Audiohobby.pl

Audio => Słuchawki => Elektrostatyczne => Wątek zaczęty przez: radwoc w 10-11-2020, 01:53

Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: radwoc w 10-11-2020, 01:53
Cześć!

Z wielką radością trafiłem na to forum, przeczytałem mnóstwo postów i nie ukrywam,
miałem opad szczęki widząc, co niektórzy z Was wiedzą na temat elektrostatów.
Jestem również pod wrażeniem Waszych kolekcji posiadanych modeli.

Ja mam słuchawki Stax Lambda Pro z 1982. ze wzmacniaczem Stax SRM-1/MK-2 Professional, które - można powiedzieć - odziedziczyłem po zmarłym koledze (jego żona odsprzedała mi je za symboliczną kwotę).

Na co dzień prowadzę hobbistycznie małe studio nagrań, a słuchawki Stax służą mi (i mają służyć) jako referencyjny odsłuch. Lubię ich odmienne brzmienie, także ich transparentność, jednak do rzeczy.

Od początku mój zestaw był już nieco "trafiony", to znaczy posiadał pewną wadę, mianowicie na miedzianej siatce jednej ze słuchawek - w moim wypadku prawej, widać było mały ślad korozji miedzi - śniedzi. Nic z tym nie robiłem, ponieważ nie bardzo wiedziałem, czy cokolwiek mogę zrobić, a słuchawki grały (co prawda ta ze śniedzią nieco ciszej).
Jednak po czasie pojawiły się również zniekształcenia, plama się powiększyła, więc otworzyłem pad, a ty niestety katastrofa, błona osłony od strony uchu porwana, brak siatki. Widać, że było coś grzebane.
Zacząłem już szukać nowych słuchawek i wtedy trafiłem na to forum.

Do napisania tutaj nakłoniła mnie seria postów użytkownika Krzysztof_M, który śmiało opisuje swoje doświadczenia z naprawą przetworników.

Pisząc tutaj, chciałem też uniknąć wszelkiego straszenia, że się nie da, że nie dam rady, czy też, że to niemożliwe, że elektrostaty to sterylne warunki, kosmiczne powietrze itd. Wiadomo, że da się je naprawić, czytałem i widziałem co robi np. Krzysztof_M i chylę czoła (m.in. opis naciągania mylaru 2 um i napylenia warstwy przewodzącej - absolutny sztos).
Przede wszystkim nie uśmiecha mi się wydawać setek złotych na nowe słuchawki, jeśli to nie jest konieczne. Posiadam wyposażony warsztacik elektroniczny, podstawową wiedzę i podstawowego skilla w naprawie sprzętu elektronicznego (w sumie.. popartego skończonym prawie 25 lat temu technikum elektrycznym)

I chyba najważniejsze: rozumiem jak na jakiej zasadzie działają te słuchawki, że nie ma tutaj żadnego audio-voodoo, a ich w sumie prosta konstrukcja umożliwia samodzielną naprawę.
Będę również potrafił zmierzyć parametry przetwornika profesjonalnym sprzętem, którymi oczywiście się podzielę.

Zdaję sobie również sprawę, że być może nie obejdzie się bez zakupów, jednak chciałbym koszty ograniczyć do minimum. Nie celuję również w przywrócenie ich do stanu fabrycznego, nie taki jest cel tej naprawy.

Pewne jest to, że w naprawianym przetworniku mylarowa membrana jest ok, jedynie nieco przykurzona (spowodowane pewnie brakiem siatki ochronnej). Z tego co wiem, w tym modelu jest to 1 lub 1,5 um.

"Kanapka" przetwornika w tym modelu jest sklejona klejem, wewnątrz być może cyjanopanem, a na brzegach jakby silikonem, więc delikatnie rozciąłem ją nożykiem i oto taki widok - zaśniedziała kropka na miedzianej siatce, z obu stron.
Dobra wiadomość jest taka, że śniedź jest tylko na powierzchni.

Jak myślicie, czym zdjąć warstwę śniedzi?
Jak zabezpieczyć przed dalszą korozją?
Czym skleić z powrotem warstwy "kanapki"?
Jakimi materiałami zabezpieczyć tył i przód przetwornika, zamiast syntetycznej siateczki z tyłu i delikatnej błony przetwornika od strony ucha. (Nie wykluczam również wymiany tych materiałów zabezpieczających elementów w drugim - sprawnym przetworniku, żeby zachować podobne parametry akustyczne.)


