Audiohobby.pl

Audio => Dla początkujących => Wątek zaczęty przez: sandacz w 07-12-2015, 01:09

Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 07-12-2015, 01:09
Temat pod ww. tytułem przepadł w Pogaduchach; warto go odświeżyć "ku przestrodze".
Chodzi mi tutaj o psychologiczne uwarunkowania naszych odczuć podczas używania (lub testowania) nowego sprzętu oraz o to, co leży u podstaw porównywania go ze starym lub obecnym.

Do pułapek, jakie wymienialiśmy tam, dodam dzisiaj jeszcze jedną. Ludzka niechęć do przyznawania się do straconego czasu. Bierzemy sprzęt za kaucją lub pożyczamy - to musi "zagrać", bo przecież oddanie oznaczałoby, że cała akcja niczego nam nie przyniosła oprócz straty czasu i pieniędzy na wysyłkę. Oczywiście łączy się to ściśle z potrzebą Nowego, o czym było wcześniej.
Lepiej może nazwać tę pułapkę prościej: brak cierpliwości poznawczej.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 07-12-2015, 10:47
Kolejna pułapka: to że coś jest inne audiofile biorą za to że musi być lepsze.

Kable najlepszym przykładem, jedne grają ciemniej, inne jaśniej - i te i te są złe bo albo tną górę albo dół :)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 07-12-2015, 13:19
Serie produktów, gdzie każdy kolejny jest rozwinięciem poprzednika - nic bardziej mylnego, sam się raz naciąłem. Nie ma czegoś takiego jak wyższy i lepszy pod każdym względem model. Każdy jest inny, niekiedy sprawa może nawet dotyczyć jednego, wyjątkowego egzemplarza! Jeżeli mamy w łapach coś co się podoba - trzymajmy to dopóki nie znajdzie się drugie - całościowo lepsze (po odpowiednim czasie porównań i namyśle).
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Detektyw Kwass w 07-12-2015, 15:16
"Kable najlepszym przykładem, jedne grają ciemniej, inne jaśniej"

****

Kiedyś kupiłem wymieniłem kabel łączący monitor z kompem. Od tej pory zacząłem notorycznie mieć nędzne wyniki w Tetrisie.
Kabel spowodował że klocki różowe wyglądały tak samo jak fioletowe!!!
Ale potem wymieniłem na srebrny i treraz wykręcam takie wyniki że ho ho!
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 07-12-2015, 16:09
Otóż to, Synthax, sam fakt różnicy odbieramy jako pozytyw nie skupiajac się na analizie jej istoty.
Paweł, czyli brak zwyczajnego konsumpcyjnego sceptycyzmu zapewne.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: majkel w 07-12-2015, 22:58
Pozwolę sobie zauważyć, iż kolor klocków w Tetrisie nie ma znaczenia. Istotne jest jedynie, aby ich barwa znacząco odcinała się od tła.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: fex w 07-12-2015, 23:01
Otóż to, Synthax, sam fakt różnicy odbieramy jako pozytyw nie skupiajac się na analizie jej istoty.
Paweł, czyli brak zwyczajnego konsumpcyjnego sceptycyzmu zapewne.

Dla mnie to zwykłe generalizowanie.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 07-12-2015, 23:39
To chyba oczywiste, że czasem wpędzamy się w pułapki, a nie zawsze ani nawet na ogół. Zauważ dział, w jakim się znajdujemy: podstawy. Ja za audiofilskiego wyjadacza się nie uważam.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 08-12-2015, 00:03
Tu przecież nikt nie uważa się za audiofila :)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 08-12-2015, 07:36
Jestem ekspertem od pułapek.

Proszę o pytania.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: fex w 08-12-2015, 08:16
Dziwne są rozważania sandacza muszę przyznać i nie rozumiem ich w pełni. Według niego każdy kolejny sprzęt jaki wybiorę musi być przynajmniej na takim poziomie, jak poprzedni lub lepszy. Czyż nie po to odsłuchuje się sprzęt żeby sprawdzić, czy nam pasuje? Jaka to znowu strata czasu? Sam kilkukrotnie otrzymywałem na testy słuchawki, jak się często okazywało strata 30-40zł na poznanie sprzętu owocowała często uniknięciem pochopnego i bezpodstawnego zakupu w ramach którego przy odsprzedaży potencjalnie tracę 400-500zł. Mówię tu o zakupach w sklepie stacjonarnym. Można oczywiście kupić coś online i zwrócić bezproblemowo w ciągu 14dni, ale to nie mój sposób działania, wolę dostać od sklepu testówkę lub wypożyczyć słuchawki od kolegi. Nawet jeśli "nowszy" sprzęt okaże się gorszy to jestem bogatszy o to doświadczenie i wiedzę, której wcześniej nie miałem.

Czy jak sprzęt jest inny to jest lepszy? Nie, bynajmniej dla mnie :)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 08-12-2015, 09:21
Przyznam, że ja też jakoś nie łapię ale może zbyt głupi jestem.

Czyli co? Nie chce nam się sprzętu oddawać po testach bo w ten sposób przyznamy się przed sobą do straty czasu i dlatego kupujemy?

Ktoś może tak robić? Rozumiem, że zostawi sobie jakiś tani gadżet bo nie chce mu się odsyłać ale coś poważniejszego?
Bo nie chce się przyznać do straty czasu i pieniędzy i dlatego traci jeszcze więcej czasu i pięniędzy zostawiając u siebie sprzęt, który jest do bani?

Coś mi się zdaje, że te psychologiczne pułapki opisywane są zbyt "psychologicznie" :)
Ja jestem prosty żołnierz i lubię jak ktoś prosto opisuje nawet trudne sprawy bo w przeciwnym wypadku mam wątpliwości
czy sam dobrze wie co opisuje ;-)

Dlatego postuluję aby jasno i konkretnie formułować przestrogi ponieważ w przeciwnym wypadku tego typu wątek, umieszczony konkretnie w tym dziale, będzie kompletnie bezużyteczny. Ale oczywiście to tylko mała dygresja.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 08-12-2015, 09:50
Dziwne są rozważania sandacza muszę przyznać i nie rozumiem ich w pełni. Według niego każdy kolejny sprzęt jaki wybiorę musi być przynajmniej na takim poziomie, jak poprzedni lub lepszy. Czyż nie po to odsłuchuje się sprzęt żeby sprawdzić, czy nam pasuje? Jaka to znowu strata czasu? Sam kilkukrotnie otrzymywałem na testy słuchawki, jak się często okazywało strata 30-40zł na poznanie sprzętu owocowała często uniknięciem pochopnego i bezpodstawnego zakupu w ramach którego przy odsprzedaży potencjalnie tracę 400-500zł. Mówię tu o zakupach w sklepie stacjonarnym. Można oczywiście kupić coś online i zwrócić bezproblemowo w ciągu 14dni, ale to nie mój sposób działania, wolę dostać od sklepu testówkę lub wypożyczyć słuchawki od kolegi. Nawet jeśli "nowszy" sprzęt okaże się gorszy to jestem bogatszy o to doświadczenie i wiedzę, której wcześniej nie miałem.

