Audiohobby.pl

Audio => Słuchawki => Recenzje => Wątek zaczęty przez: Cashlack w 15-11-2015, 14:19

Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 15-11-2015, 14:19
tags: Philips, SHP, 1900, test, recenzja, opinie.

Ja nie mogę się nadziwić jak DOBRZE grają słuchawki Philips SHP 1900, które na allegro.pl chodzą po... 30 zł (słownie: trzydzieści złotych)

SHP mam już kilka lat, ale pchnięty audiofilską sraczką kupiłem sobie niedawno Sennheiser PX 100(ii) przez Amazon.de, do fantastycznego DAP Shozy Alien (takie cuś bez wyświetlacza, co gra wyłącznie pliki WAV, ale gra te WAV naprawdę dobrze). Wygrzewam jak głupi te Sennheiser`y za jedyne 200 zł już chyba czwarty tydzień, grają co dzień po 10 godzin, łącznie już chyba z 300 godzin pograły i... ilekroć przełączę na te taniutkie Philipsy SHP 1900, jest po prostu LEPIEJ, w każdym audiofilskim i praktycznym sensie tego słowa.

Philipsy SHP 1900 to słuchawki zamknięte, wokółuszne, lekkie, z 3 metrowym kabelkiem, które na allegro.pl widuję już za 30 zł z przesyłką.

Długi 3 metrowy kabelek jest bardzo wygodny przy słuchaniu muzyki z komputera jak i przy domowym odsłuchu z DAP nie przeszkada, wystarczy zwinąć i do kieszeni.

Słuchawki otwarte mają teoretycznie wyższą jakoś dźwięku względem zamkniętych, brak interakcji tylnej strony membrany z obudową powinien skutkować wyższą szczegółowością i oddaniem barw. Okazuje się jednak, że w domu cały czas coś brzęczy i szumi, pompka w akwarium, lodówka, komputer.. Te szumy bardzo dobrze przez otwarte słuchwki słychać ! Te szumy nakładają się na dźwięk i brudzą go w sposób większy, niż owe teoretyczne odbicia od obudowy słuchawek zamkniętych. Na ulicy jest jeszcze gorzej, szumi wszystko, wiatr, auta, gwar. Wychodzi na to, że aby skorzystać z teoretycznej przewagi słuchawek otwartych, należało by się w jakiejś komorze bezechowej zamknąć!

Sennheiser PX 100 (ii) to słuchawki typu otwarte, ultra portable, uznane i poważane w audiofilskim półświatku, za jedyne 190 zł na allegro, które kupiłem  bo miałem dobre wspomnienia po pierwszej wersji, no i Philipsy SHP 1900 były "za tanie" do Shozy Alien.

Shozy Alien to odtwarzacz WAV bez ekranu i systemu operacyjnego, za około 800 zł, który gra tak , że na Philips SHP 1900, moje płyty które po 10 latach zabawy w audiofilię znam na pamięć, słucham jak by na nowo i jestem wręcz przeładowany informacją o grymasie twarzy i pochyleniu głowy wokalistów, liczbie osób w chórkach, jak i dokładnym położeniem i szczegółową artykulacją jakiejś przeszkadzajki którą słyszę pierwszy raz w życiu ! ! Ta przeszkadzajka nie dość że w ogóle jest, to jeszcze w ramach swojego krótkiego dźwięku ma jeszcze takie szczegóły jak modulację, chrobot i wygaszanie!!!!

Po czterech tygodniach intensywnego wygrzewania dobrym materiałem nowozakupionych PX 100 zacząłem wczoraj i dzisiaj porównywać je z Philipsam SHP 1900, bez sentymentów i uprzedzeń.

SHP 1900 izolują lepiej od szumów otoczenia, są trochę mniej efektywne od PX 100 więc grają trochę ciszej, ale bez problemu da się ich posłuchać z przenośneego odtwarzacza mp3. 

PX 100 mają silniejszy i bardziej dynamiczny bas. I to by było na tyle. Mają brudną i sztuczną średnicę (albo tak brzmi połączenie dźwieku z PX i normalnych szumów otoczenia). Z resztą, nawet jeżeli zamknę się w najcichszym pokoju i zamknę drzwi do kuchni i do salonu aby zminimalizować szumy, to i tak Philipsy grają naturalnie, a PX 100 na ich tle syntezatorowo.

