Pozwolę sobie jeszcze na dwa zdania sprostowania w odpowiedzi na zarzuty rzekomej nagonki na nowojorskiego biznesmena słuchawkowego, kuglarza marketingu (ta figlarna literka i), jakie wysunął Kolega Grado_Fan.
Otóż moim zamysłem nie jest kogokolwiek nawracać na moje preferencje czy sposób słuchania muzyki i co w jej brzmieniu jest dla mnie najważniejsze. Nie zmierzam też proklamować jedynie słusznej drogi wskazując wyroby konkurencyjnych firm, jako te, którymi należy się zainteresować. Każdy ma swój wzorzec idealnego brzmienia danego gatunku muzyki i nie zamierzam nikogo od niego dowodzić. Moje wpisy to jedynie przytomny głos rozwagi, która w obliczu wszechobecnego piania nad wspaniałością dokonań manufaktury Grado i ich wyższością nad wszelką konkurencją jest naszej zakładce potrzebny niemal jak woda Tanzańczykom.
Najlepszym dowodem tego są spotkania z Fallowem, na które On przychodzi ze swoimi ulubionymi zestawieniami, ostatnio był to iRiver H340 i HD25II, jego zdaniem - znakomita synergia, ja tego słuchać nie mogłem, a on przesłuchawszy moje stacjonarne graty - WBA + HD595, stwierdził chłodno, że wprawdzie wokale są bardzo namacalne i urocze, ale brak szczegółów i powietrza jest dla niego nieznośny. A co najciekawsze, po pogłośnieniu przeze mnie jego ulubionego zestawu, również stwieredził, że na moim poziomie słuchania zrobiła się z muzyki kakofonia.
Uzmysłowiłem sobie wówczas po raz kolejny, jak bardzo różnią się nasze preferencje, tak więc fakt, że nie miałem okazji posłuchać GS1000 czy innych słuchawek Grado w ich optymalnym środowisku z należytym przbiegiem nie ma tu nic do rzeczy, bowiem to jest szkoła grania żadną miarą nie przypominająca mi tego, co słyszałem wielokrotnie na koncertach i czego również poszukuję słuchając w domu.
Preferencje Gradoamatorów stoją w jawnej kolizji z wizją muzyki posiadaną nie tylko przeze mnie, ale także Violetta czy Kopaczamopa, wnioskując na podstawie ich postów (proszę sprostować, jeśli moje uwaga była zbyt pochopna).
Tymczasem Entuzhaści Grado (Piotr Ryka, Grado_Fan, Majkel, Pastwa i kilku innych Szanownych Kolegów) postrzegają muzykę w bardzo specyficzny sposób, trochę przywodzący na myśl brzmienie studyjno-masteringowe. Zgodnie z tą koncepcją słucha się ogólnie bardzo cicho, przy czym detale na górze pasma i górnej średnicy winny być podane niczym cylinder na srebrnej tacy z królikiem w środku, który wyskakuje na nas w najmniej oczekiwanym momencie. Wszystkie szczególiki, brudy, rzeczy dla samej istoty nagrania i przekazu artystycznego nienajistotniejsze muszą być także nienaturalnie wyeksponowane, a serce muzyki czyli środek pasma ma być chłodny, płaski i gdzieś tam po macoszemu zakamuflowany pod zasłoną igieł reprezentujących plankton szczegółów, powietrze czy inne dane akustyczne pozwalające nam zrekonstruować akustykę danego wydarzenia muzycznego. Bas w tym sposobie odbioru muzyki to tradycyjne, audiofilskie kopnięcie w kartonowe pudło, raptowane, dynamiczne i twarde, priorytetem jest faktura, a nie klimat i masa, jakże charakterystyczna dla kazdego koncertu z wyjątkiem wykonań w filharmonii. Dla mnie i kilku innych Kolegów tak grające systemy są po prostu nie do przyjęcia. Nie chcę się nad tym zbytnio rozwodzić, gdyż artykułowałem już ten pogląd dostatecznie jasno w wątku "Audiofile kontra Muzyka", niemniej ważne jest aby laicy uświadomili sobie, że na graniu wielkim V z masą powietrza, przestrzeni i kłujących przy nieco większej głośności szczegółów nie kończy się słuchanie muzyki, a na pewno nie ma to nic wspólnego ze znanymi mi wykonaniami na żywo numerów rockowcych czy jazzowych.
Przykładową ilustracją tego, jak bardzo granie a la Grado odbiega od percepcji wykonań live, jest opinia trzech muzyków rockowych, którzy goszczące u mnie Grado RS-1 określili jako słuchawki do montażu, a nie przyjemnego słuchania, albo scena z filmu "Some Kind Of Monster", w której James Hetfield podczas zgrywania wokalu zakłada słuchawki wiszące w kabinie - Sennheisery HD25 (dźwiękowo bardzo przypominające wysokie Grado) - po czym je błyskawicznie zdejmuje i prosi o podanie Sony MDR 7509HD, kwitując to zwrotem: "w tych zaraz ogłuchnę".
_____________________________________
Hi-endy sprzedane, nowe oferty wkrótce :)