Audiohobby.pl

Audio => Muzyka => Wątek zaczęty przez: Cypis w 08-06-2015, 12:12

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 08-06-2015, 12:12
He, he...

http://www.rmf24.pl/nauka/news-powiedz-mi-czego-sluchasz-powiem-ci-ile-zarabiasz,nId,1830215

No to już wszystko wiadomo. Biedaki słuchają klasyki i jazzu by się dowartościować. ;) Koniecznie muszę wykasować z listy stacji radiowych "złote przeboje", "hity rockowe", "klasyka muzyki elektronicznej" a w to miejsce wstawić "Penderecki 24/7" i "Awangarda jazzu". No i koniecznie kupić jakiś dobry koniak na wieczór do tego....

Jutro napiszę o ile się wzbogaciłem.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 08-06-2015, 12:56
"Penderecki 24/7"

Trzeba być prawdziwym twardzielem masochistą żeby słuchać tej kakofonii.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 08-06-2015, 13:31
I brak napleta...
A w ogóle co za bzdurny temat.Przecież ludzie kompletnie niczego nie słuchają.Na 100 osób jak się jedna trafi,to cud.
W tv kręcenie dupą to jest to co przeciętny człowiek kojarzy z muzyką.
Przecież nikt nie ma żadnych płyt,ani żadnych książek w domu.
Jesteśmy otoczeni przez totalnych debili i ignorantów.Nawet wśród tzw. inteligencji nikt niczego nie kuma z muzyki.Ludzieeeee
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 08-06-2015, 14:10
No to już wszystko wiadomo. Biedaki słuchają klasyki i jazzu by się dowartościować. ;) Koniecznie muszę wykasować z listy stacji radiowych "złote przeboje", "hity rockowe", "klasyka muzyki elektronicznej" a w to miejsce wstawić "Penderecki 24/7" i "Awangarda jazzu".

Podpowiadam, iż największe zadowolenie, kórego podświadomym efektem jest prawdopodobnie owo "dowartościowanie", daje rozumienie, czucie i szczera radość z obcowania z podobnymi treściami...

Tutaj nic niestety nie zadziała z automatu. Znaczy, nie da się włączyć i muzę i odczuwanie.
Czyli... dupa raczej...
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 08-06-2015, 15:33
"Penderecki 24/7"

Trzeba być prawdziwym twardzielem masochistą żeby słuchać tej kakofonii.

Wycieracie sobie gęby Pendereckim, politowania godnymi przaśnościami, nie mając na ogół bladego pojęcia na temat tej muzy. 
Muza jak muza, jedni lubią inni nie. Tu u nas jest jednak jakimś symbolem muzycznego ekstremum, ale bardziej chyba zwykłych kompleksów.
A znam takich, którzy twierdzą, że późny Pender to tania rozrywka dla mas. Nie zgadzam się, ale rozumiem punkt widzenia wynikający ze znajomości tematu i wyrobionego gustu.


Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 08-06-2015, 17:45
Ale my to proste chłopaki jestemy.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 08-06-2015, 21:29
Przecież nikt nie ma żadnych płyt,ani żadnych książek w domu.
Jesteśmy otoczeni przez totalnych debili i ignorantów.Nawet wśród tzw. inteligencji nikt niczego nie kuma z muzyki.Ludzieeeee

Może niektórzy mają ale tego nie eksponują.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 09-06-2015, 15:24
Taaaa
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Synthax w 09-06-2015, 16:05
A ja lubię country.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 10-06-2015, 08:17
Cypis, rozumiem ze jazzmani czesto gesto grali do "kotleta" niezbyt zamoznych odbiorcow, ale klasyka powstawala glownie na zamowienie najbogatszych ludzi na planecie.
Odbiorcami bylo wiele osob, ale za zapis nutowy strojenia instrumentow nikt cholera nie chcial placic :-)

W tej chwili muzyke zamawiaja rozmaite fundacje, organizatorzy imprez, instytucje.
Musze przyznać ze pasuje mi profil współczesnej muzyki pod "biznesowe" zacięcie zamawiających.
Dużo załączników , mało treści.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 10-06-2015, 08:53
Każdy prawdziwy facet dojrzeje kiedyś do country...To tylko kwestia czasu.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: majkel w 10-06-2015, 09:59
Każdy prawdziwy facet dojrzeje kiedyś do country...To tylko kwestia czasu.
Nie strasz. To jeden z niewielu gatunków muzycznych, na które mam alergię. Szczególnie dotkliwe są dla mnie ballady i ta ich pastwiskowa sielankowość.

Ogólnie słucham różnej muzyki, nawet nie myśląc o tym z jakiej szuflady się wywodzi. To pewnie tłumaczy moją chwiejną zawartość portfela, albo vice versa - jego grubość implikuje repertuar muzyczny na daną chwilę.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: 4m w 10-06-2015, 10:27
Obecnie, aby podnieść poziom osobistego lifestyle'a należy być drwaloseksualnym i słuchać country :)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: marcinz w 10-06-2015, 11:03
Większośc ludzi nigdy nawet nie lizneła country i w nielubieniu opiera się na paru chujowiznach zasłyszanych w radiu / tv. Równie dobrze można wyrabiać sobie opinie o metalu na podstawie Sabaton  8)









Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 10-06-2015, 12:03
Cypis, rozumiem ze jazzmani czesto gesto grali do "kotleta" niezbyt zamoznych odbiorcow, ale klasyka powstawala glownie na zamowienie najbogatszych ludzi na planecie.

A co ty ze mną dyskutujesz? Dyskutuj z autorem badań i/lub tekstu. :)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 10-06-2015, 12:12
O,tego Tawnesa to nawet coś mam.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 10-06-2015, 16:29
Cypis, rozumiem ze jazzmani czesto gesto grali do "kotleta" niezbyt zamoznych odbiorcow, ale klasyka powstawala glownie na zamowienie najbogatszych ludzi na planecie.

A co ty ze mną dyskutujesz?

A z kim ? Wkleiłeś i wygląda na to, że się nie zgadzasz.
Napisali w artykule, że "status materialny i poziom wykształcenia" wpływają na "deklarowany gust muzyczny". Czyli, że przeciętnemu górnikowi dołowemu czy kierowcy TIR-a, nie dość, że nigdy nie przyjdzie do głowy, żeby posłuchać jazzu bądź klasyki, to jeszcze szczerze i otwarcie zadeklarują biegunowo odmienne preferencje muzyczne. Co innego wykładowca, lekarz, manager czy biznesmen. Tutaj szansa iż nowoczesny jazz lub poważna muzyka współczesna znajdzie się w sferze zainteresowań wyraźnie wzrasta, a i prawdopodobieństwo identyfikacji z podobnymi gatunkami ("deklarowany gust muzyczny") niezależnie od faktycznych wyborów - również :-) 

Obserwuję zjawisko wzrastającej mody na "dobrą muzę", lansu i zwykłej snoberii na salach koncertowych. To tak zwany "pozytywny snobizm". Mam do tego stosunek ambiwalentny. Znaczy, dobrze, że się próbują odchamiać, ale głupio, że czasem wykupią bilety albo parking zakorkują, depczą po piętach i fundują tłok w kawiarni ;-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 10-06-2015, 16:54
Większośc ludzi nigdy nawet nie lizneła country i w nielubieniu opiera się na paru chujowiznach zasłyszanych w radiu / tv. Równie dobrze można wyrabiać sobie opinie o metalu na podstawie Sabaton  8)

Abslutna racja. Nie ma złych gatunków, jest tylko byle jaka muzyka.