SHP 1900 grają przyjemniej, naturalniej, szczegółowiej, basu jest wprawdzie mniej w bezpośrednim porównaniu, ale ten który jest gra ładną melodię, nie brudzi średnicy, narasta, stąpa i w ogóle kontrybuje do ogólnomuzycznej satysfakcji, zamiast ją zastępować nienaturalnym podbiciem itp.  Z mp3 z ekranem i systemem EQ można sobie podbić jak ktoś bardzo potrzebuje, w Shozy Alien nie ma możliwości podbicia basu i bas jest ok, kontrabas gra melodię i jest drewniany, jest tylko trochę mniejszy i słabszy.

Średnica w SHP 1900 swoją szczegółowością i naturalnością zabija te sześć razy droższe i zbierające setki pozytywnych recenzji PX 100(ii) - przynajmniej po pierwszych 300 godzinach wygrzewania Sennheiserów.

Czy to A M Jopek, czy to Lech Janerka, czy Formacja Nieżywych Schabuff, czy Kombi, za każdym razem połączenie Shozy Alien z SHP 1900 to jest autentyczna audiofilska uczta (poza relatywnym niedostatkiem siły basu), zaś PX 100 brzmią na tym tle sztucznie, nieprawdziwie, syntezatorowo, apokryficznie, jak by nie saksofon grał, tylko keyboard Casio nastawiony na dźwięk saksofonu. Siedzę, słucham i uśmiech mi z japy nie schodzi.

Jak dla mnie, te słuchawki to jest absolutne mistrzostwo świata w kategorii cena/jakość i jakość dźwięku, która nie ma prawa kosztować tylko 30 zł.

Znam swoje płyty z osłuchu na systemach Audio Note, Willson i McIntosh za dziesiątki tysięcy euro, bo targałem je i słuchałem gdzie się da i na czym się da w ciągu ponad 10 lat zabawy w audiofilię. Na tych płytach porównywałem sieciówki, kabelki głośnikowe i interkonekty, kondycjonery, magnesy, podstawki antywibracyjne, polaryzację sieciówki, systemy na Audio Show i w salonach audio w Norwegii, Holandii, Niemczech i Polsce. Te same płyty na słuchaweczkach za 30 zł i Shozy Alien słucham z rosnącym zdumieniem i audiofilskim bananem na twarzy !
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 15-11-2015, 18:54
Mam podobne odczucia, są całkiem spoko. Kupiłem je bratankowi na pewne rozwalenie i zanim je sprezentowałem, zdziwiły mnie poprawnym, niemęczącym przekazem. W dodatku mają spore muszle i są całkiem wygodne. Ja kupiłem za 27 PLN i nie mogłem wyjść ze zdziwienia, jak za tak niewielką kasę można zrobić spore, wygodne słuchawki, które w dodatku "grają"
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 15-11-2015, 19:27
ja swoje przetargałem już przez pół Europy, kupiłem je chyba jeszcze w Holandii, upadły mi już z trzysta razy, co najmniej kilka razy przez nieuwagę zerwałem je z głowy kablem. W końcu po paru latach intensywnego użytkowania, warstwa udająca skórę na muszlach się zaczęła kruszyć i łuszczyć, teraz został już sam materiał podbitki.

Grają bezproblemowo cały czas, z każdej dziurki czy to w kompie, czy w mp3, czy we wzmaku, a teraz, zasilone dobrym źródłem, po prostu szokują jakością na tle poważanych Sennheiser PX 100. Jak na słuchawki kupione za 10 euro z kosza w Media Markcie jako tymczasowa zapchaj dziura i "żadna strata jak się rozpadną", to całkiem dobry wynik.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: walkman6 w 15-11-2015, 20:29
Za mało basu może być przez to ze zeszła "skórka" z padów.

 Z tanich  philipsów polecam shp 5401. Kiedyś był tu obszerny wątek o nich.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 15-11-2015, 20:53
słucham właśnie Bajmu, i ewentualny niedostatek basu jest ostatnią rzeczą jaka zwraca moją uwagę. Na komputerze albo Sansie pewnie podbiłbym trochę bas, ale teraz słuchając bez equalizacji jestem tak rozradowany i rozentuzjazmowany, kiedy słyszę rzeczy na które nigdy wcześniej nie zwróciłem uwagi, że po prostu nie zawracam sobie tym głowy. Jakieś śmiechy w tle, jakiś drugi pogłos, ludzie, tego tam nigdy nie było ! :-0
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 16-11-2015, 04:34
Faktycznie bas może trochę uciekać i docierać więcej szumów z otoczenia, jak "skórka" zeszła z padów.

Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 16-11-2015, 08:19
tags: Philips, SHP, 1900, test, recenzja, opinie.

