Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Gustaw w 21-01-2016, 20:29

Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 21-01-2016, 20:29
Zmarł wielki propagator muzyki. Nikt, tak jak On, nie potrafił tak opowiadać o operze.
Człowiek z pasją, praktycznie pochłonięty przez muzykę.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Detektyw Kwass w 22-01-2016, 11:15
Wielka szkoda. Był to homoś ale bardzo sympatyczny, no i był mocno i szczerze zakręcony na tle muzyki. Elegancki, trochę pretensjonalny, trochę staromodny (trochę peerelowski), wszystko to składało się na jego unikalny koloryt. Bez wątpienia - osobowość.
Czy jest jakiś następca obdarzony taką charyzmą oprócz Egona (który niestety nie występuje w telewizji...)?
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: majkel w 22-01-2016, 11:19
To był najwłaściwszy człowiek na właściwym miejscu, klasa sama w sobie. Wybitna osobowość i kultura osobista. Pasja i profesjonalizm, z jakimi prowadził swoje wywiady, prezentacje i reportaże, powinny stanowić wzór dla dzisiejszych redaktorów. Niestety widać, że albo nie chcą, albo zwyczajnie nie dają radę - nie ten poziom.

Tacy jak Bogusław Kaczyński, czy Zygmunt Kałużyński, budowali wizerunek mediów i powodowali, że chciało się oglądać telewizję. Na dzień dzisiejszy mamy kryzys osobowości w mediach, albo renesans krewnych i znajomych królika.
Niech spoczywa w pokoju.

Aha, uważam, że uwagi na temat orientacji seksualnej są nie na miejscu. Pan Bogusław nigdy się z tym nie obnosił, nie manifestował, ani nie nawracał. Pozdrawiam, hetero.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Detektyw Kwass w 22-01-2016, 11:27
Bardzo mi przykro ale ja hołduję tradycyjnym zasadom kultury a nie jakiś nuworyszowskim widzimisię.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 22-01-2016, 17:43
^ Tzn. "tradycyjne zasady kultury" każą ci w kotekście śmierci człowieka wypominać mu jego upodobania seksualne, dodając na zasadzie rozłączności "ale sympatyczny" (bo przecież homosie z zasady nie bywają sympatyczni)?

Ja, przyznam się, żyłem w niewiedzy o jego homosiowatości. Dowiedziałem się może z miesiąc temu. Na audiohobby.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Detektyw Kwass w 22-01-2016, 21:37
^ Tzn. "tradycyjne zasady kultury" każą ci w kotekście śmierci człowieka wypominać mu jego upodobania seksualne
Owszem.
Się zapoznaj np. z tym co dawniej mawiali księża podczas mszy żałobnych odprawianych za dusze co bardziej barwnych postaci a potem możemy pogadać, albowiem żyjesz w niewiedzy.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 22-01-2016, 22:21
Panowie,

Przecież to kompletnie nieistotne czy homoś czy nie.

To był człowiek nadający na zupełnie innej częstotliwości niż obecna "medialna" rzeczywistość.
Muzyczna pasja, klasa, elegancja....

Napiszę trochę mało elegancko. To był "Rolls Royce" polskiej kultury.
 
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: almagra w 23-01-2016, 09:22
I bardzo cieszył się z wyniku wyborów.Był pisiorem.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 23-01-2016, 23:50
Nie miałem pojęcia o jego preferencjach seksualnych, dowiedziałem się może paręlat temu.
Rozśmieszyły mnie jego malowane loki.

To był facet wspaniały. Przybliżył muzykę poważną i operę. Szkoda, że nie dali Mu dłuższego programu.

Podnosił hama do inteligenta. Teraz jest na odwrót.

