Niezłe te motety z Suzukim. Może trochę… hm… „wycofane”, czy "zamyślone"? Dwuosobowa obsada podwójnych motetów jest dla mnie brzmieniowo pomostem między pojedynczą a wielokrotną obsadą. Po prostu ładne.
Natomiast Pasja wg św. Mateusza pod Buttem, to… yyy… dla mnie najkoszmarniejsze nagranie, jakie mam i znam. W zasadzie wszystko poprawnie poza tym, że słyszę nie ośmioosobowe, względnie czteroosobowe zespoły wokalne, ale ośmiu lub czterech solistów. A niezależnie od tego zbyt bardzo słychać, że to nie Niemcy śpiewają - ich akcent jest dla mnie nie do zaakceptowania.