Audiohobby.pl

Audio => DIY => Wątek zaczęty przez: Jrymar w 28-10-2019, 14:59

Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: Jrymar w 28-10-2019, 14:59
Witam,
Jestem ogromnym fanem słuchawek Staxa. Póki co własnych nie posiadam, ale może kiedyś - kto wie…Jakkolwiek miałem/mam możliwość posłuchania od czasu do czasu nauszników Staxa u mojego brata i kolegi Escaflowna, który skądinąd jako zawzięty konstruktor wzmacniaczy lampowych do napędzania Staxów wiele razy organizował u siebie w domu odsłuchy przeróżnych modeli Staxów - i  na szczęście zapraszał mnie na te odsłuchy regularnie .
Tak więc 3 tygodnie temu miała miejsce kolejna edycja odsłuchów w domu Escaflowna, tym razem z rozmachem niemalże na miarę wystawy AudoShow. Zagościł między nami kolega Karol z tutejszego forum z arsenałem nauszników tak potężnym, że mi osobiście  kopara opadła, a moja szczena chyba gdzieś jeszcze leży w mieszkaniu Adama– zdjątka poniżej mówią SAME za siebie .
Przy okazji wielkie podziękowania dla kolegi  Karola za przywiezienie tego całego inwentarza, do tego z luzem w stylu: „chłopaki mata zabawki i bawta się”. Poza tym Karol to po prostu niesamowicie sympatyczna Gaduła, aż żal było uciekać do domu .
Ja w przerwach w gadaniu z Karolem , przede wszystkim skupiłem się na posłuchaniu słuchawek  Staxa takich jak: Staxy SR Lambda Signature, SR 507, oraz to co tygrysy lubią najbardziej - Staxów SR 007 Mk1. KingSoundami KSH03 również nie pogardziłem, w końcu to z krwi i kości elektrostaty, nieliczna konkurencja Staxa, a  uprzedzając fakty według mnie całkiem przyzwoita. Staxów i KingSoundów mogliśmy posłuchać przełączając słuchawki „w locie” pomiędzy dwa wzmaki: Staxa SRM 727A kolegi Karola oraz ostatniej wersji „Arizony” kolegi Escaflowna, a jako źródło służył nam m.in. DAC waldiego DIY na 4 pcm’ach 1704 poprzez port usb na cmedii chińskiej konstrukcji.
Barwowo najbardziej przypadły mi do gustu Staxy SR Lambda Signature, brzmią one w sposób ciepły, łagodniejszy niż pozostałe Staxy czy KingSoundy, które mieliśmy do porównań, a mimo to nadal mają fajną przejrzystość, detaliczność na górze pasma charakterystyczną generalnie dla „lepsiejszych” nauszników Staxa. Oferują otwarty, żywy dźwięk pomimo odczuwalnego ocieplenia brzmienia, które dla  przykładu występuje w tańszych Staxach SR 303, przy czym w Staxach SR 303 tracimy na otwartości i szczegółowości brzmienia.. Staxy SR 507 i KingSoundy w moim odczuciu brzmią bardziej konturowo niż Staxy SR Lambda Signature, z większą ekspozycją, dobitnością skrajów pasma.
Swoistym fenomenem są natomiast Staxy SR 007 Mk1, bowiem są to jedyne znane mi nauszniki z taką zdolnością, łatwością w kreowaniu sceny dźwiękowej – scena jest trójwymiarowa jak w przypadku dobrych monitorów odsłuchowych, „dźwięki nie siedzą w głowie”. Brzmienie jest pełne powietrza, pogłosów, a przy tym źródła są precyzyjnie umiejscawiane w przestrzeni. Naprawdę, jeśli ktoś nie wierzy, że słuchawki są w stanie „robić stereo” na wysokim poziomie, musi koniecznie posłuchać Staxów SR 007 Mk1. Z resztą to już moja kolejna przygoda ze Staxami SR 007 Mk1 i po raz kolejny odbieram ich brzmienie w ten sposób. Natomiast barwowo Staxy SR 007 Mk1 brzmią dla mnie jasno, ale nie ostro – bez agresji, krzykliwości, z ogromnym wykopem na basie, aczkolwiek tu podkreślę  jak na nauszniki Staxa czy w ogólnie jak na elektrostaty. Staxy SR 007 Mk1 w górze pasma błyszczą dosłownie i w przenośni , słychać każdy najdrobniejszy detal.
