wiesz co mi sie wydalo ze deathhammer wlasnie jest ciekawy dlatego ,ze to wrteszcie nie jest taki mruzenie oka. tzn. troche jest ,ale jest tez tam cos bardzo na serio. w psychocukrze wydaje mi sie ,ze caly czas ktos pruboje mnie nabrac. ze jak spiewa "A" to rownie dobrze moze sie okazac ,ze jest to "B" albo cokolwiek innego. postmodernizm pelna gembą. generalnie strasznie mi brakuje jakiejs muzyki "na serio". bez tych juz nudnych postmodernistycznych zartow ,ze gramy disko ale w gruncie rzreczy to wiemy ze to jest tandetne ,ale no coz wychowalismy sie w tej pop-tandecie i sprubojemy cos z tym zrobic i sami juz nie wiemy czy to zarty czy to na serio.
obudzilem sie 2min temu wiec nie wiem czy to skladnie napisalem;]
ale watek ciekawy.
pozdro,
m.