Z góry dziękuję za wszelkie rady!
Radek
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 10-11-2020, 10:58

Pewne jest to, że w naprawianym przetworniku mylarowa membrana jest ok, jedynie nieco przykurzona (spowodowane pewnie brakiem siatki ochronnej). Z tego co wiem, w tym modelu jest to 1 lub 1,5 um.


nie byłbym tego aż taki pewien - niestety mylar nie lubi wyładowań a praca bez filtra (bo przerwany filtr to właściwie jego brak) oznacza prawie pewne że dostały się zanieczyszczenia i do nich dochodziło... do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt korozji... szukałbym dawcy na przetwornik i pogodził się ze stratą
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 10-11-2020, 11:05
widziałem 3-4 próby wymiany filtrów "domowymi" sposobami... i nigdy nie kończyło się to dobrze - przechodząc od cienkiego mylaru ale bez wyczyszczenia dokładnego przetwornika przez co problemy wracały, poprzez folię do pakowania, taśmy samoprzylepne i kończąc na fragmencie dywanika z trzciny (pojedynczej warstwie splotu - przykład z zeszłego tygodnia)
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 10-11-2020, 12:06
możesz rozważyć https://www.head-fi.org/threads/stax-drivers-and-spares.946195/ - sprzedaje pary przetworników (może sprzeda jeden ale osobiście wolałbym od razu obydwa)
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 10-11-2020, 19:55
Witaj na forum :)
Bardzo się cieszę, że moje posty pomogły Ci w rozwianiu wątpliwości o możliwościach naprawy takich przetworników w warunkach domowych.
Patrząc na zdjęcie, które zamieściłeś to według mnie to nie jest zwykła korozja.
Prawdopodobnie między stator a membranę dostał się jakoś paproszek i spowodował zwarcie i iskrzenie, które zainicjowało korozję.
Zabezpieczenia we wzmacniaczu spowodowały, że nie było to groźne dla membrany i nie uległa ona przepaleniu.
Taka jest moja teoria, bo pisałeś, że folia ochronna była zniszczona.
Wyczyściłbym to, odtłuścił benzyną i zaizolował bardzo cienką warstwą lakieru do izolacji płytek PCB (PVB 60).
Taki lakier jest bardzo wodnisty i udaje się położyć b. cienką jego warstwę i nie powinien pozapychać otworków.
Stosowałem go nawet w przypadku naprawy głośników Quad ESL-63 gdzie sprawdził się przy b. wysokich napięciach.

Co ja bym zrobił w Twojej sytuacji:

Poskładać przetwornik po odkurzeniu go sprężonym powietrzem, jeśli na membranie zostaną paproszki to do ich usunięcia używam ekstremalnie miękkiego pędzelka do makijażu (oczywiście mam taki nowy i czysty).
Ale generalnie jeśli nie trzeba to unikam mechanicznego oddziaływania na membranę.
Na tym etapie nie martwimy się jeszcze brakiem folii ochronnej.
Po złożeniu sprawdzamy czy gra i czy nie generuje zakłóceń, które mogą świadczyć o wpływie pozostałego brudu na membranie, o niewidocznych paproszkach gdzieś na ścieżce między statorami a membraną.
Zakładam jednak, że jeśli czyszczenie się powiodło to przy braku sygnału (ale po podłączeniu do wzmacniacza oczywiście) przetwornik nie wydaje z siebie żadnych odgłosów, a z  sygnałem muzyka brzmi czysto.
W takim wypadku zabezpieczam w jakiś sposób by się nie kurzył i zajmuję się folią zabezpieczającą.