I tutaj o dziwo zaskoczyły mnie KingSoundy KSH03, które tonalnie/barwowo są w moim odczuciu bardzo podobne do Staxów SR 007 Mk1, nie mają natomiast tej przestrzeni, tej zdolności do budowania  sceny dźwiękowej, z takim rozmachem jak w przypadku Staxów SR 007 Mk1.
Z kolei zawiódł mnie trochę wzmacniacz Staxa SRM 727A kolegi Karola. Dla mnie w porównaniu do wzmacniacza Escaflowna gra trochę za bardzo „misiowato”, za spokojnie, przez co gorzej różnicuje brzmienie poszczególnych nauszników Staxa i KingSounda, które testowaliśmy. I właśnie, potwierdza się moja obserwacja z różnych edycji AudioShow, gdzie były prezentowane nauszniki Staxa. Zawsze podczas wystawowych prezentacji, jakkolwiek niemiarodajnych, miałem wrażenie, że fajnie grają najtańsze i najdroższe modele Staxa (abstrahując od modeli), że dopiero najdroższy model jest wyraźnie lepszy od pozostałych modeli słuchawek Staxa. Chyba jednak tak nie jest, po prostu wzmaki Staxa w swoim ciepłym, łagodnym charakterze zbyt mocno uśredniają brzmienie, co stoi w opozycji do wzmacniaczy kolegi Escaflowna, które są raczej neutralne, przejrzyste, ale nie chłodne w charakterze, ciągle muzykalne. Ta przejrzystość pozwala różnicować nagrania i sprzęt towarzyszący, a z kolei Stax za bardzo uśrednia brzmienie. No cóż niektórym grają metki…To taki kij w mrowisko dla sekciarzy z sekty Stax 
Ciągnąc dalej temat wzmaków lampowych typu push pull, bo taką konstrukcję mają wzmaki Adama, to jego koncepcja wyrzucenia odwracacza fazy na lampach na rzecz trafa wejściowego symetryzującego sygnał wejściowy, potestowaliśmy też swego czasu we wzmaku typu push pull pod głośniki (tetrody  końcowe zapięte w triodę) – i tu ciekawostka jak dla mnie jest to rozwiązanie łączące dwa światy, tj. mamy barwę SETa z wygarem push pulla. O tym kiedyś pisał bodajże niejaki koteczek na audiostereo, i w sumie muszę się  z tym zgodzić. I właśnie taką ma konstrukcję wzmak do Staxów kolegi Adama, może to właśnie jego siła, że bije brzmieniowo wzmak Staxa, który jest klasycznym push pullem, do tego w zasilaczu z powielaczem napięcia  ? Tego nie wiem, wiem natomiast, że kolega Escaflowne robi fajne rzeczy i śmiało w obszarze wzmakow konkuruje ze Staxem, a to chyba sztuka !!! To tez ogromny wysiłek Adam, który procentuje tym, ze każda kolejna jego konstrukcja powstajaca na przestrzeni lat jest jeszcze lepsza.
Może jeszcze cos Karol do tego doda. Może Wy chcecie się podzielić spostrzeżeniami a propos wzmaków do Staxa. Tutaj napiszę, ze słuchałem swego czasu rozwiązania pod nazwa LST kolegi ductusa, nie jest to złe, ale tez wymaga dobrego kolejnego wzmaka… Wątek ma trochę prookacyjny charakter, bo o rzeczach Staxa W SEKCIE Staxa nie pisze ni9gdy źle 
Pozdrawiam i wielkie podziękowania dla Adama i Ecaflowna.
PS Sorry za chaotyczność wpisu.
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 28-10-2019, 16:38
Janek,