Niech Panu ziemia lekką będzie i dziękuję za wszystko.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 00:16
Hanka Ordonówna, Jarossy
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 00:17
Karol Szymanowski
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 00:19
Wielki Człowiek.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 00:21
To dzięki Niemu, zainteresowałem się Operą. Co to takiego? Z czym to się je?
To był wspaniały gość
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 24-01-2016, 12:48
Nie przesadzałbym z tymi peanami, ale z pewnością był wybitną osobowością, człowiekiem z pasją, którą potrafił zarażać, erudyta i doskonały gawędziarz, człowiek mijającej epoki, którego elegancka powierzchowność była inspirująca i bardzo naturalna. Nie można jednocześnie o nim powiedzieć, że nie wynosił się z wiedzą i kontaktami oraz, że był skromny. Ocierał się o bufonadę i tworzył dystans ze słuchaczami, których nie traktował na równi ze sobą. "Robił swoje", bawił się, obcował ze wspaniałą sztuką i równie wspaniale o niej opowiadał. Nie wdawał się w szczegóły techniczne wokaliz, inscenizacji i kunsztu wykonawczego, kładąc raczej nacisk na atmosferę, aurę, klimat i klasę. Ta ostatnia wyróżniała go z tłumu różnej maści gwiazdorów. 
 
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: almagra w 24-01-2016, 13:30
A paa...żyje.Witaj rasta!
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 19:00
Nie przesadzałbym z tymi peanami, ale z pewnością był wybitną osobowością, człowiekiem z pasją, którą potrafił zarażać, erudyta i doskonały gawędziarz, człowiek mijającej epoki, którego elegancka powierzchowność była inspirująca i bardzo naturalna. Nie można jednocześnie o nim powiedzieć, że nie wynosił się z wiedzą i kontaktami oraz, że był skromny. Ocierał się o bufonadę i tworzył dystans ze słuchaczami, których nie traktował na równi ze sobą. "Robił swoje", bawił się, obcował ze wspaniałą sztuką i równie wspaniale o niej opowiadał. Nie wdawał się w szczegóły techniczne wokaliz, inscenizacji i kunsztu wykonawczego, kładąc raczej nacisk na atmosferę, aurę, klimat i klasę. Ta ostatnia wyróżniała go z tłumu różnej maści gwiazdorów.

Napieprzyłeś kolego sumę sprzecznych zdań, w jednym akapicie,
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 19:02
Kaczyński pewnie byłby wdzięczny za panegiryk
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 19:04
Obejrzałeś choc jedną operę, którą promował?
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 24-01-2016, 19:31
Pewnie miałby "gdzieś" fana i adwokata w twojej osobie, ale skoro chcesz go bronić...

Oglądałeś jakąś operę napisaną przez Kaczyńskiego? A może czytałeś jakieś libretto jego autorstwa? Może wydał jakąś przełomową książkę? Zapisał się w dziejach kultury europejskiej jakąś twórczą pracą? Odkrył nowy pierwiastek, lek na chorobę czy uratował kogoś przed śmiercią, namalował obraz, skoczył z 10 tysięcy metrów? A może był wielkoduszny i oddal cały majątek na sierociniec a sam żył skromnie, ale szlachetnie i wychował 10 dzieci i 50 wnucząt?
Znasz jeszcze jakieś epokowe osiągnięcia tej osobowości telewizyjnej i radiowej?
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: almagra w 24-01-2016, 19:31
Ta
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 19:45
Oglądałem do diabła oper, napisanych przez braci Kaczyńskich -  szczególnie te, napisaną (bo opery się pisze) przez Jarosława. Nie ma jeszcze tytułu. Ale zaproponuję -  Najebany Kutas w Jamajskim turbanie.
Podejdzie?
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 19:47
co co co kol?
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 24-01-2016, 19:51
col col - przepraszam
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 24-01-2016, 20:03
Ekhmm, ekhmm. Bez jaj. Nie róbcie tutaj ścieku.

