Nowym jestem na forum i czytam a raczej poczytuje zaledwie kilka wątków na krzyż, więc pewno nie powinienem zabierać głosu w sprawie ewidentnie dłuższy zatargów, które są tutaj widoczne ale chcąc nie chcąc czytam posty Rolanda więc czuje się też upoważniony ^^ do wyrażenia swojej opinii.
Pomijam, że nie rozumiem w ogóle podejścia jeżeli ja nie słyszę różnicy to znaczy, że jej nie ma, szczególnie w sytuacji, w której "dziesięć" osób twierdzi, że tą różnicę słyszy... piszę tu o przywołanych kablach USB. Nie słyszysz w porządku ale co Ci przeszkadza, że inni słyszą? Z mojej perspektywy próba udowadniania komuś, że czegoś nie słyszy i w związku z tym, że to nie istnieje jest co najmniej zastawiająca.
Tak na marginesie mam kilka kabli USB w domu, bez żadnych szaleństw od 1 do 100 euro i słucham i najbardziej lubię ten za 1 euro ! (choć nie jest to typowy szary kabel za 1e żeby nie było tu niedomówień) Nie dlatego, że jest najlepszy tylko dlatego, że najlepiej gra z moim systemem. Kabel za 100 ma przewagi nad tym za 1 ale z moim systemem za bardzo rozjaśnia i w związku z tym jest G warty.
Skoro jesteśmy już przy cenach a wątek jest o marketingu to nie da się nie zauważyć, że w wypowiedziach Rolanda pieniądze są jednym z głównych tematów. Chęć wydania jak najmniej oraz złość na wysokość cen za towary z górnej półki zdają się być głównym wątkiem a na pewno motorem jego wypowiedzi.
Prawda jest taka, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mieszkam za granicą i relacja cen do wartości jest zupełnie inna tutaj niż w Polsce. Różnica wynika z tego, że to nie towary są drogie jak w Polsce tylko usługi. 2k euro za dobro luksusowe typu słuchawki z górnej półki to jest relatywnie tanio w rzeczywistości, w której za naprawę u mechanika zapłacisz 500e, za dobudowanie pokoju do domu 20k a za jako taki remont domu 100k euro...
Myślę, że chyba robi się natychmiast oczywiste dlaczego sprzęt audio szczególnie ten pochodzenia europejskiego lub z innych gospodarek zachodnich kosztuje tyle ile kosztuje. Sprzęt audio dla audiofila jest często praktycznie usługą a nie towarem z punktu widzenia modelu biznesowego ze względu na mały rynek i czas wymagana na R&D (tam gdzie taki proces naprawdę zachodzi oczywiście). Ludzie, którzy ten sprzęt projektują i często wytwarzają mają być pasjonatami a zatem można powiedzieć artystami w swojej dziedzinie i biorąc pod uwagę bardzo wysokie koszty życia aby sami mogli przeżyć cena jest taka a nie inna. Oczywiście przeżyć to za mało. Trzeba zarobić a najlepiej żyć na poziomie i ot cała tajemnica cen jest rozwiązana. Chyba nikomu z tu zebranych nie trzeba tłumaczyć ekonomii skali.
Kto natomiast na tym żeruje? Żerują na tym rynki wschodzące takie jak Chiny, Korea itp itd tam koszty produkcji i życia są niskie ale cena Europejska bo tam ten produkt jest kierowany. Te produkty muszą mieć dopiero dochodowe marże (nie żeby te z rynków rozwiniętych nie miały).
I w ten sposób dochodzimy do Lampizatora, o którym na polskich forach się nie słyszy... a sam produkt sprzedawany jest tylko w walucie obcej ! Powód oczywisty. Po co sprzedawać coś za 4000 zł jak można za 4000e za granicą. Produkt jest tyle warty ile ktoś za niego chce zapłacić. Właściciel firm dobrze rozumie opisane prze zemnie zależności i je wykorzystuje do swoich celów....
W końcu na tym polega bizness.
Pozdrawiam