Ja miałem 2 takie zestawy "ekologiczne" będąc w piątej lub szóstej klasie podstawówki. Jeden łapał program z fal średnich, a drugi Warszawę I na falach długich. :) Słuchawki miałem przywiezione z ZSRR takie monofoniczne o impedancji 2k o konstrukcji elektromagnetycznej (membrana stalowa), więc dawały radę, choć to cichutko grało, szczególnie PR1. Dlatego niedługo potem dołączył do zestawu wzmacniacz na BC107 (w czystej klasie A :) ) pędzony płaską baterią i to już był odsłuch pełną gębą. W "systemie" do fal średnich miałem jakiś tranzystor germanowy, bo cały układ był nieco inny, a cewki wyglądały jak paletki do ping ponga, gdzie drut szedł po pięciokącie. Do fal długich była jak na tym zdjęciu - na rurce papierowej, a drut wyciągnąłem z jakiegoś starego dzwonka do drzwi.