Bogusław Kaczyński nie był supermenem lub kompozytorem. Nie był nawet porucznikiem Borewiczem lub porucznikiem Colombo. Był tylko (?) facetem, który przez takie programy jak Qui Pro Qwo promował muzykę kompletnie niepopularną w owym czasie. Był facetem, który kochał muzykę. Nikt z taką egzaltacją nie mówi o czymś czego sam nie kocha.
Jako dzieciak oglądałem te programy pomimo tego, że mówił o gatunkach muzycznych których nigdy specjalnym fanem nie byłem. Styl i sposób mówienia poruszał. Wiedziało się, że po drugiej stronie TV stoi prawdziwy pasjonat.
Ile by straciły  takie gatunki muzyczne jak opera gdyby nie Bogusław Kaczyński? Ja mam do Niego szacunek za to, że tego typu muzyka trafiła  "pod strzechy". Pamiętam również Waldorfa, który również tą pasję miał w oczach.
To raz. Dwa. Maniery. Sposób mówienia, elegancja, inteligencja.... to również ujmowało, było kompletnie inne niż ta przaśna rzeczywistość.

Nie wiem jak bardziej przystępnie wyjaśnić o co mi chodzi.

Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 25-01-2016, 03:33
I chyba powiedziałeś wszystko. Ale jeszcze nie wszystko.
Nie było internetu, jutubów, żydobóków. Jeżeli chciałeś posłuchać tego, co promował Kaczyński, to musiałeś iśc do sklepu muzycznego.

Nie wiem jak to się u Was w Poznaniu odbywało, ale w Warszawie prosto - szedłeś do Odeonu do Apiecionka - i miałeś. Taka muzyczna księgarnia na Hożej - płyty trzymała pani Danusia, a cicerone to wdowa po panu Wasowskim, tym z Kabaretu Starszych Panów. Proste - nie? Jak nie wiedziałeś o co ci chodzi, to mogłeś zagwizdać.
Zgadywały bezbłędnie z uśmiechem na ustach.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 25-01-2016, 03:47
Jako dzieciak oglądałem te programy pomimo tego, że mówił o gatunkach muzycznych których nigdy specjalnym fanem nie byłem. Styl i sposób mówienia poruszał. Wiedziało się, że po drugiej stronie TV stoi prawdziwy pasjonat.

A ja oglądałem te programy i szlag mnie trafiał, że nie mogę mieć tych płyt.
Swój program prowadził niezwykle elegancko czasami wręcz brawurowo. To była taka odskocznia od PRLowskiego shamienia. To On zaszczepił we mnie ciekawość opery, której stałem się wielkim fanem.

A kiedyś słuchałem z nim wywiad, w którym powiedział, że nie zasklepia się tylko na operze i balecie.
Że, żeby mógł, to prowadziłby inne ciekawe programy.
To był wspaniały facet.

Taki Kaczkowski z TV?

Jebie się nas, starych repów, że wychował nas Kaczkowski, ale dziękuję za to Panu Bogu
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 25-01-2016, 03:57
Pewnie, że nas wychował... Na tym pojebanym artrocku. W kukurużniku. później w Zodiaku czy Merkurym i w końcu w Radmorze

Pokolenie lat pięćdziedziesiątych, sześćdziesiątych. Pocztówki po czternaście Wy nawet nie macie o tym najmniejszego pojęcia.
Nagrywane z mikrofonu Schody do nieba? Pocztówki z Bazaru Różyckiego czy z Ciuchów?
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 25-01-2016, 04:06
Pewnie, że nas wychował... Na tym pojebanym artrocku. W kukurużniku. później w Zodiaku czy Merkurym i w końcu w Radmorze

Pokolenie lat pięćdziedziesiątych, sześćdziesiątych. Pocztówki po czternaście Wy nawet nie macie o tym najmniejszego pojęcia.
Nagrywane z mikrofonu Schody do nieba? Pocztówki z Bazaru Różyckiego czy z Ciuchów?

 Wy nawet nie macie pojęcia, jaką drogę przeszliśmy. Nie chodzi tu o gęste pliki - chodzi o zwykłe płyty, o koncerty - Niemen? do Niemena jeździło się na kawę.

Bliżej? Republika? Grzesiek? Moja matka prowadziła mu dom przez wiele lat.

