Tak to sobie czytam i mam wrażenie ,że hi-end należy sobie wytłumaczyć jako koniec epoki wiernego przekazu dzwięku.Mam przed sobą katalog z poczatków ery CD.Jest rok 1984.Wszystkie dostepne tytuły wydane na CD,to zaledwie jedna strona,a odtwarzaczy jest aż dziewięć.Oferowały je tylko duże firmy.Oto lista:Sony,Marantz,Philips,Akai,Technics,Hitachi i Toshiba.Była to wtedy najwyższa półka w odtwarzaniu dzwieku,ceny nowości powinny być bardzo duże.Pisanie o cenach w konkretnej walucie mija się z celem.Poszukałem jakiegoś odpowiednika w jakości i klasie i jedynymi są duże magnetofony na taśmę 10,5 cala.
Ceny CD są prawie identyczne,jak magnetofonów klasy TeacX-1000,więc znów nie są astronomiczne.Jednak dzisiaj,magnetofonów już się nie produkuje,więc poszukałem innej tamtejszej nowości,która jest dzisiaj popularna.Tym produktem jest domowy komputer.Wtedy ,też zaczynał.Jego możliwości były ,na dzisiejsze standarty,smiesznie niskie,jednak kosztował podobną kwote jak magnetofony i CD.Mineły 24 lata i jaka jest sytuacja.Postęp w komputerach jest wprost niewyobrażalny,a ceny spadły do 1/3 wartosci.Na komputer ,stać dzis wielu i to na porządny komputer,bo o takich tylko mówimy.A odtwarzacze CD co mają nowego?Prawie nic.Jest lepsze zdalne sterowanie,wyjścia cyfrowe i inne zmiany,ale i te nowe i te stare mają takie same funkcje odtwarzania płyt.Te samo pasmo,tą samą dynamike.Czas odtwarzania też ten sam.Chyba większe zmiany były w winylach.Co ciekawe,te stare z reguły działają do chwili obecnej i odtwarzają wszystkie egzemplarze fabrycznie nagranych płyt bez problemów.W wielu nowych konstrukcjach,to się nie udaje.Można się spierać,że nowe odtwarzają lepiej,ale o ile procent.o pięć,o dziesięć.Nawet gdyby tak było,to skąd odtwarzacze na rynku za kilkadziesiąt tysięcy złotych,gdy z analizy kosztów ,wynika,że nawet najbardziej rozbudowany CD nie powinien kosztować więcej jak 500 zł.Kiladziesiąt tysiecy nie powinien kosztować ,nawet taki ze złotymi gałkami.Prawda,że są teraz lepsze układy cyfrowe i lepsze elementy dyskretne.Jednak są również znacznie tańsze.Technika montarzu powierzchniowego pozwoliła na niesamowitą obniżkę kosztów,a tutaj ceny do góry.Dwadzieścia cztery lata temu nie było na rynku nic do odtwarzaczy CD.Każdy producent musiał wymyśleć i wyprodukować wszystko samemu.Teraz jest wprost potop napedów,przetworników i wyswietlaczy.Każdy może sobie zbudować samemu odtwarzacz CD i to całkiem niezły.Potrzebna jest ,tylko wiedza i umiejetności.Dlatego uważam,że hi-end to jakaś ściema i wielkie oszustwo.Wykorzystano fakt,ze cała masa ludzi się zadowoliła przenośnymi odtwarzaczami ,które mają i tak znacznie lepszy dzwięk,niz stare budzetowe urządzenia klasy Amator -stereo.Pamietam ,jak wszyscy moi znajomi marzyli o sprzecie z pewexu i zachwycali się dzwiękiem o dużej wierności.Dziesiaj interesuje to garstkę i może dlatego tak łatwo dali się wpuścić w maliny.Nie na darmo tamten okres nazywa się "złotą erą".Niestety teraz to już nie to samo,a przecież właśnie teraz powinnismy mieć za normalną kwote powszechny dostęp do sprzętu klasy studyjnej.Oczywiście zawsze bedzie istniec grupa ludzi,która bedzie chciała jeszcze czegoś wiecej,lecz na dzisiaj wyglada,że to właśnie ta grupa jest dzisiaj najbardziej stratna.I na jakości i na kosztach.Hi-end. End,czyli koniec.