Bardzo fajny opis. Dzięki.

P.S.Wzmacniacze kol. Ecaflowna są bardzo dobre. Sam miałem okazję posłuchać. Do tego jakość wykonania też bardzo dobra. 

Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: Jrymar w 30-10-2019, 07:48
Sorry w pośpiechu nie dodałem zdjęć, marnej jakości ale coś widac
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: Karol w 30-10-2019, 20:44
...
Może jeszcze cos Karol do tego doda.

Po takim opisie, trudno coś dodać, może tylko poszerzę kontekst. :)
Spotkanie było konsekwencją tego zdania,
Chętnie bym sprawdził coś innego niż STAX .
które napisał @escaflowne na forum. Dlatego trzeba uważać, co się pisze i liczyć się z konsekwencjami. ;)

@escaflowne interesowały moje Kingsound KS-H3, a mnie wzmacniacz słuchawkowy do elektrostatów jego konstrukcji.
Od słowa do słowa i gościłem go u siebie ok. godz. 18, wraz ze wspomnianym wzmacniaczem o kodowej nazwie "Canada".
@Jrymar napisał, że "Arizona" ale to chyba pomyłka. Konstruktor powiedział, że to "Canada", gdy zapytałem go o nazwę.
Nawet uzasadnił dlaczego. :) Początkowo @escaflowne, był dosyć małomówny, a przekaz niewerbalny odebrałem jakoś tak:
 - wpadłem tylko na chwilę przywieźć ten wzmacniacz, "zerknąć" na Kingsoundy i muszę lecieć.

Kocham ludzi z pasją. W ich towarzystwie, czas zaczyna płynąć inaczej. Okazało się, że @escaflowne to żaden "milczek".
Potrafi bardzo ciekawie i z wielkim znawstwem, opowiadać o konstruowaniu wzmacniaczy.
Często podkreślał, że właściwie to on się dopiero uczy tej sztuki.
Skromność, która budzi sympatię, ale chyba nijak się ma do tego, co już wie i potrafi zrobić.
Jak się być może domyślacie, skończyło się rozstaniem po ładnych paru godzinach.
Jestem pewien, że gdyby była taka możliwość posiedzielibyśmy jeszcze dłużej. :)
To nie "audiofilski odsłuch" był gwoździem tego spotkania, mimo że przesłuchaliśmy kilka par słuchawek.
Zdominowały go, arcyciekawe dyskusje o szeroko pojętym audio i nie tylko. Dużo się przy tej okazji dowiedziałem.
Ustaliliśmy, że wzmacniacz „Canada” zostaje u mnie na tydzień, tak żebym na spokojnie mógł go przetestować.

Dla tych, którzy kupują także oczami. "Canada" to wzmacniacz, który w rzeczywistości wygląda o wiele lepiej niż na zdjęciach.
Jest tylko trochę szerszy od wzmacniaczy Stax SRM-7XX i całkiem zgrabnie się prezentuje. Mimo to miałem parę uwag, jak można jeszcze poprawić jego wygląd. No i koniecznie trzeba zrobić mu dużo lepsze zdjęcia.
W odpowiedzi na te uwagi @escaflowne przyznał, że zupełnie nie potrafi reklamować i sprzedawać swoich dzieł.
Skupia się na tym by miały jak najmniejsze zakłócenia i jak najlepiej grały.
Wzmacniacz ma wejścia RCA i XLR. Ja podłączałem go po XLR, tak jak wzmacniacz Staksa.
Powiem krótko. Dla mnie "Canada", gra dużo lepiej niż mój SRM-727A.
Na plus: "zadzior", wyrazistość i dosadność dźwięku, większa szczegółowość i zróżnicowanie samej faktury dźwięku, oraz dużo lepsza dynamika. Potencjometr jest zrealizowany w oparciu o drabinkę 96 rezystorów. Nareszcie jest czym pokręcić i nie brakuje głośności. Co istotne, słuchawki nie rzężą i nie wpadają w kliping, na wysokich jej poziomach.
Jeżeli ktoś szuka lepszego napędu do swoich słuchawek Staksa, to „Canada jest bardzo dobrą alternatywą dla wzmacniaczy firmowych. Wzmacniacz @escaflowne, to mniej więcej poziom "Euridyce" Dubiela, tylko o wiele bardziej przyjazny dla kieszeni.
O cenę pytajcie konstruktora. Ja powiem tylko tyle, że na pewno jest wart, tych pieniędzy. :)
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: Karol w 30-10-2019, 20:51
Zgodnie z umową, za tydzień odwiozłem wzmacniacz.
Przy okazji wrzuciłem w torbę kilka par słuchawek  i tak oto doszło do spotkania, które opisał Janek. :)
Właściwie to co istotne, zostało już powiedziane. Może dorzucę tylko parę informacji i ciekawostek, których zabrakło.