;-))
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 10-06-2015, 20:35
A z kim ? Wkleiłeś i wygląda na to, że się nie zgadzasz.

Wkleiłem bo uważam to za zabawną tezę.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: 4m w 10-06-2015, 20:59
To nie teza, lecz wyniki badań naukowych.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: dong w 11-06-2015, 13:40
Obserwuję zjawisko wzrastającej mody na "dobrą muzę", lansu i zwykłej snoberii na salach koncertowych. To tak zwany "pozytywny snobizm". Mam do tego stosunek ambiwalentny. Znaczy, dobrze, że się próbują odchamiać, ale głupio, że czasem wykupią bilety albo parking zakorkują, depczą po piętach i fundują tłok w kawiarni ;-)
Dodatkowo czasem nie raczą wyłączyć komóry pomimo przypomnień przed koncertem (ekstremiści nawet odbierają), albo zaklaszczą pomiędzy Allegro con brio a Andante con moto.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 11-06-2015, 13:56
To nie teza, lecz wyniki badań naukowych.

Wyniki? Raczej wnioski wyciągnięte ze statystyki. A te zazwyczaj koło faktów nawet nie leżały.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: 4m w 11-06-2015, 14:04
Nie znasz się - takie są fakty. Poczytaj sobie:


Rafał Lawendowski, rozprawa doktorska Osobowościowe uwarunkowania preferencji muzycznych w zależności od wieku. -> https://books.google.pl/books/about/Osobowo%C5%9Bciowe_uwarunkowania_preferencji.html?id=MkGfvPltM0UC&hl=pl

Tutaj masz szerszy 'Przegląd badań na uwarunkowaniami preferencji muzycznych'.
http://www.kul.pl/files/714/nowy_folder/2.52.2009_art._2.pdf


To, jakiego rodzaju muzyki dana osoba słucha, mówi zaskakująco wiele o tym, jakim jest człowiekiem - uważa psycholog z University of Leicester, dr Adrian North na podstawie swoich badań związku preferencji muzycznych oraz rozmaitych cech i okoliczności życia w Wielkiej Brytanii.

W kwestiach finansowych, dotyczących wykształcenia, zatrudnienia i zdrowia, fani różnili się zależnie od statusu społeczno-ekonomicznego. Styl życia miłośników muzyki klasycznej i opery kazał ich przypisać do klasy średniej i wyższej. Średnie roczne zarobki brutto tych osób wynosiły po około 35 tys. funtów, natomiast fani muzyki dance zarabiali średnio 23,3 tys. funtów.

Miłośnicy opery i klasyki mieli też częściej wyższe wykształcenie. Co czternasty z nich miał doktorat. Doktorów nie było w ogóle wśród zdeklarowanych fanów muzyki pop. Jeśli chodzi o jedzenie, to stosunkowo najwięcej pieniędzy wydają na nie fani muzyki klasycznej, opery i jazzu. Oni też najczęściej i najchętniej z badanych sięgali po wino.

http://muzyka.onet.pl/powiedz-mi-czego-sluchasz-a-powiem-ci-kim-jestes/9cbts


Równie dobrze mógłbyś napisać, że fizyka to liczby i cyferki wyciągnięte z równań, a te zazwyczaj koło faktów nawet nie leżały ;)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 11-06-2015, 16:48
Znam bogatych debili,którzy kupili sobie jakiegoś Stańkę,zupełnie nieprzyswajalnego i udają,że lubią żez.Albo Pafa Mefinego,albo innego chuja.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Cypis w 11-06-2015, 18:44
Nie znasz się - takie są fakty. Poczytaj sobie:


Rafał Lawendowski, rozprawa doktorska Osobowościowe uwarunkowania preferencji muzycznych w zależności od wieku. -> https://books.google.pl/books/about/Osobowo%C5%9Bciowe_uwarunkowania_preferencji.html?id=MkGfvPltM0UC&hl=pl

Tutaj masz szerszy 'Przegląd badań na uwarunkowaniami preferencji muzycznych'.
http://www.kul.pl/files/714/nowy_folder/2.52.2009_art._2.pdf

Już klękam...

http://joemonster.org/art/9900

Pisać to sobie można na dowolny temat. Podobnie jak i pisać na forum.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: 4m w 11-06-2015, 20:46
Za uwarunkowania preferencji konsumenckich firmy są w stanie płacić nawet kilkaset tysięcy złotych. Oczywiście to nie są żadne badania - zwyczajne wnioski wyciągnięte ze statystyki, które koło faktów nawet nie leżały ;) Takie tam zabawne tezy...
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 11-06-2015, 21:41
Cytuj
"Wibracyjne dobijanie wątku"

O to to!
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lukasiakoszust w 25-09-2015, 12:26
"Penderecki 24/7"

Trzeba być prawdziwym twardzielem masochistą żeby słuchać tej kakofonii.

Wycieracie sobie gęby Pendereckim, politowania godnymi przaśnościami, nie mając na ogół bladego pojęcia na temat tej muzy. 
Muza jak muza, jedni lubią inni nie. Tu u nas jest jednak jakimś symbolem muzycznego ekstremum, ale bardziej chyba zwykłych kompleksów.
A znam takich, którzy twierdzą, że późny Pender to tania rozrywka dla mas. Nie zgadzam się, ale rozumiem punkt widzenia wynikający ze znajomości tematu i wyrobionego gustu.

Jestem muzykiem a zawsze się zastanawiałem jak można tego słuchać.  Rozmawiałem z wieloma muzykami np z filharmonii Narodowej. Oni jak mają grać  to Pana Dareckiego to dostają czkawki.  Najgorsze, że w szkołach muzycznych też  karzą  go słuchać. Chyba na zasadzie takiej, że trudno się przyznać  że nie rozumiem takiej muzyki bo będę uważany za amatora. Sam trochę komponuję, lubie czasem poeksperymentować ale są jakieś granice.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 14:31
Jestem muzykiem a zawsze się zastanawiałem jak można tego słuchać.  Rozmawiałem z wieloma muzykami np z filharmonii Narodowej. Oni jak mają grać  to Pana Dareckiego to dostają czkawki.  Najgorsze, że w szkołach muzycznych też  karzą  go słuchać. Chyba na zasadzie takiej, że trudno się przyznać  że nie rozumiem takiej muzyki bo będę uważany za amatora. Sam trochę komponuję, lubie czasem poeksperymentować ale są jakieś granice.

"Są jakieś granice" ? Oh really ? A kto je wytycza/czył, i z jakiego powodu ?
U mnie granice wytyczają: własna wrażliwość i odbiorcze potrzeby. Rozumiem, że tego rodzaju subiektywne granice masz na myśli. No bo inne, obawiam się, nie istnieją...

"Rozmawiałeś z muzykami" ? :-)) I czego to niby dowodzi ? U muzyków jest tak jak w każdej dużej grupie zawodowej. Są ludzie ciekawi i miernoty, utalentowani i nieudacznicy, wrażliwi i zwyczajne muzyczne pustaki. A potrzeby estetyczne mają najrozmaitsze.

