>> -Pawel-, 2013-09-05 15:08:51
>> Mój ulubiony album to Leaving Eden
Brnę... Dokładnie tak... Jestem przy czwartej płycie licząc chronologicznie wstecz.
Niestety. Pomimo zapału jaki miałem do nich po Twojej rekomendacji, nie jest to muzyka, która mi przypadła do gustu. IMVHO to jest kompletne nudziarstwo! Grają smętniej niż Dead Can Dance (ci drudzy potrafią przynajmniej stworzyć klimat, rytm i ciekawe aranżacje). Goście tworzą bez żadnego pomysłu, weny, życia. Wygląda jakby tworzyli za karę, nie mając nic do powiedzenia. W każdym utworze wyglądają jakby umierali artystycznie i tak zwyczajnie po ludzku. Brakuje tylko popiskiwania z OIOM\'u w tle. Potrafią cztery takty powtarzać bez zmiany aranżacji przez 15 albo i lepiej minut... Boszzzz... Ziiiieeeeewwww! Przy nich Anathema to "speed metal" (rytm), Majka Jeżowska (życie) i Cohen (teksty) w jednym.
Zostało mi jeszcze 1,5 albumu do przesłuchania. Muszę skoczyć po flaszkę, bo na trzeźwo chyba nie dam rady. :/