Audiohobby.pl

Najmniejsze, improwizujące składy

dong

  • 541 / 6073
  • Ekspert
28-10-2008, 14:03
Na forum, którego nazwy nie wypada tutaj przytaczać ;-), bardzo ciekawie rozwinęły się ongiś wątki pavbaranova poświęcone małym/dużym składom wykonującym muzykę improwizowaną. Nie było natomiast dedykowanego tematu, w którym dyskutowane byłyby wyłącznie składy minimalne (choć o takich nagraniach wspominano). Proponuję nadrobić zaległość i przy okazji rozruszać skostniałą zakładkę. :)

Mam na myśli oczywiście wielce szlachetną i niełatwą zarazem sztukę improwizacji solowej, reprezentowaną w historii fonografii oczywiście znacznie skromniej - co nie oznacza, że nie powstawały nagrania wybitne, epokowe bądź po prostu zwyczajnie znakomite.
Proponuję przypomnieć w niniejszym wątku niektóre z nich - te najważniejsze, najciekawsze, najoryginalniejsze lub rekomendowane z dowolnych innych powodów. Instrumenty i style dowolne. Według konwencji zaproponowanej przez pavbaranova - Wasze typy, nowe i stare, plus po 2-3 zdania rekomendacji.

Najwięcej znajdziemy oczywiście nagrań pianistów - a palma pierwszeństwa pod względem liczby i wartości nagrań przypadnie zapewne Keithowi Jarrettowi (choć wśród zwolenników bardziej swobodnej stylistyki może przeważyć Cecil Taylor).
Ich osiągnięcia na pewno zostaną tu wymienione, więc ja może przewrotnie zacznę od razu od złamania konwencji ;-)  i przytoczę Billa Evansa i jego nowatorski w swoim czasie projekt 'Conversations with Myself' (1965) - nagranie wprawdzie jednoosobowe, ale nie solowe - partia fortepianu została przez Evansa podwojona i potrojona, a drugi i trzeci głos były dogrywane na tle odtwarzanej pierwotnej improwizacji solo, w repertuarze złożonym głównie ze standardów.

Saksofon - tu zacznijmy od przypomnienia epokowego dzieła Anthony Braxtona 'For Alto' (Delmark, 1968)- to chyba pierwsza płyta długogrającą w całości wypełniona (w dodatku od razu w formacie double-LP) saksofonową improwizacją solową.

Łamiąc znowu odrobinę konwencję - do moich ulubionych płyt z saksofonem solo należy wznowiona szczęśliwie w tym roku 'Nonaah' Roscoe Mitchella (Nessa, 1977), gdzie utwory solowe są wprawdzie fantastyczne, ale wypełniają krążek jedynie częściowo (oryginalnie podwójny winyl, wznowienie wraz z bonusami - solowymi zresztą - to 2CD), reszta to nagrania w duecie, trio i kwartecie (z gwiazdozbiorem chicagowskim).

Najpłodniejszym saksosolistą był natomiast prawdopodobnie nieodżałowany Steve Lacy.

Ciąg dalszy moich typów dla tych i innych instrumentów nastąpi... ale liczę, że międzyczasie dorzucicie własne propozycje.  ;-)


cojest

  • 159 / 5913
  • Aktywny użytkownik
28-10-2008, 15:34
mocno polecam duet Anthony Braxton+Chris Dahlgren ABCD wyd. NotTWO (polskie!)
duet+jak na braxtona sporo zabiegow postprodukcyjno-elektronicznych.bardzo warto!



pozdro,
m.
pzdr,
m.

tymek

  • 187 / 6107
  • Aktywny użytkownik
28-10-2008, 22:05
Tka ciekawostka: trombka /wokal
Bronisław Duży, Jorgos Skolias
Do it

witek

  • 10 / 6028
  • Nowy użytkownik
29-10-2008, 01:06
Duży gra na takiej dużej tombce, w której jedną część wysuwa się i wsuwa na zmianę, a trombka taka nazywa się puzon.

dong

  • 541 / 6073
  • Ekspert
29-10-2008, 09:24
dzięki za pierwsze typy, ale zwracam uwagę, że to są duety!

w wątku chodzi o nagrania solowe...

cocor2007

  • Gość
29-10-2008, 16:33
>> dong, 2008-10-29 09:24:04
dzięki za pierwsze typy, ale zwracam uwagę, że to są duety!

w wątku chodzi o nagrania solowe...


trudno, musisz ścierpieć jeszcze ten duet  :)

Andre Jaume (saksofony, klarnety) i Raymond Boni ( gitara) : Pour Django  ( Harmonia Mundi 1985 )

To był mój pierwszy LP z tego typu jazzem, muzyka nie zestarzała się ani trochę. ZNAKOMITE !

dong

  • 541 / 6073
  • Ekspert
06-11-2008, 15:08
a propos Cecila Taylora: z kilku znanych mi jego płyt solowych mnie osobiście najbardziej odpowiada "Silent Tongues" (nagranie live z Montreux 1974), niestety chyba nieosiągalna obecnie. Jak zwykle charakterystycznie gęsta, nadekspresyjna i wyczerpująca emocjonalnie gra Taylora, ale jakoś przy tym wyjątkowo zrównoważona strukturalnie i nastrojowo.

może jeszcze parę pozycji na mniej typowe w jazzie instrumenty solowe:

skrzypce - Leroy Jenkins, "Solo" [live z 1992; Lovely Music]

puzon - George Lewis, "The Solo Trombone Album" [Sackville] - nie wiem? chyba unikat? niestety nie znam tej płyty... ale intuicja mi mówi, że jest godna wzmianki  ;-)

a perkusiści? co polecacie?

pastwa

  • 3826 / 6104
  • Ekspert
06-11-2008, 16:07
zainteresowani wspomniana przez Donga plyta Cecila Taylora \'Silent Tongues\', jest ona jeszcze do zlapania z amazon.co.uk (bezposrednio z amazon, zatem nie powinno byc problemu z zakupem do Polski), ja dokonalem zamowienia, dzieki Dong za rekomendacje.