(http://audiohobby.pl/index.php?action=dlattach;topic=10770.0;attach=111444;image)

Jeśli konto z allegro BestAsent-Laptop jest twoje to sprzedajesz za więcej niż 30 złotych. Po drugie recenzja jest taka, że ci co dali sto czy dwieście razy więcej za słuchawki zaczną rozglądać się za wycieraczkami na lustro

nie, nie sprzedaję niczego na allegro, ani tych słuchawek ani w ogóle niczego. Po prostu chcialem podzielić się wrażeniami z mojego weekendowego porónania Sennheiser px 100 z Philips SHP 1900. W tym akurat porównaniu, SHP 1900 zagrały dużo lepiej, co niestety czasami się w audiofilskim światku zdarza. I dobrze. Nie porównywałem ich z Orfeuszem, Staxami czy słuchawkami Abyss, więc nie twierdzę, że to audiofilski koniec świata za 30 zł. Na dworze będą wyglądały komicznie, a 3 m kabelek może przeszkadzać, są duże, nie da się ich złożyć i schować do kieszeni jak PX 100, więc na wyjście się nie nadają.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 16-11-2015, 09:36
aktualny DAP Shozy Player potrafi zagrać bardzo głośno, natomiast na Sandisk Sansa na tych sluchawkach miała ograniczoną maksymalną głośność, tzn. że nie posłuchasz na nich bardzo glośno z normalnego sprzętu przenośnego typu telefon czy normalna emeptrójka. Przy maksymalnym ustawieniu glośności na Sansa, w tych słuchawkach było tylko `głośniej` niż normalnie potrzeba, a aby posłuchać bardzo głośno, potrzebujesz już niestety jakiegoś wzmaka. Żeby nie było że nie ostrzegałem.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: fex w 16-11-2015, 16:52
Ciężko to widzę. Miałem je kiedyś, cieszę się, że już ich nie mam :)


(http://en.goldenears.net/en/files/attach/images/254/549/020/69aaffa4cda237bb83cceb758532ac29.png)
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 17-11-2015, 08:04
Cashlak opisał filipki a tu na następny dzień wysyp drogich, Hi-Endowych, audiofilskich słuchawek na sprzedaż w naszym dziale. Czyżby owe Philipsy były aż tak dobre?! ;) 
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 17-11-2015, 09:13
Cashlak opisał filipki a tu na następny dzień wysyp drogich, Hi-Endowych, audiofilskich słuchawek na sprzedaż w naszym dziale. Czyżby owe Philipsy były aż tak dobre?! ;)

Nie kpij sobie, bo porównywałem bezpośrednio HD 800 i SHP 1900. SHP wdeptały HD w glebe!

A tak na poważnie to te SHP kosztują trzy dychy, są duże, wokółuszne i grają już jakoś. Dla mnie to mistrzostwo świata. Swoją drogą mam odczucie, że robiąc prawdziwe ślepe testy np gdzie w grupie testowej byłyby słuchawki od 500 do 4000 i 0d 15 zł  do 500 wyniki mogłyby zdziwić niejednego. Ostatnio kupiłem sobie z ciekawości DT 150 i DT 990 PRO Limited i tylko jedna osoba z kilku pytanych wskazała DT 150 jako lepsze. Mimo, że PRO LE na nowych padach ma jeszcze bardziej cofniętą średnice.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: fex w 17-11-2015, 09:16
Słuchawki wartości pizzy... hmm, co wybrać?

@UP
Widzisz znowu mój znajomy wybrał DT150, a miał do wyboru jeszcze Yamaha HPH-MT220, ATH-R70x, HD668B
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 17-11-2015, 09:21
Słuchawki wartości pizzy... hmm, co wybrać?
 

Widzisz Ty mówisz o wartości, ja o ślepych testach.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 17-11-2015, 09:23
Widzisz znowu mój znajomy wybrał DT150, a miał do wyboru jeszcze Yamaha HPH-MT220, ATH-R70x, HD668B