Poniżej "Symfonia na taśmę" Bogusława Schaeffera, twórcy, którego bardzo cenię. Jednego z ostatnich, żyjących wielkoludów polskiej kultury. Widziałem na żywca kilka jego dramatów, ostatnio kapitalny "Scenariusz dla nie istniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego", przeczytałem wiele jego książek muzykologicznych, no i mam cenny autograf z imienną dedykacją.
Tak czy owak, poniższa "preparacja dzwiękowa" przekracza moją subiektywną granicę wrażliwości muzycznej.
Penderecki, zgodzisz się chyba, to przy tym weselna muza do tańca.
:-)

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 25-09-2015, 16:07
... Widziałem na żywca kilka jego dramatów, ostatnio kapitalny "Scenariusz dla nie istniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego", przeczytałem wiele jego książek muzykologicznych, no i mam cenny autograf z imienną dedykacją...

Max, a czego ww dowodzi? Podaj nam markę i rocznik swojego auta, metraż jednego z domów i przedział na rachunku, to potwierdzimy albo zaprzeczymy badaniom  ;D

Muzycy zawodowi (oprócz elity wykonawczo - kompozytorskiej i tzw "gwiazd") nie żyją w luksusach. Już ten fakt przeczy zasadzie: biedny = tępy słuchacz discopolo. 
 
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 16:13
Od dwóch tygodni łażę z grypą i właśnie dostałem antybiotyk. I może to osłabienie organizmu powoduje, że nie mam pojęcia o czym piszesz.
Kolega muzyk podsumował twórczość Pendera w oderwaniu od tematu wątku, i ja tak samo odpowiedziałem.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 16:59
Nie znasz się - takie są fakty. Poczytaj sobie:


Rafał Lawendowski, rozprawa doktorska Osobowościowe uwarunkowania preferencji muzycznych w zależności od wieku. -> https://books.google.pl/books/about/Osobowo%C5%9Bciowe_uwarunkowania_preferencji.html?id=MkGfvPltM0UC&hl=pl

Tutaj masz szerszy 'Przegląd badań na uwarunkowaniami preferencji muzycznych'.
http://www.kul.pl/files/714/nowy_folder/2.52.2009_art._2.pdf


To, jakiego rodzaju muzyki dana osoba słucha, mówi zaskakująco wiele o tym, jakim jest człowiekiem - uważa psycholog z University of Leicester, dr Adrian North na podstawie swoich badań związku preferencji muzycznych oraz rozmaitych cech i okoliczności życia w Wielkiej Brytanii.

W kwestiach finansowych, dotyczących wykształcenia, zatrudnienia i zdrowia, fani różnili się zależnie od statusu społeczno-ekonomicznego. Styl życia miłośników muzyki klasycznej i opery kazał ich przypisać do klasy średniej i wyższej. Średnie roczne zarobki brutto tych osób wynosiły po około 35 tys. funtów, natomiast fani muzyki dance zarabiali średnio 23,3 tys. funtów.

Miłośnicy opery i klasyki mieli też częściej wyższe wykształcenie. Co czternasty z nich miał doktorat. Doktorów nie było w ogóle wśród zdeklarowanych fanów muzyki pop. Jeśli chodzi o jedzenie, to stosunkowo najwięcej pieniędzy wydają na nie fani muzyki klasycznej, opery i jazzu. Oni też najczęściej i najchętniej z badanych sięgali po wino.

http://muzyka.onet.pl/powiedz-mi-czego-sluchasz-a-powiem-ci-kim-jestes/9cbts


Równie dobrze mógłbyś napisać, że fizyka to liczby i cyferki wyciągnięte z równań, a te zazwyczaj koło faktów nawet nie leżały ;)


bingo! 4m

właśnie w tym momencie w innym miejscu na Ziemi facet z doktoratem z fizyki stosowanej przekonuje mnie, że:
1. chociaż szczególna teoria względności zachowuje pełną symetrię zjawisk (jeśli ja widzę ciebie mknącego z prędkością przyświetlną, a więc twój zegar tykający wolniej oraz twoją rakietę jako krótszą - niż ty sam, to ty również postrzegasz mnie w ten sam sposób), to jednak w przypadku mionów wpadających w ziemską atmosferę tak nie jest i tu symetria skrócenia odległości nie zachodzi, a wręcz że zachodzi rozciągnięcie odległości
2. że wynika to z faktu, że ziemia posiada atmosferę
3. że zegar tego mionu po pokonaniu całej drogi i uderzeniu w Ziemię pokaże czas "negatywny" (cytuję) w stosunku do momentu jego powstania, ale broń Boże nie oznacza to, że idzie on do tyłu

to znaczy, z dwóch pierwszych rzeczy już się wycofał rakiem, a trzecia jest właśnie na tapecie
zabawę mam przednią


A co do faktów
sprawdź sobie w wikipedii hasło "vacuum catastrophe" - nie potrzeba wielkiej znajomości fizyki, załapiesz na czym polega problem

https://en.wikipedia.org/wiki/Vacuum_catastrophe


Albo tu masz link do wywiadu z profesorem fizyki na University College London nazwiskiem Jon Butterworth, który pracuje w Wielkim Zderzaczu Hadronów w CERN, w znanej w całym fizycznym światku  grupie o nazwie UCL High Energy Physics:

http://www.theguardian.com/science/life-and-physics/2011/oct/11/1?newsfeed=true

twierdzi on expressis verbis, że "liczby i cyferki wyciągnięte z równań ... zazwyczaj [zbyt blisko] koło faktów nie leżały" :D

"In general we can't solve the Standard Model exactly. We use approximations. "

"For example, aspects of how quarks and gluons are distributed inside the protons we collide can't be calculated from first principles. Neither can the way the quarks and gluons turn in to new hadrons in the end. We have some constraints from our theory, we have basic stuff like the conservation of energy and momentum, and we have a lot of data from other places. But we can't use perturbation theory."

"I think of this rather gruesomely as a skeleton of hard predictions inside and squidgy body of best guesses."



albo dwóch gości o uznanych pozycjach w fizyce napisało pracę, która przeszła tzw. peer review (jako wykształcony miłośnik muzyki klasycznej i czytelnik prac naukowych, wiesz co to jest?), a w której oznajmili, że najpewniej bozon Higgsa sabotuje z przyszłości własne odkrycie:

http://www.nytimes.com/2009/10/13/science/space/13lhc.html?pagewanted=all&_r=1


Takich kwiatków mogę pokazać ci jeszcze parę (renormalizacja, tzw. zamknięcie chromodynamiki kwantowej a istnienie kwarków, efekt Casimira, etc. etc.)

Także, wiesz, 4m, z tymi faktami i nauką to proponuję ostrożnie ;-)






A do ad remu
Jak pewnie wiesz, człowiek to zwierzę społeczne, więc pytanie się rodzi, czy bierzesz pod uwagę kwestię tzw. snobizmu, wynikającego z pozycji społecznej i towarzyszącej temu presji środowiska np.?
(bo np. znajomi wręcz mi się przyznawali, że pewne poglądy polityczne ;-) w pewnych kręgach nie przechodzą, a te nabyte z czasem "wrastają w ciało")
Generalnie ja znam paru wykształconych ludzi, którzy słuchają (czasem) klasyki, ale nie mam wątpliwości, że niewiele faktycznie słyszą i że jest to dla nich zajęcie typu sprzątanie mieszkania - średnio zabawne i pouczające, ale skoro trzeba ...
Znam te osoby na tyle, że ankietowani najpewniej oznajmiliby zdecydowanie, że "ależ oczywiście, jako kulturalny człowiek klasyki słucham jak najbardziej!"