Czy jak sprzęt jest inny to jest lepszy? Nie, bynajmniej dla mnie :)

Te pułapki zaczynają się tym większe im droższy sprzęt. Przechodząc z pchełek z kiosku na słuchawki za 1000pln jest to zdecydowanie różnica na plus i 1000% wzrost kwoty jest uzasadniony. Ale im bliżej to hi-endu tym bliżej o pułapki. Ile to słuchawkowych flagowców kosztuje majątek a gra jak gra. Inaczej i na pewno nie lepiej od odpowiedników ze średniej półki sprzed kilku lat...
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 08-12-2015, 10:23


Te pułapki zaczynają się tym większe im droższy sprzęt. Przechodząc z pchełek z kiosku na słuchawki za 1000pln jest to zdecydowanie różnica na plus i 1000% wzrost kwoty jest uzasadniony. Ale im bliżej to hi-endu tym bliżej o pułapki. Ile to słuchawkowych flagowców kosztuje majątek a gra jak gra. Inaczej i na pewno nie lepiej od odpowiedników ze średniej półki sprzed kilku lat...

Pchełki za trzy zety może tak, ale większe słuchawki za kilkadziesiąt złoty już nie brzmią tak drastycznie gorzej, od tych za tysiaka.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 08-12-2015, 10:35
Podstawowa sprawa to podczas osłuchów nowo kupowanych klocków słuchać nie tylko audiofilskich samplerów, ale też swoich domowych płyt i to nie koniecznie tylko tych dobrze nagranych, ale takich, które naprawdę często słuchamy.
Żeby potem nie wpaść w następną audiofilską  absurdalność "mój nowy wspaniały sprzęt prezentuje talk wysoki poziom, że musiałem pozbyć się połowy swojej kolekcji płyt, bo obnażyły ich słabą jakość, tak, że nie da się ich słuchać" :0
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Max w 08-12-2015, 10:57
Ja jestem prosty żołnierz i lubię jak ktoś prosto opisuje nawet trudne sprawy bo w przeciwnym wypadku mam wątpliwości czy sam dobrze wie co opisuje ;-)

Nie wypożyczać, nie kupować, bo to strata czasu i pieniędzy.
:-)
---------------------------------------------------------
Grunt, to nie ulegać audiofilskim podszeptom złego - przed świętami zwłaszcza ;-)
Ostatnio sprawiłem sobie systemik kolumnowy w pokoju na poddaszu. Żeby to zagrało, musiałem wysmerfować na górę wzmacniacz Naima, tym samym muzyki w salonie nie było przez kilka tygodni. Szukałem ci ja zatem nowego i docelowego grajka przez czas dłuższy (te najbardziej fantazyjne pomysły ocierały się o 20 klocków), żeby w końcu przypomnieć sobie o zalegającym na strychu dwudziestoletnim Technicsie. Wytargałem klocka, zdjąłem kilkucentymetrową warstwę pajęczyn, podłączyłem... i gra.
Ale jak ! Bachowskie Weihnachtsoratorium Fasolisa, rześko i swobodnie ze wzorcową przejrzystością i precyzją. Jakiś upierdliwy audiofil doda, że chudo, sucho, bezbarwnie i cherlawo :-), ale na takie gderanie to ja się wypiąć śmiało mogę, albowiem - muza jest, nastrój jest, święta uratowane, a żona nie marudzi i może sobie swoich Organka czy jaką inną Natalkę Przybyszową zapuszczać.
A pieniądze i tak wydane zostaną na rozmaite zbytki świąteczne, za to z szeroką akceptacją i satysfakcją famijną :-) 
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 08-12-2015, 11:00
Ja proponuję aby przy testowaniu sprzętu w ogóle nie słuchać audiofilskich samplerów ponieważ są tak efekciarsko zrealizowane, że potrafią zabrzmieć interesująco nawet na boom boxie albo w zestawie samochodowym.


Wracając do "psychologii"

Nowe, inne, prawie zawsze jest "lepsze".
Szybka decyzja = zwykle dupna decyzja.
Przespać się, nie podniecać nowością a zdecydować dopiero po kilku dniach.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 08-12-2015, 11:02
Ja jestem prosty żołnierz i lubię jak ktoś prosto opisuje nawet trudne sprawy bo w przeciwnym wypadku mam wątpliwości czy sam dobrze wie co opisuje ;-)

Nie wypożyczać, nie kupować, bo to strata czasu i pieniędzy.


Nareszcie jakiś konkret :)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: sandacz w 08-12-2015, 12:02
Gustaw, chodziło mi o sytuację, gdy na nowy sprzęt mamy "przeznaczone" określone pieniądze i nie jesteśmy pewni, czy testowane urządzenie przynosi wymierną poprawę. Wówczas niektórzy, jak np. ja z raz czy dwa, zostawiamy, coby nie "kombinować", a nowe to zawsze przynajmniej inne niż dotychczas bodźce wzrokowe na co dzień. Inaczej ujmując, tak jak sam napisałeś:
Przespać się, nie podniecać nowością a zdecydować dopiero po kilku dniach.
Wiem, że to podstawy podstaw psychologii konsumpcjonizmu. Ale chyba warto się nad tym poznęcać. Zazwyczaj ludzie ze zblazowaną miną zbywają daną myśl hasłem "truizm", a sami w swoim życiu postępują przeciwnie.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 08-12-2015, 13:22
Ja proponuję aby przy testowaniu sprzętu w ogóle nie słuchać audiofilskich samplerów ponieważ są tak efekciarsko zrealizowane, że potrafią zabrzmieć interesująco nawet na boom boxie albo w zestawie samochodowym.
 
Nie mogę się z Tobą zgodzić, mam kilka dobrze znanych mi samplerów i wiem co mogą pokazać na sprzęcie. To tak jakbym przed kupnem nowego auta testował je tylko w jeździe po centrum miasta w korkach, ponieważ tak będzie głownie wykorzystywane. Start 10 km/h, stop.... start iiiiiii stop.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 08-12-2015, 18:24
Samplery nie mówią mi absolutnie nic o sprzęcie, nie wykluczam, że nie potrafię ich słuchać :-) Nie jestem w stanie wyłapać czwartej harmonicznej drżenia struny w absolutnej ciszy tła, czy ocenić prawidłowości zaakcentowania głoski nagranej w idealnych warunkach, gdy w nagraniu słychać każdy ten szczegół nawet na przysłowiowych "pchełkach". Jeśli na takich nagraniach sprzęcior pokaże mi coś takiego, to chyba musi być absolutny szkieletor grający pojedynczymi tonami :-)

Moim zdaniem im więcej instrumentów i mniej "wymuskana" realizacja tym większe wyzwanie dla systemu, aby odtworzyć to tak dokładnie, by zabrzmiało właśnie jak ten audiofilski sampel.

Do tego na zwykłych nagraniach wychodzą wszystkie "udziwnienia" co niektórych wynalazków. Sprzęt z najwyższej półki jakościowej ma zagrać wiernie, czysto, spójnie i detalicznie (za detal nie uznaję dodatkowych trzasków i pisków będących pochodnymi podbitej góry pasma), mówiąc inaczej - normalnie i naturalnie, nigdy zaś z fajerwerkami. Wiele osób słysząc coś co gra wręcz wyśmienicie, a będąc jeszcze na etapie pierwszych fascynacji i poszukiwań super-dźwięku, nie doceni urządzeń, na których ci bardziej doświadczeni przeważnie kończą swoje poszukiwania.

