Jeśli na podstawie 1-2 odsłuchów nie da się nic powiedzieć, to znaczy że temat ma znaczenie co najwyżej marginalne i niedecydujące.
dla konkretnego odsłuchującego i konkretnej płyty pewnie tak
dodatkowo, nie sugerując niczego Cypisowi, ale mnóstwo ludzi nie jest w stanie odróżnić 2 różnych wykonawców danego utworu
czy uważasz w takim razie, że konkurs Chopinowski to loteria?
Nie, bo to nie to zagadnienie. Ja słyszę diametralne różnice pomiędzy różnymi wykonaniami utworów Chopina.
albo czy po opiniach, które różne osoby zamieszczały w sieci, że Black Pearl czy inny twój wzmacniacz to produkt przeciętny, nie wyróżniający się z całej masy innych, a w dodatku niewart swojej ceny postanowiłeś odpuścić sobie ten "temat"?
Nie oglądam się na opinie, których wartość dla mnie jest nieznana (np. z powodu, że nie znam człowieka). Poza tym swoją opinię uważam za najważniejszą dla siebie. :)
Zdaje się, że jesteś (słusznie) zwolennikiem tezy, iż lepszy dźwięk, czy też zwłaszcza ten naturalny, rozpoznaje się bezdyskusyjnie i od razu.
elektronikę na przykład niekoniecznie
i generalnie elektryczne instrumenty są trudne do oceny
no i wszystko zależy, czy poszczególne elementy toru nie psują ostatecznego efektu
(shit in, shit out)
No i to jest jeszcze jeden argument za tym, żeby nie wyciągać wniosków z jakichś pobieżnych eksperymentów
nie wiem jak ty, ale dokładnie taki argument zdarza mi się usłyszeć od "audiosceptyków"
nie podejmuję już nawet z nimi polemiki - bo i po co?
Niestety nie widzę związku z omawianym tematem.
też mam takie wrażenie
stwierdziłeś, że temat jest ostatecznie rozstrzygnięty i podjąłeś decyzję po odsłuchaniu kilku empetrójek z sieci (o których sam twierdzisz, że są niemiarodajne) oraz opinii jednej osoby odnośnie 1 płyty
oczywiście, masz do tego pełne prawo i nie zamierzam ciebie majkel, jakoś specjalnie przekonywać
Niczego takiego nie stwierdziłem. Ja właśnie twierdzę, że bardzo trudno jest coś stwierdzić z powodów do tej pory wymienionych, a mogę przytoczyć jeszcze parę, ale to będzie już rzeczywiście bliżej poziomu dyskusji z "audiosceptykami". Przykładowo - zwolnienie gramofonu brzmi lepiej, bo Twoje ulubione kawałki grają dłużej, więc i przyjemność trwa dłużej -> więcej endorfin się wydziela na odcinku słuchania utworu. Wniosek - tak brzmi lepiej.
Kolejna sprawa - na youtube były prezentacje jak nas oszukują producenci kolumn podając mocno uśrednione charakterystyki pasma. Podobno bez tego uśrednienia jest to niezła sieczka, taki "trawnik" z amplitudą miejscami parę dB. Teraz wyobraź sobie, że przesuwasz się o mały kawałek z tonacją po tym "trawniku" i wrażenie, że zmiana tonacji wpływa na głośność okazuje się... prawdą. Zrobiłeś sobie głośniej, albo ciszej - zależy jakie masz kolumny, czy też cały system. Trzeba by mieć idealnie liniowy cały system. Najtrudniej jest wycisnąć płaskość charakterystyki częstotliwości z przetworników elektroakustycznych. W związku z czym porównanie ma sens na żywo. Idźmy tym tropem.
Ci sami muzycy grają na 432 oraz 440Hz. Jest duża doza prawdopodobieństwa, że przy małej odczuwalnej różnicy mogą przeważyć następujące czynniki:
- muzycy przy drugim utworze byli bardziej zmęczeni i grali mniej dokładnie
- instrumenty się "rozgrzały"
- słuchacz się zmęczył i inaczej postrzega kolejny odsłuch