A teraz trochę fotek i pisania.
Wzmacniacz otwarłem , prawie kurzu nie było, aczkolwiek widać było że stał w pomieszczeniu powiedzmy lekkowilgotnym, nalot na paru śrubkach widoczny, no i zaśniedzone styki np bezpieczników.
Bezpieczniki były sprawne, więc radość nr 1.
Radość nr 2 po włączeniu włącznikiem.... lampka czerwona zaświeciła się , a w głośniku za chwile lekkie puknięcie, czyli żyje.....No to był już szczyt radości.
Więcej radosci nie było bo trza by mi kabelek z poprzedniej epoki i źródełko sygnału.
Wszystko w swoim czasie.
Reasumując może nie będzie to złom.
Moc ? 2x6,5 Watt normalnie szok ... ale mam gdzieś w piwnicy skitrane kolumny duńskie, które kiedyś mi służyły jako główne... może jeszcze ich szczury nie zjadły to w sam raz się przydadzą.
A oto galeryjka, jedynie płytki barwy nie zfotkowałem bo zamknięta pod blachami była, ale może kiedyssię uda.
https://photos.google.com/share/AF1QipPJJLUQqoUt7UrxfjkzgrVDiE08ZWArMSG_0oQPBuLCd8vGZjhjGQKWCT2IRpsINw?key=VTI3NjVFX0xldGFZcUZVc2lQdC1DYWY4bzZzbjFBTakie to były sprzęty... normalnie z muzeum czekam na propozycje ... heheheh
Kondziorków nie badałem, bo inna robota czekała.