koncert juz za mna:-))) przezycie niesamowite! tak jak sie spodziewalem, brendan i lisa robia z publicznoscia co chca. podczas wysokich i glosnych partii wokalu lisy pojawialo sie troche znieksztalcen. nie wiem czy to zle ustawiony sprzet czy moze zbyt duza skala glosu i technika nie dawala rady:-) reszta swietna, szczegolnie rytmy wbijaly sluchacza w fotel. ciezko, selektywnie i z piekna faktura - takiego basu jeszcze nigdy nie slyszalem na zadnym koncercie. teraz moje wydania na sacd brzmia zbyt malo intensywnie:-)
oto setlista:
1.Children of the Sun
2.Anabasis
3.Rakim
4.Kiko
5.Lamma Bada
6.Agape
7.Amnesia
8.Sanvean
9.Nierika
10.Opium
11.The Host of Seraphim
12.Ime Prezakias
13.Now We Are Free
14.All in Good Time
bis 1:
15.The Ubiquitous Mr. Lovegrove
16.Dreams Made Flesh
bis 2:
17.Song to the Siren
18.Return of the She-King
bis 3:
19.Rising of the Moon
zagrali chyba cala nowa plyte. jak dla mnie zabraklo "the wind that shakes the barley" i "cantary" ale za to byl bonus w postaci kawalka z "gladiatora". poza tym w skladzie jest astrid williamson ktora w zeszlym roku jezdzila jako support i czlonek ekipy brendana. nie ma ona oczywiscie taaakiego glosu jak lisa ale jej mozliwosci sa wystarczajaco dobre zeby lise wspomagac. efekt jest swietny bo chyba pierwszy raz w historii mamy w dcd na zywo, nakladajace sie na siebie, zenskie wokale. ogolnie caly zespol nie robi wrazenia ekipy podstarzalych gwiazd, ktore odcinaja kupony od przeszlosci, tylko wyjadaczy z nowa pasja tworzenia i grania. i oby tak im zostalo!