Aczkolwiek faktycznie nie znam żadnego robotnika budowlanego, który by klasykę lubiał

W takich statystykach wiele zależy od tego, jak dokonujesz podziału grup
Być może gdyby granicę dochodu obniżyć o kolejne 20%, to niewiele by się zmieniło
Za to gdyby ustanowić jakąś kolejną granicę - górną - to ci powyżej mogliby wypaść niewiele lepiej niż hydraulicy


Wiesz co mówił twój idol? Kłamstwo, większe kłamstwo, statystyka ...

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 17:32
magus>>
Jak pewnie wiesz, człowiek to zwierzę społeczne, więc pytanie się rodzi, czy bierzesz pod uwagę kwestię tzw. snobizmu, wynikającego z pozycji społecznej i towarzyszącej temu presji środowiska np.?

[Obserwuję zjawisko wzrastającej mody na "dobrą muzę", lansu i zwykłej snoberii na salach koncertowych. To tak zwany "pozytywny snobizm". Mam do tego stosunek ambiwalentny. Znaczy, dobrze, że się próbują odchamiać, ale głupio, że czasem wykupią bilety albo parking zakorkują, depczą po piętach i fundują tłok w kawiarni ;-)

Temat durny, a teza uproszczona i uogólniona.
Ale kwestionowanie prostego faktu, że każda warstwa społeczna ma swoje własne rozrywki, a "status materialny i poziom wykształcenia" mogą wpływać na "deklarowany gust muzyczny", nie wydaje się rozsądne. 
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 17:44
Ależ ja tego nie kwestionuje Max
Znam np. premierów (wyższe sfery, chyba się zgodzimy), którzy deklarowali, że świetnie znają angielski :D

Tylko pytanie, czy dyskutujemy o deklaracjach, czy rzeczywistości?


Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 17:46
A jaka jest rzeczywistość ?
Na koncerty chodzą ludzie prosto z fabryk, a profesorowie bawią się w remizach ?
Nudy...
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 25-09-2015, 17:48
4:58
JKM mówi prawdę o Pendereckim

https://youtu.be/WxhsVQhFWAM?t=298
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 17:48
p.s. autentyczna historia z pierwszej ręki
koleżanka z mężem sprowadzają wina do Polski, są tzw. restauratorami i prowadzą klub miłośników wina zrzeszający bardzo nobliwe i zamożne osobistości
zorganizowali więc kiedyś wyjazd enologiczny do jednego z krajów Europy
cała wycieczka schlała się na umór pierwszego wieczora
wyłącznie czystą wódą, którą sami przywieźli

To jak myślisz, Max, co zaznaczyliby w ankiecie przy pytaniu:. "Jaki alkohol Pan/Pani głównie spożywa?" :D




ale wszystko należy czytać z odrobiną dobrej woli:


A jaka jest rzeczywistość ?
Na koncerty chodzą ludzie prosto z fabryk, a profesorowie bawią się w remizach ?
Nudy...



Aczkolwiek faktycznie nie znam żadnego robotnika budowlanego, który by klasykę lubiał


Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 17:57
stawiam teze "bo nie wypada" Max.
....wiesz im czlowiek bardziej zakompleksiony tym kurczowiej trzyma sie zasady "jak cie widza tak cie pisza".
Z braku innych mozliwosci oceny czlowieka dobry i ten.

Nie mowie ze kazdy kto slucha "niesluchalnej" dla wiekszosci muzyki porusza sie wg. powyzszego schematu, ale nie zdziwie sie gdyby byla to wiekszosc deklarujaca takie preferencje. Po prostu do glowy by im nie przyszlo sluchac czegos takiego gdyby nie to ze gdzies przeczytali ze jest to oznaką czegoś tam.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 18:06
Tyle, że ową tezę Lancaster można niestety odwrócić.
Są tacy, którym nie mieści się w głowie fascynacja muzyką na pewnym poziomie wyrafinowania, dlatego oskarżają odbiorców podobnych treści o załganie i snobizm.

No i co ja mam Ci powiedzieć ?
Aha, przyznać się :-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 18:15
JKM grubo, ale uwazam ze cos w stwierdzeniu "chodza snoby, żaden sie przed drugim nie przyzna ze nic nie rozumie".

I teraz zaskoczę Cię Max, zakladam, ze pare % populacji rzeczywiscie taka muzykę czuje, większosc niestety nie i na pewno nie jest tak ze im wybitniejszy umysł tym ma wieksza kolekcje dziel Pana Krzysztofa :-)

http://www.fakt.pl/Skad-Steve-Jobs-bral-muzyke-Zdziwisz-sie-mocno-,artykuly,144701,1.html

"Steve Jobs był wielkim fanem muzyki rockowej. Miał w domu tysiące winyli. Jego ulubione zespoły to The Who, The Grateful Dead, Bob Dylan, John Lennon czy The Rolling Stones."

itd.




Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 18:17
Max, na pewno jest i tak jak piszesz, ale to nie zmienia faktu ze relacja : warstwa -spoleczna - gatunek muzyczny moim zdaniem jest teza bardzo watpliwa.

Po flaszce najczesciej okazuje sie z kim mamy przyjemnosc :-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 18:18
I teraz zaskoczę Cię Max, zakladam, ze pare % populacji rzeczywiscie taka muzykę czuje, większosc niestety nie

Ale dlaczego u diabła "niestety" ?
To nie jest dedykowane "większości.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 18:24
w sumie racja, na tej samej zasadzie wiekszosc nie ma predyspozycji zeby byc dzokejami i koszykarzami naraz :-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 18:36
moze ujme rzecz inaczej.

Moim zdaniem ludzie inteligentni maja szerokie zainteresowania m.in dlatego ze dostrzegaja ciekawe rzeczy w wielu dziedzinach.
Nie mowie ze kazdy musi byc Leonardo, ale najczesciej jest kilka dziedzin z ktorych newsy sa czesto pozyskiwane.
To tak co do zasady jaka zaobserwowalem.
Podobnie jest w sztuce, jest ta dla ludu czyli jakies Mony Lisy, Panoramy Racławickie, Venus z Milo, jaja Faberge i tym podobne oraz dla ambitniejszych odbiorców (nie dla wszystkich) obraz namalowany kupą słonia oraz preparowane ludzkie zwłoki.
Przyklad celowo przejaskrawilem, ale znow co do zasady z moich obserwacji jest typ sztuki o ktorym choc sie nie znam bez problemu moge powiedziec ze jest "sztuką dla sztuki" czyli wg jednej z definicji ostatnich lat "czyms czego nie bylo wczesniej".
Spełnia definicje, jest nie tyle ambitne co pomysłowe i OK.

