Jakiś czas temu odsłuchiwałem sprzęt Cyrusa w Hi End Corner, na Szewskiej, w Poznaniu.
Na tapetę poszły wzmacniacze Cyrusa serii 6 oraz seria 8. Jako źródło pracował CD serii 6. Kolumienki były różne, z przedziału 3-4 tys. Kilka modeli - Monitor Audio i ESY - Vivance oraz Ostinato 2005. Sprzęt odsłuchiwałem wraz z moim kolegą, który dopiero zaczyna bawić się w audiofilie i zaczyna kompletować zestaw. Co ciekawe jako "świeżynka" doskonale wyłapywał różnice między klockami. Jako materiał testowy udzielała się Patrica "raBarberowa" i Modern Cool oraz chwilami jakaś płytka Massive Attack.
I tak na początek zagrał zestaw Cyrus CD6, wzmak Cyrus 6vs oraz ESA Vivance 2. Całość zagrała poprawnie z lekko wyeksponowaną średnicą, poprawną sceną, lekko wystawioną do przodu. Umiejscowienie instrumentów oraz wokalu było poprawne w pozytywnym aczkolwiek mało entuzjastycznym znaczeniu. Słychać było pewne niedostatki dynamiki, brak było finezji i smaczków w wyższym rejestrach. Podobnie bas stanowił raczej pewne tło niż jakiś konkretny fundament rytmiczny. Bardzo podobała mi się barwa wokalu Barberowej, bez jakiegoś oziębienia, które m.in cechuje mojego Vincenta SV 233.
Jednym słowem rozsądny stosunek jakości do ceny ale raczej bez jakiegoś specjalnego entuzjazmu.
Potem do zestawu Cyrusa podpięte zostały kolumny Monitor Audio (nie pamiętam modelu, 3.5 kzł) . Pojawiło się turbo doładowanie, pojawiło "się życie" ale w sposób sztuczny i efekciarski, by nie powiedzieć dyskotekowy. Na scenie zapanował bałagan a Barberowa zaczęła podśpiewywać jak po prozacu. Potem wróciliśmy do ESA Vivance 2 ale zamiast wzmacniacza serii 6 pojawił się Cyrus 8vs. No i to zagrało bardzo fajnie. Doszła dynamika której brakowało z modelem Cyrus 6vs. Poprawiło się umiejscowienie instrumentów, pojawiły się szczegóły w wysokich. Zestaw zagrał swobodniej, z oddechem, z ciągle uwypukloną średnicą. Słychać było różnicę klasy między wzmacniaczem serii 6 i serii 8, oczywiście na korzyść tego ostatniego.
Potem zamiast Vivance podłączyliśmy Esy Ostinato 2005 i i pojawiła się "kultura przekazu" i ta mgiełka w powietrzu, która pozwala słuchać muzykę a nie klocki audio. ESA Ostinato 2005 zagrały z Cyrusem równiej niż Vivance. Bez tej uwypuklonej średnicy. Wysokie wydawały mi się mniej jednobarwne, również bas okazał się lepiej kontrolowany i konturowy a jednocześnie bardziej zróżnicowany.
Generalnie, ESA Ostinato 2005 to bardzo dobre zestawienie z klockami Cyrus CD6 i Cyrus 8vs. Słucha się tego z przyjemnością i bez znudzenia.
Oczywiście nie można spodziewać się tutaj jakieś wielkości i swobody przekazu jak z dużych głośników i potężnych końcówek mocy, jakieś ultra finezji ale
zestawik ten (tak "zestawik" bo klocuszki Cyrusa i ESA Ostinato gigantami nie są) i dźwięk jaki reprodukuje zdecydowanie wart jest swojej ceny.
Dla porównania podłączyliśmy również zestaw CD i wzmacniacz NAD-a (chyba C320 Bee) i zagrało to delikatnie mówiąc cienko. Taka jakaś..... jednowymiarowa "tektura i karton" w porównaniu do Cyrusa. Mam też wrażenie, że starsze klocki NADa, które miałem kiedyś u siebie grały znacznie lepiej. Rozumiem, że taniej od Cyrusa ale różnica jest dla mnie bardzo duża.
P.S. Nie sposób nie wspomnieć o fajnej obsłudze w High End Corner. Delikatne sugestie, spokojnie, bez przekonywania na siłę.
Trzeba umawiać się na odsłuchy z wyprzedzeniem co oznacza, że klienci jednak dopisują. Wszystkim to miejsce w Poznaniu polecam.