Kupić myjkę i samemu zrobić płyn do mycia bo ten oryginalny to same kłopoty i mam wrażenie że on nie myje tylko rozpuszcza ten syfek na jeszcze bardziej mniejszy i oblepia spowrotem rowki.
Ooooo-to-to
Właśnie o ten syf z rowka chodzi, coś w rodzaju plastycznego błota które oblepia grot. To że przy okazji jakieś kłaki do tego przykleją się to inna sprawa.
Myjki nie posiadam ale zrobię szatański eksperyment :) Zabiorę ze sobą do roboty jakąś płytę na której mało mi zależy i potraktuję ją normalnie myjką ciśnieniową do ciężarówek hehehehe. Oczywiście zabezpieczę żeby jej nie połamało, jakoś na drzwi przyczepię czy coś.
Najwyżej dwa razy swoje pędzidło przepuszczę przez myjnię żeby obie strony płyty umyć.
Tam chemię taką mamy że syf wszelkiego rodzaju- tłuste oleje i smary, ślady po spasionych robalach itd. itp. to schodzą tak że parę dni samochód po myciu gdy go przeciągnąć palcem to skrzypi jak kieliszki do wina u teściowej.
Oczywiście woskowanie już odpuszczę hehehehe