Dla mnie DT 150 są spoko. Żeby było zabawniej wszyscy wskazywali DT 150 jako ładniejsze i zadawali pytanie "co to jest ten Beyerdynamic?"
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: fex w 17-11-2015, 09:25
Przecież sobie żartuję. Sam posiadam wiele tanich i dobrych słuchawek (tak, istnieją takie) tylko, że nie mam dobrych wspomnień dotyczących SHP1900. Może się skuszę w zamian za smaczną pizzę :P
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 17-11-2015, 09:33
Luzik. W takich najtańszych słuchawkach jeszcze bardziej wychodzą indywidualne perwersyjne upodobania brzmieniowe. To co dla jednego będzie ok, inny nie zaakceptuje. Pewnie niejeden może kupić te SHP i stwierdzić " co ten Cashlack i aulait pierdziuli, to szajs jakich mało", ale paru mogą przypaść do gustu.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: brodacz w 17-11-2015, 11:51
Ciekawe czy się znajdzie jakiś audiofil extremista i zapoda im upgrade kabla na takiego Entreqa
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 17-11-2015, 20:13
wróciłem właśnie z pracy, załączyłem muzę, założyłem SHP, czytam audiohobby i nachodzą mnie różnorakie i rozległe refleksje o audio jako takim, o audiofilii i wartości sprzętu.

W czasie mojego pobytu w Poznaniu i osobistej znajomości z paroma audiofilami, zostałem nauczony dystansu do cenowego voodoo i wszelakich `niekwestionowalnych` paradygmatów gazetkowego porno dla zakupoholików na kredyt.

Jak gra, to gra, nawet jeżeli kosztuje grosze, jeżeli nie gra, to nie gra niezależnie od tego czy kosztuje tylko setki tysięcy euro, czy może już parę milionów euro. Nie gra i tyle.

Taki zestaw MBL za 3 mln euro na AudioShow nie grał, Willson Watt  z elektroniką dCS nie grał, głośniki Avalon z dużym lampowcem od Cary nie grał. Grały zaś  zestawy od AudioNote , A.D.A.M grał, i np. niedroga elektronika Advance Acoustics na kolumnach Audiovector też grała.

W wielkim salonie audio w Oslo w Norwegii w jednym pokoju grał muzykę wzmak Harman Kardon HK 970 (odpowiednik NAD 352 albo Rotel 02) na kolumienkach Klipsch B2 za 800 zł, w pokoju tuż obok `nie grał` zestaw T+A lampowy na kolumnach AudioPhysics Avantera i kablach droższych niż cały zestaw obok. W innym salonie słuchałem dużych 4-drożnych JBL na elektronice McIntosch i dzielonym źródle trans-dac Esoterica w wielkich obudowach z grubego aluminium, okablowane Nordostem - nie grało. Tymczasem duże głośniki komputerowe przytachane ze strychu tego samego dnia wieczorem - grały.

Ja rozumiem, że to może byc moje dziwactwo i przyzwyczajenie. Ale moje odczucia potwierdzała koleżanka, która sama się w żadna audiofilię nie bawiła, tyle co u mnie się nasłuchała `bazy`, jeżeli udało mi się czasami ową `bazę`, ten barwny kryształ wywołać, w audiofilskim trójkącie podstawek do głośników na kolcach, kabli solid-core, materacy i kocy na ścianie, przy zgaszonym świetle, wśród nocnej ciszy od elektromagnetycznych zakłóceń cywilizacji i nadaktywnego słońca.

Wiele drogiego audio którego słuchałem nie grało.

Ja jestem być może spaczony dźwiękowo, ponieważ oprócz 9 lat chodzenia do szkoły muzycznej, gry na fortepianie, kontrabasie, gitarze klasycznej, śpiewu w chórze i gry w orkiestrze symfonicznej, to jako małe dziecko dawałem na maksa nasz stary czarno-biały lampowy TV kiedy grał Lombard i "Szklana pogoda", czy Kombi z "Black&White", zaś analogami i gramofonem ojca bawiłem się zanim jeszcze potrafiłem dobrze mówić. Chórki z "Samotny Dom" Budki Suflera znam jeszcze z wkładki MM i amplitunera Amator 2 (na którym po nastu latach w ogólniaku robiłem jeszcze głośne imprezy, 10 wat! :-0 )

Potrzebowałem wielu lat audiofilskiej edukacji, aby zrozumieć, że to, co wtedy `grało`, to nie był jakiś przestarzały TV..

To była pełnowymiarowa, audiofilsko niesymetryczna obudowa typu Open Baffle, z dużym wysokoefektywnym eliptycznym szerokopasmowcem na szmacianym zawieszeniu, napędzany lampowym wzmaczniaczem Single - Ended, z ekstremalnie krótkimi ścieżkami sygnału na lanych płytkach, lutowane prosto w głośnik. To grało, choć z pewnością dziecięca wrażliwość jest również większa i "niewiele potrzeba do szczęścia". Tym nie mniej została pewna `sygnatura` czy też `referencja`, która dziwnym trafem jest zbieżna z ustaleniami co do tego co `gra` a co `nie gra` doświadczonych audiofili.

