepszych osiągnięć w dynamikach. W średnicy jeszcze więcej szczegółu, piękny sopran... To wszystko po zmianie na nowe KT 88 Gold Lion. Kto by pomyślał... Zacząłem od 507 po czym dłużej zasłuchany, zapomniałem że to nie 009. A dopiero co było z 9-ką i 007/1!
Chyba, jak sugerował Włodek, otworzę nowy wątek "Elektrostaty z LST - wzmacniacze i ich niezwykła rola" czy podobnie...

I TO NA TYLE, jeżeli chodzi o cytaty.

brodacz

  • 1780 / 4060
  • Ekspert
08-02-2015, 14:46
Stefanie pozwolisz ,że dołacze kilka fotek ze spotkania które cytowałeś:

brodacz

  • 1780 / 4060
  • Ekspert
08-02-2015, 14:50
A oto relacja z innego spotkania które mnie bardzo "wyprostowało" :)    wpis z 05/02/2015

Moj kolega Robert o którym wspominałem przy porównaniu kabli głośnikowych i ich wpływie na tor Stax/LRT zakupił nowy sprzęt do napędzania swoich Martin Logan.Przybyły do niego monobloki Manley Neo Classic 250 a ja skorzystałem z okazji i zatargałem do niego Cary 300SEI , LST oraz SR-009 i SR-007 MK1 aby porównać oba wzmaki.

Monobloki Maleya zagrały Dużo lepiej już w pierwszym podejściu gdy Cary się rozgrzewał wiedziałem, że jest inaczej ,lepiej,dużo lepiej.Było trochę jaśniej i bardziej żywo.Różnorodnoć barw i ich nasycenie były piękne na Manleyu.Cary przy nim zagrał szaro i bez polotu.
Wszystkie instrumenty na Manley były zdecydowanie większe,na Carym były trochę jak zabawki.
Rytm i uczucie obcowania z żywymi instrymentami też u Manleya robiły dużo większe wrażenie,Manley to był koncert na żywo,Cary odsłuch przez domowe stereo.
Bas mocniejszy i z większą paletą barw też był na Manley.
Tak bardzo kołysając się i przytupując musiałem wyglać bardzo śmiesznie.

Jak już wiedziałem co w trawie piszczy ze wzmacniaczami to porównałem sobie SR-009 i SR-007 na tych monoblokach i powiem Wam znowu niemałe zaskoczenie.
007 dostały takich skrzydeł ,że bardzo niebezpiecznie zbliżyły sie do 009.Zagrały już tylko trochę ciemniej,tak w sam raz.Góra się uwydatniła i rozjaśniła.Bas nabrał takiej spreżystości i zszedł tak nisko,że już nie miałem najmniejszej wątpliwości ,że jeśli mówimy o cięciu pasma robią to 009 które nie miały tak niskiego basu,tak obfitego i różnorodnego.W 009 trochę,ale tylko trochę przesadzając to były puknięcia a w 007 naprawdę tłuste walnięcia. Zero zamglenia,zero ospałości tylko jazda na całego w całym paśmie .
Jeśli po tym odsłuchu musiałbym wybrać któres jako jedynbe wybrałbym 007MK1.

Wróciłem do domu i załączyłem swój set z Carym i swoimi kablami głośnikowymi i powiem tak- już dawno nie czułem takiego niedosytu.Roberta Neo Classic 250 i kable Straight Wire Crescendo 2 w porównaniu do mojego Cary 300SEI i kablami Audioquest type 8 ... aż nie wiem co napisać,albo zapomnę ten odsłuch albo szykują się zmiany innego wyjscia nie ma.

LST kolejny raz pokazał jak wielką przepustką jest w kształtowaniu brzmienia naszych elektrostatów.Nie ma już żadnych ograniczeń wszystkie wzmacniacze,końcówki mocy i monobloki są już dla nas elektrostatycznych słuchaczy a kążde z tych urządzeń zagra inaczej więc możliwości jest ogrom.Przy tym secie co złożyliśmy  u Roberta nigdy nie postawiłbym żadnego wzmacniacza Staxa ( nie pisze o T2 bo go tak naprawdę nie znam) bo należałoby wtedy napisać ,że Stax wzmacniaczy budować nie umie.
« Ostatnia zmiana: 08-02-2015, 15:18 wysłana przez brodacz »

brodacz

  • 1780 / 4060
  • Ekspert
08-02-2015, 14:55
Na drugi dzień po tym spotkaniu już wiedziałem ,że zapomnieć o tym odsłuchu nie da rady więc idąć za ciosem jestem w trakcie kupowania Manley Neo-Classic 250 do napędziania moich elektrosdtaów.
Mało jest chyba takich wariatów jak ja co monoblokami będą zasilać słuchawki :) ale co raz się żyje!

ductus

  • 1247 / 5070
  • Ekspert
08-02-2015, 14:59
Przemku, dzięki za wklejkę z Manleyem i zdjęcia. A jednak trochę więcej mocy, też robi swoje...

brodacz

  • 1780 / 4060
  • Ekspert
08-02-2015, 15:17
Tęskno mi było do tego brzmienia więc dziś z samego rana jak normalni ludzie idą do kościoła czy na spacer ja już pukałem z LST pod pachą do Roberta.
Dobrze ,że jego żona już nie jedno widziała gdyż Robert to nie mniejszy wariat :)

Wziąłem tym razem 009 i K1000.Słuchając SR-009 tylko się upewniłem w przekonaniu ,że to gra i to jak ,że 100 lampowych watt z monobloków Manley nie jest wcale przesadą chyba ,że przesadą jest nadzwyczaj piękne brzmienie wtedy się zgodzę.

Kolega pytał czy chcę herbatę czy kawę ale ja poprosiłem tylko o nieodcinanie mi prądu :) sałuchany spędziłem tak 1,5 godz. potem podłaczyłem K1000 spodziewając się porównywalnego odlotu ale się zawiodłem.
Wydaje mi się jednak ,że to nie K1000 zagrały tam źle lecz to Staxy dostały takich skrzydeł,tak pięknie grając że K1000 nie miały najmniejszych szans gubiąc i tnąc ogrom informacji i wybrzmień.

Na koniec wróciłem do porównania kabli głosnikowych i przechodząc z Straight Wire Cresscendo 2 na Audioquest type8 uleciało naprawdę bardzo wiele.Potwierdziło to, że dobry kabel głośnikowy jest też tu nie bez znaczenia.