No dobra, każdy od jakiegoś ścierwa mono zaczynał i drapał winyle piezoelekryczną frezarką. A kiedy przyszedł ten moment, że zaczęło Wam czegoś brakować w dźwięku ?
Moje pierwsze stereo to był Amator, ZK146 i gramiak Emanuel ( bo Amator nie przyjmował sygnału z wkładki MM).
Jakis czas z tym wytrzymałem, wyrzucic szybko nie mogłem ( prezent od rodziców), najbardziej wkurzał mnie dźwięk z gramiaka.
Pierwszy "system" , który mnie zadowolił i grał kilka lat to Daniel ze wzmacniaczem plus Altusy 75 plus ( troche póżniej) deck z serii MSH. To był dla mnie przełom. Oj jak to grało ! Tłusto, krzykliwie i przede wszystkim głośno! A, jeszcze słuchawki - Tonsil SN 62. Było ok, aż do ery kompaktów.