I w podsumowaniu Max, to ze nie kazdy sie bedzie jakims rodzajem sztuki SZCZERZE zachwycal nie implikuje statusu majatkowego ani odwrotnie.
Taka moja kolejna teza :-)

Powiedz mi co Cie prywatnie w muzycje przykladowo Krzysztofa Pendereckiego ujęło ? Co Ciebie prywatnie tam porusza ?
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 18:37
Max, na pewno jest i tak jak piszesz, ale to nie zmienia faktu ze relacja : warstwa -spoleczna - gatunek muzyczny moim zdaniem jest teza bardzo watpliwa.



taka zależność pewnie istnieje
ale jest o wiele słabsza niż próbują to wykazać różne prace "naukowe"


znam osobiście i naprawdę dobrze parę osób z naprawdę niezłym kontem
myślę, że górne 5% co najmniej (nie wiem, jak u nas wyglądają statystyki, ile trzeba mieć w danym percentylu)
w każdym razie baaaaardzo grubo powyżej owych widełek funtowych :-)

żadna z nich nie słucha muzyki uznawanej powszechnie za nobilitującą - nawet nie próbują
(ja nawet nie próbuję zapuszczać im swojej muzyki - słuchaliby jak przysłowiowa świnia grzmotów)
ale być może oni nie są reprezentatywni - ja nie mam przypadkowych przyjaciół

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 25-09-2015, 18:44
...Po flaszce najczesciej okazuje sie z kim mamy przyjemnosc :-)

Flaszka (jako zmienna) w proporcji burak/polo=wykształciuch/classical czyni spustoszenie, ale nie zrobi z robola - profesora ani z zera - milionera.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 18:53
magus, w calej swojej audioprzygodzie od jakich 20 lat pewnie pasuje Tobie że nikt nigdy nie odpalił Krzysztofa Pendereckiego konkretnie. w roznych miejscach, pewnie setki systemow za dziesiatki tysiecy, czasami za setki.
Chór Aleksandrowa owszem pamietam ale Pendereckiego nie. a to przeciez powinno "nobilitować".

Moglby chociaz ktos na jakiejs prezentacji najdrozszych systemów zapodac bo klient ktory je kupuje potencjalnie slucha tworczosci Pana Krzysztofa pasjami....no niestety, puszczają dziady Vivaldiego albo Mozarta nie mowiac o muzyce dla ludu w stylu Straitsi czy Floydzi.

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 18:54
...Po flaszce najczesciej okazuje sie z kim mamy przyjemnosc :-)

Flaszka (jako zmienna) w proporcji burak/polo=wykształciuch/classical czyni spustoszenie, ale nie zrobi z robola - profesora ani z zera - milionera.

zgadza sie, ale niektorym pewne rzeczy ulatwia, ja akurat czy po flaszce czy na trzexwo raczej zmian charakterologicznych nie przejawiam. Szybciej spać idę ;-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 19:01
magus, w calej swojej audioprzygodzie od jakich 20 lat pewnie pasuje Tobie że nikt nigdy nie odpalił Krzysztofa Pendereckiego konkretnie. w roznych miejscach, pewnie setki systemow za dziesiatki tysiecy, czasami za setki.
Chór Aleksandrowa owszem pamietam ale Pendereckiego nie. a to przeciez powinno "nobilitować".

Moglby chociaz ktos na jakiejs prezentacji najdrozszych systemów zapodac bo klient ktory je kupuje potencjalnie slucha tworczosci Pana Krzysztofa pasjami....no niestety, puszczają dziady Vivaldiego albo Mozarta nie mowiac o muzyce dla ludu w stylu Straitsi czy Floydzi.



szkoda że nie ma Rolanda
ucieszyłby się chłop, że wreszcie ma dowód na to, że te sprzęciory w cenie mieszkania w centrum Warszawy kupują jedynie robotnicy budowlani na kredyt

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 19:02
mi tez go brakuje, do dzis pamietam te teorie ekonomiczne :-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 25-09-2015, 19:05
lancaster masz okazję przetestować Pendereckiego na AudioShow (polska muzyka). Ciekawe czy zwiedzający dotrwają do końca utworu czy od razu pouciekają z pokoju.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 19:06
tak jest, lan!

zrób eksperyment

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 19:07
Przyklad celowo przejaskrawilem, ale znow co do zasady z moich obserwacji jest typ sztuki o ktorym choc sie nie znam bez problemu moge powiedziec ze jest "sztuką dla sztuki" czyli wg jednej z definicji ostatnich lat "czyms czego nie bylo wczesniej".

:-)) Lancaster, gdyby "sztuką dla sztuki" (czyli czymś, rozumiem, bezwartościowym) było wszystko "czego nie było wcześniej" to nie byłoby samej sztuki czy też muzyki...., nie byłoby rozwoju, ewolucji, muzycznych epok, wieku XX i broń Boże wszelkich przejawów modernizmu.
Brednia do kwadratu.

W "muzyce poważnej" mówię "sztuka dla sztuki" np. o preparacji elektroakustycznej, o wyskokach Johna Cage'a i o często jałowym eksperymentatorstwie lat 50-tych ubiegłego wieku (bo ja straszny konserwa muzyczny jestem - tak jak Penderecki), ale stawiają mnie do pionu w odpowiednim wątku koledzy, i pewnie słusznie, bo owi entuzjaści "nowego" wiedzą, że muza umiera bez eksperymentu, zmiany języka, eksploracji stylistycznych, i twórców w awangardzie.

A czy nie trzeba mieć pewnego (sporego) bagażu osłuchania, o wrażliwości nie wspominając, wiedzę pomijam, żeby mówić o sobie, że się bez pudła wskaże co jest dobre w sztuce wysokiej, a co zupełnie do kitu ("sztuka dla sztuki"). Podziwiam Twoją pewność siebie, "choć się nie znasz" :-))

Co do muzyki Pendereckiego, w wątku "muzyka XX wieku" zostało napisane bardzo wiele. Polecam lekturę, to raptem kilkadziesiąt stron. 

BTW. "Sztuka dla sztuki" jest hasłem, które niektórzy modernistyczni twórcy biorą na sztandary (czysty estetyzm bez jakiejkolwiek praktycznej roli)  Ja, za Benjaminem Brittenem, uważam, że sztuka (piękno) jest dla ludzi, po to by cieszyć, wzruszać i przenosić (chętnych i gotowych) w inny, lepszy wymiar.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 19:13
MAx, kolejna moja teoria.
Venus z Milo docenia wszyscy a kupe slonia rozsmarowana na plótnie nie.
czy Twoim zdaniem swiadczy to o braku wyrobienia u grupy której ze słoniem nie po drodze ?

Podkreslam ze przejaskrawiam celowo, ale co zrobic muzyka Pana Krzysztofa w ogole do mnie nie przemawia i bylbym wdzieczny gdybys w kilku zdaniach nakreslil co Ciebie akurat w niej ujęło bez koneicznosci wertowania raptem 50 stron watku.

No co tam jest Max ? klimat ? emocje ?
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 19:16
Panowie sa eksperymenty ktorych nie ma sensu robić bo to nie zadne eksperymenty tylko pewniak :-)

Jak nie wierzycie to wsypcie łyżkę stołową soli do herbaty i podajcie napoj ktoremus z domownikow, polapie sie czy sie nie polapie ?:-))


Mysle ze zgrabniej by bylo zarejestrowac sie na forum dla muzykow i zapytac co mysla o muzyce Pana Krzystofa i do kogo jest ona ich zdaniem kierowana.
Jak dostaniecie odpowiedx ze jeszcze nigdy tyle osob na widowni naraz nie spalo bedzie pelna jasnosc :-D
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 25-09-2015, 19:28
Lancaster, ja z Tobą o budowie głośników dyskutować nie zamierzam...
Zero mojej wiedzy, doświadczenia i "ogarnięcia" w temacie. You know what I mean ?