Odtwarzałem już kilkukrotnie taką folię i po wielu poszukiwaniach znalazłem dwa sposoby:
Folia z jednorazowych woreczków śniadaniowych jest najcieńszą folią jaką możesz zdobyć w prosty sposób, drugi sposób to zdobyć mylar (np. na ebay, ale kupuje się to na długie metry i nie ma sensu jeśli masz do naprawy jedną parę słuchawek).
Taką folię bardzo intensywnie w rekach gniotę, ale najlepiej mieć absolutnie czyste i suche ręce, aby na folii nic nie zostało - jedna jej strona będzie miała potem non stop do czynienia z wnętrzem przetwornika.
Następnie delikatnie rozprostowuję np. na kawałku czystej szybki - folia do niej przylega, tak, że nie ma żadnych wałeczków, ale jednocześnie nie jest naciągnieta.
Na taką folię kładę posmarowany klejem i wcześniej już sklejony przetwornik. Czekam aż klej zwiąże i skalpelem usuwam nadmiar.


Spotkałem się z dwoma sposobami zabezpieczeń przetworników w modelach Lambda - folia ochronna z dwóch stron, oraz folia od strony ucha a z tyłu taka nylonowa drobna siateczka.
Oczywiście siateczka jest gorszym zabezpieczeniem, przepuszcza jednak najdrobniejsze zanieczyszczenia, które osiadają na membranie.
Swego czasu podjąłem próbę i w modelu Lambda Signature taką siateczkę usunąłem i zastąpiłem ją gniecioną folią z mylaru (oczywiście w obu przetwornikach).
Niestety zmieniły się warunki pracy przetwornika co nie pozostało bez wpływu na brzmienie - podbiciu uległ wyższy bas i zamaskował niższe rejestry.
Prawdopodobnie częstotliwość rezonansowa się podniosła.
Wróciłem więc do siateczki z tyłu i wszystko wróciło do normy.
Jest możliwe, że gdy Stax wypuszcza przetwornik z folią z dwóch stron, to zmienia naciąg membrany by dopasować parametry pracy.
Dlatego samodzielne potem manipulowanie przy tym nie wychodzi na dobre.
Poniżej zdjęcie kleju, którym sklejam te przetworniki.
Raz też stosowałem klej na gorąco - ściskam wtedy przetworniki stolarskimi klamerkami i obsmarowuję przetwornik z zewnątrz.
Wygląda paskudnie, ale ma tę zaletę, że w środku przetwornika ewentualny nadmiar normalnego kleju nie przecieknie na membranę.
Łatwiej też potem to znowu rozebrać, jeśli coś nam poszło nie tak.
Temperatura kleju może jednak spowodować zmianę naprężenia membrany, więc ostatecznie tej metody nie polecam.
Tego zwykłego kleju UHU nie stosuję dużo, ponieważ chcę uniknąć sytuacji gdzie po ściśnięciu jego nadmiar wycieknie do środka przetwornika.



Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: radwoc w 11-11-2020, 00:02
Krzysztof_M nie masz pojęcia jak się cieszę, że mi odpisałeś, twój post wraca mi wiarę w nas, w ludzi!
Tak jak prosiłem, bez straszenia i same konkrety.

Jestem już po czyszczeniu śniedzi, ponieważ chemia (czyli ocet plus sól oraz kwasek plus soda) nie zadziałała, więc oczyściłem początkowo papierem wodnym 1000, a następnie wykorzystałem pastę polerską Starwax do metali oraz pastę Aramith Ball Cleaner do kul bilardowych. Obie pasty cechuje bardzo mała gradacja, po przeszlifowaniu ściereczką, pod mikroskopem 50x nie widać żadnych nierówności. Elektroda jak nowa.
Wcześniej wyczytałem, że elektrody w moim przetworniku nie są pokryte złotem, więc niczego nie ryzykowałem czyszcząc je mechanicznie.
Jednak pod mikroskopem widzę w miejscu oczyszczonej śniedzi bardzo delikatny wżer, ma powierzchnię łącznie około 4 oczek. Niestety biorę pod uwagę dalsze szlifowanie, jednak mam obawy przed zdjęciem zbyt dużej ilości materiału. Złożę, posłucham, i wrócę do tego, jeśli okaże się problematyczne.

Jeśli chodzi o czystość pracy, to chyba każdy, kto zakładał choć raz szybkę na ekran telefonu wie, czym kończy się najdrobniejszy nawet pyłek. Więc tak, też do czyszczenia używam miękkiego pędzelka do makijażu... pamiętam pierwsze pytanie żony jak go zobaczyła....

Czy mogę wyczyczyścić membranę alkoholem izopropylowym? Nie zdejmę tej powłoki przewodzącej?

