Właśnie zacząłem realizować swój projekt pod roboczym tytułem "50 oper na 2020" :-)
Czego nie uda się zamówić, będę szukał na necie (Spotify, Youtube).
Lista jest długa, piękna i wymagająca. Składa się z muzuki XX i XXI w.
"Diabły z Loudun" Pendereckiego otwierają listę. Początkowo upierałem się, żeby poczekać na płytę (na półce mam "Króla Ubu", którego widziałem też w Operze Śląskiej), ale skoro nie ma czego kupować (nawet tak wybitne pozycje nie są w Polsce nagrywane, o regularnym wystawianiu nawet nie wspominam), uległem i skorzystałem z materiału ninateka.pl (w tym samym miejscu dostępne też "Czarna Maska" i "Raj Utracony"):
https://ninateka.pl/audio/diably-z-loudunW święta przerobiłem jedną z tych bardziej zdegenerowanych i wynaturzonych pozycji. ;)
Salvatore Sciarrino "Luci mie traditrici". Linku nie podaję, żeby nie prowokować i nie niepokoić ;))
PS.
Egon, nie chcę Ci wątku rozjeżdzać. Jest tu ostatecznie dość oczywisty profil stylistyczno-estetyczny. Jeśli uznasz, że tak ma pozostać, możemy te moje wpisy przenieść w jakieś bardziej dogodne miejsce. Choć z drugiej strony, dla dwóch gości, którzy po prostu kochają operę, w wątku, który nazywa się tak a nie inaczej, raczej powinno miejsca wystarczyć.
Teraz doczytałem (przy Peleasie), że się obraziłeś za pogaduchy. Duzi chłopcy nie powinni się obrażać.