Gra zbieżność fazowa i odpowiedź impulsowa w obszarze +/- ludzkiego głosu, reszta to dodatki z których branża zrobiła fetysz . Tzw. rozciągnięcie tudzież wyrównanie można sobie w buty wsadzić, jeżeli nie ma tych dwóch pierwszych.


Wracając do szczęsnych SHP 1900, które kupiłem na zasadzie `byle aby`, żadna strata jak ukradną w mieszkaniu pracowniczym, czy też ktoś na nich usiądzie i połamie. I też owego okablowania o którym wspomniał przedmówca. Oraz ich korzystnego porównania względem Sennheiser PX 100 ii.

Sądzę, że Sennhheiser`y pograły za krótko i nie pokazują jezcze w pełni swoich możliwości. Ponadto ich sygnatura może się nie zgrywać z DAP Shozy Alien, który ma moim zdaniem mięsisty, gęsty dźwięk, oraz hojnie szafuje basem jeżeli tylko przebieg impedancji słuchawek mu na to pozwala. Sennki brzmią w tym połączeniu jakby przeciążone informacją, zniekształceniami intermodulacyjnymi od nadmiaru basu i nadmiaru informacji w ogóle.

Sądzę, że Sennki były pomyślane jako "ulepszacze" spodziewanego dla nich źródła, tj. przeciętnej empetrójki lub telefon i same z siebie próbują dodać trochę basu i mięsa na średnicy do zwykle chudego dźwięku przeciętnego sprzętu.

Miałem swojego czasu Koss Porta Pro, które też mi długo nie pasowały, wydawały się przebasowione i niewyraźne na średnicy, a z czasem bardzo je polubiłem, właśnie za przestrzenną i kolorową średnicę. Mam nadzieję, że i Sennki pokażą w końcu trochę "magii", którą słyszałem przecież w moich pierwszych px 100 w połączeniu z DAP Rio Carbon. Pierwsza wersja PX 100 była "audiofilsko" stonowana i nie tak entuzjastyczna jak Koss Porta Pro, wyrównana, szczegółowa, ale nigdy nie idąca "na całość", tzn. z jakby lekkim kocem / dystansem do odtwarzanego materiału. Raczej "intelektualne" niż "emocjonalne". Miała też chyba słabszy bas od wersji drugiej, co uważam za zaletę, bo nie lubię jak cokolwiek wychodzi przed szereg. To tak jak by orkiestra grała unisono, a bębniarz od kotłów się upił i walił bez ładu i składu - żadna to satysfakcja.

Gra interakcja źródła i tranducera, oceniamy zawsze wypadkową. Aktualnie Sennki PX 100 zasilane laptopem przepuszczają za dużo szumu wiatraka, hałasów na ulicy, brumu lodówki, odgłosów zegara, aby się nad audiofilską jakością dźwięku rozczulać. Odstęp sygnału do szumu jest skandaliczny i audiofilska ocena tego co słyszą w końcu moje uszy jest druzgocąca.

Słuchane w najcichszym pokoju przy zamkniętych drzwiach z Shozy Alien, brzmią również nieciekawe, jakby przesterowane / zatkane. Grały co noc całą noc do rozładowania DAP, przez 4 tygodnie, więc moim zdaniem zarówno przetwornik miał czas aby się "wytrzepać", jak i kapacytancja izolacji kabelka ustabilizować (czyli: "wygrzać"). Podejrzewam, że nałożenie na gęsty i mięsisty dźwięk Shozy podobnej sygnatury Sennheiserów dostosowanej do tanich smartfonów daje "za dużo dobrego".


Słuchawki Philips SHP 1900 na laptopie grają tylko (i aż!) przyjemnie, ok, rzekłbym wręcz muzykalnie, nie męczą i niczym nie drażnią, choć audiofilskiego opadu szczęki na pewno tu nie ma.

Oprócz "nabożnie" zebranych WAV z dziewiczych oryginalnych płyt, przy rantach przeszorowanych drobnym papierem ściernym i zaczernionych markerem, zbieranych na napędzie plextora z prędkością 0,1x przez całą noc na jedną płytę i przy wyłączonych wszystkich możliwych procesach Windowsa z konsoli, w trybie paranoid i nieograniczoną liczbą porównań wątpliwych przebiegów, mam też trochę badziewnych 128 kbps od ludzi i z neta z potańcówką typu Erika i Guetta, których też czasami lubię posłuchać. 