W moim wypadku ilość płyt, które sprzęt "trawił", a wręcz wyciągał z pozycji nudnych lub nieprzyjemnych brzmieniowo, sukcesywnie rosła wraz z osłuchaniem i "poziomem wtajemniczenia".
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 08-12-2015, 19:41
Samplery nie mówią mi absolutnie nic o sprzęcie, nie wykluczam, że nie potrafię ich słuchać :-) Nie jestem w stanie wyłapać czwartej harmonicznej drżenia struny w absolutnej ciszy tła, czy ocenić prawidłowości zaakcentowania głoski nagranej w idealnych warunkach, gdy w nagraniu słychać każdy ten szczegół nawet na przysłowiowych "pchełkach". Jeśli na takich nagraniach sprzęcior pokaże mi coś takiego, to chyba musi być absolutny szkieletor grający pojedynczymi tonami :-)

Absolutnie się z Tobą nie zgadzam. Ułuda generowania autentycznego zdarzenia muzycznego przez sprzęt elektroakustyczny to bardzo trudna sztuka. Holografia dźwiękowa, prawdziwe barwy dźwięków, oddanie ich natury, bardzo trudno oszukać ludzkie ucho, że to co słyszymy to natura. Sprzęt może grać efektownie na audiofilskich nagraniach, ale nie zabrzmi tak perfekcyjnie, by łudzić w 10o%, że to natura. Do takich cudów trzeba doskonale zapisanych nagrań i baaaaardzo dobrego sprzętu.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Ged w 08-12-2015, 19:43
Ja mam mniej więcej tak jak kolega sandacz. Staram się od tego uwolnić.
Ostatni klocek który kupiłem pożyczałem od dystrybutora dwa razy.
Też trzeba powiedzieć, że wielu sprzedawców jest na bardzo wysokim poziomie i absolutnie nie wytwarzają żadnej atmosfery nerwowości przy przymusu zakupu. Chwała im za to.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 08-12-2015, 19:47
Moim zdaniem im więcej instrumentów i mniej "wymuskana" realizacja tym większe wyzwanie dla systemu, aby odtworzyć to tak dokładnie, by zabrzmiało właśnie jak ten audiofilski sampel.
Na samplerach z muzyką symfoniczną chyba masz dużo instrumentów. Na niektórych dobrze zrealizowanych samplerach większość nawet drogich "audiofilskich" sprzętów się "wykłada" Np przy dobrze zrealizowanym uderzeniu kotła w muzyce symfonicznej.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 08-12-2015, 20:01
Do tego na zwykłych nagraniach wychodzą wszystkie "udziwnienia" co niektórych wynalazków. Sprzęt z najwyższej półki jakościowej ma zagrać wiernie, czysto, spójnie i detalicznie (za detal nie uznaję dodatkowych trzasków i pisków będących pochodnymi podbitej góry pasma), mówiąc inaczej - normalnie i naturalnie, nigdy zaś z fajerwerkami. 
Dokładnie, a do oceny klasy sportowego samochodu najlepiej jeździć wyłącznie po wiejskich gruntowych drogach i na byle jakich oponach. Bo jak jest naprawdę dobre to wtedy pokaże swoją klasę, działanie wszystkich absó epesów itd. W końcu na autostradzie i dobrych oponach to nawet Syrena 110 będzie jak bolid formuły pierwszej ;)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 08-12-2015, 22:31
Już kiedyś o tym pisałem a jest to zasłyszana teza z którą osobiście się zgadzam.

Na dobrym sprzęcie prawie wszystkie płyty brzmią dobrze, bardzo dobrze lub rewelacyjnie. Stosunkowo cieżko trafić na maszkarona realizatorskiego chociaż w dobie loudness war jest to coraz łatwiejsze.
Dobry sprzęt zagra dobrze, bardzo dobrze w typowym mieszkaniu a rewelacyjnie w specjalnie zaadaptowanym pomieszczeniu. Sprzęt dobry gra dobrze/ bardzo dobrze / rewelacyjnie każdy rodzaj muzyki.

Sprzęt "do dupy" gra fajnie tylko nieliczne płyty np. samplery albo płyty "audiofilskie" (czyli krypto samplery). Resztę gra do bani, bo niby obnaża ich niedoskonałość.
Sprzęt klasy "do dupy" zagra źle w typowym mieszkaniu. Aby grał dobrze potrzebuje specjalnego pomieszczenia.
Dodatkowo, sprzęt kategorii "do dupy" jest kompatybilny tylko z niektórymi gatunkami muzyki tzn. zagra dobrze n.p. jazz w specjalnym pomieszczeniu ale na n.p. rocku, w tym samym pomieszczeniu, zwyczajnie się wyłoży.

P.S. Wrzućcie sobie testowo jakiegoś Stockfisha w odtwarzacz samochodowy. Potrafi zagrać całkiem interesująco i to nie na samochodowym zestawie audio za pierdylion złotych tylko w fabrycznej instalacji.

To nawet dobrze słychać na głośniczkach komputerowych:

Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Robeeert1 w 08-12-2015, 22:55
Moje zdanie jest takie jak Gustawa i Pawła, b.dobry system zagra każdy rodzaj muzyki na bardzo wysokim poziomie,
czym lepszy system tym więcej płyt słuchamy bez jazgotu, samplery nie mówią nam zupełnie nic, dla mnie efekciarko zrealizowane, aby pierwsze wrażenie było WOW. Zgadzam się Pawłem, osłuchana osoba wybierze system o którym początkujący audiofil powie, że gra kiepsko lub średnio. Na pewno słyszeliście kiedyś talerze perkusji na żywo? One grają środkiem pasma a nie jakieś tam cyk cyk pss.. :) i duużo góry.
środkiem pasma z bardzo dużo paletą barw.... i to jest wyzwanie dla systemu, jak największy zakres barw.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-12-2015, 06:47
Już kiedyś o tym pisałem a jest to zasłyszana teza z którą osobiście się zgadzam.

Na dobrym sprzęcie prawie wszystkie płyty brzmią dobrze, bardzo dobrze lub rewelacyjnie. Stosunkowo cieżko trafić na maszkarona realizatorskiego chociaż w dobie loudness war jest to coraz łatwiejsze.
Dobry sprzęt zagra dobrze, bardzo dobrze w typowym mieszkaniu a rewelacyjnie w specjalnie zaadaptowanym pomieszczeniu. Sprzęt dobry gra dobrze/ bardzo dobrze / rewelacyjnie każdy rodzaj muzyki.

Sprzęt "do dupy" gra fajnie tylko nieliczne płyty np. samplery albo płyty "audiofilskie" (czyli krypto samplery). Resztę gra do bani, bo niby obnaża ich niedoskonałość.
Sprzęt klasy "do dupy" zagra źle w typowym mieszkaniu. Aby grał dobrze potrzebuje specjalnego pomieszczenia.
Dodatkowo, sprzęt kategorii "do dupy" jest kompatybilny tylko z niektórymi gatunkami muzyki tzn. zagra dobrze n.p. jazz w specjalnym pomieszczeniu ale na n.p. rocku, w tym samym pomieszczeniu, zwyczajnie się wyłoży.