Ja jestem pokoleniem glam. Spóźniłem się na Led Zep i Beatlesów.
Przy czym się bawiliśmy? Przy Mad i pierwszym Qeen
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 25-01-2016, 04:15
Błogosławcie Boga, że tak macie - muzyka na podanie ręki, najnowsza płyta.
Ileż trudu musiałem sobie zadać, ileż wywalić forsy na winyle, na te głupie pocztówki...
Ile... Kaczkowski, skasowany za płytę Pink Floyd.
Radio Luxemburg. A tam... glam - Gary Glitter... Mud, T.Rex
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 25-01-2016, 04:25
Ile poszło wypłat na giełdzie w Hybrydach? Kto tam bywał?
Rozmarzyłem się, że hej. Chwalę Pana Boga za technikę i że jej doczekałem.
Jaka muzyka jest dzisiaj łatwa - ale oddaję cześć Kaczyńskiemu i innym, że nauczyli mnie jej słuchać.
I do tego Janiszewski - pewnie Go już nikt nie pamięta - Radio Lublin...
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Detektyw Kwass w 26-01-2016, 22:43
mówił o gatunkach muzycznych których nigdy specjalnym fanem nie byłem. Styl i sposób mówienia poruszał. Wiedziało się, że po drugiej stronie TV stoi prawdziwy pasjonat.
To jest sedno zjawiska. Czy w ogole mamy innych takich pasjonatow, niekoniecznie w dziedzinie opery? Moze byc historia, filozofia, fizyka jadrowa, cokolwiek.

Aha, w miedzyczasie przerzucilem sie na Onet i juz wiem. Wojciech Mann. Wlasnie dostal maila z pogrozkami zeby wyp***l z 'Trujki' ten spasny komunistyczny knur. Dalej napisano ze dlaczego takie slowa, przeciez Mann jest jak s.p. B. Kaczynski.
A ja pamietam jak z Materna opowiadal o radosci wydlubywajnia z nosa gili tzw. cytuje 'zeschlakow'.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Archie w 27-01-2016, 08:10
"Uwielbiany przez rzesze melomanów dziennikarz, publicysta i krytyk muzyczny, przyjął jeszcze jedną ważną społecznie rolę. Ten Wybitny Fachowiec, Fascynat, Zapaleniec -- dla wielu tysięcy osób dotkniętych udarem mózgu stał się wzorem. Pokazał, że siłą ducha pozytywnym myśleniem, uporem, dyscypliną, ciężką pracą podczas rehabilitacji można pokonać chorobę. W 2007 roku przeżył rozległy udar mózgu. Po kilku miesiącach wyszedł o własnych siłach ze szpitala. Teraz swobodnie rozmawia, opowiadając o tym jak zmieniła go choroba i o tym, że choć wcale nie było łatwo zawsze miał nadzieję.

NIESTETY, NASZ KOCHANY BOGUSŁAW KACZYŃSKI ZOSTAŁ „WYAUTOWANY” I ZMARGINALIZOWANY PO CHOROBIE. OBECNIE, WIADOMO, NIKT O NIKOGO SIĘ NIE UPOMNI W DOBIE TOTALNEJ ZNIECZULICY, WREDNEJ GLOBALIZACJI OBOJĘTNOŚCI – WSZECHPANUJĄCEJ HUCPY, BEZHOŁOWIA, UKŁADÓW, KOLESIOSTWA I DOMINACJI WSZELAKIEJ „CELEBRYCKIEJ” MIERNOTY!

Bogusław Kaczyński - ur. 2 maja 1942 w  Białej Podlaskiej – dziennikarz, wybitny publicysta i krytyk muzyczny, popularyzator opery, operetki i muzyki poważnej, teoretyk muzyki, twórca telewizyjny, animator kultury, prezenter i autor wielu programów w TVP.