SHP 1900 grają takie charkotliwe wynalazki wystarczająco przyjemnie, aby podgłośniwszy trochę bit, nie zwracać uwagi na jakieś braki. Jest (tylko i aż!) zawsze OK, , Erika melodyjnie i wyraźnie śpiewa "I don`t know", choć wyrazu zamyślenia na twarzy, emocjonalnego skurczu czy pochylenia głowy "nie słychać", a Snoop Dog przy "Can you be my doctor, can you fix me up?" ledwo przypomina siebie. Bas nie dominuje ale za to "tańczy", góra nie kłuje, nawet takie wynalazki jak 112 kbps nie wkurzają.

Dla mnie już samo to powyżej, w cenie 30 zł za duże, nauszne, zamknięte i bardzo praktyczne słuchawki to wystarczająca rekomendacja, aby kupić je np. latorośli na rozwalenie, albo sobie jako zapasówka do np. warsztatu.


Natomiast to co usłyszałem z nich po tych paru latach od kiedy je mam, kiedy podpiąłem je do Shozy Alien i zapuściłem swoje stare WAV z Ciechowskim, FNS, Jopkową, pierwszymi płytami Grzegorza Turnaua, Kayah z Bregovicem, sprawiło że aż siadłem i napisałem do nich reckę..  Ten sam Snoop Dog & Guetta w "Sweat" po rozkompresowaniu w kompie i zapisaniu WAV na kartę ma teraz przestrzeń, bas charkotliwą obwiednię i międzymodulację, podskakuje jak bryła gumy zmieniając kształty, zaś w kawałku "I don`t know" Eriki pseudoorkiestrowe sample falują, pomału przemieszczając się z lewej na prawo w mniej więcej pośrodku długości głebi.

Myślę, że te słuchaweczki zasilone dobrej jakości muzyką i dobrej jakości wzmacniaczem słuchawkowym, po pewnym okresie obowiązkowego wygrzewania, mogą przyjemnie zaskoczyć, jeżeli nie dźwiękiem absolutnym, to na pewno stosunkiem jakość / cena (27 zł  słyszałem).
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 17-11-2015, 21:46
Cashlack,

Świetna recka.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 18-11-2015, 08:08
ok, to faktycznie brzmi dwuznacznie, a więc dookreślę - współlokatorki w mieszkaniu studenckim w którym wynajmowałem pokój, a z którymi pojechałem na wakacje do Norwegii, nie były super urodziwe i na materac na podłodze się nie nadawały. Te które się nadawały nie były wtajemniczane w 'bazę' w czasie, kiedy materac był na podłodze. Cała reszta mlodzieży z ASP która się przewijała przez to mieszkanie była natomiast przy różnorakich okazjach wtajemniczana w 'bazę', na którą składa się cała audiofilska wiedza co by tu jeszcze poprawić, aby w końcu 'zobaczyć'. Ci co raz 'zobaczyli', potrafili już późnie sami ocenić, kiedy przynosiłem do domu nowy interkonnekt albo sieciówkę, czy to jest w kierunku 'bazy' czy też nie. I tak monobloki Audiomatusa nie były, zaś lampowe monobloki na diabełkach mimo wielu błędów, były.

Materac na scianie przykryty kocem sluzyl jako improwizowany ustroj akustyczny.. ;-)
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 18-11-2015, 09:28
Że tak zacytuję Gustawa:

Cashlack,

Świetna recka.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: fex w 18-11-2015, 12:57
Jak widać można napisać fajną reckę o słuchawkach z low-endu :) Mam jeszcze jedno pytanie, czy ma kolega porównanie z jakimiś innymi słuchawkami oprócz KPP i PX100II?

Sam po AVS zauważyłem jakim skokiem na kasę są te wszystkie audiofilskie sprzęty. Posiadanie ich daje coś więcej niż jakość dźwięku. Jednak potrafię zrozumieć osoby, którym na tym zupełnie nie zależy, chcą po prostu posłuchać muzyki, jak i te, które kupując sprzęt z najwyższej półki po prostu kupują bilet do elitarnego towarzystwa.

Po tych opisach sam chyba się na nie skuszę :)

zaś lampowe monobloki na diabełkach mimo wielu błędów, były.
Wracając do słuchawek z tematu. Może ludziska w poszukiwaniu grającego sprzętu zaczną baczniej przyglądać się tańszym 'zamiennikom". Jest jakaś dziwna, nie wiem jak to nazwać, obsesja do unikania czegoś niewiele słabszego ale za to dużo droższego. Potrzeba posiadania lepszego samopoczucia ? Bo jak są słuchawki za 4 tysi i producent oferuje nieznacznie lepszy model za ceną dwukrotnie wyższą to czy ta niewielka różnica warta jest wydania kolejnych 4 tysi ? Może lepiej wydać mniej a  różnicę przeznaczyć na płyty. Zadowolenie z pewnością będzie większe. A tu mamy słuchawki za 30 zeta ... . Czekam na swoje.