P.S. Wrzućcie sobie testowo jakiegoś Stockfisha w odtwarzacz samochodowy. Potrafi zagrać całkiem interesująco i to nie na samochodowym zestawie audio za pierdylion złotych tylko w fabrycznej instalacji.

To nawet dobrze słychać na głośniczkach komputerowych:


Ok. to dla przykładu zestaw HD 800 i HDVD 800, o których sam pisałeś, że jest Hi Endowy. Naprawdę "prawie wszystkie płyty brzmią dobrze, bardzo dobrze lub rewelacyjnie"? Dla mnie wiele nagrań brzmi tak sobie a całkiem sporo płyt wręcz męcząco.

Włącz sobie "Tutti orchestral sampler" Reference Recordings, Igora Strawińskiego piąty track. Tam przy bliżej końca nagrania masz uderzenia w kocioł. Większość "Hi Endowych" urządzeń albo ścina, kompresuje, ma potężny bas lub wręcz charczy. Tylko nieliczne potrafią posadzić Cię w sali koncertowej i oddać naturę tego zjawiska.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-12-2015, 06:58
  Zgadzam się Pawłem, osłuchana osoba wybierze system o którym początkujący audiofil powie, że gra kiepsko lub średnio. Na pewno słyszeliście kiedyś talerze perkusji na żywo? One grają środkiem pasma a nie jakieś tam cyk cyk pss.. :) i duużo góry.
środkiem pasma z bardzo dużo paletą barw.... i to jest wyzwanie dla systemu, jak największy zakres barw.
Ostrożnie podchodzę do elitarnych kręgów wtajemniczonych audiofilii, którzy jako jedni z niewielu wiedzą czy coś gra dobrze czy źle. Za to bardzo poważnie traktuje wypowiedzi muzyków, czy zwykłych ludzi, którzy jak ja słuchają muzyki na żywo w filharmonii, klubach jazzowych, czy na chodniku.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 09-12-2015, 09:09
  Zgadzam się Pawłem, osłuchana osoba wybierze system o którym początkujący audiofil powie, że gra kiepsko lub średnio. Na pewno słyszeliście kiedyś talerze perkusji na żywo? One grają środkiem pasma a nie jakieś tam cyk cyk pss.. :) i duużo góry.
środkiem pasma z bardzo dużo paletą barw.... i to jest wyzwanie dla systemu, jak największy zakres barw.
Ostrożnie podchodzę do elitarnych kręgów wtajemniczonych audiofilii, którzy jako jedni z niewielu wiedzą czy coś gra dobrze czy źle. Za to bardzo poważnie traktuje wypowiedzi muzyków, czy zwykłych ludzi, którzy jak ja słuchają muzyki na żywo w filharmonii, klubach jazzowych, czy na chodniku.

Muzycy są prawie głusi. Szczególnie perkusiści ;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-12-2015, 09:32
  Zgadzam się Pawłem, osłuchana osoba wybierze system o którym początkujący audiofil powie, że gra kiepsko lub średnio. Na pewno słyszeliście kiedyś talerze perkusji na żywo? One grają środkiem pasma a nie jakieś tam cyk cyk pss.. :) i duużo góry.
środkiem pasma z bardzo dużo paletą barw.... i to jest wyzwanie dla systemu, jak największy zakres barw.
Ostrożnie podchodzę do elitarnych kręgów wtajemniczonych audiofilii, którzy jako jedni z niewielu wiedzą czy coś gra dobrze czy źle. Za to bardzo poważnie traktuje wypowiedzi muzyków, czy zwykłych ludzi, którzy jak ja słuchają muzyki na żywo w filharmonii, klubach jazzowych, czy na chodniku.

Muzycy są prawie głusi. Szczególnie perkusiści ;-)
Zdecydowanie muszę się z Tobą zgodzić. Bardzo nieliczni rasowi wykwintni audiofile słuchający w 99% bardzo drogich Hi Endowych klocków a w jednym procencie muzykę na żywo wiedzą lepiej jak ona powinna brzmieć niż jacyś przygłupi, przygłusi muzycy ;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-12-2015, 11:26
kazdy ma inne oczekiwania. Jesli komus pasuje dxwiek z systemu odtwarzajacego wciagajaco 3 samplery na krzyz to kto zabroni ?
Z drugiej strony chora rzecza sa opowiesci jakich mnostwo w audiofilskich mediach jakby topowe systemu ograniczaja plytoteke do 3 płyt....i to zapewne na kazdym wykwincie trzech innych ;-)

Prywatnie uwazam ze system powinien grac w taki sposob zeby dobrze sie na nm sluchalo wiekszosci nagran. 100% raczej sie nie uda, ale stara prawa : jak z jutuba jest kaszana sprzętu czeka Cie wymiana uwazam uniwersalna.
Mam na mysli dobre realizacje na jutubie, a jesli ktos uwaza ze takich nie ma to patrz wyzej ;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-12-2015, 11:38
kazdy ma inne oczekiwania. Jesli komus pasuje dxwiek z systemu odtwarzajacego wciagajaco 3 samplery na krzyz to kto zabroni ?
Z drugiej strony chora rzecza sa opowiesci jakich mnostwo w audiofilskich mediach jakby topowe systemu ograniczaja plytoteke do 3 płyt....i to zapewne na kazdym wykwincie trzech innych ;-)
Zgadzam się z Tobą, właściwie uważam, że takie teorie tworzą na początku cwani marketingowcy, zresztą takie, że na prawdziwie Hi Endowym sprzęcie wszystkie płyty brzmią dobrze też a to dlatego po prowokują do dalszych poszukiwań i wydawania kasy. Ja sobie dawno powiedziałem, że każdy sprzęt nawet najdroższy brzmi jakoś, czyli płyty nagrywane też jakoś na jednym jakosiu będą brzmieć lepiej na innym gorzej ;)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-12-2015, 11:40
moze i marketingowcy, ale ja to czytalem pisane piorem Panów redaktorów, wiec wyglada na to ze i oni padli ofiara marketingu :-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 09-12-2015, 11:42
To raczej my bywamy ofiarami redaktorów ;)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 09-12-2015, 12:00
a oni marketingowcow - naturalny system żywieniowy ;-)

najlepsze ze marketingowcy maja gleboko co sprzedaja, rownie dobrze moglyby isc parowki, tylko inna grupa docelowa.

w kazdym razie syetem nie jest zainteresowany w  uswiadamianiu kogokolwiek. A w sumie to moze nawet bez teorii spiskowych, brak doswiadczenia i dupa, dopoki sie go nie zdobedzie i tak jest sie zdanym na warunki wokol.

w kazdym razie w pewnym momencie marketing dziala jak zaklecia z ezo TV a recki sa xrodlem fajnych foci + ew. info o nowych plytach dobrze zrealizowanych (coby nie bylo, ze czlowiek uwagi na to zupelnie nie zwraca ;-))
JAk wyjatkowy dobry w sensie beletrystycznym opis to sie go czyta jak kazdy inny tego typu, czyliz  przyjemnoscią, dystans, humor i lekkosc piora przy unikaniu dluzyzn zawsze w cenie. Szkoda ze tak malo tego typu publikacji w naszym hobby.

chyba nie ma sensu kopac sie z systemem, po prostu z czasem sie  z niego wyrasta.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 09-12-2015, 21:20

Wniosek: unikajmy kupowania oczami. Coś co ładne, czasem dziwaczne, nie musi brzmieć adekwatnie do wyglądu . Do ceny również.