Jest autorem serii płytowej "Bogusław Kaczyński – Złota Kolekcja". Prowadził transmisje telewizyjne najważniejszych wydarzeń muzycznych w kraju i za granicą, m.in.: Konkurs Chopinowski, Konkurs im. Henryka Wieniawskiego, koncerty Pavarottiego, Placido Domingo, jubileusz Filharmonii Narodowej, festiwal w Opolu, Koncerty Noworoczne z Wiednia, konkursy Eurowizji. Między innymi: przez 29 lat - od 1982 dyrektor Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy.

=================

-- Udar mózgu to bardzo niebezpieczna choroba. Co trzecia osoba, która doświadczyła udaru, umiera w ciągu roku. Większość chorych nie odzyskuje w pełni sprawności. Pan przeżył bezpośrednie zagrożenie życia, paraliż prawej połowy ciała, utratę mowy i…  po kilku miesiącach wyszedł o własnych siłach ze szpitala. Teraz Pan ze mną swobodnie rozmawia, porusza palcami prawej ręki, po mieszkaniu chodzi bez laski. To cud..?

-- Mogę powiedzieć, ze to sprawka mojego patologicznego wręcz optymizmu. Tak, myślenie pozytywne i ciężka praca w czasie rehabilitacji bardzo tu pomogły.

-- Czytelnik nie zadowoli się taką odpowiedzią. Proszę nie mówić, że wystarczy myśleć pozytywnie i już sprawę mamy załatwioną...

-- To bardzo skomplikowane. Od chwili udaru, który wydarzył się 6 marca 2007 roku, do dziś przeszedłem bardzo długą drogę. Dziś jestem innym człowiekiem.

-- Przypomnijmy: była 9 rano. Miał Pan jechać do Olsztyna na koncert. Nagle poczuł się Pan bardzo źle...

-- ...to była minuta. Oglądałem telewizję. Nagle rozjechał się obraz. Widziałem podwójnie. Drętwiały mi nogi. Po chwili byłem już sparaliżowany. Mogę powiedzieć: piorun z jasnego nieba strzelił w środek mojej głowy. Rzecz kompletnie nieoczekiwana. Nie miała prawa się wydarzyć. Ale stało się. Byłem bezwładny jak kłoda drewna. Zaczęła się walka o życie...

-- To bardzo ciężki moment. Dla Pana - szczególnie.

--Parę dni wcześniej dowiedziałem się, ze moja siostra, która mieszkała w Szwecji, umiera na raka. Była jedyną moją rodziną. Proszę sobie wyobrazić - ona umarła w szpitalu w Sztokholmie, a ja w Warszawie jestem sparaliżowany, walczę o życie. Myślałem wówczas: jestem teraz bezradny i sam na świecie…

-- A jednak znalazł Pan w sobie siłę, by się podnieść.

--Bardzo pomógł mi lekarz. Drugiego dnia mojego pobytu w szpitalu, kiedy jeszcze nie było wiadomo - czy pójdzie to w lewo, czy w prawo, czy życie, czy śmierć… lekarz powiedział mi: Panie Bogusławie, niech pan ani razu nie pomyśli, dlaczego to właśnie mnie spotkało. Tak nie wolno myśleć. Niech pan tylko myśli: musi być lepiej! Ja muszę się zmobilizować, muszę wykazać maksimum chęci. Nie czas na rozrachunki. To już się stało. Teraz już trzeba iść do przodu. I ja jego słowa zawsze powtarzam.

-- Ale teraz, po kilku latach od tamtych dramatycznych wydarzeń, pewnie robi pan rozrachunki…


-- Przez kilka miesięcy, leżąc w szpitalu, miałem czas, by wszystko przemyśleć. Powiedziałem wówczas sobie: Kończy się moja szalona praca bez wytchnienia. Wyrzucam kalendarz „czarny” od terminów. Zmienię to...!

-- Zmienił Pan...?