Mam jeszcze pytanie, znalazłem taką siatkę - poliestrowa - grubość włókna 31 mikronów, wielkość oczka 32 mikrony, czy mógłbyś spojrzeć, czy byłaby lepsza od nylonu na tył przetwornika?
https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-165t-zolta-filtracja-sit-9895977163 (https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-165t-zolta-filtracja-sit-9895977163)
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 11-11-2020, 00:17
Zdecydowanie widać, że czujesz klimat, masz elektrostatyczny potencjał :)

Ta siateczka wygląda ok, chociaż ja w poszukiwaniu siateczki chodziłem po sklepach z .... firankami :)
Miałem w portfelu kawałek starej siateczki Staxa i tak długo szukałem aż znalazłem materiał o przybliżonej gęstości.
Z opisu aukcji można wnioskować, że materiał jest gęsty, ale przyznam, że ja bym to mógł ocenić jedynie organoleptycznie. Najwyżej dałbyś dwie warstwy.

Ale od strony ucha musi być folia by zatrzymać każdy ułamek wilgoci, który może przeniknąć do przetwornika od strony skóry głowy/uszu.

Trochę mnie dziwi, że przymierzasz się do siateczki - czyżbyś uszkodził ją  w czasie rozbierania przetwornika?

No i pamiętaj, że Staxy w brzmieniu to super precyzja, więc jeśli namieszasz w jednym przetworniku, to możliwe, ze dopóki nie zrobisz tego samego w drugim to możesz stracić tą precyzję brzmienia.

BTW membrana 1 um była domeną jednej zaledwie serii Lambda Signature. Omega miala membrane 1,35 um.
Jaka grubość folii jest w innych Lambdach to już nikt nie wie ponieważ  nawet zmierzyć nie ma jak w prosty sposób.
Najcieńszy mylar jako zdobyłem to 2 um, ale okazuje sie wystarczająco dobry przy reanimacji przetworników.
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: radwoc w 12-11-2020, 16:38
elektrostatyczny potencjał
   :-)

Tak, siatka niestety była częściowo przyklejona była na superglue i aż wgryzła się w plastik obudowy, w trakcie demontażu niestety zbyt małe zapasy zostały mi na bokach, żeby ją powtórnie wkleić.
Wygląda na to, że przetwornik był już grzebany, czy jak to mawia Reduktor Szumu: "nasi tu byli" ;-)

Przeliczyłem tą siatkę, i wygląda na to, że oryginalna siatka staxa ma średnicę oczka 78-80 mikrona,
a ta z aukcji 32 mikrony, czyli ta z aukcji jest prawie trzykrotnie gęstsza, pytanie, czy to zaleta, czy nie
https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-165t-zolta-filtracja-sit-9895977163 (https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-165t-zolta-filtracja-sit-9895977163)
Taki rysunek porównawczy zrobiłem i zdjęcie oryginalnej siatki staxa.
Siateczka staxa wygląda na durszlak w porównaniu z tą do sitodruku, może będzie szczelniejsza.

Zła wiadomość dla mnie jest taka, że dopatrzyłem się jednak mikro-uszkodzenia na membranie...
Jak jest z tą warstwą przewodnika napylonego na membranę? 

Przy okazji znalazłem mylar 1 um w sklepie w Kanadzie, pasek 100x30 cm za 15$ dolarów kanadyjskich plus 14$ za przesyłkę, to razem jakieś 84 złote.
https://www.micronwings.com/Products/Mylar1MicronClear/index.shtml (https://www.micronwings.com/Products/Mylar1MicronClear/index.shtml)

Załączam również zdjęcie wżeru po usunięciu śniedzi, nie wiem, czy to duży ubytek, ale jest.
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 12-11-2020, 17:25
sprawdź grubość włókien do przestrzeni pomiędzy nimi - raczej bym chwytał rzadszą siateczkę
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 13-11-2020, 11:58
Nie dawałbym tej gęstej siateczki, właśnie dlatego, że to zmieni warunki pracy przetwornika.
Jak bardzo? Nie mam pojęcia, szczelne zamknięcie folią nie spowodowało przeogromnej różnicy, ale była zauważalna i skłoniła mnie to powrotu do siateczki, brak najniższych rejestrów był przykry w odbiorze.

