Po tylu latach oglądania już jakiś czas temu stwierdziłem że sporo filmów jest głupich i bezsensownych.
Aczkolwiek są filmy zwłaszcza z tematyki SF gdzie warto się zastanowić nad ich przekazem, ciekawi mnie skąd czerpią pomysły i wizje, sporo z nich wykorzystuje starożytne pisma czy przekazy, które nauka sporo później "odkrywa" i uznaje na nowo.
A może to My żyjemy w permanentnej wizji i tworzymy fabułe wg określonego scenariusza.
Ale pewnie temat nie o tym czymś tylko o ... no właśnie czym mam się podniecać .... rolą aktora ... pięknymi sceneriami czy spierdzielonym 4D .....
Moją żona wyłapuje z filmów natomiast muzykę, i potem wałkuje słuchanie w kuchni....hehehe
W sumie ja też wyłapuje muzykę jeśli mi spasuje, ostatnio doskonale mi się odpoczywało przy Interstellar.....