Audiohobby.pl
Audio => Słuchawki => Wątek zaczęty przez: Synthax w 12-04-2016, 16:12
-
Kiedy odkładacie jedne a zakładacie drugie. Ile czasu mija do momentu, że uznajecie: OK.
-
Stax vs Grado = 2 tygodnie. Po tym czasie te, których akurat słucham, są najlepsze a te drugie - do dupy.
-
Stax vs Grado = 2 tygodnie. Po tym czasie te, których akurat słucham, są najlepsze a te drugie - do dupy.
No ja się łapie ostatnio że im bardziej jestem osłuchany ogólnie tym więcej czasu potrzebuję... Teraz około 1 dnia żeby przejść powiedzmy z DT150 na T1. I wzajemnie.
No i ważne jest czy jestem głodny czy wypoczęty itd kiedy siadam do przesiadki :)
-
Syntax
Przyznam, że nie do końca zrozumiałem :)
Piszesz o odsłuchach porównawczych (testowaniu) czy słuchaniu dla przyjemności?
Jeśli o tym pierwszym to mnie czasem wystarczą 2-3 minuty i już jest duża przyjemność ze słuchania i nie chce się zdejmować danych słuchawek tylko słuchać do końca utworu. Jeśli ten czas jest krótszy to wtedy zmiana jest bolesna i bardziej niekorzystna dla słuchawek, które uważam za "gorsze".
Jeśli pytasz o to drugie, słuchanie dla przyjemności to jak już sobie postanowię, że słuchawki są "gorsze" to przestaję ich słuchać, odkładam na wieki :)
-
Też nie mam żadnych problemów z przejściem na jeden z moich 3-4 zestawów ale staram
się słuchać w jednym dniu tylko jednego zestawu .
-
Akomodowałem się parę ładnych lat i się odakomodowałem.
-
No ja się łapie ostatnio że im bardziej jestem osłuchany ogólnie tym więcej czasu potrzebuję... Teraz około 1 dnia żeby przejść powiedzmy z DT150 na T1. I wzajemnie.
No i ważne jest czy jestem głodny czy wypoczęty itd kiedy siadam do przesiadki :)
Ja mam tak, że po tych dwóch tygodniach zaczynam dostrzegać różne smaczki w muzyce, których nie słyszałem wcześniej na tym drugim zestawie. Generalnie zauważyłem, że teraz więcej czasu spędzam z Grado PS1000 na głowie niż ze Staxami. Zimą było odwrotnie (mam sypialnię na poddaszu, bywa tam zimno a Grado chyba nie lubią temperatur poniżej 18 stopni) Przesiadka na Staxy zawsze wiąże się z poczuciem spłaszczenia, zmatowienia dźwięku. Muszę dać im (i sobie) dłuższą chwilę żeby w pełni docenić walory elektrostatów. Z kolei im dłużej słucham SR404 tym trudniej jest mi zaakceptować sposób prezentacji góry w Grado. Po wspomnianych dwóch tygodniach jest tak jak napisałem wcześniej - w obu przypadkach uważam, że słucham muzyki na wybitnym sprzęcie.
-
Ja chyba jestem mniej elastyczny niż myślałem. Bo wolę słuchać jednej pary niż skakać. Mam wtedy jakieś lepsze wrażenia całościowe.
Tym bardziej że wiele niuansów, a to o nie walczymy, pokazuje się, tak jak piszesz, w/po czasie.
-
Wracam z pracy, z Moxpadów przesiadam się na Bondy i już słucham :)
Największy rozstrzał miałem gdy jednocześnie posiadałem K1000 i PS1000. Gdy AKG już nie cieszyły i wracałem do Grado to było niczym zejście z oświetlonego i przewiewnego dachu do ciasnej i ciemnej piwnicy, gdzie na środku stała lampa naftowa ;-)
-
Wracam z pracy, z Moxpadów przesiadam się na Bondy i już słucham :)
Największy rozstrzał miałem gdy jednocześnie posiadałem K1000 i PS1000. Gdy AKG już nie cieszyły i wracałem do Grado to było niczym zejście z oświetlonego i przewiewnego dachu do ciasnej i ciemnej piwnicy, gdzie na środku stała lampa naftowa ;-)
Zapomniałeś jak to się nazywa - symulator schodzenia do pownicy po ziemniaki :-)
-
Dokładnie tak!
Trzeba by to opatentować, wtedy PS1000 będą w cenie nowych Orfeuszy :)
-
Ja jak przechodzę z LCD2 na T1 V2 to jakbym otwierał okno z skurzonym magazynku :)
-
CAL! - symulator wlewania budyniu do uszu.
Grado - symulator odkurzacza wciągającego rozbite szkło.
A na serio, to konstrukcje półotwarte jak DT880, HD600 wydają się wymagać dużo krótszej adaptacji mózgu, najdłuższej - zamknięte.
-
Akomodacja słuchu jest wprost proporcjonalna do ilości pieniędzy wydanych na sprzęt... w ogólnym zarysie, bo przecież nie tylko o słuchawki chodzi.
Ale żarty na bok.
Dźwięk w słuchawkach albo się podoba, albo nie i można to stwierdzić już po paru minutach odsłuchu zestawu.
Te tak zwane wygrzewanie się słuchawek, sprzętu, kondensatorów, rezystorów, tranzystorów, przewodów głośnikowych i interconektów jest właśnie procesem akomodacji słuchu, czyli przyzwyczajaniem się do nawet nie najlepszego brzmienia, byle by tylko "zagłuszyć" wewnętrzny ból źle wydanej/zainwestowanej forsy.
A co jak się ucho niezakomoduje, a sprzęt gra dalej nie tak jak się nam podoba ? - chirurg plastyczny i wymiana uszu ?
-
Dlatego trzeba inwestować w dobry humor. Wtedy wszystko dobrze gra, nawet monofoniczne radyjko na działce :)