To tyle, spadam do domu.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 19:33
Panowie sa eksperymenty ktorych nie ma sensu robić bo to nie zadne eksperymenty tylko pewniak :-)

Jak nie wierzycie to wsypcie łyżkę stołową soli do herbaty i podajcie napoj ktoremus z domownikow, polapie sie czy sie nie polapie ?:-))




Ooooo....! I tu się z tobą nie zgodzę

Zrób ten sam numer w knajpie, gdzie herbata kosztuje 10$
Spokojnie znajdą się tacy, co wypiją taką herbatkę do dna i jeszcze spytają, gdzie można ją kupić do domu

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 19:35
Shooot!
Przez wasze pierdoły przegapiłem Słodką Charity na Kulturze
(Bob Fosse)

nie wiem czy nobilituje (tym bardziej że remake), ale lubię i dawno nie widziałem ...

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 25-09-2015, 19:41
Max, moze jeszcze inaczej. Doceniam muzyke z praktycznie kazdego rejonu świata i niemal kazdej epoki.
Muzyka europejska zwana obecnie klasyczną powiedzmy od choralow gregorianskich poprzez kameralne sklady barokowe, muzyke operowa (ta tylko jako spektakl na żywo tak jak byla projektowana ma uwazam sens, podobnie jak średniow ypada teatr w radio), klasyki fanem jakims namietnym nigdy nie bylem biorąc ja na wylacznosc ale z przyjemnoscia slucham wielu kompozycji. Jesli uwazasz ze przykladowo kompozycje Mozarta, Beethovena, Liszta, Griega, Vivaldiego świadcza o mniej wyrobionym guscie niz gust sluchaczy Pana Krzysztofa Pendereckiego jestem przyznam zdziwiony, ale przy okazji rownie jak zdziwiony ciekaw co tez Twoim zdaniem stawia Pana Krzysztofa wyżej ?
Oceny znawców ? Wiesz dla mnie muzyka to nie warsztat czy unikalne czy nawet nowatorskie techniki, one w żadnym razie moim zdaniem nie przesądzaja o lepszosci jednej muzyki względem tych cech pozbawionej.

Dlatego np. doceniajac piekny wokal uczestnika "mam talent" mam jednoczesnie uczucie pustki a sluchajac praktycznie pochrypywania do mikrofonu John Lee Hookera jest taka emisja ze na warsztat nie zwracam uwagi. Zakaldam ze jest OK, lubie tez posluchac jazzu dosc odjechanego nawet, bo tam tez czuje ze graja muzyke a nie że ktos napisał nuty - jak u Krzysztofa Pendereckiego.

Moze zatem w muzyce Pana Krzysztofa ujęła Cię strona techniczna, wtedy OK, nie znam sie odpuszczam, podchodzilem kilka razy do Dream Theater i tez nie dalo rady :-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 25-09-2015, 20:57
podchodzilem kilka razy do Dream Theater i tez nie dalo rady :-)

U mnie zaskoczyło na jednym albumie, niezły wykop się okazał, a tak poza tym się zgadzam, technika techniką, można pooglądać na yt nawet bez dźwięku i tak samo się podoba ;-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 25-09-2015, 21:45
Wątek zmobilizował mnie do posłuchania Arvo Parta. Rzuciłem okiem na stan konta bankowego, i nie uwierzyciie, ale nic się nie zmieniło.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: magus w 25-09-2015, 22:05
Często wracam do płyty Tabula Rasa
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 25-09-2015, 22:27
Często wracam do płyty Tabula Rasa

Właśnie ją miałem na audiofilskim "ruszcie".
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lukasiakoszust w 25-09-2015, 22:43
Ja tam wolę słuchać  czasem Disco Polo. Szczególnie wtedy gdy sobie wypiję.
Ktoś tam ze mną polemizował  że wsród muzyków są miernowy itd.  Krzysztof Herdzin stwierdził, że Penderecki komponuje ciągle cały czas, przyjmuje każde zamówienie.
To tak jak z obrazami.   Wystarczy, że ktoś powie że to jest odkrywcze kupie na aukcji za 1 milion baksów obraz i malarz ma już  nazwisko. 
Podobnie jest z kompozytorami.
Zaszokował świat  muzyką o hiroshimie i krzyknęli że odkrył nowy gatunek. I na tym jedzie do dzisiaj.
To nie jest komponowanie muzyki. To jest tworzenie emocji  live. Podobnie jak we free dżezie.
 Ja z free Jazzu wyrosłem w wieku 12 lat.  Od tej pory słucham  tylko prostej muzyki np Brada Mehldau, Jarretta z jazu  bądż Egberto Gismonti i czasem Erica Satie.  Do tego mogę  dodać  nie znane kawałki Debussiego.   Haydna  oraz Prokofieva. Mozarta grałem w szkole i  słuchając przypominaja  mi się trudy czwiczeń.

Generalnie jestem za tym, żeby było sprawdliwie to kompozytor powinien sam wykonać swoje utwory wtedy to jest prawdziwy kompozytor bo tworzy coś co potrafi wykonać.

Tak jak z malowaniem obrazu

A tworzenie muzyki w programie Sibelius może tworzyć  każdy nawet ten kto nie zna nut i wtedy właśnie wychodzi Kakofonia,  Dodekafonia czy Homofonia nie mylić z Biedroniem.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: -Pawel- w 25-09-2015, 22:52
Ja tam wolę słuchać  czasem Disco Polo. Szczególnie wtedy gdy sobie wypiję.

Dla mnie nie ma takiej ilości alkoholu ;-D
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Max w 26-09-2015, 14:45
Panowie sa eksperymenty ktorych nie ma sensu robić bo to nie zadne eksperymenty tylko pewniak :-)

"Prawo do eksperymentu a nawet ekscesu może być czymś pożądanym i korzystnym dla kultury."

To nie jest cytat dosłowny, ale sens oddałem.
A teraz, kto to przed chwilą powiedział ?? Oglądam na żywo !
Pierwszy, który zgadnie dostaje dowolną flaszke. Bez kitu. :-)))
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 26-09-2015, 15:09
"muzyka" Pendereckiego to jeden wielki eksperyment który się nie udał
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 26-09-2015, 15:21
"Prawo do eksperymentu a nawet ekscesu może być czymś pożądanym i korzystnym dla kultury."

Pożądanym i korzystnym, bo potem będzie można powiedzieć "nie idźcie tą drogą"
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 26-09-2015, 18:07
"Prawo do eksperymentu a nawet ekscesu może być czymś pożądanym i korzystnym dla kultury."

Doda albo Wiśniewski.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 28-09-2015, 17:27
Najniższą  formą inteligencji jest mieszanie muzyki do  polityki i odwrotnie.
Niską  formą inteligencji jest także mieszanie muzyki do zawartości portfela.