Drugi efekt: efekt stada baranów lub efekt nietrafionego guru.. Jak jeden baran kupi, ale przy okazji potrafiący swym głosem zagłuszyć pozostałe w stadzie, to reszta baranów "idzie w dym". Czytajmy, słuchajmy, ale sami dla siebie bądźmy "przewodnikiem stada".

+
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aallen w 10-12-2015, 12:37
Przede wszystkim największą pułapką jest dźwięk sam w sobie. Tak oczywisty a tak inny dla każdego częstokroć bazujący na olbrzymich emocjach które w wielu wypadkach są odbierane indywidualnie.
To idealna pożywka dla speców od marketingu
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 10-12-2015, 21:40
częstokroć bazujący na olbrzymich emocjach które w wielu wypadkach są odbierane indywidualnie.
Ja tam swoje emocje zawsze odbieram indywidualnie, ale ja jestem prymitywną, egoistyczną, niezbiorową świadomością.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 10-12-2015, 22:58
ja w ramach zbiorowej swiadomosci nie dziele zbioru wspolnego z osobnikami kierujacymi sie owczym pędem.
Pogodzilem sie ze jestem w tych paru % spoleczenstwa do ktorych nie sa adresowane kampanie marketingowe.
Irytujące jak nagabywanie geja.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 11-12-2015, 04:21
Jesteś pewien, że jesteś taki odporny na reklamy? Nie masz smartfona, smart telewizora, blu ray, nigdy nie zdarzy Ci sie wypić Coka Coli, zjeść jakiegoś marsa, snickersa czy innego syfa, o którym byś nawet nie wiedział , że istnieje, gdyby nie pierdylion razy powtarzana reklama? ;) Myślę, że marketing jest jak dżuma, nikt nie jest odporny. Nawet Dalajlama pewnie wpieprzy czasem takiego reklamowanego batonika, w przerwie jak nie lewituje podczas medytacji  :)))
Ze mnie ostatnio zlewała moja Pani, jak przytargałem z Saturna za parę ładnych tysiaków, do domu wielki LCD Sonego, choć sam się śmiałem, jak ciągną z ludzi pięknie kasę za takie badziewia a przecież prawdziwi kinomani i tak oglądają filmy na projektorach albo w kinach. W dodatku w dobie planowanego starzenia pewnie się zepsuje całkiem przypadkiem za dwa lata i trzy dni, o 15:45  trzy dni po aktualizacji softu, ale to z tą aktualizacją nic wspólnego oczywiście nie będzie miało.
Myślę, że reklamy są jak katar, każdy wcześniej czy później, choć raz na jakiś czas musi go przejść. Tylko po katarze masz osłabienie organizmu a po praniu mózgu osłabienie w portfelu :)))
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 11-12-2015, 08:22
  Audiofile to faceci i mnie najbardziej irytuje słuchanie jajami. Banda kretynów, która znajdzie sobie jakieś guru, namaści go na przywódcę stada i nawet jak taki kretyn pociągnie towarzystwo w szambo, znajdzie się spora grupa gotowa podążyć za nim bez zmrużenia oka.

  Kim jest guru. Hmm, musi mieć kasę. Bez kasy nie da się słuchać muzyki. Musi się z tą kasą obnosić. Guru ma najlepsze auto, telewizor, słuch, żonę, wczasy, życie a nawet żyje na innej planecie i sra czekoladą. Nie ważne, że słucha muzyki od pięciu lat i nie potrafi sprecyzować co go w konkretnym utworze zafascynowało. Stado musi jeszcze długo jeść szczaw z nasypów, aby słyszeć jak on. Guru nie musi niczego udowadniać w kwestii słuchu poza dowodem na posiadanie gotówki.

  Trwa nieustanna walka o przywództwo polegająca na licytowaniu. Licytują: ja mam Audi! ja mam Reimyo! ja mam Siltecha! a ja telewizor 65 cali! Czasami się spotkają licząc na nić porozumienia, ale na takim poziomie intelektualnym tego porozumienia nie da się osiągnąć, bo nic ich nie łączy a wszystko dzieli.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 11-12-2015, 09:28
"Jesteś pewien, że jesteś taki odporny na reklamy? Nie masz smartfona, smart telewizora, blu ray, nigdy nie zdarzy Ci sie wypić Coka Coli, zjeść jakiegoś marsa, snickersa czy innego syfa, o którym byś nawet nie wiedział , że istnieje, gdyby nie pierdylion razy powtarzana reklama? ;) "

ciekawe zalozenie , niech sie zastanowie.....telewizor crt wymienilem na lcd dopiero kiedy crt sie zepsul (pare ładnych lat).
Telewizory nowej generacji byly dla mnie na poczatku nie do zaakceptowania ze wzgledu na plynnosc obrazu na nich.
Kiedy poszedlem do sklepu (media markt - tu mozesz powiedziec ze mnie masz, poddalem sie reklamie :-) - ale to dlatego ze wokol mam same sklepy ktore sie reklamuja wiec jakby nie ma wyboru :-)).
W kazdym razie telewizor wybralem po krotkich porownaniach obrazu droga eliminacji, dobrze tez wyborowi zrobila 5-cio letnia gwarancja, ale gdyby obraz mi sie nie podobal nie bralbym jej pod uwage. Zakupilem telewizor mniej reklamowany, zeby nie powiedziec chyba najmniej sposrod porownywanych :-)

telefon ? jeszcze ze 3 miesiace temu mialem Nokie E52 z ktorej bylem b. zadowolony. Dostalem ja do abonamentu lata temu. Wszyscy wokol smartfony oczywista. Nokia mi padła wiec poszedlem wybrac sobie telefon, poradzilem sie kumpla i ostatecznie wybralem smartfona za 300zł, fakt ze reklamowanej firmy ale kryterium oceny bylo to ze telefon jest odporny w miare trzyma baterie i nie wygląda w kieszeni jak cegłówka. Z telefonu ogolnie jestem zadowolony jak z Nokii, moglby byc troche mniejszy ale spoko, wszyscy wokol maja większe :-)

O Coca Cole serio pytasz ? Nie pije ścirerwa, zdarza mi sie Cola zero jak mnie cos nachodzi i sie odchudzam, bo to niby slodkie ale kalorii nie ma. smakuje jak zwykle czyli jak dla mnie do bani.

"Trwa nieustanna walka o przywództwo polegająca na licytowaniu. Licytują: ja mam Audi! ja mam Reimyo! ja mam Siltecha! a ja telewizor 65 cali! "

wchodzę w to ! Reimyo bym nie kupil, Audi spoko A6 ladne autko i chetnie bym kupil ale mnie nie stać póki co, nie zeby sie licytowac tylko do jeżdzenia, co tam jeszcze....mialem Siltecha, pewnie nie tego ktory masz na mysli bo nie byl zaden top, telewizor 65 by mi do pokoju nie wlazł, w 18m2 na grzyba taki ?
Obolnie mam normalnych znajomych i tych mogących sobie pozwolic na powyższe albo i lepiej oraz takich biedniejszych ode mnie. Żaden wyscig nie jest kryterium znajomosci.