Czy możesz zrobić zdjęcie tej uszkodzonej membrany?
Skoro przy pierwszym otwarciu przetwornika nie zwróciło to uszkodzenie Twojej uwagi, to raczej nie jest duże, inaczej byłoby wyraźnie widoczne bez przyglądania się.

Cena za ten 1 metr mylaru 1 um jest taka jak za 20 metrów x 50 cm wersji 2 um z ebay :)

Stator wygląda dobrze, nie martwiłbym się nim już więcej, jedynie bym go zabezpieczył przed dalszą korozją.
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: radwoc w 14-11-2020, 18:24
Rzeczywiście, bardziej zbliżona do staxa wydaje się ta siatka 80T:
https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-80t-zolta-filtracja-9926638003 (https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-80t-zolta-filtracja-9926638003)
ona ma 43 mikrony włókno i 80 mikronów oczko.

Czy można umyć membranę w myjce ultradźwiękowej w izopropanolu?
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 15-11-2020, 00:50
Rzeczywiście, bardziej zbliżona do staxa wydaje się ta siatka 80T:
https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-80t-zolta-filtracja-9926638003 (https://allegro.pl/oferta/siatka-sitodruk-siebfach-80t-zolta-filtracja-9926638003)
ona ma 43 mikrony włókno i 80 mikronów oczko.

Czy można umyć membranę w myjce ultradźwiękowej w izopropanolu?

nie przeżyje a nawet jak zrobisz bardzo krótko to rozpuścisz fabrycznie nałożone warstwy
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: radwoc w 15-11-2020, 03:09
nie przeżyje a nawet jak zrobisz bardzo krótko to rozpuścisz fabrycznie nałożone warstwy

a czysta woda destylowana (lub z jakimś delikatnym detergentem typu 5% środków powierzchniowo czynnych?)
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 15-11-2020, 09:34
nie przeżyje a nawet jak zrobisz bardzo krótko to rozpuścisz fabrycznie nałożone warstwy

a czysta woda destylowana (lub z jakimś delikatnym detergentem typu 5% środków powierzchniowo czynnych?)
ewentualnie próbowałbym czystą destylowaną... ale ogólnie pewnie jedynie umieściłbym pod delikatnym strumieniem powietrza w czystym pomieszczeniu i spróbowałbym 'zdmuchnąć' zanieczyszczenia bez zbytniego przeciążania/nagrzewania membrany...
jest bardzo źle? możesz wysłać zdjęcia?
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 15-11-2020, 13:36
Jedyne co mogę zalecić to nie dotykać membrany. Niczym. Ani niczym nie traktować, ta ilość kurzu, która się osadziła trzyma się bardzo mocno, ściąganie jej usunie lub uszkodzi pokrycie fabryczne.
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 13-12-2020, 00:42
I jak poszła naprawa? Jakieś wieści z placu boju?
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 04-12-2021, 21:31
I jak poszła naprawa? Jakieś wieści z placu boju?
jakiś czas temu wydawało mi się że widziałem jak opisywałeś proces podmiany membran na takie własnej produkcji... aktualnie sobie konstruuję własne przetworniki od podstaw i mam problem ze znalezieniem dostawcy folii bopet w polsce / europie który oferowałby grubości poniżej 5 μm - byłbym wdzięczny jakbyś uchwylił rąbka tajemnicy kto takie rzeczy u nas produkuje ;) (na pewno sporo szukania by to zaoszczędziło)
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 05-12-2021, 01:16
Zmartwię Cię - u nas w (w UE) nikogo takiego nie znalazłem. Szukałem tego na ebayu, swoje folie kupiłem dobre 7-8 lat wstecz.
Jak obecnie to wygląda to nie wiem. Nie szukałem też lokalnie zamienników, z pewnością są takie, ale czy sprzedadzą detaliczne ilości zamiast 10 km? Jeśli znajdziesz coś lokalnie to pochwal się, będzie to cenne.

I może otworzysz swój wątek o tych przetwornikach? Chętnie pokibicuję :)
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 05-12-2021, 12:08
Zmartwię Cię - u nas w (w UE) nikogo takiego nie znalazłem. Szukałem tego na ebayu, swoje folie kupiłem dobre 7-8 lat wstecz.
Jak obecnie to wygląda to nie wiem. Nie szukałem też lokalnie zamienników, z pewnością są takie, ale czy sprzedadzą detaliczne ilości zamiast 10 km? Jeśli znajdziesz coś lokalnie to pochwal się, będzie to cenne.

