Jakiś miesiąc temu wymyśliłem sobie, iż skataloguję całą płytotekę wg. klucza kompozytorskiego (dane wrzucam do laptopa). Podział na muzę symfoniczną/koncertową/kameralną/operową/oratoryjną. Przez brak czasu i lenistwo do dziś udało mi się załatwić muzykę polską. Czuję więc, że może to potrwać kilka miesięcy.
Skąd pomysł ? Ostatnio zacząłem łapać się na tym, że podczas zakupów płytowych nie umiem sobie przypomnieć czy dane treści muzyczne w kolekcji już są, czy ich jeszcze nie ma :). A że syn korzysta z zasobów i ma bardzo nieaudiofilski stosunek do moich płyt, potrzeba zrobienia spisu wydała mi się tym pilniejsza. Płyty leżą na półkach, ale i w szufladach, w sypialni, samochodzie i... pod łóżkiem synowskim.
Gotowy katalog będzie tez bardzo pomocny przy planowaniu tego co mam zamiar w kolejnych tygodniach brać na odsłuchową tapetę.
Komuś to wpadło do głowy ? :)