Dlatego warto posiadać w swej kolekcji słuchawek dobre i tanie modele, bo zakładając je mamy lepszy ogląd na przekrój dzisiejszego rynku.

Dodam, że Sonorusy X oraz VIII na AVS zagrały mi gorzej niż moje Superluxy HD668B. Dużo bardziej podoba mi się granie moich Fidelio X2 od wszelkiej maści słuchawek Audeze, wysokich modeli Ultrasone. Czasem nie płaci się za dźwięk. Sam przez ostatnie półtora roku miałem chyba koło 30 modeli słuchawek, zaczynałem od tych najtańszych i zatrzymałem się na granicy 1000zł, bo do tej kwoty rynek oferuje zawrotną liczbę naprawdę dobrych słuchawek. Biorę pod uwagę również sprzęty używane.

Mimo wszystko jestem nieco sceptyczny, bo zalegające mi w kartonach SHP2000 ostatnio wylądowały w koszu po bezpośrednim porównaniu z innymi tanimi słuchawkami :)
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 18-11-2015, 13:18
Dla coraz większej liczby tu piszących staje się oczywiste, że cena <> jakość dźwięku (gdzie cena to dowolna liczba rzeczywista nieujemna).

Jednak kupując sprzęt audiofilski, hi-endowy płaci się nie tylko za jakość dźwięku. Płaci się za jakość wykonania, użyte materiały, prestiż, psychologiczne zadowolenie, spełnienie marzeń, itp.

Tematyczne SHP1900 grają, jak wynika z opisu, całkiem dobrze, ale wykonanie, użyte materiały mocno odbiegają od tych w droższych sprzętach. To chyba nie podlega dyskusji.

Może być tak, że bardzo tanio daje się zrobić dobrze grający przetwornik a dużo trudniej wykonać tanio resztę....

No i pozostaje zawsze odpowiedź na sparafrazowane pytanie. Lepiej jest mieć wygodne nie najtańsze, trwałe buty przez dziesięć lat czy co roku taniznę z CCC? ;)
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: fex w 18-11-2015, 13:40
Ciężko powiedzieć, bo tak tanimi słuchawkami mało kto się zajmuje odrzucając je na starcie. Wcale bym się nie zdziwił, że siedzi tam przetwornik używany w innych, wyższych modelach.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Cashlack w 18-11-2015, 14:05
zadne sluchawki prosto z kartonu nie graja najlepiej, a SHP 2000 nie znam, to ze maja o 100 wiecej w nazwie znaczy tylko tyle, ze maja inna nazwe. Bardzo tanie sluchawki moga tez miec wieksze rozrzuty parametrow i brzmiec przez to losowo zle / dobrze. Kable w tanich sluchawkach to zwykle najtansza izolacja, ktora dlugo formatuje kapacytancje (czytaj: dlugo wygrzewa). Z innych sluchawek to mialem kiedys jakies duze otwarte Philipsy za 600 zl, Kossy Porta Pro, ostatnio SoundMagic E10, oraz mialem okazje posluchac starych Beyerdynamic (fajne). Nie jestem ekspertem od sluchawek, zawsze kiedy tylko jest to mozliwe, preferuje odsluch na glosnikach.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: meloV8 w 03-12-2015, 17:31
Z ciekawosci posluchalem tych Philipsow dzisiaj. Mysle, ze sa warte tyle ile kosztuja, a moze i mniej.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: 4m w 03-12-2015, 20:07
Gdyby były warte tyle ile kosztują to nikt by na nich nie zarabiał, a nie wydaje mi się, żeby Philips i tylu ludzi po drodze zajmowali się nimi charytatywnie, z pasji. Właściwie nawet mam pewność, że tak nie jest :)
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: fex w 03-12-2015, 23:12
Z tego względu nagłe zachwyty nad słuchawkami za 30zł należy odbierać z dystansem. Szkoda tylko, że nie opłacało by mi się ich nawet wypożyczyć na odsłuch :P
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: meloV8 w 03-12-2015, 23:25
Dla mnie dzwiek tych sluchawek jest bardzo ciemny, dudniacy. Tak jakby wstawic glosnik do rury pcv. Bardzo slabe brzmienie, nawet nie chce sie go glebiej analizowac, bo po krotkim czasie meczy. Mialem okazje posluchac niewiele drozszych sluchawek Sony MDR-ZX110AP i te graly w kazdym aspekcie lepiej, rowniez wygoda zdecydowanie lepsza. Dla mnie przepasc dzieli te dwa modele na korzysc Sony.