Było nas czterech: @escaflowne, @Jrymar i jego brat, oraz moja skromna osoba.
Klimat znacie. Tzw. spotkanie pasjonatów. Słuchanie na zmianę z wyminą poglądów i dzieleniem się wrażeniami.
Na spotkaniu między źródłem a wzmacniaczem "Canada" wpięte było tajemnicze urządzenie pasywne konstrukcji @escaflowne.
Na zewnątrz ma tylko parę RCA i parę XLR na wejściu oraz parę RCA i parę XLR na wyjściu i pokrętło głośności.
W środku sporo audiofilskiego powietrza, ale tylko dla tego, że Adam w tym czasie nie miał mniejszej obudowy.
A co ono robi? Na pewno wygładza dźwięk i nadaje mu ostateczny szlif, a soprany nabierają klasy.
O szczegóły techniczne tego urządzona (jak i wzmacniacza), pytajcie konstruktora.
Żałuję, że nie robiłem zdjęć na spotkaniu. Teraz na pewno by się przydały.
Mogę jedynie zamieścić fotki tajemniczego urządzenia, bo dostałem go od @escaflowne do testowania w domu.

Paweł, w moim torze, to urządzenia okazało się niezbyt przydatne, ale według konstruktora, w parze z twoim DAC-iem od Cytryniarza, zrobiłoby nie lada robotę. Może byś sprawdził czy to prawda i ewentualnie zamówił takie ustrojstwo. :)
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: Karol w 30-10-2019, 20:57
Dla mnie, na tym spotkaniu najlepiej z elektrostatów, zagrały SR-507 @escaflowne.
To takie Stax SR-Λ Signature, (które bardzo lubię), tylko wszystkiego mają więcej w dźwięku.
Nie myślałem, że Stax SR-507 są tak dobre. Towarzystwo na spotkaniu, było wybitnie nastawione na elektrostatyki.
Nie bardzo ktoś się kwapił do sprawdzenia, jak grają inne słuchawki, np. Focale.
Dopiero po moich namowach, spróbowali czegoś innego. ;)
Przeważył chyba argument, że takich Focal Stellia, naprawdę niewiele osób w Polsce miało okazję posłuchać.
Zdaje się, że @Jrymar stwierdził, że Focale to jego granie. Wyraźnie przypadły mu do gustu.
Żeby zademonstrować, co potrafią Stellie w parze z Questyle CMA Twelve, puściłem jeden z utworów, które dostałem od Pawła.
Był to bodajże "IM The Supervisor" - Infected Mushroom. Posłuchaliśmy go najpierw na Stelliach, a później na Staksach.
Chyba Tomek, trochę zaskoczony stwierdził, że całkiem spora część pasma jest poza zasięgiem Staksów.
To co słychać na Focal Stellia, na samym dole pasma, było dla nich kompletnie niedostępne.
Jak ktoś posłucha Stelli, już raczej nie powie, że Staksom w zakresie niskich tonów niczego nie brakuje. :)
Takie Stax SR-007 MK1 są nie do pobicia w nastrojowej, klimatycznej muzyce.
Do muzyki agresywnej, szczególnie ze sztucznie generowanymi niskimi tonami, trzeba mieś inne słuchawki.

Było jeszcze trochę innych wzmacniaczy, ale o nich, może innym razem.
Jak była potrzebna jakaś przejściówka, @escaflowne lutował ją na poczekaniu.
Nie było takiej możliwości, żeby któraś z wymyślonych i zestawionych konfiguracji nie zagrała. :)
Przy tej okazji @escaflowne rzucił tak mimochodem, że jest w stanie w parę minut, przestawić swój wzmacniacz do elektrostatów, tak by napędzał słuchawki dynamiczne. Wydało mi się to niezwykle ciekawe.
Wzmacniacz, który byłby w stanie napędzać oba rodzaje słuchawek!? Być może powstanie taki wzmacniacz.
I co Wy na to? Ja pisałbym się, na coś takiego. :)

Przyjechałem w południe, a wróciłem do domu po godzinie 22. Spotkanie było niezwykle sympatyczne, ciekawe i pouczające.
Wszystkim jego uczestnikom, z gospodarzem na czele, bardzo, bardzo dziękuję. :-)
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 31-10-2019, 13:09
Panowie, pogratulować udanego i ciekawego spotkania! Teraz już wiem, dlaczego Adam tak rzadko pisuje, jak widać jego dziecko dorosło i stało się poważnym zagrożeniem dla firmowych wzmacniaczy.