-- Takie dramatyczne wydarzenia zmieniają hierarchię wartości. Zaraz panu opowiem, dlaczego mówiąc to, uśmiecham się pod nosem. Inny już lekarz, znakomity, z sercem, oddany pacjentom, pojawiał się u mnie w izolatce codziennie pięć minut po godzinie 8:00. Tamtego dnia przyszedł. Czyta moją kartę i mówi: Panie Bogusławie, gratuluję panu, gratuluję!  Wczoraj odniósł pan wielki sukces. A ja w swojej naiwności pytam:  Któryś mój program powtórzyli w telewizji? Ciekawe, który? Lekarz na to: Nie, nie program! Była w nocy kupa! Zamarłem z wrażenia. Mówię: panie doktorze, w swoim życiu odniosłem naprawdę wielkie sukcesy, a pan… Jednak on dalej swoje: Nie, pan jest w błędzie. W tym momencie to był największy sukces, jaki mógł się panu zdarzyć. Długo nad tym myślałem. Co on mówi? Dla mnie zawsze ważna była sława, występy w telewizji, programy, festiwale…i nagle to nie jest ważne, ważna jest kupa?!!!  Zrozumiałem. Ani chiński mur, ani Niagara, ani inne cuda świata są nieistotne. Można być sławnym, można nim nie być, a tę kupę trzeba zrobić. Tak w obliczu zagrożenia życia zmienia się hierarchia wartości.

-- Co jest więc na szczycie tej hierarchii?

--Dbałość o własne zdrowie. Stosowanie się do wszelkich lekarskich zaleceń. Punktualne, regularne zażywanie leków, ścisła dieta. Czas na relaks. I systematyczna rehabilitacja.

-- A rehabilitacja, jak przypuszczam, jest mozolna.


-- Jest bardzo precyzyjna i intensywna. Nigdy wcześniej, przed chorobą, nie zastanawiałem się, czym jest w naszym życiu mózg. Że to najważniejszy komputer, To on decyduje o tym, czy możemy zgiąć, poruszyć nogą. I kiedy ten komputer się psuje, udar niszczy część mózgu, która zawiaduje naszym ciałem, jest ona wyłączona po wsze czasy! Trzeba więc znaleźć i uaktywnić inne miejsce w mózgu, by znowu swobodnie popłynęły impulsy. Dlatego rehabilitacja polega nie tyle na usprawnieniu mojej ręki czy nogi, które długo były sprawne, ale na wytworzeniu innych ścieżek, połączeń miedzy „kabelkami”- neuronami.

-- W jaki sposób Pan ćwiczy?

-- Ćwiczę każdego dnia, przez godzinę. Muszę wykonać, zdawałoby się  takie oczywiste czynności - schodzę i wchodzę po schodach. Kilka pięter. Raz schodzę, trzymając się poręczy chorą, prawą ręką. Drugi raz nie trzymając się poręczy, sam, ale pod asekuracją rehabilitantki. Ona ciągle jest przy mnie, gotowa do skoku, w przypadku mojego potknięcia się, zachwiania. Jest skupiona, skoncentrowana, widzi jak reaguje moje ciało, mięśnie…Potem wchodzę i schodzę po schodach przy pomocy laski. To jest abstrakcyjna praca. Ćwiczenie głowy. Żeby mózg przypomniał sobie pewne procesy, które się uruchamiają przy takich czynnościach. I wszystko tu ma znaczenie. Sposób położenia ręki, postawienia stopy. Ja już raz w życiu taką pracę wykonałem - kiedy uczyłem się gry na fortepianie. To też była abstrakcja. I też wymagała, podobnie jak w tym przypadku, ogromnej dyscypliny, systematyczności.

-- Czyli gra na fortepianie - ta swoista muzykoterapia - bardzo pomogła…

-- Bardzo. Dzięki niej jestem uporządkowany wewnętrznie. W ogóle muzyka pomogła mi pod względem psychicznym. W szpitalu, będąc w bardzo ciężkim stanie, miałem przy sobie radio z magnetofonem i słuchałem nagrań Chopina.

-- I tu znowu wracamy do tego dramatycznego momentu. W takiej chwili ludzie się załamują. Pan słuchał Chopina i myślał o walce...