I może otworzysz swój wątek o tych przetwornikach? Chętnie pokibicuję :)
no to trzeba będzie poszukać - na razie porządkuję wszystkie elementy układanki i oceniam które pomysły realizować na początku i jak postępować naprzód... jak zacznę proces już konkretnie od zera (wcześniej jedynie modyfikowałem przetworniki staxa) to zacznę dokumentować fotograficznie i założę temat ;) (ale to pewnie i tak blisko roku naprzód - pewnie się postaram wsunąć próbki pokrytych membran pod SEM i sprawdzić jednolitość powłok ;) )
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 06-12-2021, 00:20
Zmartwię Cię - u nas w (w UE) nikogo takiego nie znalazłem. Szukałem tego na ebayu, swoje folie kupiłem dobre 7-8 lat wstecz.
Jak obecnie to wygląda to nie wiem. Nie szukałem też lokalnie zamienników, z pewnością są takie, ale czy sprzedadzą detaliczne ilości zamiast 10 km? Jeśli znajdziesz coś lokalnie to pochwal się, będzie to cenne.

I może otworzysz swój wątek o tych przetwornikach? Chętnie pokibicuję :)
no to trzeba będzie poszukać - na razie porządkuję wszystkie elementy układanki i oceniam które pomysły realizować na początku i jak postępować naprzód... jak zacznę proces już konkretnie od zera (wcześniej jedynie modyfikowałem przetworniki staxa) to zacznę dokumentować fotograficznie i założę temat ;) (ale to pewnie i tak blisko roku naprzód - pewnie się postaram wsunąć próbki pokrytych membran pod SEM i sprawdzić jednolitość powłok ;) )
Widzę tutaj nie wąskie podejście do tematu - bardzo mnie to cieszy, trzymam kciuki za dalszy rozwój :)
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: radwoc w 30-01-2022, 03:37
I jak poszła naprawa? Jakieś wieści z placu boju?

Cześć, nie dawałem znaku przez ponad rok, bo nie miałem kiedy się zabrać do składania "kanapki".
Aż do teraz, kiedy to trafiłem na nieoczekiwaną kwarantannę i odgrzebałem wszystkie zaległe naprawy.

Szybkie podsumowanie:
Ostatecznie zrezygnowałem z poszukiwania siateczki na zewnętrznej warstwie
i wykonałem - za Twoją radą - podwójną mocno pogniecioną foliówkę śniadaniową.
Przetworniki do membrany kleiłem klejem UHU, a folie do przetworników tym lakierem, który poleciłeś. Ten lakier schnie w miarę powoli, a przy okazji zachowuje sporą lepkość i świetnie się nadał podczas naciągania folii.
Folię odciąłem prawie do krawędzi, a 1mm nadmiary delikatnie podgrzałem zapalniczką.
Potem musiałem jeszcze dokleić ramkę czarnej metalowej siatki (lakierem), następnie metalową siatkę i jej ramkę (UHU) i całość do obudowy, też UHU. Na każdym etapie ściskałem czarnymi dużymi spinaczami papierniczymi.
Całość składania-klejenia-schnięcia trwała około 4 godzin.

Przetworniki kąpałem w izopropanolu w myjce ultradźwiękowej, oczywiście wszystko
super-sterylnie, z delikatnym dmuchaniem powietrzem.
Coś zrobiłem, czego nie polecałeś, a mianowicie umyłem membranę izopropanolem. Wiem, ryzykowne, ale niestety musiałem, wyglądała bardzo słabo, była brudna. Więc wylałem na nią odrobinę izopropanolu, delikatnie rozprowadziłem i przecierałem patyczkiem z watą te widoczne zabrudzenia, potem wylałem alkohol i poczekałem aż wyschnie. Nie wiem, czy coś usunąłem, ale membrana działa, więc może napylona warstwa jest
jednak "mocniejsza" niż izopropanol.