No i druga strona po grzyba komus przedmioty ktorych nie doceni ? Nie kupilbym wypasionego aparatu foto bo nie robie zdjec pro a nie bede cegly ze soba na wakacjach nosil. Przymierzam sie do nowej Sigmy DP1, sama robi ladne zdjecia ;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 11-12-2015, 10:02
...Reimyo bym nie kupil, Audi spoko A6 ladne autko i chetnie bym kupil ale mnie nie stać póki co, nie zeby sie licytowac tylko do jeżdzenia, co tam jeszcze....mialem Siltecha, pewnie nie tego ktory masz na mysli bo nie byl zaden top, telewizor 65 by mi do pokoju nie wlazł, w 18m2 na grzyba taki ?..

Zaszalałeś z licytacją.  ;D
Zdrowy rozsądek jest mało popularny w stadzie. Fajna i ginąca cecha.

Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 11-12-2015, 10:05
aaaa i jeszcze snickersy, batoniki odkrylismy z kumplem jakos tak kolo 89-90 roku jak w sklepiku z prywacizną byl tego wysyp, żadnych reklam wtedy nie bylo poza prusakolepem.
Czasami zjem batonika, choc mam wrazenie ze to juz nie to co kiedys.

Obecnie wole wyroby poznanskiej cukierni Elite (nazwa mowi sama za siebie !) ktora tez nigdzie nie widzialem zeby sie reklamowala. Mam ich pod ręką i dzis pewnie pojdzie kostka owocowa z galaretką :-) Snickers przy tym smakuje jak wióry dla kota.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 11-12-2015, 17:22
Ale jakby na to nie patrzeć, to Coka Cola Zero Glejak Mózgu, Snickersy i Marsy, to jednak kolorowe opakowania i pamiętam wtedy już leciały reklamy tych produktów ;)

Z Audicą zrób może tak jaka ja, kupiłem sobie piękne stare Audi 80 Avant 1,9 TDI i Mazda stoi i się kurzy a ja z uśmiechem na twarzy bujam się w Audiczce. Strasznie lubię nią jeździć i mam gdzieś spojrzenia ludzi "jakiś abnegat czy inny lump"... mam frajdę i tyle. Nie wiem czy nie kupię sobie jeszcze jednej osiemdziesiątki, ale quatro 2,8. Kocham te autka :)))
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-12-2015, 11:17
Historia z życia wzięta

Wczoraj z Gustawem milo spedzilismy czas u Lutka. Towarzystwo jak zwykle super , Tannoy w świetnej formie, Lutek zresztą też :-)

Troche posluchaliśmy, troche ciastek zjedliśmy, troche pomierzyliśmy. W pewnym momencie Lutek opowiada ze wpadł do niego znajomy z CD Audio Research CD8, podzdrowienia z tego miejsca rowniez dla Tomka :-)

Panowie przeprowadzili test. Cieżko mowic o slepym tescie , wg. mnie to pierwszy tego typu test jaki sie kwalifikuje do subiektywnej oceny. Metodologie uwazam za jednoznacznie dobrą (w przeciwienstwie do tradycyjnego abx o czym pisane bylo wilokrotnie). Znane są testyw  ktorych wzmacniacze graja w sposob nierozroznialny, tym razem jest o tyle ciekawie ze wskazany zostal zwycięzca  ;-)

Juz na wstepie Lutek powiedział cos po czym wszyscy wesolo parskneli śmiechem przewidując wynik "napisałbym o tym na as ale mnie zjedzą a nie mam czasu sie bronić" :-)))

W kazdym razie metodologia testu:
porownywane CD platery AR CD8 i Rotel CD (modelu celowo nie napisze zeby ceny nie poszybowaly, ale z wieloma odtwarzaczami efekt ma szanse byc podobny wiec nie czujcie sie jakos specjalnie niedoinformowani, ot odtwarzacz ktory mozna kupic uzywany paroletni za ok 1000zł pewnie).

Oceniał Tomek - własciciel Audio Research. Na kartce notowane były uwagi odnosnie roznic brzmieniowych przelaczanych odtwarzaczy na roznych probkach muzycznych. W przypadku braku różnic stosowne pola opisu na karteczce zostawaly puste.

Po skonczeniu testu karteczka wygladala mniej wiecej tak :

ok 12-14 poł (probek muzycznych)
w 2 przypadkach różnic nie zauwazono
w 2 przypadkach wygrał odtwarzacz A
w 8-10 przypadkach wygrał odtwarzacz B albo lepiej napisac R ;-)

Jako zwyciezca testu zostal wskazany Rotel, był na tyle ciekawszy ze Tomek oceniajac urządzenia byl przkonany ze typuje cech AR a okazaly sie one cechami Rotela. JAponski odtwarzacz zagrał pelniej najczesciej.

Moj komentarz, pozwole sobie choc nie bylo mnie tam podczas porowania. Lutkowe Tannoy nie graja ciezkim dxwiekiem wiec plusowac mogl odtwarzacz o brzmieniu bardziej wypelnionym.
Nie ma jednak problemu znalexc urzadzenie mniej wypelnione od Rotela na jego pulapie cenowym.
Nie wiadomo czy w innym sstemie wrazenia bylyby identyczne.

wniosek, sluchajmy u siebie, nie kierujmy sie cudzymi opiniami chyba ze bdb znamy czyjes gusta i je podzielamy i najwazniejsze spotkania z fajnymi ludźmi swietna rzecz :-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: aulait w 13-12-2015, 11:50
Kolega z nudów kupił za 20 zł jeden z najtańszych CDeków opluwanego Technicsa z przed około 25 lat, celowo nie napisze jaki :P. Posiada od nowości bardzo chwalony/rekomendowany CD Marantza CD 63 SE i parę innych CDeków  gramiaków. Ponownie z nudów wpiął go do swojego systemu PRE Tandberg, końcówka mocy NADa, i Kolumny Celestion. Tu nie podaje dokładnie modeli ponieważ teraz nie pamiętam, ale PRE jest uważane za najbardziej udany firmy, NAD i Celestion wysokie, bardzo uznane modele. Ku swojemu zaskoczeniu nie potrafi rozróżnić tych modeli w brzmieniu a inne klocki jak najbardziej. Technics jest w dodatku już z Maschem a nie z BB :)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 13-12-2015, 18:14

 "napisałbym o tym na as ale mnie zjedzą a nie mam czasu sie bronić" :-)))


i to jest w zasadzie krótka charakterystyka naszego hobby a raczej jego bardziej fundamentalistycznych przedstawicieli :)
Wiadomo co by było gdyby Lutek tak napisał - "sprzęt do pupy, kable do pupy, muzyka do pupy, prąd do pupy, akustyka do puby i w ogóle pupa do pupy"
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-12-2015, 18:18
A dlaczego zaraz do pupy ? Roznice miedzy odtwarzacami nie byly duze z tego co Lutek mowil. Bez przesady.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 13-12-2015, 18:29
A dlaczego zaraz do pupy ? Roznice miedzy odtwarzacami nie byly duze z tego co Lutek mowil. Bez przesady.

