Audiohobby.pl
Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: marcow w 30-01-2010, 19:32
-
Jest on jednym z moich idoli . Mam jego wszystkie symfonie i dużo płyt. Jest jeszcze jakiś podobny mi maniak?
marcow
-
Maniakiem nie jestem, ale byl okres kiedy Szostakowicz krolowal w moim repertuarze. Uwielbiam XV symfonie, koncerty skrzypcowe i wiolonczelowe, kwartety smyczkowe, zwlaszcza slynny VIII. Szostakowicz to gigant.
Jesli sie weznie pod uwage czasy i miejsce w ktorych przyszlo mu tworzyc i zyc, zasluguje na tym wiekszy szacunek. Podobnie zreszta jak Prokofiev. Rosyjska muzyka jest wielka.
-
Prokofiew też ciekaw postać, wiecznie drugi. Na emigracji po Strawińskim i ZSRR po Szostakowiczu i umarł w ten sam dzień co Stalin. Czyli drugi.
Moja ulubiona symfonia Dimitia to IV i uwielbiam jego preludia. Takie niby nic!
marcow
-
Taak, Fitelberg uczcil w katowickim WOSPRze minuta ciszy smierc wielkiego kompozytora, zupelnie ignorujac Stalina. Znana i pyszna historia:)
Czy drugi ? Dla mnie jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Rankingu nie prowadze ;)
-
Że był drugi to było jego odczucie i tak ułożył mu los!
Rankingi są dobre dla sportu a muzyka to nie sport.
Mam preludia i fugi Szostakowicza w wykonaniu Jarrett-a i Nikołajewej
Wykonanie Nikołajewej to uczucie a Jerrett to sport, możenie w cołości
ale nie czuje on tej muzyki i nadrabia techniką
marcow