Przesterów żadnych nie ma, przetwornik gra dobrze. Jest jednak tak, jak wspominałeś: przy dwustronnej folii nieco zmniejszyła się słyszalność wysokich tonów (co do niskich tonów nie słyszę specjalnej różnicy). Dlatego wrócę pewnie do wymiany zewnętrznej folii na siateczkę, jak tylko znowu znajdę chwilę (i siateczkę).

Mam nadzieję zrobić jeszcze pomiary porównawcze obu przetworników.

Krzysztof_M Jeszcze raz dzięki za pomoc i cenne uwagi, dużo mnie nauczyło serwisowanie tego przetwornika. Przede wszystkim cierpliwości i czystości pracy. Odczarowałeś elektrostaty i dałeś wiarę w samodzielny serwis. Dzięki.

Moje oczy i uszy kierują się teraz w stronę innych przetworników niż elektrostatyczne, mianowicie słuchawek Audeze LCD-X, Focal Clear MG Professional i HEDD HEDDphone. Zwłaszcza te ostatnie z przetwornikiem AMT mnie ciekawią.

Pozdrawiam.
Radek
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 30-01-2022, 10:48
Zmartwię Cię - u nas w (w UE) nikogo takiego nie znalazłem. Szukałem tego na ebayu, swoje folie kupiłem dobre 7-8 lat wstecz.
Jak obecnie to wygląda to nie wiem. Nie szukałem też lokalnie zamienników, z pewnością są takie, ale czy sprzedadzą detaliczne ilości zamiast 10 km? Jeśli znajdziesz coś lokalnie to pochwal się, będzie to cenne.

I może otworzysz swój wątek o tych przetwornikach? Chętnie pokibicuję :)
no to trzeba będzie poszukać - na razie porządkuję wszystkie elementy układanki i oceniam które pomysły realizować na początku i jak postępować naprzód... jak zacznę proces już konkretnie od zera (wcześniej jedynie modyfikowałem przetworniki staxa) to zacznę dokumentować fotograficznie i założę temat ;) (ale to pewnie i tak blisko roku naprzód - pewnie się postaram wsunąć próbki pokrytych membran pod SEM i sprawdzić jednolitość powłok ;) )
Widzę tutaj nie wąskie podejście do tematu - bardzo mnie to cieszy, trzymam kciuki za dalszy rozwój :)
znalazłem źródło bopet'u 1-2um na membrany do przetworników, znajomy zakupił nowe CNC i zgodził się na pomoc przy tworzeniu statorów (chcę spróbować jaki efekt będzie miało wykonywanie perforacji nie prostopadłych do płaszczyzny - powinno wpłynąć na odpowiedź fazową mechanicznego tłumienia przetwornika przy wyższych głośnościach dla środkowego regionu membrany)
... co do powłok to czekam wciąż aż PG wróci do normy - mam nadzieję na możliwość skorzystania z ich napylarek - skala grubości powłok jest dosyć niestandardowa żebym chciał próbować z komercyjnym zakładem a koszty materiałów są w rzędzie set a nie kilkudziesięciu złotych
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: whero2 w 30-01-2022, 10:50
odnośnie obudowy to poszukuję hifiman'ów kształtem pochodnych he1000 (oczywiście najlepiej używanych z uszkodzonymi przetwornikami jako donor) - co sądzicie o takim "swapie"?
Tytuł: Samodzielna naprawa przetworników Stax Lambda Pro z 1982 r.
Wiadomość wysłana przez: Krzysztof_M w 30-01-2022, 12:02
znalazłem źródło bopet'u 1-2um na membrany do przetworników, znajomy zakupił nowe CNC i zgodził się na pomoc przy tworzeniu statorów (chcę spróbować jaki efekt będzie miało wykonywanie perforacji nie prostopadłych do płaszczyzny - powinno wpłynąć na odpowiedź fazową mechanicznego tłumienia przetwornika przy wyższych głośnościach dla środkowego regionu membrany)
... co do powłok to czekam wciąż aż PG wróci do normy - mam nadzieję na możliwość skorzystania z ich napylarek - skala grubości powłok jest dosyć niestandardowa żebym chciał próbować z komercyjnym zakładem a koszty materiałów są w rzędzie set a nie kilkudziesięciu złotych
Gratulacje, liczę na nowy wątek wkrótce założony, nie ma się co tu podpinać.
Nie zapomnij opisać też w jaki sposób zamierzasz przeprowadzać testy potem.