Cóż może nie jestem wielkim znawcą muzyki Mingusa, choć wciąż obiecuję sobie poprawę, a do dziś moim mrocznym obiektem pożądania pozostaje 6 płytowy box wydany dla Atlantic (Passions of a Man) to jednak moimi ulubionymi płytami są chyba jednak te "impulsywne" czyli "The Black Saint..." (z genialnym na tej płycie Charlie\'m Mariano) oraz "Mingus, Mingus...". Oczywiście fantastyczną płytą jest również "Mingus Ah Um", oznaczona koroną w wiadomym przewodniku :-)
Zgadzam się, że muzyka Mingusa jest zdecydowanie świeża i ponad-czasowa, pełna tej pierwotnej bluesowej siły, obarzona ogromnym feelingiem. Plus ten potężny sound basu i jeszcze te pojawiające się od czasu do czasu gdzieś w tle zaśpiewy szefa :-)
Prawdziwa MOC, i myślę sobie, że z całą pewnością kwintesencja jazzu :-)
A na słuchawkach teraz David Murray Trio "3D Family"