Przeanalizowałem w spokoju zagadnienie pre stereo z wyjściem słuchawkowym. Doszedłem do wniosku, że jest niemożliwym lub bardzo trudnym pogodzenie tych aspektów. Przedwzmacniacze potrafią bardzo odmiennie prezentować przestrzeń, potrafi ona przyjmować różny kształt. I to co podoba nam się na słuchawkach nie zawsze dobrze wypada na kolumnach. Niemożliwym jest też posiadanie kolumn i słuchawek o takim samym charakterze brzmienie (choćby zakres i liniowość pasma). Dodatkowo switch gain pomagający regulację mocy dla słuchawek wprowadzałby spustoszenie przy używaniu kolumn, stąd często jest w ogóle pomijany w 'uniwersalnych' pre z dziurką - nie pozwalając na najbardziej optymalne napędzenie słuchawek. Po przerobieniu różnych sprzętów uważam że niestety dla naszych portfeli i miejsca trzeba mieć osobny klocek do kolumn a osobny do słuchawek, jeśli ma być faktycznie synergia pomiędzy źródłem a membraną.
Z własnego doświadczenia (używam) polecam pre Grundig SXV6000/7500.
Ma wszystko, czego potrzebujesz- ze sto różnych pokręteł :)
Pre gramofonowe- MM i MC, wyjście słuchawkowe na tranzystorach w klasie A, przełączniki wzmocnienia.
Bardzo solidnie zbudowany i świetnie gra.
Synthax, chciałbym poinformować, że Twoja teoria upadła, a przedwzmacniacz XV7500 pozostał. Po prawie 2 m-cach już się chyba dogrzał i niczym nieprzyjemnym mnie nie zaskoczy. Jak ja mogłem żyć bez niego to sam się teraz dziwię. Barthuss i Jurek wiedzą co piszą, dzięki chłopaki :)
Synthax, ja mam podobne doświadczenia jak Koledzy. U mnie najlepszy wzmacniacz słuchawkowy to wzmacniacz zintegrowany Luxman L-530. Miałem sporo różnych konstrukcji polskich i zagranicznych, również lampowych do 2 tys. złotych. Espressivo też ustępuje Luxmanowi, choć bardzo go lubię.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale zapraszam na odsłuchy porównawcze do Krakowa.