Lan,

Nie napisałem zbyt jasno.
Mi chodzi o to, że fundamentalistyczny audiofil, takich jakich pełno w zakładce high-end na AS, wyciągnie każdy argument przeciw i udowodni zdalnie, że to nieprawda, że Rotel wydał się ciekawszy lub bardzo podobny do wypasa. Zastosowanie brzytwy Okhama nie wchodzi tutaj w grę. Zwyczajnie nie uwierzą Lutkowi.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-12-2015, 18:37
Jak moze cokolwiek udowodnic ktos kogo tam nie bylo ?:-)
Moze wyrazic swoja opinię a  w tym konkretnie przypadku bardziej nadzieję :-)

Wiary bym do tego nie mieszał ;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 13-12-2015, 18:53
Jak moze cokolwiek udowodnic ktos kogo tam nie bylo ?:-)
Moze wyrazic swoja opinię a  w tym konkretnie przypadku bardziej nadzieję :-)

Wiary bym do tego nie mieszał ;-)

Wszystko jest możliwe. Jeżeli recenzują zestawy audio na postawie filmiku z YouTube to dlaczego nie przez teleportację ;)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-12-2015, 18:56
Gustaw, ja tez uwazam ze na podstawie filmiku na YT mozna wyczuc charakter grania. Warunek ze ta sama ekipa nagrywa x prezentacji. Recenzji bym sie nie odjal ale czy cos rokuje jak dla mnie czy nie to akurat uwazam czesto slychac.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 13-12-2015, 21:20
Gustaw, ja tez uwazam ze na podstawie filmiku na YT mozna wyczuc charakter grania. Warunek ze ta sama ekipa nagrywa x prezentacji. Recenzji bym sie nie odjal ale czy cos rokuje jak dla mnie czy nie to akurat uwazam czesto slychac.

Te same ustawienia sprzętu nagrywającego i te same warunki i można porównać/wyłapać jedynie dużą różnicę. Przy zmiennych "warunkach pomiarowych" i subtelnościach to jedynie Wróż Maciej :-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 12-09-2016, 15:52
  Audiofile to faceci i mnie najbardziej irytuje słuchanie jajami. Banda kretynów, która znajdzie sobie jakieś guru, namaści go na przywódcę stada i nawet jak taki kretyn pociągnie towarzystwo w szambo, znajdzie się spora grupa gotowa podążyć za nim bez zmrużenia oka.

  Kim jest guru. Hmm, musi mieć kasę. Bez kasy nie da się słuchać muzyki. Musi się z tą kasą obnosić. Guru ma najlepsze auto, telewizor, słuch, żonę, wczasy, życie a nawet żyje na innej planecie i sra czekoladą. Nie ważne, że słucha muzyki od pięciu lat i nie potrafi sprecyzować co go w konkretnym utworze zafascynowało. Stado musi jeszcze długo jeść szczaw z nasypów, aby słyszeć jak on. Guru nie musi niczego udowadniać w kwestii słuchu poza dowodem na posiadanie gotówki.

  Trwa nieustanna walka o przywództwo polegająca na licytowaniu. Licytują: ja mam Audi! ja mam Reimyo! ja mam Siltecha! a ja telewizor 65 cali! Czasami się spotkają licząc na nić porozumienia, ale na takim poziomie intelektualnym tego porozumienia nie da się osiągnąć, bo nic ich nie łączy a wszystko dzieli.

To audiofile mają cokolwiek wspólnego z intelektem?
Znaczy stali na takim samym poziomie - zaraz obok niego - przez ścianę :-)

Audiofilia to typowy sprzętoholizm. To taka odmiana zbieractwa, jak filatelistyka tylko głupsza bo zakłada  konieczność bycia narcystycznym burakiem, popierającym różne bzdury w rodzaju wiary w swój słuch absolutny... Znaczy czasem w słuch absolutny jakiegoś guru.

Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Mirek19 w 12-09-2016, 20:43
ja tez uwazam ze na podstawie filmiku na YT mozna wyczuc charakter grania.
Nie miałem zamiaru się wcinać w tak kompetentną dyskusję, ale skoro padło takie stwierdzenie jak powyżej, to.....

Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 13-09-2016, 08:36
Az sobie posłuchałem. W ten sposób mozn aporównywac gówno do twarogu. Pod warunkiem że pierwsze jest jeszcze świeże i pachnące, a drugie już mocno zjełczałe.

Wzmacniacz lampowy kontra jakiś  "generator" impulsowy zasilany z telefonu nie wiadomo czym. I w dodatku przez tak specyficzne kolumny jak Magnepany MG1.6 których nie powinno sie podłączac do typowych lampowców. Szum tego lampiaka był słyszalny od razu po włączeniu.
Poza tym na muzyce z moich komputerowych logitechów jakoś tak poza zmianą głośności i jakby minimalnie gorszą kontrolą t-ampa vs. słabszą dynamiką CJ niewiele było słychać róznic. Nie wiadomo ile z tego było zasługą nagrań i equalizacji ze żródła

Podsumowując. Z takich porównań przez yutuba nic poza egzotyką nie da sie porównać.
Trzeba miec do tego zamerykanizowanego audiofila (ale nie typowego Amerykanina), który podłącza lampiaka CJ i chińskiego CD albo zabawkę T-Amp i smartfona - pod Magnepany 1.6.
Nikt normalny tak nie zrobi.
Magnepany to przeważnie z jakimś Cauterpointem, Rotelem 990, Haflerem, Adcomem, Carverem, ewentualnie z hybrydami Audio Research, podłaczano. Z tym co było popularne w USA. Czyli z mocnymi piecami często o estradowo klubowym rodowodzie, wydajnymi prądowo, wysterowującymi niskie impedancje.

Jakiś rodzaj t-amp'a ale raczej estradowy model znacznie mocniejszy, byłby chyba lepszym wyborem do MG 1.6 niz lampowy CJ sprzed 25 lat.

Gosć z tego filmiku wpadł w pułapke audiofilizmu. Ciekawe ile dekad tak słuchał :-) Może od 1990, zanim w sprzedaży pojawił sie zabawkowy t-amp i smartfony, bo nikt mu nie powiedział zeby podłaczył wzmacniacz odpowiedni do tych głośników :-D
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-09-2016, 09:24
bulszitujesz tetejro, material to materiał, mikrofon ten sam a t-amp faktycznie gra rewela jesli kolumny na to pozwalaja (efektywnosc/impedancja). Serio mysli ze CJ ma jakiekolwiek szanse ?;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 13-09-2016, 09:29
t-amp daje 72db spl z tymi magnepanami. To jest poziom szumu w tym CJ . Czyli jedno gra jak g... drugie jak posrane. Oba sobie nie radzą z tymi głosnikami.
Czyli da sie "porównać" nawet w słuchawkach dousznych jeżeli cos jest aż tak dalece nieprawidłowe.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-09-2016, 09:42
wex posluchaj materialu jeszcze raz, jak T-amp gra padaka to o CJ co powiesz ?
Akurat wzmak ma 10W, CJ pewnie z 40-50 wiec Magnepany powinien ciagnac lepiej.
Tetejro ja serio sluchalem na żywo :-) i T-ampow roznych i lamp roznych. nawet ostatnio gram na jednymw zmakuw  klasie D ale akurat nie tripathu bo uwazam slabszy ;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 13-09-2016, 10:02
Nie czytasz co facet napisał? Ustawił poziom na 72db spl, bo tyle mógł wydusić T-amp z tych głosników. Czyli CJ grał na poziomie szumów własnych. Do dupy jest takie porównanie zasadiczo.

