Tak sobie wczoraj odpaliłem tego decka na warsztat i wpadłem na pomysł sprawdzić jak po dłuższym czasie sprawuje się kalibracja......
Jest dobrze.. ogólnie biorąc jest równo.
Trochę mi zacinał się licznik no i w trakcie nagrywania testy zaczął się wyłączać.
Sobie myśle idler padł ? bo terkocze przy przewijaniu....
Otwieram maskownice ...a tu nie ma idlera....jest kółko graniaste otoczone pękniętym paskiem od licznika.....hahhahahah
No cóż,czyszczenie pomogło nowy pasek i śmiga.
Ale !
Ostatnio rozmawiałem z kolegami na telefon PV tu i czas sprawdzić moc silnika nawijającego.
Na kasetach na których chciałem nagrywać testowe prędkości dziwnym trafem przy odczytach obniżała się prędkość stopniowo sama z siebie.
Kaseta serwisowa od prędkości jak drucik, a te nagrywane spływają w dół...... inne testowe dalej sztywno, a jaką bym nie nagrał to spływa na odczycie...
Co jest ?
No i coś mnie tknęło, serwisówka i badam napięcia na scalaku sterowania, wszystkie są dobre oprócz dwóch to do silnika i do nogi 1.
Jasny gwint, zamiast 2,5 V jest prawie 4 V.......no to zjechałem z napięciem na te 2,5 na nodze i na silniku wyszło 2,56V, no teraz jest dobrze, wolałem aby na scalaku było tak jak opisują.
Pierwsze testy zapis sygnałów i odczyt już nie wykazuje płynięcia w dół przy odczycie, czyli co ? za mocno silnik naciągał szpulką taśme w stosunku do napedu rolki.
Posprawdzam to jeszcze najbardziej delikatnych taśmach.
Nie mam kasety od sprawdzania naciągu szpulek bo kosztują krocie, ale warto sprawdzić przynajmniej napięcia sterujące silnikiem nawijania..... czasem wygląd nawiniętej prawej szpulki może nam mówić czy coś jest nie tak.
Sprawdziłem sobie W&F i zaskakująco dobry w zakresie 0,03 - 0,043
Ale tak to jest jak człowiek się nie przyłoży do swoich decków tylko innych..........