Moje aktualne sluchawki to Bayer DT-150.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 04-12-2015, 10:59
Z tego względu nagłe zachwyty nad słuchawkami za 30zł należy odbierać z dystansem.
Parafrazując zachwyty nad jakimkolwiek audio należy odbierać z dystansem, ponieważ nawet zakładając najlepszą wole rekomendującego to zawsze jego subiektywna opinia na dany temat.
Dla mnie osobiście te SHL 1900 są bardziej akceptowalne niż Sennheiser MX 500 czy SHP 3000. Pierwsze były chwalone w wielu miejscach, drugie w zestawieniu słuchawek magazynu Hi Fi. W obu przypadkach cena oscylowała koło stówki. Mi bardziej "smaczą" te za 30 PLN.
Z takich tanich słuchawek mi odpowiadają np. Sennheiser HD 201, choć większość osób o nich nie wyraża się pochlebnie. Nie posłuchasz sam, nie będziesz wiedział ;)

Po zachwytach na forum kupiłem miesiąc temu DT 150 i mimo, że złe nie są leżą u mnie na półce nieużywane, bo wolę innych słuchać.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: fex w 04-12-2015, 11:20
Tak to wygląda z naszymi zachwytami :) Ja kupiłem SHP3000 za 39zł i za tyle też je sprzedałem jakiś czas później. HD201? To nie moja bajka, nawet patrząc na ich cenę.

Ja jeszcze parę miesięcy temu zachwycałem się HD681 i HD668B w porównaniu do DT990Pro, jednak przeszło mi z czasem na korzyść Beyerów :)

DT150 są świetne, dlatego, że wśród zamkniętych słuchawek nie ma za wiele dobrych pozycji i w sumie konkurują z droższym sprzętem. Niedawno je sprzedałem, bo skórkowe pady nie są dla mnie, nie lubię, jak się ucho poci. Jeśli chodzi o dźwięk niewiele mogę im zarzucić, ale idealne na pewno nie są.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: aulait w 04-12-2015, 19:37
Ja jeszcze parę miesięcy temu zachwycałem się HD681 i HD668B w porównaniu do DT990Pro, jednak przeszło mi z czasem na korzyść Beyerów :)

DT150 są świetne, dlatego, że wśród zamkniętych słuchawek nie ma za wiele dobrych pozycji i w sumie konkurują z droższym sprzętem. Niedawno je sprzedałem, bo skórkowe pady nie są dla mnie, nie lubię, jak się ucho poci. Jeśli chodzi o dźwięk niewiele mogę im zarzucić, ale idealne na pewno nie są.

Ja gdzieś od tygodnia słucham przeważnie DT 990 PRO Limited na Espressivo, jakoś mi bardzo "wpadły w ucho" W sumie też rozważam sprzedaż DT 150, bo się "kurzą" :)
Z zamkniętych zamówiłem DT 770 Pro 32 Ohm.
Tytuł: Philips SHP 1900 test recenzja opinie
Wiadomość wysłana przez: Yotomeczek w 03-12-2018, 11:33
Ciężko to widzę. Miałem je kiedyś, cieszę się, że już ich nie mam :)

(http://en.goldenears.net/en/files/attach/images/254/549/020/69aaffa4cda237bb83cceb758532ac29.png)

Niestety tak jak pokazuje wykres - te słuchawki mają jakiś gigantyczny problem w wysokich rejestrach. Mam SHP 1900 - kupiłem z potrzeby chwili na wakacjach 2016. Według mnie grają mocno średnio. Basu jest nawet w miarę sporo - przy większych poziomach głośności aż całe słuchawki latają. Ale żeby był zróżnicowany to nie bardzo. Średnie takie sobie - to jest mało ekspresyjne granie, kompresja dynamiki jest nagminna - każde mocniejsze uderzenie perkusji jest tłamszone. Jest trochę jak granie z rury - niektóre gitary akustycznie brzmią bardziej jak brzęczenie. Wysokie tony grają jak w kolumnie trójdrożnej z zasłonką na głośniku wysokotonowym - wyraźnie spadają do czeluści niebytu. Mało akustyki zostaje z nagrań. Dużo lepiej zrównoważone są równie tanie PANASONIC RP-HT161 - też jednak nie polecam.