MHDT Paradisea 3+ NOS DAC, czyli jak polubiłem NOS DACi i czwórkę zapaleńców z Taiwanu :-)
Paradisea jest znanym od dłuższego już czasu przetwornikiem taiwańskiej firmy Mhdt Laboratory. Posiadany przeze mnie model to już trzecie wcielenie tego DACa, zapatrzone w złącze USB (Paradisea 3+) i lampę GE5670. DACa zakupiłem po e-mailowym kontakcie z producentem - po 3 dniach od przesłania pieniędzy przekazem bankowym DAC był w Polsce, a po załatwieniu formalności celnych - które na szczęście nie trwały długo - wylądował na moim biurku. DAC przychodzi w dosyć dużym pudle, dobrze zabezpieczony folią ochronną, bez instrukcji (znajduje się na stronie producenta). Urządzenie jest malutkie i bardzo ładne - ciemny, półprzezroczysty akryl, metalowe boki, dokładny i solidny montaż, dobrej jakości złącza - jednym słowem - żadnych zastrzeżeń. Design jest ładny, ani przesadnie ascetyczny, ani nadmiernie nowoczesny.
Paradisea jest podpięta do MacBooka Pro poprzez kabel USB oraz do wzmacniacza Heed CanAmp, który napędza AKG K701. Muzykę w postaci plików Apple Lossless serwuje iTunes. W ustawieniach systemu wybrano 44.1 kHz/16 bit. Punktem odniesienia jest Sugden CDMaster.
Dire Straits "Brothers in Arms" (Brothers in Arms): Paradisea gra dźwiękiem bardziej żywym i detalicznym. Sugden to taki trochę flegmatyczny Anglik, a spokój tego utworu jest dodatkowo przez niego wzmagany. Na Paradisea słuchać więcej "pazura", gitary brzmią bardziej ostro. Jest więcej szczegółów i chyba nieco większa przestrzeń. Tonalnie całość jest nieco chłodniejsza niż w przypadku Sugdena, który może nie tyle ociepla, ale poprzez swój spokój gra "ciemniejszym" dźwiękiem.
Kitaro "Lady of dreams" (Dream): podobnie jak w przypadku Dire Straits - więcej detali, barwa nieznacznie chłodniejsza. Fajny, pełny dźwięk..
Handel "Dixit Dominus Domino Meo": niezwykle plastyczne rozmieszczenie głosów w przestrzeni, separacja instrumentów, poszczególnych śpiewaków można niemal wskazywać palcem. Za sprawą bardzo dobrej średnicy głosy ludzkie brzmią realistycznie. W porównaniu do Sugdena - ponownie więcej mikrodetali i lepsza dynamika.
Dead Can Dance "Wind That Shakes The Barley" (Into the labirynth): wspaniały głos Lisy Gerrard. Świetnie słychać akustykę sali w której śpiewa - mnóstwo, naprawdę mnóstwo informacji w tle. Ale przede wszystkim - cudowna średnica.
Deep Purple "Why Didn\'t Rosemary?" (Listen, Learn, Read On [Disc 2]): Sugden poległ :-) O ile w przypadku spokojnej, klimatycznej muzyki sprawdza się świetnie, to w przypadku rocka zdecydowanie brakuje mu PRATu. Paraidea ma go za to na kilogramy - gitary brzmią super, są ostre, dynamiczne. Bardzo mi się podoba.
Misia "Ese Momento" (Drama Box) i Norah Jones "Wish I could" (Not too late): wokale równie dobre, co na Sugdenie, bardzo plastyczne, piękne. Więcej detali (np. lepsze brzmienie gitar). Może nawet nie tyle więcej, co są one nieznacznie bardziej wyeksponowane i słyszalne.
Dead Can Dance "Song of the stars" (Spirit Chaser): przestrzeń - rewelacyjna. Barwa głosu Perry\'ego - ciemna jak atrament, którym piszę. Bęben ma świetne wypełnienie i masę. Już po przejściu z HeadMastera na CanAmpa dół pasma na K701 uległ znacznej poprawie, teraz efekt ten uległ jeszcze dalszemu dopieszczeniu.
Podsumowując: Paradisea, kosztująca w porównaniu ze zdecydowaną większością urządzeń audio zdecydowanie niedużo, jest najfajniejszym źródłem dźwięku, jakie dotychczas słyszałem :-). Gra odmiennie od mojego Sugdena. Lepiej, z większym PRATem, bardziej detalicznie, nie tracąc przy tym muzykalności. Świetnie oddaje całość pasma - od bardzo dobrego basu, przez pełną, plastyczną średnicę, po detaliczną, precyzyjną górę. Do tego jest bardziej przestrzenna. Sugden jest bardziej spokojny, cieplejszy, zrelaksowany. Paradisea wypada lepiej we wszelakich ostrzejszych materiałach - rock, hard rock, itp. A przy tym jest bardzo uniwersalnym urządzeniem, grającym równie dobrze jazz, klasykę, dub, ambient, bluesa.. Uwzględniając cenę urządzenia, jakość wykonania i brzmienie - jest to mój prywatny "best buy" :-)
________________________
Rescuing Music from Technology