Ale poza tym z tego co słychac przy takich ustawieniach poziomu, to t-ampowi brakowało kontroli - plumkanie, a CJ w tym ustwaieniu nie rozwijał dynamiki (o ile w innym ustawieniu by ją rozwijął, bo tego juz z porównania nie jesteśmy się w stanie dowiedzieć - czyli wartosć porównania jest żadna).

Do MG 1.6 podłącza się piece o dużej wydajności prądowej. Przypuszczam ze ten CJ lampowy to dla MG taka sama egzotyka jak T-amp bateryjny.

To sa takie yutubowe porówanania do przekonywania przekonanych. Jeśli o mnie chodzi to wybrałbym T-ampa zamiast CJ ale nie potrzebuję do tego żadnego porwnania :-) Po prostu uwazam że lampowce sa dobre do gitar :-) A MG słuchałem na dobrych wzmacniaczach tranzystorowych (tańszych od CJ) i brzmiało to bardziej jak T-amp niz jak CJ z tego porównania.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 13-09-2016, 10:03
ps. a czy t-amp ta wersja bateryjna - jest dostepny w Polsce? Jako całość albo jako moduł do włożenia w obudowę?
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-09-2016, 10:17
tetejro nie wiem jak na Twoim kompie ale u mie T-amo

PS. sorki nie doczytalem o warunkach, byc moze one rzutowaly, nei wydaje sie jednak by byly inne niz przecietne poziomy z jakimi slucha sie muzyki lub niewiele ciszej, a czytelnosc przy niskich pzoiomach tez jest wykladnikeim kalsy grania, przynajmniej dla mnie, a tu to dla T-ampa mecz bez 2 zdań.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 13-09-2016, 10:24
One były maksymalne dla t-ampa i o wiele za niskiedla CJ. Ale generalnie to zaden z tych wzmacniaczy nie nadaje sie za bardzo do pracy z MG 1.6. To sa bardzo specyficzne głośniki.

Słuchałem je z kilkoma wzmacniaczami i tak n aprzykład z Adcomem brzmiały obszernie i dzwiecznie (cos tak jak z tym t-ampem). A z jakąc mocniejsza integrą haflera  grały ciemno i matowo - coś tak mardziej jak z tym CJ. Ale Adkom to był sobi ejakiks taki słabszy wzmacniacz chyba 60W ze trzy cztery razy słabszy od Haflera.

Może w tym przypadku wystapił taki sam paradoks ze mocniejszy wzmacniacz nie mógł osiągnąć odpowiednio wysokiego poziomu przy którym ma optymalne parametry.

ps. zerknąłem sobie na estradowe t-ampy. Nie wiem za bardzo czym się to je, ale odel 150 ma s/n>85bd (ni enapisali czy z filtrem A). Mniejsze maja s/n>80 więc dupy nie urywa.
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-09-2016, 10:32
tetejro, kup sobie t-ampa 2020, na ebay 150zł z przesylka i zailaczem impulsowym, troche wiocha to zasilanie ale jak Ci sie wzmak spodoba charakter grania pobaw sie bateria albo chociaz dorzuc poejmnosci i zmien zasilacz na trafo i mostek na jkichs murkach, bedzie Pan zadowolony ;-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-09-2016, 10:39
t-ampy te podparte tranami na wyjsciu, mocniejsze niekoniecznie sa lepsze, poza tym zalatw sobie jakies kolumny o efektywnosci uczciwej 88-90dB/8ohm i ciesz sie zyciem. Poczujesz sie jakby sie angelina Jolie z Monica Bellucci do Ciebie wprowadziły.
Oczywiscie sa tez tacy co beda grymasic nosem dopoki nie bedzie to robert bierdon, o gustach juz kilka razy rozmawialismy i wiadomo o co chodzi...o gusta :-)
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 13-09-2016, 10:53
http://allegro.pl/lepai-lp-2020a-wzmacniacz-t-amp-tripath-klasa-t-d-i6477313826.html

ma regulacje tonow jak sie nie brzydzisz moze warto sprobowac ? Nie sprzedaje tego i nie mam nic wspolnego ze sprzedajacym, nie czerpie korzysci majatkowych z nierządu i handlu bronią
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 13-09-2016, 12:59
tak, widziałem to. Import prosto z Chin.
Dotarłem do parametrów T 2020 na baterie. Dynamic range (nie ma poziomu S/N) 99db i pasmo 10hz-50kHz. Jezeli to jest odstep od szumów to byłoby bardzo dobrze
http://www.kafka.elektroda.eu/pdf/tripath/TA2020.pdf
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: Jarek2 w 15-09-2016, 09:14
Drodzy Audiofile,
przeczytajcie powoli linkowany tekst i zastanówcie się nad wpływem psychologii na działanie naszych zmysłów.

http://www.chip.pl/news/sprzet/telefony/2016/09/fanom-apple-da-sie-wcisnac-kazdy-kit

Marka urządzenia nie ma tu żadnego znaczenia. To działa zawsze i wszędzie. Dostałem do ręki nowy telefon to MUSI on być lepszy od poprzedniego. No i jest  :))) a jakże :))))
.. "uczestnicy eksperymentu chwalili jego lżejszą wagę, większy i bardziej ostry ekran, mniejsze ramki i szybsze działanie, choć tak naprawdę sprawdzali swojego starego .... "

Ludzie trzymają w ręku swój własny telefon i widzą :)) że działa lepiej i szybciej. Tak działają nasze zmysły.



 
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 15-09-2016, 10:07
chyba Wasze ;-)

a tak zupelnie serio, jak maj ludzie pokodowane niektore rzeczy z czym sie spotykam wszedzie to mozna sobie z tego co najwyzej jaja proobic co przez moj podly charakter praktykuje niestety czesto. powiedzmy ze kabaretowa forma rozrywki :-)

niemniej sa tez rzeczy faktycznie lepsze i gorsze obiektywnie. nad subiektywnymi roznicami nie ma sensu sie rozwodzic, informacje uzyteczne jedynie w kontekscie znajomosci gustu autora opinii i to tylko osobom świadomym.
Z wylaczeniem sytuacji ze ""opinia to tylko tekst marketingowy, wtedy wartosc zero albo przypadkowa (jesli dzial marketingu trafi lub po prostu wie o co biega i uzyje obiektywnie mocnych stron).
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 16-09-2016, 13:13
usuwam offtop, gdybys Mirek chcial kontynuowac zapraszam do Pogaduch
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 12-10-2016, 19:15


Czy High End moze sie za bardzo zblizyc do dxwieku na zywo ?
Tytuł: Psychologiczne pułapki audiofilii II
Wiadomość wysłana przez: meloV8 w 23-10-2016, 21:33
Oo, PMC MB2.