Urzekła mnie ich muzyka. Nie wiem, czy tylko u mnie dobrze brzmi, ale wracam do wszystkich ich płyt. Lubię to nieśpieszne brzęczenie, interesujące barwy, spokojne traktowanie harmonii, takie niewymuszone melodie a do tego ciekawie zaaranżowane, zaskakujące połączenie instrumentów akustycznych z elektronicznymi brzmieniami i głosami oraz świadomość realizatora o istnieniu stereo.
Zacząłem od dźwięków rodem z Maroka - So Many Of Us. Mam takie zboczenie - wycieczki do różnych miejsc są bezwartościowe jak nie liznę miejscowej muzyki. Nawet więcej: miałem przygody niemal wyłącznie po muzykę. Zainteresowali mnie właśnie bardzo delikatnymi zapożyczeniami z muzyki arabskiej, ale każdy znajdzie coś dla siebie w ich płytach.
Nie ma w tej muzyce wyrafinowanych, improwizowanych fraz ani skomplikowanej do niezrozumienia harmonii, ale po całym dniu w "napięciu" nie jest mi potrzebna kolejna dawka łamigłówki, tym razem muzycznej. Jazz i muzykę klasyczną zostawiam na sobotnie i niedzielne poranki, wieczory w tygodniu mają relaksować.
http://en.wikipedia.org/wiki/Bliss_(Danish_band)