Bez przesady. Sztuka chyba od zawsze dzieliła się na zaangażowaną i tą drugą. Trudno uznać twórczość Kurpińskiego czy Chopina za oderwaną od polityki. Albo współczesny Bruce Springsteen.
Mnie bardziej drażni ekshibicjonizm słuchaczy tej "lepszej" muzyki.
Pamiętam jak w jednym z pokoi AS napuszony jegomość bez zająknięcia wymienił nazwiska: Barber, Wilson, Krall jako jedyne, które zasługują zapuszczenie w sprzęcie za xxx pln.
Czy mniej inteligentni słabiej przeżywają muzykę? Emocje zarezerwowałeś dla IQ nie mniejszego niż Twoje? ;D
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lukasiakoszust w 28-09-2015, 18:27
Mylisz Politykę  z patriotyzmem.
Chopin tworzył w czasie zaborów i powstania listopadowego.
Jego Rewolucyjna ma w sobie odgłosy wystrzałów armatnich.
Jego Mazurki to Mazury. Typowy taniec ludowy.
Jego twórczość opiera się  na muzyce ludowej.
Był prekursorem. Stworzył nowe skale harmoniczne, kadencje a przy tym czerpał z ludowości.
Jego muzyka była na wskroś nowoczesna.
Jego Scherzo h-moll było wtedy muzyką  nowoczesną eksperymentalną jak na tamte czasy.
Niektórzy twierdzili, że jest szalony i dużo przesadza z emocjami.
Ale ta muzyka ma początek i koniec. Jest tanalna.
Jest temat i wariacje. Jest forma, której się trzyma.
U Pendereckiego trudno to znaleźć.

Ale ma   w  twórczości utwory typowe  dla francuskiej  wymowy  np Scherzo czy Impromptu.

Pomieszały mi się  tematu kurde. Za długo nie piłem alkoholu i mi się miesza.
Idę  po piwo






Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lukasiakoszust w 29-09-2015, 00:32
mialem kiedys kilka zamówień  na proste melodie i harmonie od Discopolowców

nie mogłem się  za to wziąść ale potrzebowałem kasy

po wizycie w żabce i wypróbowaniu kilku gatunków pszenicznego poszło jak z płatka

sęk w tym że Ci kolesie zarobili na mnie x 20  tego co ja

takie życie kompozytora III kategorii
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: colcolcol w 29-09-2015, 08:36
Mylisz Politykę  z patriotyzmem...

Aktywność patriotyczna jest szczególnym rodzajem polityki (oraz vice versa) i nie imputuj mi niezrozumienia tych terminów.  :P

Gwiazdy disco polo powinny wraz z bogaceniem słuchać coraz trudniejszej/ciekawszej muzyki, ale jak nie lubić muzyki, która przynosi kokosy? Taki Cugowski również zatrzymał się na etapie rozwoju muzycznego przynoszącego mu kasę albo autentycznie lubi śpiewać co wieczór "Bo do tańca..." Na samo przypomnienie jego tembru głosu, zrobiło mi się niedobrze.
Mam wśród znajomych również osoby niezbyt majętne, słuchające ambitnej muzyki od zawsze.
Z tych przykładów wynika, że gatunki muzyczne i status materialny chadzają własnymi ścieżkami.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lukasiakoszust w 30-09-2015, 14:05
ano aha rozumiem teraz :)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: med5 w 06-12-2016, 12:47
Kilka lat temu słuchałem w Dwójce wywiadu z maestro Pendereckim. Spytany o wielkich kompozytorów podał jako przykład swoją twórczość, natomiast spostponował muzykę Chopina jako dzieła popularne o miałkiej wartości. Możliwe, że ten wywiad jest do odsłuchania gdzieś w archiwach PR.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 06-12-2016, 18:07
ma racje, maestro, taki powazny i dystyngowany nie to co ten gruźlik, albo dajmy na to dziwkarz i utracjusz Mozart, cale szczescie ze Beethoven skomponowal hymn UE bo tez bylby mniejszy od Wielkiego :-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: tetejro w 25-12-2016, 12:48
 A co naukowcy socjolodzy mówia na temat gustów wykonawczych?





Bardzo lubie klasykę na instrumentach elektrycznych, bo wiolonczela, skrzypce i fortepian nie zasłaniają wdzięków wykonawczyń :-D
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 13-02-2017, 16:17
Maestro Penderecki otrzymał kolejną nagrodę. Znowu powiększy się grono snobów masochistów słuchających dzieła mistrza.

http://muzyka.onet.pl/newsy/krzysztof-penderecki-z-nagroda-grammy-w-kategorii-muzyka-choralna/lpy9js
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 14-02-2017, 09:21
Przykład muzyki zdegenerowanej.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: suseł w 10-04-2017, 10:15
Kiedyś na RMF słyszałem że mężczyzna który bierze prysznic częściej niż raz w tygodniu na pewno ma kochankę i chyba podobnie jest ze słuchaniem  Pendereckiego .
Z tą różnicą że zamiast kochanki pojawiła się kasa albo znajomości w tak zwanych wyższych sferach.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: suseł w 10-04-2017, 10:19
No nie wypada wtedy słuchać Kool & The Gang czy Jimiego Hendrixa to przecież passe.......
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 10-04-2017, 11:00
Gdyby Pendereckiego zagrały te kobitki z teledysku powyżej to bym kupił całą jego dyskografię :)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 10-04-2017, 11:15
Oj,przeciągnąłby smykiem po wiolonczeli...
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: qwertyioplas w 24-08-2017, 13:47
ma racje, maestro, taki powazny i dystyngowany nie to co ten gruźlik, albo dajmy na to dziwkarz i utracjusz Mozart, cale szczescie ze Beethoven skomponowal hymn UE bo tez bylby mniejszy od Wielkiego :-)

za taki post na temat Mozart wyleciałbyś z hukiem z AS
ja napisalem :  Poważna muzyka niepoważnego J.S.Bacha
a stałem sie trollem na wieki
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 24-08-2017, 15:04
Teraz wiadomo dlaczego maestro wirtuoz kakofonii zrobił karierę.

http://niezalezna.pl/94801-ujawniamy-krzysztof-penderecki-kontaktem-operacyjnym-kontrwywiadu
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: qwertyioplas w 24-08-2017, 15:16
myslalem ze dodekafoni, ale kto by sie tam rozeznal
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: almagra w 24-08-2017, 15:55
Berger po mamusi i wszystko jasne!
Chopin XX wieku,ha,ha.To nie Chopin,to Intervision!!!-nie wiem czy pamiętacie kawał jeszcze ze stanu wojennego?
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: qwertyioplas w 25-08-2017, 11:36
Berger po mamusi i wszystko jasne!
Chopin XX wieku,ha,ha.To nie Chopin,to Intervision!!!-nie wiem czy pamiętacie kawał jeszcze ze stanu wojennego?

szedł Chopi i bach ...
dostał kulka
ten
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: majkel w 25-08-2017, 21:36
Berger po mamusi i wszystko jasne!
Chopin XX wieku,ha,ha.To nie Chopin,to Intervision!!!-nie wiem czy pamiętacie kawał jeszcze ze stanu wojennego?
Ja nawet byłem w latach 80-tych pod pomnikiem Intervision.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: qwertypiano w 01-09-2017, 16:02
Zauważyliście że najdroższym gatunkiem jest klasyka

dobre boksy kosztują dużo kasy

kantaty bacha, wszystkie kompozycje Mozarta, wszystkie kompozycje Chopina

no chyba że ktoś kupuje boksy płytowe w tesco
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Chicago w 02-09-2017, 11:05
Niszowe wydania jazzowe to często koszt 200-300 dolców za płytę.
Nie ma reguły jeżeli idzie o cenę
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 02-09-2017, 12:23
Każda niszowa płyta (w założeniu mała ilość w nakładzie) musi sporo kosztować i faktycznie nie ma reguły. Chyba, że jest to płyta dotowana przez producenta np w celu promocji danego zespołu z nadzieją na zysk przy następnych płytach.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 02-09-2017, 16:07
tym oto sposobem doszlismy do odkrywczego wniosku ze zarabiajac milion kupimy wiecej plyt niz zarabiajac 5Kzl.