--Walka zaczęła się od samego początku. Wniesiono mnie sparaliżowanego na noszach. Miałem kłopoty z mówieniem, ale wydukałem: Wyjdę stąd o własnych siłach. Widziałem to spojrzenie pielęgniarek i lekarzy. Podejrzewali, że to jeszcze jeden objaw choroby. A jednak udało się. Po kilku miesiącach tego dokonałem. Jednak to prawda, że nie było łatwo. Musiałem zrewidować swoje relacje z ludźmi. Od tamtej pory mój notes z telefonami znacznie, bardzo znacznie  się przerzedził. Skreśliłem z niego bardzo wiele osób. Podkreślam, od nikogo niczego nie oczekiwałem, o nic nie prosiłem. To ludzie powinni jakoś szlachetne zachować się wobec człowieka, który całe życie świadczył im same dobre rzeczy, a w pewnej chwili znalazł się w takiej strasznej sytuacji. I patrzyłem tylko… nie komentowałem, panu to pierwszemu mówię, jak się pewni ludzie obecnie zachowują.

-- I wówczas doświadczył Pan na sobie, że… 'Wielka sława to żart', o czym przypomina nam Johan Strauss w "Baronie cygańskim"...

-- Sprawdza się stare przysłowie: przyjaciół poznaje się w biedzie. Wielu moich przyjaciół, na wiadomość o mojej chorobie przyjechało do szpitala z różnych stron Polski, chociaż na 5 minut, by mnie zobaczyć. Ale byli też tacy, którzy przez kilka lat udawali, że nie słyszeli co się stało…

-- To bardzo, bardzo bolesne, ale i - niestety - dość symptomatyczne "zachowanie" w obecnych czasach...

-- Wie pan, to nie  to, że mi ich bardzo brakowało. Ale przykre jest dla mnie, że niektórzy pomyśleli: On jest w takim stanie, że już nic nam nie załatwi…  Nie warto go odwiedzać.

-- A może nie wiedzieli, jak się zachować w takiej sytuacji?


-- Mogli po prostu przez chwilę ze mną być. Stanąć tylko i wyjść. Tylko tyle. Ale nie o tym chcę rozmawiać. Ja rozumiem, dlaczego wiele osób w podobnej sytuacji załamywało się. Nie chcieli być ciężarem. Chcieli tylko leżeć , umrzeć, mieć spokój.  I umierali. Starsi, młodsi, bo udar może przytrafić się każdemu. W takich chwilach ważne jest wsparcie. Ja je dostałem. Drugiego dnia choroby otrzymałem 10 tysięcy e-maili. Od znanych i zupełnie nieznanych osób. Wzruszające prezenty. Do dziś mam misia i słonika, którego podkładano pod sparaliżowaną rękę, żeby było lepsze krążenie. To bardzo pomogło. To wsparcie i zrozumienie, jaki sens ma życie...

-- A jaki ma...?

-- Życie to cud. Człowiek odczuwa radość z samego faktu, ze żyje. Tego życia zawsze jest mu za mało. Jeszcze i jeszcze chciałby… chociaż narzeka, że jest mu ciężko. Każdy narzeka, ale chce żyć. Chce jeszcze czegoś doświadczyć. Ja już się nie mogę doczekać, kiedy zobaczę kwitnące jabłonie koło Nałęczowa. I kwitnące bzy. To jest widok… nieprawdopodobny!  Ja żyję myślą o tym! A przez  lata, przez prawie całe swoje życie widywałem takie cuda tylko na ekranie telewizora. Bo nie miałem czasu. A teraz go mam. Muszę go mieć. "Zegarek" - zabija...

-- Tylko tyle?

