We wzmacniaczu SRM-T2 najbardziej tajemniczy, a zarazem bardzo podatny na temperaturę jest moduł sterowania "w locie" biasem dla lamp. Już wcześniej napisałem, że T2 ma trzy etapy wzmocnienia. Najpierw lampy E188CC, potem tranzystory i na koniec EL34. Procedura serwisowa regulacji jest lakoniczna. Panowie ze Staxa w Japonii bardzo niewiele mi pomogli. Porada aby "pokręcić" pr-kami w razie szumów na niewiele się zdała, kiedy wahania prądu DC w gniazdku słuchawek były od -500V - 0 do +500V. Już o ustawieni 740V w ogóle nie wspomnieli.
Sami zobaczcie na poniższym fragmencie schematu T2. Regulacja jest skorelowana z diodami, które w trybie optymalnym świecą się wszystkie równo (4 podwójne i 3 pojedyncze). W przypadku nieprawidłowego ustawienia część świeci, część nie świeci. Tego mi niestety serwis nie podpowiedział. Cierpliwości wymaga szukanie 0V. Robiłem to ze słuchawkami na uszach i miernikami obok. W tej chwili mam ~ od 0,000V do 0,070V.
Na schemacie zakreśliłem potencjometry jednego modułu i na drugim zdjęciu ujęcie w realu. Powoli, krok po kroku, coś więcej już wiemy. Gdyby Koledzy mieli jakieś pomysły, co jest co, to bardzo proszę podzielcie się spostrzeżeniami.
Na pewno ten układ, są cztery takie i dwa mniejsze, ma wpływ na szumy i inne przydźwięki. Wyregulowanie jest możliwe, ale przy dłuższym używaniu od czasu do czasu, na krótką chwilę, pojawiają się delikatne szumy lub syczenia. Z dużym prawdopodobieństwem właśnie wysoka temperatura i upływ czasu, są bezlitosne dla tych potencjometrów.
Po zdjęciu pokrywy w czasie słuchania ani razu czegoś takiego nie zauważyłem. Dlatego zamierzam coś z tym chłodzeniem zrobić.