Paweł, w moim torze, to urządzenia okazało się niezbyt przydatne, ale według konstruktora, w parze z twoim DAC-iem od Cytryniarza, zrobiłoby nie lada robotę. Może byś sprawdził czy to prawda i ewentualnie zamówił takie ustrojstwo. :)

Pytanie czy zgra się ze wzmacniaczem. Wersja z regulacją głośności może być nieodpowiednia z klasycznym wzmacniaczem słuchawkowym. Zgaduję, że lepiej wypadnie z końcówką mocy lub wzmacniaczem o zerowych szumach, niezależnych od ustawionego wzmocnienia na potencjometrze. Może konstruktor się jeszcze wypowie i mnie sprostuje jeśli się mylę, bo nie ukrywam, że zaintrygowałeś mnie tym urządzeniem :-)
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: escaflowne w 16-12-2019, 22:37
Pany, Zawstydzacie mnie. Pierwszy wzmacniacz do staxów zbudowałem, bo mnie nie było stać na kupno fabrycznego, ot i cała motywacja. Późniejsze, dla tych których też nie było stać, albo zwyczajnie nie chcieli kilkakrotnie przepłacać za "wizerunek marketingowy" takiej czy innej słynnej marki.
Mało piszę na forach, bo praktycznie nikogo nie interesują szczegóły techniczne, a i same konstrukcje DIY także nie ;-)
Ta skrzyneczka to nic innego jak Sowter 9335. Czyli "transformer volume control". Sam w sobie generuje oczywiście większe zniekształcenia niż potencjometr, ale źródło nim obciążone zniekształca sygnał mniej niż obciążone potencjometrem. Co do szumów, to tak ogólnie ich wielkość zależy m.in od pierwiastka rezystancji potencjometru. I m mniejsza rezystancja tym niższe szumu końcówki mocy. Ale też większe obciążenie źródła i większe zniekształcenia przezeń generowane.  W idealnym świecie źródło chciało by mieć potencjometr o dużej rezystancji np 1M, a wzmacniacz jak najmniejszej np. 1k.  Wartość potencjometru to zwykle kompromis np 47k. TVC pozwala pozbyć się tego kompromisu. Mamy jednocześnie i mniejsze sumaryczne zniekształcenia i niższe szumy. Potencjometr wzmacniacza ustawiamy oczywiście na max. tak aby pozbyć się go z toru sygnałowego. Jego rolę przejmuje zmienna przekładnia transformatora. Szumy jak wspomniałem będą mniejsze, bo wzmacniacz widzi impedancję źródła (która jest zwykle o rząd wielkości niższa niż potencjometru) dodatkowo podzieloną przez kwadrat przekładni. A źródło rezystancję potencjometru pomnożoną przez kwadrat przekładni.
Budowa uniwersalnego wzmacniacza jest możliwa, ale o ile z elektrostatów wyciśnie 99%, to z dynamików/planarów powiedzmy 80. Jeśli chcemy mieć blisko 100% z obu typów, to trzeba dwóch różnych wzmacniaczy.
O ile oczywiście uda się zdobyć rdzenie permalloyowe. Użycie traf ze zwykłej stali krzemowej i układu SET albo topologia OTL nie ma moim zdaniem sensu. Takich wzmacniaczy jest mnóstwo na rynku, można w nich przebierać, czytać recenzję, opinie itd. Nie ma potrzeby abym tworzył kolejny.
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: Karol w 19-12-2019, 22:19
Pany, Zawstydzacie mnie.
...

Ależ Boże broń! Ja tam jestem dla Ciebie pełen uznania. :)
Sprawdziłeś się jako gospodarz i według mnie, twój wzmacniacz jest lepszy od tych Staksowych.
Przynajmniej od SRM-727A i SRM-313, bo te mam i mogłem porównać.
Uważam, że jest też lepszy od SRM-007t, na którym miałem okazję dłuższy czas słuchać elektrostatów.
Doszły też do mnie wieści, że dźwiękowo pobił Staksowego SRM-T8000 za jedyne 30k PLN.
Adamie, moim zdaniem, naprawdę nie ma czego się wstydzić. ;-)

Co do magicznej skrzynki czyli "nic innego jak Sowter 9335". Napisałem, że w moim torze, to urządzenia okazało się niezbyt przydatne. Otóż jest inaczej. Jest bardzo przydane, szczególnie w ujarzmieniu góry słuchawek MJ2.
One i bez tego urządzenia grają już bardzo dobrze, ale z nim łatwiej je kontrolować, a dźwięk nabiera ogłady, oraz uspokojenia i tzw. klasy. Krótko mówiąc, chcę je mieć! Tylko w możliwie, jak najmniejszej obudowie.
Tytuł: wzmak lampowy DIY do słuchawek STAXa vs oryginał STAXa
Wiadomość wysłana przez: escaflowne w 02-07-2020, 22:32
Mówisz -> Masz.