-- Jeszcze chciałbym tak usprawnić swoją rękę, bym mógł zagrać na fortepianie. I samodzielnie prowadzić samochód. Będę próbował. Chociaż choroba nauczyła mnie jednego. Kiedyś myślałem, ze można być reżyserem swojego życia. Powtarzałem, że do osiemdziesiątki będę występował w telewizji, a potem zajmę się pisaniem. Dziś tak już nie planuję. Nauczyłem się pokory. Wiem, ze nie polecę za Atlantyk. Bo wraca lęk przed nawrotem choroby. Nie chciałbym przeżyć udaru w samolocie. Nie polecę więc tam, ale zaraz sobie tłumaczę, że byłem w Ameryce tyle razy, wystarczy. Kiedyś prowadziłem koncerty, wsiadałem do samochodu i nad ranem wracałem do domu. Nie znosiłem hoteli. Dziś po koncercie idę do łóżka. Muszę odpocząć. Częstują mnie wspaniałym tortem. Dieta wyklucza słodycze. Nie dam się skusić. Tłumaczę sam sobie - tyle już w życiu zjadłem tortów, ten kolejny kawałek mnie nie zbawi. Gdybym palił papierosy - na szczęście nigdy w życiu nie paliłem - dla zdrowia rzuciłbym palenie w sekundę. Dziwię się, kiedy inni chorzy słyszą, że czegoś nie mogą, ale to robią. To przecież samobójstwo!

-- Zmienił się pan…

-- To prawda. Dzisiaj każda chwila ma dla mnie intensywny smak. Otworzyłem się bardziej na ludzi. Lepiej ich rozumiem. A oni oddają mi to ciepło. Już nie czuję, że jestem sam na świecie, choć byli „przyjaciele” dość  mocno i brutalnie mnie zmarginalizowali…

------------------------------------------------------------------------

BOGUSŁAW KACZYŃSKI - jest autorem licznych książek, felietonów i recenzji w czasopismach takich jak „Teatr”, „Ruch Muzyczny”, „Kultura”, jest również autorem audycji radiowych i telewizyjnych, m.in. „Operowe qui pro quo” (1974-1978), „Zaczarowany świat operetki” (1979-1981), „Rewelacja miesiąca” (od 1979); można go było zobaczyć w TVP 2 oraz w innych stacjach telewizyjnych w kraju i za granicą (m.in. w Nowym Jorku, Berlinie, Rzymie, Hawanie, Paryżu, Moskwie). Był twórcą Festiwalu Muzyki w Łańcucie, którym kierował w latach 1980-1990, przez 29 lat - od 1982 dyrektor Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy. W latach 1993-1996 był prorektorem Akademii Muzycznej w Warszawie. W latach 1994-1998 dyrektorem Teatru Muzycznego Roma.

Udzielał również wielu konsultacji muzycznych do filmów i spektakli. Od października 2006 roku zasiadał w jury programu Supertalent emitowanego w TVP 2 wraz z Moniką Richardson, Katarzyną Figurą i Wojciechem Cejrowskim.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 27-01-2016, 12:33
Cejrowski, stary cynik :-) i facet bezpośredni i raczej mało delikatny w mowie, rzadko wyraża się o kimś z atencją.
Pierwszy raz usłyszałem to kiedy wspominał o polskim podróżniku śp Stanisławie Szwarc-Bronikowskim (note bene to ojciec naszego Atoposa). Teraz czytam o podobnym nastawieniu do Bogusława Kaczyńskiego.

Państwo się może zdziwią, ale gdy dostałem propozycję robienia "Boso przez świat", kiedy mnie pytano jak ja mam zamiar do kamery opowiadać o dzikich ludziach, odpowiedziałem, że będę opowiadał tak, jak to robi sir David Attenborough o zwierzętach i Pan Bogusław Kaczyński o operze.

http://www.fronda.pl/a/z-kaczynskim-spotkamy-siew-niebie,64749.html

Widać, że szczera pasja rozkłada na łopatki nawet takie "pistolety" jak Cejrowski.
Tytuł: Zmarł Bogusław Kaczyński
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 28-01-2016, 21:58
http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,boguslaw-kaczynski-spoczal-na-powazkach-na-pogrzebie-tlumy,192034.html