A wszystkich gatunkow mozna przeciez za free posluchac na YT :-)

tak sie skalada ze niedawno bralem udzial w pewnej imprezie. Impreza odbywala sie w sali gdzie goszczono m.in bardzo szacownego polskiego kompozytora muzyki jak dla mnie zbyt ambitnej.
Jak sie dowiedzialem na jego czesc organizator sprowadzil  zestawy glosnikowe za circa 400Kzł + elekronike odpowiednia, w sumie powiedzmy 1mln.
Maestro zapytany o wrazenia stwierdzil ze muzyka na zywo brzmi inaczej.

I tyle ma muzyka czy nawet jej sluchanie ze stausem materialnym.

Oddaje glos na teze ze gatunek muzyki i status majatkowy nie ma związku. Podobnie jak poziom IQ, kultury osobistej i wiele innych rzeczy.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Stary Psuj w 02-09-2017, 16:16
Czy koledzy mają z tym coś wspólnego?? Ten człowiek pisze, że coś złego dzieje się na audiohobby i to w dodatku w tym wątku...  :o

http://www.audiostereo.pl/nekanie-p-brzozowskiego-w-internecie-przez-antyfana-musicie-uwierzyc_134557.html
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 02-09-2017, 16:19
Czy koledzy mają z tym coś wspólnego?? Ten człowiek pisze, że coś złego dzieje się na audiohobby i to w dodatku w tym wątku...  :o

http://www.audiostereo.pl/nekanie-p-brzozowskiego-w-internecie-przez-antyfana-musicie-uwierzyc_134557.html

Śledzę temat od wczoraj. Moim zdaniem temat dla psychologa lub neurologa i wcale nie żartuję.
Usunąłem już kilka postów. Przeniosłem wątek ale widzę, że problem nie znika. Kilka lat temu miał podobne wjazdy na Forum Żydów Polskich w sprawie AH. Moim zdaniem im szybciej się zbanuje tym lepiej i osobiście wezmę to na klatę.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 02-09-2017, 16:21
Stary Psuju , przekleje swoje spostrzezenie z Pogaduch :

"Jak znam życie Marcin narobil wiochy, powysylal ludziom "foty swojego fiuta" a jak wytrzexwial postanowil wszystko zwalic na grupenfuhrera WOLF-a. Nie z nami te numery Brunner, zdradzil Cie motyw parówki."
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Stary Psuj w 02-09-2017, 16:21
Czy koledzy mają z tym coś wspólnego?? Ten człowiek pisze, że coś złego dzieje się na audiohobby i to w dodatku w tym wątku...  :o

http://www.audiostereo.pl/nekanie-p-brzozowskiego-w-internecie-przez-antyfana-musicie-uwierzyc_134557.html

Śledzę temat od wczoraj. Moim zdaniem temat dla psychologa lub neurologa i wcale nie żartuję.
Usunąłem już kilka postów. Przeniosłem wątek ale widzę, że problem nie znika. Kilka lat temu miał podobne wjazdy na Forum Żydów Polskich w sprawie AH. Moim zdaniem im szybciej się zbanuje tym lepiej i osobiście wezmę to na klatę.

Gustaw, a Ty wiesz co kto to jest??
Gość ma ewidentny atak schizofrenii, to jest typowy stan paranoiczny przy tym zaburzeniu.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Gustaw w 02-09-2017, 16:24
Czy koledzy mają z tym coś wspólnego?? Ten człowiek pisze, że coś złego dzieje się na audiohobby i to w dodatku w tym wątku...  :o

http://www.audiostereo.pl/nekanie-p-brzozowskiego-w-internecie-przez-antyfana-musicie-uwierzyc_134557.html

Śledzę temat od wczoraj. Moim zdaniem temat dla psychologa lub neurologa i wcale nie żartuję.
Usunąłem już kilka postów. Przeniosłem wątek ale widzę, że problem nie znika. Kilka lat temu miał podobne wjazdy na Forum Żydów Polskich w sprawie AH. Moim zdaniem im szybciej się zbanuje tym lepiej i osobiście wezmę to na klatę.

Gustaw, a Ty wiesz co kto to jest??
Gość ma ewidentny atak schizofrenii, to jest typowy stan paranoiczny przy tym zaburzeniu.

Mam podobne zdanie do Lancastera ale motyw Łukasika pojawia się od lat. Nie jestem lekarzem więc trudno mi o diagnozę. Informuję, że kolega został zbanowany.
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: cadam w 31-10-2017, 17:37
http://www.fronda.pl/a/naukowcy-psychopaci-sluchaja-heavy-metalu-i-rapu,100186.html

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/ludzieistyle/1722650,1,jakiej-muzyki-sluchaja-psychopaci.read

http://www.eska.pl/news/psychopatyczni_mordercy_najczesciej_sluchaja_lista_artystow/145996
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Haka w 31-10-2017, 21:26
No to jestem psychopatą ;)


To teraz wiem, czemu frank nie stawił się na spotkanie, jak byłem w jego mieście ... wiedział to przede mną i strach go obleciał ;)


Pewnie dowiedział się tego, od swojego kolegi, światowej sławy, lekarza od głowy, którym się chwalił na Forum ;D


Teraz pewnie obaj się mnie boją;)))
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-11-2017, 08:24
typ muzyki zmienia strukture wody a z niej jakw iadomo sklada sie czlowiek. Mowiac obrazowo przy metalu robi sie kaszana przy Mozarcie ładne krysztaly.
Trudno posadzac psychopatycznych nazistow podczas II WŚ ze sluchali Eminema czy ACDC, niejeden komendant KC byl wielbicielem klasyki i tego naukowcy moga byc pewni.
Neron tez zapene nie sluchał 50Centa ani nawet Dre nie wspominajac o jakims podrzednym Bechemocie :-)

Slucham różnej muzyki, uwazam ze w wielu gatunkach odkryto dobre klimaty, a psychopaci mysle maja "lepsze" zajecia niz sluchanie muzyki. np. robią badania na jej temat ;-)

Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: lancaster w 04-11-2017, 16:22


kolejny raper psychopata

i cos z klasyki




ocencie sami po sluchaniu czego predzej mozna zostac Adolfem Hitlerem ;-)
Tytuł: Ulubiony gatunek muzyki a status majątkowy.
Wiadomość wysłana przez: Egon@ w 02-12-2017, 17:14
Ja wolę tę wersję - jest bardziej... dynamiczna