Ciekawostka z serii: niekonwencjonalne sposoby budowania płytoteki.
Ci z Was, którzy słuchają w miarę regularnie porannej Dwójki (konkretnie około godziny 7:50), zapewne kojarzą charakterystyczny głos i tekst "kłania się Adam z Wrocławia..." (zazwyczaj dokładniej: pogodnego/zachmurzonego/deszczowego/itd. Wrocławia :), po którym następuje poprawna odpowiedź na pytanie konkursowe i kolejna "płyta tygodnia" wędruje do kolekcji słuchacza.
Jestem pełen podziwu dla erudycji, pasji i równocześnie determinacji Pana Adama. Sam próbowałem dodzwonić się do Dwójki kilkakrotnie (rzadko mam swobodę... przeważnie siedzę w tym czasie za kierownicą i przebijam się przez korki) i nie udało mi się nigdy. Adam zgłasza się przeważnie w przypadkach, gdy pytanie jest naprawdę trudne i podczas, gdy większość słuchaczy dopiero gorączkowo wertuje internet lub domowe biblioteczki w poszukiwaniu informacji, on ze spokojem profesjonalisty bez problemu korzysta z nieobciążonej linii i dzieli się swoją wszechstronną, niewyguglaną wiedzą udzielając bezbłędnej i wyczerpującej odpowiedzi. Zdobywa regularnie tą drogą, lekko licząc, jedną-dwie płyty miesięcznie (oczywiście nie zawsze słucham rozstrzygnięcia... więc zapewne niektóre przegapiam :).