To może ja.
Czasem zdarza mi się takie coś, jak jestem w innym pomieszczeniu, niż tam gdzie gra muzyka, po czym wchodzę do pokoju z głośnikami.
Jak jestem poza, to słyszę wszystko w jednej niższej tonacji. Jak wejdę do pokoju, to jest w wyższej. Albo jestem głuchy, albo to są całkiem inne efekty niż dopplerowski.
Oczywiście mówię tu o ułamkach tonu, ale takie coś zaobserwowałem już wiele razy.
Najpierw tłumaczyłem sobie, że to psychika sobie jaja robi, zwłaszcza, że podchodząc do źródła dźwięku tonacja pływa, bo jestem w ruchu.
btw. Misiomor, co to jest cent? (w sensie jaka część tonu?). Bo moja zasłyszana wiedza całkowicie nie pokrywa się z tym, o czym piszesz.