>> Vinyloid, 2010-05-20 20:08:34
Hmm, jakoś to, co słyszę na wydaniach CD Budki na kolana mnie nie powala ale nie mam im tego za złe. Za komuny wiadomo - bieda, smród i ubóstwo panoszyły się po naszym pięknym kraju. Nie było u nas dobrze wyposażonych studiów i kontakty ze światem ograniczone, więc mało było okazji na wymianę doświadczeń z kolegami zza żelaznej kurtyny. Dostęp do wiedzy i literatury prawie zerowy. Fakt pozostaje faktem, że w porównaniu z zachodnimi nagraniami z tego samego okresu efekt dźwiękowy wypada raczej blado.
Kwestia gustu, a może systemu. Mnie osobiście zawsze się podobało. Podobnie jak nagrania Shakin\' Dudi chociaż nie wszystkie. Nie rozumiem też dlaczego ludzie narzekają na złą jakość nagrań U2(chociaż za ich muzyką nie przepadam ale kilka utworów lubię). Na typowych systemach stereo jak wierze czy kino domowe może nie jest idealnie ale ten brak nadmiernej kompresji dynamiki i niszczenia wokali efektami elektronicznymi bardzo dobrze się zwraca na dobrych systemach słuchawkowych, głośnikowych pewnie też chociaż na tym polu nie mam zbytniego doświadczenia. Generalnie zasada jest taka, że czym bardziej nagranie jest przystosowywane pod ogół tym bardziej jest naefektowane.
To tak jak korzystanie z procesorów dźwiękowych w winampie np. Gdy wymieniamy sprzęt na czulszy takie procesory zamiast poprawiać zaczynają niszczyć, a raczej ich niszczenie zaczyna być słyszalne, a to co wcześniej odbieraliśmy jako poprawa jest już zapewnione przez system więc wychodzą tylko same minusy. Efekty cyfrowe nakładane podczas masteringu to też takie "upiększanie" aby tylko w radiu dobrze wypadło, a o kilka osób, które usłyszały więcej bez tych dodatków nikt już nie dba.